Zapowiedź Euroligi 2011/12 – Grupa A

Po raz pierwszy ekipa enbiej.pl wzięła pod prześwietlenie drugą najlepszą koszykarską ligę świata – Euroligę. 24 drużyny już zostały podzielone na 4 grupy: A, B, C i D. Dzisiaj chciałbym wam przybliżyć sytuację w bardzo silnej grupie A.

Tak prezentują się drużyny z tegorocznej grupy A:

Olympiacos Pireus

Olimpiakos wyrobił sobię taką markę, że praktycznie co roku stawiany jest wśród faworytów do co najmniej Final Four. Ekipa z Grecji mierzy wysoko w tym sezonie, jednak będzie im ciężej niż w zeszłych latach z powodu miażdżących strat. Grecką ekipę opuścili bowiem Theo Papaloukas na rzecz Maccabi Electra Tel Aviv, Milos Teodosić oraz Ioannis Bourousis. Doszedł za to utalentowany Kalin Lucas, absolwent Michigan State, który w swoim ostatnim roku na uczelni notował średnio 17 punktów na mecz. Do Olimpiacosu dołączył również inny Amerykanin, skrzydłowy Kyle Hines. Hines ma już za sobą doświadczenie Euroligowe, w sezonie 2010/11 występował w barwach Brose Baskets, gdzie notował średnio 13 punktów, 5 zbiórek i 1 blok na mecz. Jego ekipa nie wyszła jednak nawet z fazy grupowej. Trzecim i najbardziej znanym nabytkiem Olympiacosu jest dobrze znany z parkietów ligi akademickiej center Matt Howard. 16.4 punktów oraz 7.7 zbiórki – to jego wizytówka po ostatnim sezonie w barwach Butler Bulldogs. Szczęśliwie dla Pireusu, największa gwiazda czyli rozgrywający Vassilis Spanoulis został w drużynie.

SLUC Nancy

Mistrz Francji wrócił na europejskie parkiety po dwóch sezonach przerwy ze składem pełnym talentu oraz głodem gry.  Będzie musiał jednak mocno walczył o miejsce w najlepszej czwórce grupy A.  W składzie zaszły małe korekty, aż 7 zawodników pozostało w drużynie z zeszłego roku, w tym między innymi najlepszy zbierający Akin Akingbala oraz najlepszy podający John Linehan. Dodatkowo drużyna podpisała doświadczonego combo-guarda Pape-Philippe Amagou’a oraz zawodnika Portland Trail Blazers – Nicolasa Batuma. Batum wraca po bardzo udanym Eurobaskecie i kolejnym roku postępów w NBA. I właśnie sytuacja w USA będzie decydowała o sile Nancy. Batum ma bowiem klauzulę, które pozwala mu na powrót do najlepszej ligi świata po zakończeniu lokautu. Nancy więc ma sytuację podobną do Realu Madryt, który sprowadził latem Rudy’ego Fernandeza. Siłą SLUC może być ich młodość, bo aż 5 zawodników nie przekroczyło bariery 22 lat. Z drugiej strony brak doświadczenia w tak silnej lidze może ich również zgubić. Dlatego właśnie warto oglądać Nancy. Kompletnie nie wiemy czego się spodziewać!

Fenerbache Ulker

Mistrzowie Turcji z dwóch ostatnich lat mają wielką ochotę na Final Four – w końcu rozegrane zostanie właśnie w Turcji, i Fenerbache ma szansę stać się dopiero drugą turecką drużyną, która dojdzie do najlepszej czwórki. Kibice Fener zapewne chcieliby powtórki z zeszłęgo roku, kiedy Ulker doszło do Top 16 i grali naprawdę świetnie dopóki nie wyczerpało im się paliwo. W tym roku szansę na Top 16 są jeszcze większe niż w zeszłym. Utalentowany chorwacki rozgrywający Roko Ukić będzie wspierał gwiazdę frontcourt’u Fenerbache – Emira Preldzica. Do tej dwójki doszedł wybrany już w drafcie Bojan Bogdanovic. Do tego Fener podpisało szwajcarskiego obrońcę Thabo Sefaloshę. Thabo znamy z występów w barwach Oklahoma City Thunder. Swój 10 sezon w Eurolidze zagra w tym roku Omer Onan. Onan jest bliski przekroczenia bariery 150 rozegranych meczów w Eurolidze. Fenerbache jest murowanym kandydatem do wyjścia z grupy oraz jednym z wielu kandydatów do mistrzostwa.

