Clippers po raz trzeci wygrywają bez Paula

Los Angeles Clippers LogoTimberwolvesW nocy z czwartku na piątek w Target Center przeciwko sobie zagrali tamtejsi Timberwolves i druga drużyna NBA, czyli Los Angeles Clippers. Ostatnio problemy dają się we znaki drużynie z Minneapolis, która przegrała swoje cztery ostatnie spotkanie z rzędu.

W ostatnich meczach kontuzjowanego Chrisa Paula zastępuje znacznie mniej doświadczony Eric Bledsoe, który podczas nieobecności gwiazdy Clippers na swoim koncie zdobywał 14 punktów w wygranej z Grizzlies oraz 19 punktów w zwycięstwie nad Rockets. Jeśli już mowa o problemach z kontuzjami, warto przypomnieć, że T’wolves grają bez swojego środkowego Kevina Love’a.

Mecz rozpoczął się od naprawdę wyrównanej gry obu zespołów. W zespole z Minnesoty z początku zawodziła skuteczność, ponieważ na 5 min przed końcem gospodarze trafili tylko 4 z 16 rzutów z gry. Na ten moment Clippers prowadzili 14:9 i o czas poprosił Rick Adelman. Chwilę po przerwie trenera gospodarzy, jego podopieczni odrobili niewielkie straty do gości i po 10 minutach spotkania przewaga Clipps sięgała tylko 2 punktów.

W tej kwarcie przyjezdni z Los Angeles bardzo dobrze punktowali z pola „pomalowanego” zdobywając w nim 12 punktów przy tylko 4 punktach Timberwolves. Strefa podkoszowa Wilków w tym spotkaniu nie zapowiadała się zbyt ciekawie, ponieważ goście pod obręczami robili co chcieli. Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 27:22 na korzyść Clippers.

W drugiej kwarcie nie duża przewaga Clipps znacznie się powiększyła i po nie całych 4 minutach gry goście prowadzili już 35:24, a z minuty na minutę coraz bardziej rozśmieszała ławka rezerwowych drużyny z Los Angeles (aktualnie oni są chyba najlepiej bawiącymi się rezerwowymi w lidze).

Zawodnicy Timberwolves cały czas utrzymywali swoją bardzo niską skuteczność (13-39 z gry) i zawodziły nawet rzuty z czystych pozycji. Najbardziej zawodził Nikola Pekovic, który po 12 minutach gry na parkiecie, na swoim koncie miał tylko 2 punkty (0-5 z gry) oraz 5 zebranych piłek. W ekipie gospodarzy mogliśmy zobaczyć bardzo słabą grę w ich  obronie, co dawało łatwe punkty dla Clipps.

W drugiej połowie tej odsłony T’wolves zaliczyli run 11-2, który zbliżył ich do gości z Los Angeles na 3 punkty. Po pierwszej połowie zawodnicy z „Lob City” prowadzili 47:43.

Po 24 minutach spotkania najlepiej punktującymi zawodnikami w drużynie przyjezdnych był Jamal Crawford, który na swoim koncie miał 12 pkt oraz bardzo dobrze prezentujący się w strefie podkoszowej Blake Griffin – 10 pkt.

Przy skuteczności 36% z gry najlepsi w zespole z Minneapolis byli Luke Ridnour oraz Andrei Kirilenko. Pierwszy z tej dwójki po 24 minutach zdobył 12 pkt, natomiast drugi z nich zanotował 9 pkt.

Trzecia kwarta polegała na ciągłej zmianie różnicy punktowej między zespołami, która wahała się w granicach 5-10 pkt. Na 6 minut przed końcem trzeciej odsłony Clippers prowadzili 55:49, ale ich słabsza gra w ostatnich minutach zmusiła Vinny’ego Del Negro do poproszenia o czas.

Mimo słabszej postawy większości zawodników z „Lob City” nadal bardzo dobrze funkcjonowała gra podkoszowych tej drużyny. Trzecia kwarta było jeszcze bardziej wyrównana niż poprzednie odsłony. Gospodarze przez cały czas starali się osiągnąć pierwszą przewagę w meczu nad Clippers, lecz przy nie najlepszej dyspozycji Wilków pod tablicami było zdecydowanie ciężej.

Bardzo złą wiadomością dla Timberwolves była kolejna kontuzja jednego z zawodników tej drużyny, a tym razem chodzi o Nikolę Pekovicia, dla którego mimo nie udanego tego spotkania, ten sezon był naprawdę świetny.

W końcówce tej kwarty goście nadal utrzymywali bezpieczną przewagę, a ostatecznie po tej kwarcie Los Angeles Clippers wygrywali 68:63.

Ostatnie 12 minut zaczęło się od powiększenia przewagi przez gości i po 2 minutach Clippers prowadzili już 76:66. Bardzo dobrze grał Ridnour, który przez całe spotkanie do tego momentu zdobył 21 pkt i był najlepiej punktującym zawodnikiem w tym spotkaniu. Na nie całe 5 minut do końca spotkania, do „szpitala” Timberwolves doszedł Alexey Shved, który najprawdopodobniej skręcił kostkę.

Gdy do końca zostały 3 minuty, na tablicy widniał wynik 86:73 na korzyść Clippers i szczerze mówiąc już wtedy można było śmiało powiedzieć, że T’wolves przegrywają po raz 5 z rzędu, a kontuzje ważnych zawodników tego zespołu są wielkim problemu drużyny z Minneapolis. Spotkanie zakończyło się pewną wygraną Los Angeles Clippers z wynikiem 90:77.

Najlepiej punktującym w drużynie z Minnesoty był Ridnour (21 pkt, 4 zb, 5 ast), a wraz z nim bardzo dobrze zagrał Kirilenko (15 pkt, 5 zb, 2 ast, 4 prz), natomiast po stronie przyjezdnych z Los Angeles z najlepszej strony pokazał się Crawford (22 pkt, 2 zb, 3 ast), Griffin (20 pkt, 4 zb, 2 ast) oraz trafiający ze 100% skutecznością z gry Turiaf (11 pkt,  2 zb).

Boxscore:

Crawford 22, Griffin 20, Butler 12, Turiaf 12 – Ridnour 21, Kirilenko 15, Williams 10, Shved 8

Pomeczowe notatki:

  • Bardzo dobrze zastępujący głównego rozgrywającego Clippers Eric Bledsoe dzisiaj trochę zawiódł oczekiwania kibiców i na swoim koncie zapisał tylko 2 pkt, 6 zb, 2 ast i 4 prz. Przy świetnych ostatnich wynikach tego młodego rozgrywającego byliśmy przygotowani nawet na pierwszą w tym sezonie podwójną zdobycz tego gracza.