Flesz dnia z Enbiej 16/03/2013: Webster, Pierce i Aldridge w cieniu piekielnego komentatora

Za nami kolejna bardzo ciekawa noc na parkietach NBA. Poniżej w telegraficznym skrócie przybliżam przebieg spotkań, które nie zostaną/zostały szczegółowo opisane na naszych łamach.

flesz dnia

Phoenix Suns @ Washington Wizards

Wynik: 105 – 127 (29-27; 30-39; 24-36; 22-25)

Potrzeba było punktowego rekordu kariery Martella Webstera i świetnej gry Johna Walla by przerwać passę 11 kolejnych porażek Wizards z Suns.  Prowadzeni przez ten duet gospodarze są wyraźnie na fali. Wygrali 4 z 5 ostatnich pojedynków i dopiero teraz widać, że grając w pełnym składzie mogą być naprawdę dobrą drużyną.

Wczoraj różnicę zrobiły rzuty z dystansu (14/21 Wizards przy 6/21 Suns). Błyszczeli w tym elemencie zwłaszcza Webster (7/10) i Bradley Beal (3/4). Chwaląc skuteczność gospodarzy trzeba jednak pamiętać, że grali przeciwko Suns, którzy w ostatnich 7 meczach tylko raz odnieśli zwycięstwo, a wczoraj ich najlepszym graczem był Michael Beasley.

Ciekawostka: Wizards mieli wczoraj aż 30 asyst. W ostatnich 5 meczach ich średnia to blisko 24. Dzielenie się piłką wychodzi im na dobre.

Najlepsi na boisku: Michael Beasley (21 punktów), Jared Dudley (16 punktów), Gorand Dragic (12 punktów, 11 asyst) – Martell Webster (34 punkty), John Wall (17 punktów, 11 asyst), Emeka Okafor (17 punktów, 10 zbiórek)

Charlotte Bobcats @ Boston Celtics

Wynik: 88 – 105 (24-24; 19-26; 23-33; 22-22)

Celtics chcieli wczoraj zmazać plamę na honorze, którą była ich wtorkowa porażka w Charlotte. Co prawda, nie pokonali Bobcats tak wysoko (wynik poprzedniego spotkania to 100-76), ale zdołali odnieść przekonujące zwycięstwo nie przemęczając kluczowych graczy.

Kolejny raz kluczem do wygranej okazał się Paul Pierce, który pod nieobecność Rondo musi robić wszystkiego po trochę. Wczoraj The Truth tworzył skuteczny duet z Jasonem Terrym (w sumie trafili 9/13 z gry). Dodatkowo zbierał, podawał, a nawet blokował (3 razy!).

Celtics nie przeszkodził nawet brak Kevina Garnetta, ale czego się bać pod koszem Bobcats gdy podstawowy frontcourt tworzą Biyombo i McRoberts?

Ciekawostka: Drużyna Doca Riversa wygrała 11 kolejnych spotkań w TD Garden.

Najlepsi na boisku: Jannero Pargo (18 punktów), Gerald Henderson (16 punktów), Kemba Walker (14 punktów) – Paul Pierce (14 punktów, 6 zbiórek, 8 asyst), Jason Terry (15 punktów), Courtney Lee (12 punktów, 5 zbiórek)

Detroit Pistons @ Portland Trail Blazers

Wynik: 101 – 112 (30-24; 27-28; 18-25; 26-35)

Pistons i Trail Blazers urządzili sobie w Rose Garden pokaz ofensywy. Pomimo wysokich zdobyczy punktowych Stuckey’a i Bynuma pozbawieni wciąż leczącego kostkę Brandona Knight goście musieli uznać wyższość miejscowych.

Drużyna z Detroit była lepsza przez pierwsze 24 minuty, ale z biegiem czasu miała coraz większe problemy z zatrzymywaniem Lillarda, Aldridge’a i Hicksona. Jakby było tego mało, LaMarcus rozpoczął czwartą kwartę od ośmiu kolejnych punktów.

Ostatecznie bardziej zbilansowana drużyna z Portland zasłużenie wygrała swój 31 mecz w sezonie.

Cichy bohater wieczoru: Nicolas Batum. Tak jak Pierce jest klejem Celtics, tak w PTB tą rolę spełnia Francuz. Wczoraj był wszędzie na boisku grając nie tylko w ataku, ale również bardzo dobrze w obronie (3 bloki).

Najlepsi na boisku: Rodney Stuckey (32 punkty), Will Bynum (23 punkty), Greg Monroe (14 punktów, 9 zbiórek, 6 asyst) – LaMarcus Aldridge (31 punktów, 12 zbiórek), J.J. Hickson (18 punktów, 15 zbiórek), Nicolas Batum (17 punktów, 5 zbiórek, 6 asyst)