Bennet Cantu

Debiutant w Eurolidze w tym sezonie raczej nie ma większych szans na wyjście z silnej grupy A i moim zdaniem swą przygodę z Euroligą Bennet zakończy na fazie grupowej. Trener Andrea Trinchieri postanowił zostawić trzon drużyny sprzed roku, tym samym aż 8 zawodników zostało na ten sezon w tej włoskiej ekipie. Sama drużyna zmieniła nastawienie i teraz liczy na doświadczenie weteranów : byłego mistrza Euroligi Gianluca Basile’a, legendę ligi włoskiej Denisa Marconato oraz Nicolasa Mazzarino. Ci trzej weterani mają pomóc drużynie poruszać się w dobrym kierunku. Trinchieri dodał również młodość do tej ekipy podpisując centra Artsioma Parakhouski’ego, swingmana Andrea Cinciarini’ego oraz Davida Lighty’ego znanego z parkietów NCAA oraz barw Ohio State. Basile, który uważany jest za lidera tej ekipy jest liderem całej ligi w ilości trafionych trójek oraz przygotowuje się do swojego 200 występu na parkietach Euroligi. Nie oszukujmy się – Bennet Cantu nie ma wielkich szans nawet na jednokrotny komplet punktów, ale w Eurolidze nigdy nic nie wiadomo. Czy to możliwe żeby Cantu było czarnym koniem rozgrywek?

Bizkaia Bilbao Basket

Bizkaia Bilbao Basket dzięki zaskakującej końcówce zeszłego sezonu już w piątek debiutuje w rozgrywkach Euroligi. Bizkaia doszedł do finału ligi hiszpańskiej w zeszłym sezonie i w tym roku musi stawić czoła największym potęgom na kontynencie. Bilbao nie powinno być fanom europejskiej koszykówki obce – drużyna ta doszła do półfinałów pucharu Eurocup w sezonach 2008-09 oraz 2009-10. Udało im się utrzymać trzon drużyny, objawiony w byłym MVP Eurocup, Marko Baniciu. Innymi ważnymi graczami są Alex Mumbru, Aaron Jackson, Janis Blums oraz Axel Hervelle. Włodarze ekipy nie próżnowali latem. Udało im się przyciągnąć byłego mistrza Euroligi, Rogera Grimau, rozgrywającego Raula Lopeza oraz utalentowanego centra D’or Fischera. Kluczowym zawodnikiem może być objawienie ligi hiszpańskiej z zeszłego sezonu – Aaron Jackson, który teraz ma szansę rywalizacji z najlepszymi „jedynkami” w Europie. Kostas Vasileadis natomiast, prawdopodobnie otrzyma duży czas gry z powodu jego doświadczenia i ogromnego zasięgu rzutowego. Kostas jest w stanie sprawić, że, jak to mówią w USA, stanie się „lights out”. Może trafiać seriami i dobijać przeciwnika w kluczowych momentach. Będzie ciężkim orzechem do zgryzienia dla SLUC Nancy, z którymi rywalizować będzie o miejsce w Top 4 grupy.

Caja Laboral

Drużyna z Hiszpanii jest zdecydowanym faworytem na zwycięstwo w grupie A. Caja nie próżnowała tego lata i zdołała podpisać 2 zawodników z parkietów NBA – centra Kevina Seraphina (Chicago Bulls) oraz skrzydłowego Golden State Warriors, Reggie’go Williamsa. Nie są oni wielkimi gwiazdami, ale jak wiemy nawet tacy role-players mogą zagrać w Eurolidze bardzo dobry mecz, jak pokazał nam Sonny Weems z Żalgirisu (oryginalnie Toronto Raptors). Mocna jak co roku, jedna z największych sił w Europie wraca do Euroligi z wielkimi oczekiwaniami. Caja Laboral jest bowiem jedyną drużyną, która nieprzerwanie od sezonu 2004/05 doszła co roku conajmniej do ćwierćfinałów. Mimo to, do Final Four Laboral doszła ostatnim razem dopiero w 2008 roku. Ekipa z Baskonii do składu dodała klubową legendę, Pablo Prigioni’ego. Nowymi nabytkami są również rozgrywający Thomas Heurtel oraz MVP ligi rosyjskiej, Maciej Lampe. Niestety Maćka w barwach klubowych nie zobaczymy aż do grudnia, z powodu rehabilitacji po operacji biodra. Gwiazdą drużyny jest skrzydłowy Fernando San Emeterio oraz Mirza Teletovic i to oni razem z trenerem Dusko Ivanoviciem mają poprowadzić hiszpańską drużyną do Final Four. Z niecierpliwością czekamy na pierwszy mecz w tym sezonie regularnym – inauguracją rozgrywek w grupię A jest spotkanie dwóch najlepszych drużyn tej grupy, Caja Laboral – Fenerbache Ulker. Przed ekrany zapraszam o godzinie 19.

Mój typ:

1. Caja Laboral

2. Fenerbache Ulker

3. Olympiacos Pireus

4. SLUC Nancy

5. Bizkaia Bilbao Basket

6. Bennet Cantu