D-Will robi różnicę w meczu z Nuggets

 

W Górach Skalistych nadal ponuro, gdyż koszykarze Denver Nuggets odnotowali kolejną porażkę na własnym parkiecie. Tym razem ich katem okazała się być drużyna Utah Jazz, która wygrała po dobrym spotkaniu 113-106.

Denver Nuggets (29-21)
24 23 30 29 106
Utah Jazz (30-21)
23 21 32 31 113

Kiedy gra Deron Williams, drużyna „Jazzmenów” wygrywa. To święte słowa, które przyświecały graczom z Salt Lake City przed wejściem na parkiet Pepsi Center. Nie okazały się być tylko pobożnym życzeniem i pustymi frazesami, gdyż Deron Williams, kolejny All-Star, poprowadził Jazz to ważnego zwycięstwa w Denver. Po czteromeczowym rozbracie z koszykówką i kontuzji nadgarstka, choć z bólem Deron powrócił na parkiet, by w bliźniaczym pojedynku z Billupsem pokazać swoją klasę. Bliźniaczym, bo nie potrafię oprzeć się wrażeniu że obaj zawodnicy są do siebie bardzo podobni nie tylko z sylwetki ale i w stylu gry, w którym przewagę bierze wyrachowanie.

Aż 16 punktów D-Willa w pierwszej połowie spotkania i 26 w całym meczu okazały się być kluczem do sukcesu podopiecznych coacha Jerry’ego Slowna. Do przerwy oba zespoły grały kosz za kosz z lekką przewagą Jazz, którzy prócz Derona i Jeffersona, mogli liczyć wyjątkowo na Raja Bella. Mimo fatalnej dyspozycji Paula Millsapa, który zaliczył tylko 6 oczek w całym spotkaniu w 37 minut, koszykarze Jazz nieznacznie wygrali deskę 43-42, ale już w blokach wyraźnie przeważali 10-4. Na nic zdał się na parkiecie brylujący w tym elemencie w ostatnich sezonach Andersen, którzy podobnie jak cały zespół Nuggets gdzieś zgubił swoją werwę i chęć wygrywania.

Po zmianie stron do pracy mocno zabrał się Anthony, który szybko zdobył pięć punktów, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie 52-50. 17 punktów jakie zaliczył Melo w trakcie trzeciej odsłony spotkania pozwoliły Nuggets trzymać się w meczu, bowiem z drugiej strony szaleli Williams, Bell i Miles. Przed ostatnią kwartą znów pięć oczek na plusie byli gracze z Utah (82-77), którzy bezwzględnie chcieli wygrać , po ostatnich niepowodzeniach.

Ostatnie 12 minut dobrze zaczęli Jazz, a po rzucie Jeffersona, po 3 minutach gry prowadzili już 90-81. Jego 14 punktów w tej części (26 łącznie), kilkukrotnie ratowało Jazz przed naporem gospodarzy, którzy próbowali odrobić straty. Przez 10 minut  nie udawało im się to, jednak na 2 minuty przed końcem Melo zmniejszył różnicę do trzech oczek na korzyść przyjezdnych (104-107). Otworzyła się szansa dla Nuggets, gdyż po swojej stracie piłkę odzyskał Billups, który wypatrzył w rogu Afflalo, a ten niestety dla kibiców chybił. Piłkę zebrał Bell, „Big Al” zakończył następną akcję zagraniem „And 1” i było po meczu.

Pomimo świetnej gry Nene i Melo, koszykarze Nuggets musieli uznać wyższość przyjezdnych, którzy wygrywając zepchnęli „Samorodki” na siódmą lokatę na zachodzie. W ostatnich 10 meczach Jazz zanotowali bilans 3-7, lecz do gry powrócił, miejmy nadzieje już na stałe D-Will, który jak pokazał w tym meczu zasłużył na ASG.

Nuggets: Anthony 31, Nene 28, Afflalo 13 (10zb), Billups 13, Lawson 8
Jazz: Williams 26 (12as), Jefferson 28 (10zb), Bell 20, Miles 13, Watson 8

Komentarze do wpisu: “D-Will robi różnicę w meczu z Nuggets

  1. Zazwyczaj jedna z lepszych ławek ligi tym razem się nie popisała podczas gdy Watson i Price grali świetnie. Williams część swoich minut spędził na dwójce pewnie trafiając rzuty po wyjściu zza zasłony.

Comments are closed.