Anthony poskromił Byki

 

W Colorado miejscowi Denver Nuggets pokonali Chicago Bulls 98-97. Katem dla gości okazał się być Carmelo Anthony, który równo z końcową syreną zapewnił zwycięstwo gospodarzom.

Pod nieobecność podstawowych rozgrywających w obu ekipach Rose’a ( skurcze szyi) oraz Billupsa (zwichnięty prawy nadgarstek),kierowanie grą musieli wziąć na siebie rezerwowi gracze obu ekip. W ekipie Bulls w podstawowym składzie wystąpił C.J Watson, natomiast u gospodarzy Ty Lawson. Zmiennik Billupsa rolę swoją wykonał bardzo dobrze, jednakże Watson spisał się wręcz rewelacyjnie rzucając 33 punkty, będąc przy tym najlepszym strzelcem drużyny.

Początek meczu należał do Nuggets którzy szybko objęli prowadzenie 9-0, a po trójce Afflalo w połowie pierwszej kwarty 24-7. Szybko za sprawą Denga i właśnie Watsona goście ruszyli do odrabiania strat i już na starcie drugiej kwarty przegrywali tylko 25-20. Przed przerwą gospodarze podkręcili tempo spotkania doprowadzając do stanu 48-38. Główna w tym zasługa Anthony’ego oraz rezerwowych Smitha i Andersena.

Po zmianie stron ostro do roboty zabrał się Luol Deng, który przez pierwsze minuty trzeciej kwarty trafił wszystkie 9 punktów po stronie gości. W ekipie z Colorado dwoma trafieniami zaa łuku popisał się Lawson i w pewnym chwili zrobiło się 59-40 dla gracz z Denver. W tym momencie do boju ruszył Watson który raz po raz dziurawił kosz rywali, zaliczając 10 ze swoich 33 „oczek”właśnie w tej części spotkania. Pod koniec trzeciej odsłony spotkania było już tylko 76-73 dla Nuggets.

Przy takim stanie rzeczy było wiadomo że mecz zaczyna się od początku. Na dwie minuty do końca, po rzucie Lawsona było 94-91. Błyskawicznie odpowiedział Watson trzema trafieniami z rzędu i to goście prowadzili 97-94. Na zegarze zostało 30 sekund. Po drugiej stronie boiska faulowany został Anthony i wykorzystując dwa rzuty wolne zmniejszył przewagę Bulls do jednego punktu 97-96. Wtedy coach Thibodeau desygnował do gry Johna III Lucasa, który wszedł za Brewera. Niestety był to błąd gdyż młodzian, z którym Bulls podpisali kontrakt tuż przed meczem, został sfaulowany i nie trafił żadnego z dwóch rzutów osobistych. Tą szanse skrupulatnie wykorzystał lider gospodarzy trafiając buzzer-beatera na 98-97.

Denver Nuggets (9-6)
25 23 28 22 98
Chicago Bulls (8-6) 20 18 35 24 97

Nuggets: Anthony 22, Nene 18, Lawson 17, Afflalo 13, Smith 9, Andersen 6, Harringthon 5
Bulls: Watson 33, Deng 24, Noah 17 (16zb), Korver 8, Bogans 5