Allen zadebiutował, Heat przegrali

Wczorajsze spotkanie przedsezonowe między Heat i Hawks miało dwa główne wydarzenia. Pierwszym była możliwość zobaczenia przebudowanych Hawks (Korver, Stevenson, Morrow, Williams). Drugim – debiut w drużynie z Miami Ray’a Allena.

Pierwsze spotkanie potoczyło się po myśli Larry’ego Drew, którego zespół wykorzystał mocną drugą i czwartą kwartę by ograć pozbawionych Dwyane’a Wade’a gości.

Drużyna I kwarta II kwarta III kwarta IV kwarta Wynik
Miami Heat 26 19 21 13 79
Atlanta Hawks 19 28 23 22 92

W skrócie

Mecz zdecydowanie lepiej rozpoczęli przyjezdni. Już pierwsze akcje pokazały jak groźną bronią mogą być ich rzuty z dystansu. Dwukrotnie po podaniach LeBrona Jamesa trafił Shane Battier i Heat prowadzili 6-2.

Kolejne minuty to gra punkt za punkt, którą przerwał dopiero potężny wsad MVP ostatnich rozgrywek.

Na niespełna 5 minut przed końcem kwarty na parkiecie zameldował się Ray Allen. Po 120 sekundach miał już na koncie przechwyt (złego podania Morrowa), dwie asysty (do LBJ i Bosha) i dwa punkty.

Gospodarzy w grze próbował utrzymać Lou Williams, ale podopieczni trenera Drew po 12 minutach przegrywali 19-26.

W drugiej kwarcie pierwsze punkty w barwach Heat zdobył Rashard Lewis. Grający w mocno rezerwowym składzie goście (Harris – Allen – Lewis – Dozier – Pittmann) zaczęli jednak tracić przewagę. Hawks dwukrotnie dochodzili ich na cztery punkty, ale za każdym razem zespół Spoelstry się dzielnie bronił. Po trójce Harrellsona na tablicy mieliśmy wynik 43-34 i wydawało się, że goście będą prowadzić po pierwszej połowie.

Kolejne punkty zdobyli jednak Tolliver (3), Williams (7), Johnson (2) i Jones (2), których kanonadę przerwał dopiero na 30 sekund przed syreną James. Ostatecznie do szatni Hawks schodzili prowadząc 47-42.

W trzeciej odsłonie Heat wrócili do podstawowego składu, Hawks natomiast grali już przemeblowaną piątką (Williams – Anderson – Jones – Smith – Horford). Bardzo nierówno grał Damion Jones, który dobre akcje (zbiórki, asysty, punkty) przeplatał głupimi stratami i przewinieniami.

Pierwsze 9 punktów dla Miami w tej części meczu zdobył Chris Bosh któremu nawet udało się raz trafić z dystansu. Jakby tego mało, w tej kwarcie dla Heat punktował jedynie on (15 oczek) i Norris Cole (6), a mimo to gra utrzymywała się na styku.

Czwarta kwarta to już popis gospodarzy. Bez Bosha i Jamesa na parkiecie zespół Spoelstry zdołał zdobyć jedynie 13 punktów i nie był w stanie dotrzymać kroku grającym przeciętnie, ale równo Hawks.

W grze obu zespołów widać było, że do rozpoczęcia poważnego grania zostały jeszcze ponad trzy tygodnie. Mieliśmy sporo błędów, niecelnych podań i zawahań w obronie. Dobrym podsumowaniem jest to, że mieliśmy aż 39 strat.

In plus po stronie Heat na pewno należy zaliczyć grę Bosha i Allena. W zespole Hawks dobrze zaprezentowali się Smith i Williams.

Ciekawostką jest fakt, że Heat zdominowali strefę podkoszową (42-30 w punktach z pomalowanego), a także to że oba zespoły zdobyły w sumie tylko 11 punktów z kontry.

Kolejne spotkania preseason

Heat:

  • Clippers (wyjazd)
  • Clippers (dom)
  • Pistons (dom)

Hawks:

  • Spurs (wyjazd)
  • Grizzlies (wyjazd)
  • Pacers (wyjazd)

Filmowe podsumowanie spotkania

Boxscore

Heat: Miller 0 (5zb), Battier 6, James 10 (6zb, 6ast), Bosh 22 (6zb), Cole 13, a także Harrellson 3, Lewis 5, Dozier 4 (6zb), Anthony 0, Pittmann 3, Harris 3 (5zb), Allen 10 (5ast)

Hawks: Korver 5 (5zb), Smith 21, Horford 8 (6zb), Stevenson 11, Teague 5 (5ast), a także James 6 (8zb), Johnson 4, Tolliver 6, Petro 4, Anderson 4, Morrow 0, Williams 18