Dzień po dniu…Historia NBA od A do Ą

13.I

Urodziny obchodzą m.in.

James Posey (34 lat)
Ronny Turiaf (28)

Ciekawostki:

  • 1962.Wilt Chamberlain z Philadelphii w wygranym meczu z Warriors 135-117 rzucił 73 punkty. Był to wówczas najlepszy wynik w historii w regulaminowym czasie gry, a na dziś dzień jest trzecim wynikiem w lidze po 100 oczkach Wilta miesiąc później i 81 Bryanta w styczniu 2006 roku.
  • 2001.Atlanta Hawks zastrzegli #21 Dominuqua Wilkinsa podczas meczu w Philips Arena. Tym samym Nique dołączył do Boba Pettita i Lou Hudsona stając się trzecim w historii zawodnikiem Hawks, którego numer zawisł pod kopułą hali w Atlancie.

W dniu dzisiejszym zapraszam na podróż do przeszłości w której przypomnę po raz kolejny o Hakeemie, będzie o pojedynku Duncana z Webberem a także o niejednym meczu z niejedną dogrywką. Odpalamy.

Na początek zapraszam do roku 1995, który zdobyli gracze z Houston. Przypomnę jeden z meczy pomiędzy finalistami zachodu z sezonu 1994/95. Opowiadając ostatnio o spotkaniu pomiędzy Spurs a Rockets, wspominałem o cechach Olajuwona i Robinsona. Dlatego dziś daruje sobie pisanie o Robinsonie, a skupię się tylko i wyłącznie na „The Dreamie„, w najlepszym jego sezonie. 13.I. 1995 roku derby Teksasu rozgrywane były w „The Summit” w Houston, które prawie dokładnie pięć miesięcy później opanowało szaleństwo z powodu „Repeatu”. Kompletną dominację Hakeema potwierdza jego zdobycz punktowa i wynik.

Olajuwon w 45 minut spędzonych na parkiecie zaliczył 47 oczek, 10 zbiórek i 3 bloki, tłamsząc przy tym podkoszowych rywali z San Antonio. Głównie dzięki jego grze Rockets pokonali gości 103-100 i dalej podróżowali po kolejny mistrzowski pierścień. Eh ten Hakeem:

W roku 2000 w Sacramento, miejscowi Kings spotkali się jak wyżej z mistrzami,tym razem drużyną Spurs. W Arco atmosfera jak zwykle bardzo gorąco, tym bardziej że pewni siebie gracze z San Antonio nie lubili przegrywać w Kalifornii. Pojedynek stał pod znakiem rywalizacji Duncana z Webberem, którzy zagrali kapitalne spotkanie, udowadniając że na początku XXI wieku solidnych a wręcz genialnych graczy z pozycji PF w NBA było pod dostatkiem. Bilans obu ekip był bardzo podobny na starcie 2000 roku, lecz tamten mecz wygrali gospodarze, a 34 punkty, 19 zbiórek i 2 bloki Webbera, przyćmiły 33 oczka i 20 zbiórek Duncana, który musiał pogodzić się z porażką 107-103 w kapitalnym spotkaniu.

 

Dokładnie sześc lat po tym spotkaniu, w Philadelphii spotkały się dwa zespoły z ogromną przeszłością. Rywalizację pomiędzy Celtics a 76-ers z lat 80’s przypomina sobie każdy znawca koszykówki i dlatego też choć rozgrywki 2005/06 do najlepszych w wykonaniu obu ekip nie należały, w tym spotkaniu wspięli się na wyżyny by zagrać mecz dla kibiców. Jak bowiem opisać spotkanie w którym są aż trzy dogrywki, tylko raj dla kibica.

Będąc na meczu koszykówki, tym bardziej tak zacnych i znanych drużyn czeka się na Buzzer Beatery i dodatkowy czas gry. Ludzie zgromadzeni w Wachovia Center, zobaczyłi widowisko na najwyższym poziomie, choć zarówno C’s jak i 76-ers do PO nie awansowały. Pierce 18pkt,10as,9zb, zawsze nieobliczalny Ricky Davis 33 pkt, Iverson 33, Webber 31, na spółkę stworzyli niezwykłe widowisko które wygrali gospodarze 124-125. Rzut Korvera równo z końcową syreną, świetne akcje C-Webba, oj działo się:

Na koniec mam coś z przed roku. Coś dla zwolenników Ala Jeffersona (czyli dla mnie) oraz fanów Rockets, ewentualnie powracającego obecnie do gry Brooksa. Również 3 dogrywki, 43 punkty Aarona, a także 26-26 „Big Ala”. Czasem warto przycupnąć na meczu ekip niewalczących o nic, a grających li tylko i wyłącznie dla swoich kibiców no i dla siebie. W czwartej kwarcie mecz kompletnie zdominował Brooks, pozwalając „Rakietom” utrzymać się w meczu podczas pogoni zespołu z Minnesoty. Za kilka lat z przyjemnością będziemy wspominać takie mecze, które z pewnością przejdą do historii: