NBA Today! – 23 lutego

Wszyscy żyją już pewnie All-Star Weekendem, który dzisiejszej nocy właśnie się rozpoczyna, ale nie wypada przejść obok wydarzeń mających miejsce dziś. Trochę się działo, na zakończenie pierwszej fazy sezonu regularnego liga przygotowała cztery, ale za to bardzo dobrze obsadzone mecze.

New York Knicks 88:102 Miami Heat

Orlando Magic 78:83 Atlanta Hawks

San Antonio Spurs 114:99 Denver Nuggets

Los Angeles Lakers 85:100 Oklahoma City Thunder

Kącik video

Top 10

Daily Zap

Nagrody dnia

MVP: Kevin Durant (OKC) – 33 pkt, 6 ast, 4 zb, 3 stl

Lakers po wczorajszym meczu z Mavericks (porażka) mieli prawo być zmęczeni, co na pewno nie pomogło im w dzisiejszym starciu z najlepszą drużyną Zachodu – Oklahomą City Thunder. OKC nie potrzebowali nawet superwystępu Russella Westbrooka, wystarczył stary dobry Kevin Durant, który stał na czele Grzmotów. Jak zwykle zresztą. Bardzo dobrze zagrali też Serge Ibaka i James Harden.

Durant będzie jedynym starterem Zachodu, który nie gra w klubie z Los Angeles. Jak tu się odnaleźć – z jednej strony dwóch Lakersów, z drugiej dwóch Clippersów. Na szczęście Kevin nie będzie w szatni sam, razem z nim w ASG zagra także Russell Westbrook. James Harden – tu mówię zupełnie serio – za kilka lat może dołączyć do nich i zagrać w jakimś Meczu Gwiazd. Po odejściu Kobe’go na emeryturę bądź degradacji do roli 'dobrego, ale jednak weterana’ na Zachodzie nie będzie wielu dwójek na poziomie all-star. Eric Gordon, jeśli jest zdrowy oczywiście, będzie konkurencją dla brody Hardena, ale równie dobrze może grać na Wschodzie. A Harden odejść nie zamierza. Poza tym – James ciągle się rozwija, rozgrywa dopiero trzeci sezon w lidze, a już jest tak ważnym graczem contendera.

Póki co jednak pewnym udziału w Meczu Gwiazd co roku jest właśnie Durant, Westbrook niby też, ale w jego przypadku jestem mniej pewien. KD35 to gwiazda ligi, powoli staje się jej twarzą.

Dzisiaj Durant razem z Dwightem Howardem będą trenerami rywalizujących ze sobą drużyn w Meczu Celebrytów. To spotkanie rozpoczyna się o godzinie pierwszej naszego czasu, może dorwę jakiegoś streama. Nie będę szukał go dla gwiazdeczek, ale dla byłych gwiazd NBA. Mitch Richmond, Penny Hardaway i Nick Anderson – ta trójka zagra w meczu otwierającym Weekend Gwiazd. Choć tak naprawdę pierwszym godnym uwagi punktem ASW będzie Rising Stars.

Przepraszam, że napisałem o tak wielu rzeczach nie związanych z Durantem, ale – teraz wiecie, bawimy się, Weekend Gwiazd, show, fun i Dwight Howard.

Drugie miejsce: DeJuan Blair (SAS) -28 pkt, 12 zb

Tiago Splitter jest poza grą, dla Spurs jest to jednak mały problem, bo jest przecież DeJuan Blair, który przy postępie Brazylijczyka i wzroście jego minut tracił swoje. Teraz je odzyskał (35 minut, season-high) i perfekcyjnie wykorzystał szansę na powrót do łask Gregga Popovicha, aplikując aż 28 punktów (w pierwszej połowie 8-10 FG), wyrównując rekord kariery. Zebrał też aż 12 piłek i to on, a nie Tony Parker (zajął się rozdawaniem, 12 asyst + 16 pkt), był najlepszym graczem Spurs, którzy zakończyli Rodeo Trip bilansem 8-1. Mógł być 'sweep’, ale coach Ostróg odsunął Parkera i Duncana od gry w meczu z Blazers. Zresztą – SAS są teraz i tak w bardzo dobrej sytuacji i powoli mogą (a nawet powinni) koncentrować się na kwietniowej przyszłości. Drugie miejsce w Konferencji na pewno daje taki komfort.

Trzecie miejsce: LeBron James (MIA) – 20 pkt, 9 zb, 8 ast, 5 stl & Chris Bosh – 25 pkt, 8 zb, 11-17 FG & Dwyane Wade – 22 pkt, 5 zb, 5 ast, 10-22 FG

Wielka Trójka powstrzymała Linsanity, ale tylko przyćmiła go swoimi dokonaniami po drugiej stronie parkietu. Głównymi bohaterami w defensywie Heat zostali Mario Chalmers i Norris Cole, którzy odpowiadali za krycie Jeremy’ego Lina oraz Joel Anthony, który bronił ulubione dla Lina pick’n’rolle. Big Three w ataku nie mieli takiej presji, bo widać było, że Knicksom ewidentnie nie szło.

Dobrze, że Linoszaleństwo trochę przycichło, mam trochę spokoju. A, zapomniałem, Lin zagra dziś w Rising Stars. Big Three zobaczymy oczywiście w All-Star Game.

