Curry wrócił, a świetny Lee dał Warriors drugą wygraną w preseason

Golden State Warriors dobrze rozpoczęli tegoroczny preseason. Wczorajszą wygranę przysłoniła jednak informacja, o tym że do gry wrócił Steph Curry.

Młody rozgrywający ekipy z Oakland grał wczoraj tylko w pierwszej połowie. Widać po nim było braki kondycyjne i to, że po operacji kostki nie jest jeszcze w pełni formy. Najważniejsze jednak, że wytrzymał i z każdym meczem powinno być lepiej.

Drużyna I kwarta II kwarta III kwarta IV kwarta Wynik
Utah Jazz 21 12 25 22 80
Golden State Warriors 19 23 27 14 83

W skrócie

Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy po pięciu minutach prowadzili już 12-4. Dobrze prezentował się atletyczny Festus Ezeli i wspomniany wcześniej Curry. Steph był świadomy tego, że nie spędzi na parkiecie zbyt wiele czasu więc zaczął zdecydowanie i asystował przy pierwszych czterech koszach Warriors.

Gości w grze utrzymywał Mo Williams, który szybko wkomponował się w nowy zespół. Były obrońca Clippers zdobył pierwsze siedem punktów przyjezdnych. Williamsowie (Mo i Marvin) w sumie dali Utah 11 z 12 punktów w ciągu otwierających siedmiu minut.

Przed końcem kwarty gra się wyrównała z niewielką przewagą Jazz. Obaj trenerzy zaczęli mocno rotować składem, a ostateczny wynik tej odsłony to 21-19.

Druga kwarta zaczęła się od punktów podkoszowych. Z jednej strony trafiał Landry i Lee, a z drugiej Kanter. Po serii złych zagrań (strata i faul) włączył się także Demarre Carroll.

Na niewiele ponad siedem minut do przerwy na parkiet powrócił Steph Curry, który najpierw spudłował rzut z dystansu, a potem zaliczył jeszcze dwie asysty (do Thompsona i Lee) by w końcu trafić z gry i zakończyć występ tego wieczoru.

Po wejściu Jacka obraz gry się nie zmienił, zespoły zdobyły jeszcze po dwa punkty i do szatni schodziły przy wyniku 42-33 do Warriors.

Drugą połowę agresywnie rozpoczął David Lee, który szybko zdobył cztery punkty i zebrał 3 piłki. Z drugiej strony odgryzał się jego vis-a-vis – Paul Millsap. Mimo jego wysiłków przewaga GSW się wciąż powiększała i w połowie kwarty osiągnęła 16 punktów.

Dobrze w tym fragmencie prezentował się Klay Thompson, który był bardzo aktywny i zaliczył cztery punkty i dwie asysty.

W końcówce odsłony Jazz w końcu znaleźli sposób na niezłą obronę ekipy Marka Jacksona. Okazał się nim… Marvin Williams. Były skrzydłowy Atlanta Hawks w ciągu ostatnich trzech minut osiem punktów (pięć z lini rzutów wolnych) i poprawił wynik do 58-69.

Czwartą kwartę Jazz rozpoczęli mocno zmotywowani. Sześć punktów zdobył Derrick Favors, a po jednej trójce dorzucili Alec Burks i DeMarre Carroll. Z drugiej strony odpowiadali Jeremy Tyler, Charles Jenkins i Harrison Barnes, ale przewaga Warriors topniała.

W okolicach połowy kwarty skuteczność obu zespołów mocno spadła, ale dla dobra widowiska do gry włączył się Kanter (sześć punktów w tym fragmencie) i na niespełna dwie minuty do końca mieliśmy tylko 78-83.

Niestety dla gości do końca spotkania zdobyli jedynie dwa oczka (ponownie Kanter) i pomimo błędów Warriors (straty Lee i Rusha) nie udało im się doprowadzić do remisu. Rzut Foye’a równo z syreną był niecelny.

Kolejne spotkania preseason

Jazz:

  • Thunder (dom)
  • Lakers (wyjazd)
  • Lakers (wyjazd)

Warriors:

  • Nuggets (wyjazd)
  • Kings (wyjazd)
  • Trail Blazers (wyjazd)

Filmowe podsumowanie spotkania

Boxscore

Jazz: Williams 13, Millsap 13 (6zb), Hayward 5 (6zb), Jefferson 2, Williams 11 (6ast), a także Favors 8, Evans 0, Jackson 0, Carroll 9 (11zb), Burks 5, Tinsley 2 (6ast), Foye 0

Warriors: Lee 19 (14zb, 5ast), Curry 2 (6ast), Rush 14, Thompson 11, Ezeli 6 (7zb), a także Landry 9 (7zb), Barnes 9, Jefferson 0, Tyler 2, Biedrins 0, Jack 3, Jenkins 8