Wyniki i statystyki dzień #144: Suns kontynuują passę, Warren nadal w gazie, Simmons kończy sezon

Miniony wieczór oraz miniona noc zafudowały nam 5-meczowy zestaw. Jak się okazało był to najlepszy zestaw od restartu ligi a wszystkie spotkania były grane na styku, ponadto dwa z nich zakończyły się dogrywkami. Zapraszamy na skrót wydarzeń minionej nocy.

Giannis i spółka mają do myślenia, po kolejnej przegranej w Orlando

Bucks (55-15) – MAVS (42-30) 132 – 136 po dogrywce

Obie drużyny wchodziły w mecz z bilansem 2-3. We wcześniejszych spotkaniach można było odnieść wrażenie, że lider konferencji wschodniej nienajlepiej radzi sobie w Disney’owskiej bańce. Natomiast Mavs nie mieli więcej szczęścia, przegrywając część spotkań granych na styku. Mecz – jak zapowiadano – okazał się popisem europejskich gwiazd. Giannis zanotował 34 pkt i 13 zb a jego najlepszym wsparciem okazał się Brook Lopez, autor 34 pkt i 6. trójek a mimo wszystko Kozłom nie udało się zakończyć tego meczu zwycięstwem.

Z drugiej strony brylował Luka Doncić z 36 pkt, 19 as i 14 zb mający najlepsze wsparcie w osobach Kristapsa Porzingisa (26 pkt i 11 zb) oraz Doriana Finney’a – Smitha (27 pkt i 11 zb). O wygranej Mavs zdecydowały – dogrywka oraz kapitalne zagranie Doncića do Maxi Klebera (15 pkt), które możecie obejrzeć poniżej.

Akcja 2+1 Niemca dała Mavs 5-punktową przewagę w końcówce dogrywki, z której Bucks już nic więcej nie wyciągnęli…

SUNS (31-39) – Heat (43-27) 119 – 112

To już piąte w serii zwycięstwo Słońc w zamkniętym świecie Disney’a. Suns są najgorętszą ekipą występującą w bańce i wraz z Portland TrailBlazers próbują odebrać ósme miejsce ekipie Memphis Grizzlies. Tempa nie zwalnia ich lider, Devin Booker, który tym razem zaaplikował rywalom 35 pkt. Co ciekawe Booker nie trafił żadnej z 7. prób dystansowych a mimo wszystko zakończył mecz z imponującym dorobkiem punktowym. Devin miał 20-punktowe wsparcie od strony rezerwowego – Jevona Cartera. Carter trafił 6 z 8. wykonywanych trójek. Dla Bookera był to 200. występ na poziomie co najmniej 20 pkt w karierze. Młodsi z podobnymi liczbami byli tylko LeBron James, Kobe Bryant, Carmelo Anthony, Shaq O’Neal i Kevin Durant.

Wśród Heat wyróżnili się Duncan Robinson i Tyler Herro, obaj zdobyli po 25 pkt.

Lakers (51-18) – PACERS (43-27) 111 – 116

W bańce słabiej radzą sobie Lakers. Osobiście w spadku ich formy upatruję trzech składowych: braku Rajona Rondo, braku Avery’ego Bradley’a oraz bardzo słabej postawy Anthony’ego Davisa (Davis tym razem zanotował 3/14 z gry i praktycznie przeszedł obok meczu). Davis jak dotychczas, tylko raz i przeciwko Utah Jazz (42 pkt) zagrał na miarę oczekiwań. Dodatkowo, mocno zastanawiające jest – czemu Frank Vogel nie stawia na Dwighta Howarda? Howard (10 pkt i 12 zb) przyjechał w dobrej formie i podczas drugiej kwarty przeciwko Pacers, kilkukrotnie pokazał swoją wyższość w starciach z Mylesem Turnerem. Ponadto Lakers grają wolniej i ich ruch piłki pozostawia wiele do życzenia. Zdecydowanie też brakuje im strzelców dystansowych. Wczoraj wystarczyło kilka piłek do Quinna Cooka, a ten w drugiej kwarcie odpalił szybkie trzy trójki (w całym meczu 5/9) i Lakers przejęli prowadzenie.

