Gracie w 2K czy w NBA Live?

Każdy z fanów NBA wieczorami lub rankami znajduje czas by rozegrać jeden mecz wraz ze swoją wirtualną drużyną stworzoną w środowisku 2K lub NBA Live. Wciąga – nie – a bywa jak nałóg typu tylko jeszcze jedna gra?!  Niejeden z Was prowadzi zespół do mistrzostwa ligi lub stara się z ekipy przeciętniaków skleić team na miarę ligowej dynastii. Niekórzy (ja tak robiłem, klei swój nowy wirtualny team, dobiera stroje i logo, wymyśla nazwę)Pamiętam kilka lat wstecz, kiedy sam grałem w NBA Live, by następnie przerzucić się na NBA 2 K.

Teraz niestety brakuje czasu by sprawdzić co nowego się wydarzyło w tym wirtualnym świecie NBA, a co nowego oferują nam producenci tych gier. Ostatnio słyszeliśmy za pośrednictwem naszego nowego redakcyjnego kolegi Mateusza, że szykuje nam się powrót do przeszłości związany z najlepszymi graczami z historii ligi.

Już sobie wyobrażam pojednyki związane z osobami Kobego i Michaela, Wilta i Shaqa, Jabbara i Olajuwona, Doctora J z Pippenem lub Kidda i Cousy’ego (swoją drogą wszystkiego najlepszego Bob!) czy LeBrona z Magicem.

Do czego zmierzam? Otóż korzystając z lock outowej przerwy swojej ulubionej i prawdziwej drużyny może każdy z Was miałby ochotę podzielić się swoimi nowinkami, ciekawostkami odnośnie obu gier. Może niejeden z Was zdradzi nam swoje tajniki wykorzystywane w grze przeciwko „komputerowi”.

Zacznę od wrażeń – pamiętam jak przy powrocie Mike’a do Wizards – można było pozyskać go do drużyny (NBA Live), a następnie usłyszeć ryk komentatora „Michaeeeellllll Jooordaaaaannnn”. Brzmiało to dokładnie tak jak podczas prezentacji w United Center.

Moim ulubionym graczem z tamtej ery był Antawn Jamison. Napakowany niczym Karl Malone, 'robił paczki’ jako nieliczny przez innych graczy.

Przy przerzuceniu się na NBA2K uwielbiałem kleić swoje ekipy typu „franchise” i tak zaczynałem swoją przygodę z Dynastią z Mexico City lub słysząc o możliwych przenosinach Supersonics do OKC, włączałem do gry, nieistniejący jeszcze wówczas team z Oklahomy. Z sezonu na sezon podwyższając sobie poprzecznę poprzez wyższy ’level’.

Pamiętam dobrze, że znalazłem kilku graczy, którzy fanatstycznie rozwijali się, zwiększając swój repertuar zagrań. Moją podkoszową siłą okazał się młody Anderson Varejao, zbierający niczym Rodman i dobijający piłki ponad takimi tuzami jak O’Neal i Duncan.

Diabłem z pudełka, który rozbijał strefę obronną każdej drużyny z Lakersami na czele, okazał się niejaki Rasual Butler. Ex gracz Byków był tajną bronią w rzutach zza łuku, a zdarzało się, że kończył mecz bez pudła jeśli ustawiało się go w lewym górnym rogu na pozycji 45 stopni.

Prawdziwymi All Starami mojej ekipy była para skrzydłowych Corey Magette i Josh Smith. Latający duet potrafił wyprzedzić niejednego przeciwnka, szybując nad nim! Ex gracz Clippers i Warriors mijał graczy, nabierając ich na „pompkę” albo skutecznie trafiając z wysoku. Lider Hawks z kolei nie miał sobie równych atletów w grze jeden na jeden. Szybki hak lub rzut z trzeciego metra były super bronią na niejednego czołowego podkoszowego ligi. Z każdym sezonem Smith rósł w górę, dokładając choćby rzut za trzy punkty do swojego repertuaru zagrań.

Na koniec mała ciekawostka. Odkryłem też takiego gracza jak Salim Stoudemire (naprawdę to szwędał się on trzy lata po NBA szukając miejsca min. wśród Hawks)

Filigranowy rozgrywający błyszczał na tle innych, niesamowitą szybkością, rzutem za trzy punkty z lewej ręki czy łatwością wejścia pod kosz. Po dwóch sezonach gry zagościł w moim All Star Game i wyparł ze składu Mo Williamsa czy Delonte Westa (równie szybkich i skutecznych).

