Magic za słabi na Bulls

Chicago Bulls odnieśli siódme zwycięstwo w sezonie po0konując na wyjeździe Orlando Magic 97:83. Dla graczy z Florydy była to pierwsza porażka w sezonie odniesiona na własnym parkiecie. Gospodarzom nie pomogła dobra jak zwykle postawa Dwighta Howarda, który mecz zakończył z dorobkiem 28 punktów i 15 zbiórek.

Słowa, jakie po meczu wypowiedział Stan Van Gundy mogą wprawić w zdumienie, jednak oddają rzeczywisty stan rzeczy.Trener Magic po spotkaniu nie krył rozczarowania– Nie jesteśmy jeszcze na tym poziomie, nawet blisko tego poziomu i to jest OK. Nie mówię tego by płakać i narzekać, ale po prostu staram się zmierzyć z rzeczywistością. Musimy włożyć wiele pracy w  to, by osiągnąć odpowiedni poziom.

Początek spotkania rzeczywiście nie mógł powodować płaczu i narzekania wśród fanów Magic, gdyż ich gracze zakończyli pierwszą kwartę prowadząc 27:26. Potem było już znacznie gorzej. Bulls zagrali taką koszykówkę, z jakiej są najbardziej znani, a więc szczelna obrona i wykorzystanie potencjału Derricka Rose’a w ataku, który jak zwykle imponował szybkością i skutecznością wbijania się pod sam kosz rywali. MVP poprzedniego sezonu zanotował w tym spotkaniu 21 punktów, miał 10 asyst i 8 zbiórek ocierając się w ten sposób o triple-double. Nie zawieli go także Boozer i Deng– zdobywcy odpowiednio 20 i 21 punktów. Silny skrzydłowy „Byków” ponadto uzbierał 13 piłek z tablicy ogrywając podkoszowych rywali, w tym samego Howarda.

Swoje zrobił w końcu także i Kyle Korver, który pięciokrotnie celnie przymierzył z dystansu zapisując ostatecznie na swoim koncie 18 „oczek”.

Orlando Magic (5:3)- Chicago Bulls (7:1) 83:97 (27:26, 16:27,19:20,21:24)

Komentarze do wpisu: “Magic za słabi na Bulls

  1. Widać że Rose już nie musi brać całej gry w ataku na swoje barki.Boozer zaliczył bardzo dobre spotkanie(kolejne już).

  2. moim zdaniem korver jest niedoceniany, ten gosc zajebiscie ustawia sie na parkiecie i ma sporo lepszy rzut za 3 od denga. co prawda szybko sie męczy, ale jak juz wchodzi na boisko to powinni wiecej na niego grac, bo chociazby we wczorajszym meczu bylo z kilka sytuacji kiedy stal sam na obwodzie, ale nikt go nie widzial.

    boozer znakomity w tym meczu, tak samo deng z reszta. na szczescie noah sie ogarnal po pierwszej kwarcie. Gdyby nie zaczal agresywniej bronic howarda i gdyby boozer mu nie pomagal double-teamujac to byloby ciezko.

    jeszcze taka refleksja odnosnie rose’a. mam wrazenie, ze caly czas nie moze sie odblokowac na 100% mozliwosci. typ jest niesamowity jesli chodzi o szybkosc, celnosc rzutow, dribbling, wjazdy pod kosz itd. ale mam wrazenie ze po pierwsze ma slaby przeglad pola, a dwa, ze nie zawsze ogarnia ze to on powinien wziac na siebie odpowiedzialnosc i czasem zdarzaja sie sytuacje, kiedy koncza sie 24 sekundy i rose woli podac do noaha niz samemu rzucic, mimo iz jest na wzglednie czystej pozycji.

    1. Korver przede wszystkim nie broni i to jest jego mankament. To ,że jest lepszy od Denga za trzy – mimo ,że Luol mocno poprawił skuteczność od zeszłego sezonu – to wiemy z czasów gry dla Utah Jazz czy Sixers. Korver niestety nie gra na koźle i to kolejna jego bolączka stąd Tibs nie stawia na niego tak często. Dodam ,że w zeszłym sezonie był mocno krytykowany w Chicago, zwłaszcza ,że ma niemały kontrakt, a zawodził w kluczowych momentach jak Bykom potrzebne były jego trójki.

    2. Korver to taki gość, który jak się wstrzeli trafi 5-5 na trójek, a jak nie ma dnia 0-5. Dużo zależy od tego przeciwko komu gra i jaki ma dzień, ale generalnie z takich czysto trójkowych specjalistów typu jego czy Kapono jest absolutnie w top 3. Taki gość na ławce to wielki atut.

      Co do Denga to głosuje na niego w all star, bo jako drugi najlepszy gracz, jednego z 3 najlepszych zespołów ligi po prostu zasługuje za to co robi każdej nocy. Przede wszystkim jest regularny i to jest jego mocna strona, ale dla mnie to absolutnie top 7/8, a może nawet top 5 niskich skrzydłowych.

      dlatego jak spotkałem się ze zestawieniem gdzie nie uwzględniono go w top 10 najlepszych SF ligi byłem ciężko zdziwiony.

    3. Deng to jeden z moich ulubionych graczy, pamiętam że jak pierwszy raz wszedłem na jego profil na FB byłem chyba dwusetną osobą która „polubiła”. Dzisiaj facet ma marne 38tys. fanów co jest dla mnie zupełnie niezrozumiałe! Gdzie są choćby Anglicy (bo w sudanie raczej kiepsko z netem). Dlatego panowie lubimy Denga i głosujemy na niego w ALL Star, bo szczerze mówiąc tak kompletnego zawodnika po obu stronach parkietu w NBA ciężko znaleźć. http://www.facebook.com/luoldeng

Comments are closed.