Prezentacja West All Stars: Steve Nash

#13 Steve Nash – rozgrywający

Człowiek, który według mnie najbardziej zasługiwał na nominację do tegorocznego Meczu Gwiazd. Uwielbiany w Polsce, ale nie może być inaczej skoro to właśnie on promuje naszego Marcina Gortata. Czy ktoś nie lubi rozgrywającego Suns? Ja nie znam takiej osoby.

Wzrost: 191 cm

Waga: 81 kg

Wiek: 38 lat

Klub: Phoenix Suns (4. miejsce w Pacific Divison)

Rozgrywa swój 16. sezon w NBA, po raz 8. wybrany do ASG.

Statystyki:

średnie (na mecz):

punktów: 13.9

zbiórek: 2.8

asyst: 10.9 (lider NBA)

przechwytów: 0.7

bloków: 0.1

% skuteczności z gry: 54.2% (7. w NBA!!!)

% skuteczności za trzy: 40.0%

% skuteczności rzutów wolnych: 86.1%

minut: 32.1

double-doubles: 16

rekord punktów: 30 (przeciwko Hornets)

rekord asyst: 17 (przeciwko Bucks i Lakers)

Najlepszy występ:

przeciwko Hawks (6 lutego) – 24 punkty, 11 asyst, 4 zbiórki, 9-12 FG, 4-4 3P

Liczba występów:

+20 punktów – 8x

+30 punktów – 1x

+10 asyst – 20x

Ciekawostki:

– Nash rozdaje aż 54.6% asyst swojej drużyny, co jest najlepszym wynikiem w całej NBA.

– Zajmuje szóste miejsce na liście najlepszych podających w historii ligi. W ciągu swojej kariery zanotował 9591 asyst, a znajdujący się przed nim Oscar Robertson ma 9887. Lider – John Stockton 15806.

– Jest drugim najlepszym strzelcem w historii NBA z linii rzutów wolnych. Obecnie trafił 90.30% swoich rzutów. Prowadzący w tej klasyfikacji Mark Price – 90,39%, więc wszystko przed zawodnikiem Suns.

– Jest wielkim fanem piłki nożnej. Został jednym z właścicieli zespołu MLS – Vanvouver Whitecaps.

Steve’a Nasha wszelakie media wysyłają już od dłuższego czasu do innych zespołów, w których mógłby zdobyć mistrzowski pierścień. Steve jednak zadziwił ostatnio wszystkich, mówiąc, że pragnie grać dalej w Phoenix, ponieważ nie chce opuszczać zespołu, z którym podpisał umowę i obiecał osiągnąć z nim sukces. Za to właśnie cenię Nasha, który przez pierwsze lata w lidze był niedocenianym, białym rozgrywającym, który po latach został dwukrotnym MVP ligi, a jego Suns grali najfajniejszą koszykówkę w NBA. Zabrakło mistrzostwa, ale tak niekonwencjonalnie grającego playmakera chyba długo się już nie doczekamy. Dlatego graj Stevie jak najdłużej!

Steve’a pamiętamy także jako niesamowitego żartownisia, a reżyserowane przez niego filmiki biły rekordy popularności na YT. Jak choćby ten z Baron Davisem.

Z naszego punktu widzenia, bardzo pozytywnie możemy odbierać fajną więź, jaka połączyła Nasha z Marcinem Gortatem, i to nie tylko na parkiecie, ale także w życiu prywatnym. Pamiętamy historię nosa Polaka…

….. a ostatnio „Polish Hammer” postanowił zrobić bardzo przyjemny prezent swojemu koledze z drużyny, na jego 38. urodziny.