Ciekawe, że Salim potrafił nie raz kończyć akcję rzutem z 8-mego lub 9-tego metra. Takich akcji była cała masa;-)

No a teraz czas na Wasze doznania.

Komentarze do wpisu: “Gracie w 2K czy w NBA Live?

  1. Ja również wpierw przez wiele lat na Playstation grałem w NBA Live, ale odkąd dorwałem serię od 2K nie przestaję w nią grać. I czekam z niecierpliwością na najnowszą odsłonę czeskiego producenta. Jako, że możliwy jest lockout to idealnie będzie w zimne wieczory pograć sobie legendami NBA. Tym bardziej, że prawdopodobnie będziemy mieć do dyspozycji najważniejsze mecze w karierze Magica, Birda, Dr. J i Mike’a. Do tego ma być poprawiony system kolizji. Ja obecnie w 2K11 gram karierę jednym zawodnikiem. Bardzo fajnie to wygląda, a jaka radocha jest gdy uda się rzucić np buzzerbeatera!

  2. ja gram Blazers w 2k11 po fantasy drafcie i w D-League mojej ekipy jest Salim :D mam s5 Beaboius-Roy-Ariza/Batum-Beasley-Gortat/Gibson a moimi odkryciami są póki co Elliot Williams i Daniel Green :) w 2k gram dopiero od 2k10, ale jeszcze za małolata cisnąłem w Live (głównie 03 i 04). Też grałem Blazers oczywiście i aż łezka mi się w oku kręci jak przypomnę sobie wjazdy na kosz niejakiego Dereka Andersona, putbacki Dale’a Davisa, trójki Mighty Mouse’a czy ówczesnego lidera mojegp teamu Bonzi Wellsa :)

    1. a no i okrzyk spikera „Rasheeeeeeeeeeeed Wallaaaace!!”:)

  3. Kurcze tyle wspomnień z NBA Live. Zaczynałem od NBA 98 jako mały dzieciak – obok FIFA 00′ to był wtedy skarb na moim kompie i chciałem nawet do tego wrócić, ale mój Win 7 niestety nie toleruje tej gry… Pamiętam jeszcze to były czasy gdy grało się jak najkrótsze kwarty, jak najkrótszy sezon, ale gra była zbyt łatwa (chociaż może przez to, że prawie zawsze grałem Bulls…) i tak na zmianę z graniem i oglądaniem popisów brata :) Z ciekawostek rzucę, że wymiatał absolutnie Steve Kerr i brylował w statach. Ehh…

    Potem minęlo sporo lat i odpaliłem NBA Live 08 pomykając Grizz i Heat, ale 08′ to byl dla mnie tylko krótki epizod.

    I teraz 2K11 – pamiętam najdłużej grałem Warriors, sezon 56 meczowy. Zawsze wielką frajdę mialem z draftu i ogólnie pracy post seasonowej. Z tego co pamiętam miałem S5 Curry-Ellis-Wright-Gasol-Biedrins i mój frontcourt liderował lidze w blokach (absolutna wada 2k11 – łatwe blokowanie, ale potem obczaiłem slidery :D). Po sezonie (słabym zresztą) wymieniłem Biedrinsa na Ala Jeffersona i wyciągnąłem z numerem 3 draftu Meksykanina na PF eh…

    No i jeszcze pomykałem jakieś pół roku temu w NBA Live 03 – świetny soundtrack, ogólnie gra nie najgorsza – w Portland skleiłem team: Billups-Pierce-Pippen-Sheed-Ilgauskas i jako sixth man Tay Prince, ale także szybko przestałem grać.

    Ogólnie żadna inna seria sportowa niż NBA nie daje ci tylu wrażeń, czy tak jak 2K11 teraz takiego realizmu. FIFA szybko się nudzi, jest zbyt schematyczna, a w 2K marzysz o różnych wariantach, będąc daleko od kompa myślisz o tym kogo by ściągnąć, kogo wydraftować… To wszystko jest o tyle fajne kiedy grasz na jak największym poziomie realizmu – ciężki poziom, realistyczne staty, bo gdy gra jest zbyt łatwa albo coś ci nie pasuje jakoś zawsze jest niedosyt.

    Z takich unikalnych momentów pamiętam kiedyś moją trójkę Shaqiem w 08 zza połowy, czy buzzera przeciwko mnie Mike’a Bibby’ego w 2K, który doprowadził do dogrywki…

    1. @Bargnani luknij proszę na maila. dzięki i pozdro.

