All Stars sprzed lat: Reggie Miller

Reggie Miller to Mistrz Olimpijski z Atlanty i Mistrz Świata z Toronto. Zawodnik, który spędził w klubie z Indiany całą swoją karierę i nie miał okazji zalożyć mistrzowskiego pierścienia NBA. Jedyną swoją szansę na to trofeum zabrała mu ekipa Lakers w roku 2000. 

Reggie to brat słynnej koszykarki – Cheryl Miller. Po roku 2005.roku zajął się komentowaniem spotkań dla amerykańskiej stacji TNT. Jednak tuż zaraz po rozpoczęciu swojej telewizyjnej kariery miał propozycje powrotu do NBA. Ekipy z Dallas czy Bostonu chciały nakłonić go do ściągnięcia butów z przysłowiowego kołka.. Ostatecznie po serii intensywnych treningów, wycofał się z tego pomysłu. Kto wie czy czasem nie żałuje tej decyzji…

Killer-Miller dał się poznać jako fenomenalny strzelec za trzy punkty. Podczas swojej 19. letniej przygody w lidze, stał się rekordzistą pod względem celnych rzutów za trzy (a jego rekord przełamał później Ray Allen). Łącznie trafił on 2560 rzutów! W pamięci kibiców utkwiły jego słynne pojedynki z Chicago Bulls i Michaelem Jordanem oraz z New York Knicks oraz Johnem Starksem.

Reggie do dziś jest uznawany za najlepszego gracza w historii Pacers. Killer-Miller pięciokrotnie wystąpił w Meczu Gwiazd ligi, będąc pierwszym graczem Indiany, który doznał takiego wyróżnienia (1995).

Warto podkreślić, iż za najmłodszych lat przechodził on poważną chorobę, jaką jest krzywica kości. Stąd też jego „pająkowaty” wygląd. Jak widać sport i koszykówka pomogły mu zapomnieć o ciężkim dzieciństwie.

Dzięki niemu drużyna z Indianapolis pięciokrotnie gościła w finale Wschodu, bijąc się z Bykami czy Knicksami. Ponadto w jednym ze swoich ostatnich meczów, w wieku 39 lat, ciągle pokazywał wielkie umiejętności strzeleckie. 18 marca 2005 zdobył 39 oczek przeciw Lakersom! Tylko Jordan rzucił więcej w podobnym wieku.

Swoją szansę na tytuł przegrał z nie-byle-kim (wcześniej nie mając tej szansy przy hegemonii Byków). W roku 2000. na drodze stanęli inni herosi – Kobe & Shaq. Pacers ulegli im 2-4 ,a Reggie zagrał poniżej oczekiwań swoich i fanów.

Jednak Reggiego Millera wszyscy zapamiętali z finałów konferencji. Mając nie raz, za przeciwnika Johna Starksa, karcił obronę Knicks nieprawdopodobnymi rzutami z ósmego i dziewiątego metra – choćby – w końcówce czwartej kwarty piątego i decydującego meczu (w sumie 7 trójek).Nie pomogły nawet głośnie „trash talk – zaśmiecanie ucha” w wykonaniu Spike’a Lee.

Przez wielu trenerów oraz graczy był i jest niezwykle ceniony. Przez kolejnych nie lubiany, ze względu na swoją celową grę z wymuszaniem fauli (przez, co też częste uwagi jego osoby w kierunku arbitrów). Miller był typem gracza, na którego pracował cały zespół. Słynne akcje z podwójnymi zasłonami wysokich graczy, pozwoliły mu na zapisanie się w wielkiej historii ligi zawodowej. Na swoim końcie miał 68 meczów z rzędu, kiedy trafiał trójkę. Mistrz gry za cztery punkty! Wykonał takich akcji aż 24!

Co ciekawe Miller, uchodzący za speca od trójek ,nie miał nigdy szczęścia w konkursie trójek podczas Meczu Gwiazd i nie zdobył wyróżnienia jako najlepszy zawodnik w Long Distance Shootout. Jego numer „31″ został zastrzeżony przez Pacers, a koszulka gracza wisi pod kopułą hali Conseco Fieldhouse.