Najlepszy przegrany: Pau Gasol (LAL) – 22 pkt, 9 zb, 9-14 FG

Pierwsza opcja w ataku mojej drużyny w NBA 2K12 znów spisała się dobrze. Nie tylko w wirtualnym, ale przede wszystkim w rzeczywistym świecie. Znów był najlepszym Lakerem, Kobe Bryant nadal ma problemy z trafianiem (bo z oddawaniem rzutów kłopotów nie będzie miał nigdy), a Andrew Bynum był powstrzymywany przez Kendricka Perkinsa. Zagadka – zgadnijcie, kto zagra w Meczu Gwiazd, a kogo tam nie zobaczymy?

Nie chcę wpychać Pau’a do Meczu Gwiazd, miał bardzo silną konkurencję na swojej pozycji, ale jego nieobecność w Orlando nie oznacza, że rozgrywa słaby sezon. Będzie Gasol, ale Marc. Zawsze coś.

Drugie miejsce: Andre Miller (DEN) – 20 pkt, 7 ast, 7-10 FG

Nuggets weszli w All-Star Break z porażką, ale to nie ich wina, że jako ostatniego rywala przez ASW dostali jedną z najgorętszych obecnie drużyn ligi. Nikt nie spodziewał się też, że DeJuan Blair zagra najlepszy mecz w tym sezonie. Spodziewano się za to, że na pewno jakiś Nugget wystrzeli. Dziś zrobiło to aż trzech graczy Denver (choć jak na nich – to mało), mam na myśli Millera, Afflalo i Brewera. Zawiodła trochę reszta, co świetnie wykorzystali Spurs (6 graczy z double-digits) i wypracowali sobie aż 28-punktową przewagę. Samorodki nie weszły jeszcze na wyższy poziom, ale skutecznie utrudniają im to kontuzje Nene’go i Gallinariego, dwóch najważniejszych postaci tego zespołu. Choć skład DEN pozwala na posiadanie 10 opcji w ataku, to jednak brakuje im trochę kogoś w stylu lidera.

Trzecie miejsce: Dwight Howard (ORL) – 12 pkt, 12 zb, 5 blk, 5-7 FG

Nie chciałem go nagradzać, ale nie było kim go zastąpić. Ale to nawet dobrze, że będę mógł trochę napisać o meczu Magic-Hawks. Jastrzębie po raz kolejny zatrzymały Orlando, przede wszystkim właśnie Dwighta, ograniczając go do tylko 7 prób z gry. Howard miał duże problemy z defensywą ATL, to już nie są play-offs 2011, gdy Howard gra jak Wilt. Po prostu nie pozwolono mu na oddawanie rzutów (choć w jego przypadku to nieodpowiednie stwierdzenie), dano mu 7, trafił aż pięć i pewnie gdyby dostawał więcej szans na zdobycie punktów, uzbierałby więcej punktów. Ale – Zaza Pachulia zrobił świetną robotę, mało tego, wygrał nawet z DH12 w zbiórkach (13-12).

Przed Howardem Weekend Gwiazd w jego Orlando. Tak, to jest jego miasto. Baw się dobrze Dwight.

Sixth-man: Jannero Pargo (ATL) – 15 pkt, 6-9 FG, 19 min & Willie Green – 14 pkt, 5 zb

Kontuzje są zmorą Atlanty. Najpierw wypadł Horford, teraz kłopoty ma Johnson, a przecież razem z Smithem tworzą oni trzon drużyny Hawks. Na szczęście dziś brak JJ’a został bardzo dobrze przykryty przez dwójkę guardów wchodzących z ławki. Przede wszystkim Pargo zrobił show, wszystkie punkty zdobył do przerwy i rozruszał Philips Arenę. To właśnie świetna dyspozycja Pargo i Greena była jednym z dwóch powodów dominacji Atlanty w pierwszej połowie. Drugi to nieziemska obrona, zatrzymanie Magic na 30 punktach w pierwszych 24 minutach. Orlando prawie się podniosło, ale – no właśnie, prawie.

Drugie miejsce: JR Smith (NYK) – 14 pkt

Lin został zatrzymany, ale Smith zagrał tak, jak zagrać powinien. Poza 14 punktami dorzucił też po 3 zbiórki, asysty i przechwyty.

Knicks mieli szczęście, że go zatrudnili.

Trzecie miejsce: James Harden (OKC) – 16 pkt

To już jest nudne. Harden, jeśli chodzi o kategorię 6-Manów, jest poza zasięgiem. Po prostu. Inni rezerwowi mogą mu co najwyżej czesać brodę.

Rookie: Norris Cole (MIA) – 10 pkt

Za to, że powstrzymywał Lina. Poza nim nie było wyróżniających się rookies.

International Player: Pau Gasol (LAL) – 22 pkt, 9 zb, 9-14 FG

Drugie miejsce: Tony Parker (SAS) – 16 pkt, 12 ast

Trzecie miejsce: Serge Ibaka (OKC) – 11 pkt, 13 zb

All-NBA 1st team:

  • Andre Miller
  • Kevin Durant
  • LeBron James
  • Chris Bosh
  • DeJuan Blair

Najlepsi

punkty: Durant (33)

zbiórki: Ibaka, Pachulia (13)

asysty: Parker (12)

przechwyty: LeBron (5)

bloki: Howard, Anthony (5)

straty: Lin (8)

3pt: Jefferson (5)

FT: Kobe (10)

Trochę szybkie to podsumowanie, ale chyba nie tylko ja myślami jestem już w Orlando. A poza tym – jeśli wszystko pójdzie dobrze (a pójdzie dobrze), będę prowadził relację na żywo z dzisiejszego Rising Stars. Trzecia rano, dla przypomnienia.