Bohater i antybohater tygodnia (13)

BOHATER TYGODNIA:

 

Monta Ellis – obrońca Golden State Warriors przyzwyczaił nas do tego, że jest naprawdę niebezpiecznym zawodnikiem. Potrafi zdobywać naprawdę mnóstwo punktów i to często z ciężkich pozycji. W minionym tygodniu Ellis dwukrotnie zapewnił zwycięstwo swojej ekipie. Najpierw przeciwko Pacers. Przy remisie trochę pokozłował po czym rzucił z półdystansu i trafił. Na zegarze zostało 0.6 sekundy, ale rywale nic już nie zdołali zrobić. Dwa dni później zapewnił zwycięską dogrywkę z Sacramento Kings. Akcja była niemal identyczna. Znowu trochę kozłów i w końcu decydujący rzut. Tak to się robi.

ANTYBOHATER TYGODNIA:

 

Andre Iguodala – Philadelphia 76ers była blisko pokonania na wyjeździe Orlando Magic. Pod koniec IV kwarty „Magicy” przegrywali czterema punktami, ale skuteczną akcje 3+1 zaliczył Jason Richardson. Kto faulował? Andre Iguodala. Gwizdek może i trochę kontrowersyjny, ale był i to jest fakt. Tym sposobem doszło do dogrywki, którą wygrali zawodnicy Orlando. Pod koniec dodatkowego czasu gry na dodatek Iguodala miał jeszcze możliwość wygranie tego meczu dla swojego zespołu, ale nie trafił.