      BTW. w jednej ze starszych wersji Live właśnie chyba ’98 obok Kerra wymiatał Howard Eisley. Ponadto fajnie latał Theo Ratliff;-)
      Moją tajną bronią byli Tracy Murray (ex Blazers) i Jim Jackson (ex Mavs i wiele innych klubów ligi)

  4. do tego 2k11 jest tak świetnie dopracowane, że udało mi się ostatnio ściągnąć Korvera plus 2nd pick tylko za Neala na 2 tyg przed deadline bo KK nie był zadowolony z minut

  5. Aaa ja dzieki/przez gry stalem sie kibicem Bucks :) Redd wymiatal u mnie :) Dobrze sie tez gralo 76ers z iversonem, glenem robinsonem, dalembertem czy keithem van hornem :) wspaniale czasy…

  6. Da się w NBA 2k11 zrobić własny team i grać nim Association?? Jeżeli tak, to jak?

  7. ja niestety jestem na etapie 2k10, 2k11 wymaga zmiany sprzetu na lepszy. Ale z perspektywy czasu, po kilkuletniej przerwie od NBA Live nawet 2k10 jest mocno realistyczna.

  8. Ja dopiero zaczynam nowy sezon w association (do tej pory grałem Phoenix ale nie umialem robić tradów heh) w LA Clippers, mój s5 Nash,Griffin,Love,Gordon, Gortat. Pierwszy mecz z Warriorsami :]

  9. ja tam gram drugi sezon sacramento. s5: collison evans deng thompson i hibbert.
    na lawie siedza amir johnson battier tony allen i dalembert. i jako prospekty mam tez bradleya i haywarda. w pierwszym sezonie wygralem mistrza i zatrudnilem finleya ktory dawal mi ok 15 ppg

  10. wie ktos moze jak sie robi alleye w 2k11 na padzie lub psp?

  11. alley to chyba icon pass + fake pass z tego co pamiętam, a klub jak najbardziej da się zmienić – chyba w manage roster, ale dokładnie nie pamiętam.

  12. Ja Grałem w NBA live 2003, chyba w 2002 też ( muszę poszperac ), ale po kilku latach przerwy bez wahania wybrałem NBA 2K9. Robiłem podobnie jak woy9. Tworzyłem drużyny typu Mexico City, San Francisnco czy Las Vegas. Ogólnie to grywam różnymi drużynami od Lakers do Minnesoty. Jak gram drużynami z niższym wyborem zawszę, biorę pierwszego Stev`a Nash`a, nim podobnie jak Bryant`em grę mam opanowaną do perfekcji.

  13. bargnani 7 dzieki
    ja gram w 2k11 association starting five mam rose-gordon(kontuzja 32 dni :/)- deng – boozer – noah
    sixth man taj gibson gram na all starze ale chyba zmienie bo mam bilans 10-0 …

  14. Swoja droga to mozna by bylo zrobic na enbiej konkurs o nba 2k12, co?
    Alley sie robi Clutch + icon pass. Milo by bylo jakby ekipa enbiej zobaczyla ten post :D

  15. Zacząłem pykać w NBA live od 00. Późnej kupiłem X360 i zaczęła się era NBA 2K :) Od 2k7 się zaczęło i trwa to do dzisiaj. Moim zdaniem NBA Liv nie ma polotu do 2K. Uwielbiam tę grę i od kilku lat nie nudzi mi się, teraz ładuję w 2k11, gram Charlotte a pierwsza 5 to Bradley- Mój Zawodnik- T.Outlaw- Thomas- I na C mam jakiegoś tam rookie co się Cook nazywa. ma 226 wzrostu i średnią zbiórek 16,4 :) przy blokach 11.0. To jest pierwszy save a na drugim gram bez stworzonych przeze mnie zawodników i prezentuje się to tak- Marbury-Iverson-Outlaw-Thomas-Przybilia. Gram na poziomie All-Star i staram się grać w miarę mizernym skłądem żeby było jeszcze trudniej podczas meczu :)

  16. Mam pytanie, czy kiedykolwiek w drafcie trafiliście na Polaka? Widziałem Serbów, Litwinów,Słoweńców, Chorwatów, Argentyńczyków, Francuzów, Szwedów, Anglików, Hiszpanów, ROsjan, nawet Meksykanó, ale Polaka ani razu.

Comments are closed.