MVP

Do zakończenia sezonu zasadniczego pozostało tylko kilkanaście spotkań, na rozwiązanie czeka więc kolejny plebiscyt – na najbardziej wartościowego gracza sezonu zasadniczego (ang. Most Valuable Player – MVP). Kandydatami są : LeBron James, Dwyane Wade, Kobe Bryant, Dwight Howard i Chris Paul.

Opis kandydatów warto zacząć od końca. Chris Paul w poprzednim sezonie zajął drugie miejsce w głosowaniu na MVP, w tym jego statystyki nieznacznie się poprawiły, a sam Paul niemal w pojedynkę (kontuzje kluczowych graczy jak Stojakovic, Chandler, nierówna forma West’a) ciągnął Hornets, aby mieli jak najlepszą pozycję w play-off (w tej chwili zajmują 6te miejsce z rekordem 49-32). Chris przewodzi w lidze pod względem ilości asyst (11/mecz) i przechwytów (2,78/mecz).

Dwight Howard, największa gwiazda Orlando Magic, powszechnie uważany za najbardziej dominującego centra w lidze po świetnym początku sezonu był uważany nawet jako jeden z głównych faworytów do tytułu MVP. Niestety kontuzja rozgrywającego Jameer’a Nelson’a i duża nieregularność w grze Magic (przede wszystkim, zbyt duży znaczenie dla ich wyników ma skuteczność w rzutach za 3pkt) sprawiły, że spadli na 3cie miejsce w konferencji wschodniej. W grze Howarda widać ciągłe postępy. Jego repertuar zagrań to nie są już tylko potężne wsady po ofensywnych zbiórkach, ale także rzuty hakiem, czy nawet rzuty o tablicę w stylu Tim’a Duncan’a – zauważalna jest tu praca z trenerem Patrick’iem Ewing’iem. Howard jest liderem w lidze jeżeli chodzi zbiórki (13,9/mecz) i bloki (2,92/mecz), a także jest czwarty w kategorii skuteczności z gry (57,38%).

Kobe Bryant, ubiegłoroczny laureat ponownie w tym sezonie prowadzi LA Lakers do najlepszego rekordu w konferencji zachodniej. Dodatkowo po powrocie Bynum’a, Lakers są wraz z Cavaliers upatrywani jako finaliści całej ligi. Kobe jest trzecim strzelcem ligi (27pkt/mecz), jednak najważniejszą jego umiejętnością jest branie na siebie odpowiedzialności za najważniejsze rzuty w meczu. Najbardziej jest to widoczne w meczach, w których Lakers nie idzie – Bryant potrafi w pojedynke takie spotkania wygrywać. W całej lidze wiadomo, że jeżeli jest w niej gracz, którego nie warto denerwować to jest to właśnie Kobe, o tym jakie są tego efekty przekonał się niedawno Ron Artest i jego Rockets.

Dwyane Wade, lider Miami Heat i całej ligi pod względem zdobywanych punktów na mecz (30,2) po wyleczeniu urazów, z którymi borykał się przez ostatnie sezony i świetnej grze na igrzyskach olimpijskich, powrócił na parkiety NBA w formie z jakiej wszyscy go pamiętali z mistrzowskiego sezonu 2005/2006. Wade w obecnym sezonie pobił kolejne rekordy Heat, został też najlepiej blokującym niskim zawodnikiem w historii ligi. Niemal w pojedynkę podniósł swoją drużynę po najgorszym sezonie w historii i zapewnił im rekord (42-38), który daje im aktualnie piąte miejsce w konferencji wschodniej. W drużynie prowadzonej przez najmłodszego trenera w lidze – Erik’a Spoelstra, mającego jako rozgrywającego pierwszoroczniaka Chalmers’a, Wade jest nie do przecenienia. Jego przywództwo mentalne jest wielokrotnie uwydatnianie przy okazji wywiadów z graczami.

Faworytem do tytułu MVP sezonu 08/09 jest i musi być jednak LeBron James. Gracz wybitny, którego statystyki przypominają najlepsze sezony Oscar’a Robertson’a, czy Magic’a Johnson’a. LBJ jest drugim strzelcem ligi (28,4/mecz), 25tym zbierającym (7,6/mecz), 9tym asystującym (7,2/mecz). Poprowadził Cavaliers do najlepszego rekordu w całej lidze (aktualnie 66-15) i wciąż mają szansę zakończyć sezon tylko z jedną porażką na własnym parkiecie (z LA Lakers) – osiągnięcie, które tylko wielcy Celtics z Bird’em, McHale’m i Parish’em w składzie byli w stanie osiągnąć w historii. King James jest najbardziej dominującym skrzydłowym ligi, który potrafi grać praktycznie od pozycji rzucającego obrońcy do silnego skrzydłowego (ze względu na to, jak często piłka w Cavs jest w jego rękach, niektórzy uważają go również za rozgrywającego). Jego repertuar zagrań stale się powiększa. James potrafi już nie tylko zdobywać punkty wejściami pod kosz, ale również poprawił zdecydowanie swój rzut półdystansowy i dystansowy (szczególnie końcówka sezonu zasadniczego, pokazuje jego możliwości w rzutach za 3pkt). Warto zauważenia jest również to jak dobrą, pomimo posiadania ewidentej gwiazdy która potrafi nieraz grać samolubnie, atmosferę w drużynie mają w Cleveland. Słynne przedmeczowe rutyny są już ich znakiem rozpoznawczym, a każde ujęcie ławki rezerwowych pokazuje, że oni nie tylko wykonują swoją pracę, ale do tego ewidentnie kochają grę ze sobą.

W głosowaniu analityków NBA pracujących dla stacji ESPN otrzymano takie rezultaty :

LeBron James: 89 punktów (17 na pierwszym miejscu, 1 na drugim)
Dwyane Wade: 62 points (1 na pierwszym miejsc, 8 na drugim, 7 na trzecim, 2 na czwartym)
Kobe Bryant: 53 points (8 na drugim miejscu, 5 na trzecim, 1 na czwartym, 4 na piątym)
Dwight Howard: 31 points (1 na drugim miejscu, 2 na trzecim, 10 na czwartym, 1 na piątym)
Chris Paul: 22 points (3 na trzecim miejscu, 3 na czwartym, 7 na piątym)