Jednak to Pacers okazali się wygranymi. TJ Warren nie przestaje pozytywnie zaskakiwać i tym razem popisał się 39 pkt i 5/9 za trzy. Warren znów grał bez respektu dla rywala i już podczas pierwszej kwarty prowadził z Lakersami jednoosobowy show, wygrywając 18 – 17 (sam zdobył wszystkie punkty od podrzutu piłki). 24 pkt dorzucił Malcolm Brogdon, a 22 pkt dołożył Victor Oladipo. Trzeba przyznać, że obaj obrońcy coraz lepiej współgrają i rozumieją się z coraz większym efektem dla Indiany. Pacers są na piątym miejscu, ale z identycznym bilansem co czwarci Heat. Gracze Nate’a McMillana są o mecz od trzeciego miejsca na Wschodzie i mogą je zabrać Bostonowi.

Jazz (43-27) – NUGGETS (46-24) 132 – 134  po dogrywce

Najbardziej zaciętym meczem wczorajszego wieczoru było starcie Nuggets z Jazz, a do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były dwie dogrywki. Mecz i jego końcówka obfitowały pomyłki sędziowskie, w analizy video i zmiany decyzji sędziów. Ostatecznie bohaterem 48. minuty okazał się Donovan Mitchell (35 pkt w meczu). Wybrany w drafcie 2017. właśnie przez Nuggets zawodnik (ale później oddany do Utah w skutek wymiany) najpierw trafił trójkę, a za chwilę popisał się skutecznym wejściem na kosz prowadzącym drużyny do dogrywki.

Dalej, do drugiej dogrywki doprowadził Nikola Jokić (30 pkt, 11 zb i 7 as). Serb grał bez respektu dla rywali i niejednokrotnie ogrywał najlepszego defensowa ligi – Rudy’ego Goberta (22 pkt i 13 zb). Jokić na 3.4 sek do końca pierwszej dogrywki przedarł się pod kosz Jazz i zadał arcyważne trafienie. Co ciekawe, sędziowie zapomnieli uruchomić zegara i po analizie video pozostało 0.3 sek z której Jazz już nic nie wyciągnęli.

W drugiej dogrywce grę przejął cichy bohater meczu – Jamal Murray (23 pkt – 12 zb i 8 as_. Kanadyjczyk miał rozegrać tylko 22. minuty, gdyż jest po kontuzji, ale ostatecznie pozostał na parkiecie przez 39. minut! Jego 5 pkt z rzędu, w tym rzut z odejścia za trzy pozwoliły Samorodkom odjechać od rywala i przypieczętować 43. wygraną w sezonie. Dalej, na nic zdały się już trafienia Mitchella czy Mike’a Conley’a (20 pkt).

CLIPPERS (47-22) – Blazers (32-39) 122 – 117

Damian Lillard prawdopodobnie przegrał Blazers najważniejszy mecz kończącego się sezonu regularnego. Lider Portland nie trafił dwóch kluczowych rzutów wolnych na 18.6 sek do końca meczu przeciwko Clippers. Wcześniej, cichym bohaterem okazał się Rodney McGruder, który trafił trójkę dającą prowadzenie LAC. Prowadzenie, którego już nie oddała ekipa Doca Riversa.

Najwięcej dla Clippers – 21 pkt – zdobył Paul George. Dla Blazers 29 pkt zanotował CJ McCollum, a o asystę od triple double był Jusuf Nurkić (10 pkt – 13 zb – 9 as).

Pechowiec Simmons

Spoza parkietu: zakończył się sezon dla Bena Simmonsa. Obrońca Sixers przeszedł operację na kontuzjowanym kolanie i wróci dopiero w kolejnych rozgrywkach. Simmons kontuzjował sobie rzepkę w środowym starciu przeciwko Wizards i niezbędna okazała się operacja na kolanie.