Zapowiedź meczu #3: o dominację w pomalowanym.

Jak ważny jest mecz numer 3 pokazują dotychczasowe statystyki finałowe. 85% wygranych meczu trzeciego zdobywało tytuł. Przyjrzyjmy się kluczowym czynnikom, które mogą zadecydować o wygranej numer 2 którejś z ekip.

Strefa  podkoszowa: W meczu numer 1 Thunder zdominowali pomalowane 48-28. W drugiej potyczce było już inaczej i na korzyść Heat 38-32. Pierwsza gra oznaczała punkty aż 7 graczy ze strony Grzmotu w strefie podkoszowej. W drugiej grze również kluczowe okazało się wejście do gry w polu trzech sekund LeBrona Jamesa. Król trafił 9 z 16 ’in the paint’. Wniosek, bardziej fizyczna gra przeciwko LeBronowi i pomoc od strony Perka lub I-Blocki w pomalowanym.

Gracze zadaniowi: Shane Battier uważany jest za największą pozytywną niespodziankę po stronie Heat. Ex Grizzly dwukrotnie zdobył 17 punktów, zaliczając pierwsze spotkania w post season w których dwukrotnie przeszedł 10 oczek, mecz po meczu, w tych rozgrywkach. Battier trafił 9 z 13 rzutów za trzy punkty, przy czym w regular season notował on najgorszą w karierze, 34% skuteczność zza łuku. Thunder zatem muszą bliżej kryć Shane’a i nie koncentrować się aż tak bardzo na Jamesie.

Nick Collison był kluczowym podkoszowym Thunder w Game1.  Gracz pamiętający czasy Supersonics, 8pkt i 10zb, zniknął nam z pola widzenia w grze drugiej, a podczas 14 minut nie oddał żadnego rzutu z pola gry. Jego współczynnik +/- zanotował największą bessę wśród wszystkich graczy tegorocznych finałów (21 punktów różnicy). Nick musi podjąć 2-3 próby rzuty i nie tylko spod obręczy, by pomóc wyciągnąć wysokich Żaru spod obręczy (da też więcej miejsca kolegom).

Siła pierwszej piątki: w pierwszych dwóch spotkaniach gracze Heat, których Erik Spoelstra wystawił na starcie meczu, rozegrali ze sobą łącznie 39 minut. Łącznie, w dwumeczu, zdobyli oni 9 oczek więcej od starting-five rywala. W meczu numer 2 zawodnicy Thunder byli słabsi o 18 oczek od pierwszej piątki Heat. Najsłabszymi ogniwami w ataku zespołu Scotta Brooksa okazali się Kendrick Perkins i Thabo Sefolosha czyli ważni defensorzy. Wniosek: więcej dograń do Perka i dwójkowych akcji z środkowym (potrafi to robić Durant).

Wejście w mecz: jak widzieliście to w meczu numer 2 Heat o wiele bardziej skutecznie rozpoczęli spotkanie (+12), dominując przeciwnika w pierwszej i drugiej odsłonie. Thunder dali się zdominować i mimo długiej pogoni nie zdołali złapać rywali w końcówce meczu. Bliski dystans OKC do przeciwnika musi zostać zachowany by wygrać w American Airlines Arena. W pierwszym meczu Żar był lepszy po pierwszej odsłonie o 7pkt.

Atut własnego parkietu: Heat złamali prawo serii w play offs swoich finałowych przeciwników, przerywając 100% skuteczność (9-0 po meczu nr1). Żar w tegorocznych rozgrywkach przegrywali u siebie już w drugim meczu z Pacers i w piątym meczu z Celtics. Jednak w regular season ograli oni Thunder i po meczu numer 2 mogą mieć małą przewagę psychologiczną. Przypomnijmy też, że w zeszłorocznych finałach Żar został złamany we własnym domu z Mavs. Wniosek – wszystko się może zdarzyć..

Forma Westbrooka kontra Duranta: Nawiązując do poprzedniego punkty, wiele zależy od startu Russella. Combo Thunder jak dotychczas ma fatalne pierwsze fragmenty gry, notując do przerwy skuteczność 5/20! KD#35 rzuca z kolei do przerwy 10 oczek. Durant jednak budzi się na dobre w czwartej odsłonie, zdobywając średnio 16 oczek. Wg wyliczeń statystyków ESPN Durantula to pierwszy gracz z tak wysokim wskaźnikiem skuteczności w 4kw. podczas NBA Finals od 1977 roku! Wniosek: więcej Kevina a mniej Russella (rzucającego); zwłaszcza w pierwszej fazie meczu.

Typowanie: jak wiecie nikt nie trafił poprawnie poprzedniego wyniku meczu. Zatem nagroda za poprawnie wytypowany wynik przechodzi na dziś. Osobiście stawiam 90-87 dla Heat. Jak myślicie, ile będzie?

Komentarze do wpisu: “Zapowiedź meczu #3: o dominację w pomalowanym.

Comments are closed.