Wyniki i statystyki, Playoffs 2019 dzień #3: Historyczny comeback Clippers, szalona trzecia kwarta Sixers

Dzisiaj w nocy tylko 2 spotkania – ale na brak emocji nie mogliśmy narzekać. Zapraszam na Telegram.

Brooklyn Nets @ Philadelphia 76ers 123:145 (1-1)

  • pierwsza połowa była bardzo wyrównana – Sixers objęli prowadzenie na początku, a w drugiej połowie powiększyli je nawet do 13 punktów po trafieniu Joela Embiida; potem jednak Kurucs, Allen i Levert zdołali doprowadzić do wyrównania po 64; po 24 minutach wynik brzmiał 65-64 dla Szóstek
  • w ostatniej minute drugiej kwarty mieliśmy 2 przewinienia niesportowe (2x Flagrant 1); najpierw Embiid w ataku powalił łokciem Allena, a następnie Rodions Kurucs na 2.1 sekundy do końca przy walce o zbiórce trafił Simmonsa (też łokciem)
Flagrant Embiida
Flagrant Kurucsa
  • trzecia kwarta to popis gospodarzy: rzucili w niej 51 punktów, co jest ich rekordem w Playoffs odnośnie oczek w jednej odsłonie; po tej części odskoczyli na 29 oczek, a maksymalnie byli na +32; w czwartej kwarcie spokojnie utrzymali wynik
  • wydarzeń numer jeden ostatnich 12 minut było nie trafienie przez Nets dwóch wolnych przez Treveona Grahama, co zaowocowało lodami dla wszystkich uczestników meczu:
  • triple-double zanotował Ben Simmons (18 pkt, 10 zb, 12 as), dobrze grał też Embiid (23 pkt/10 zb); swoje dorzucili Harris (19 pkt) i Redick (17), a z ławki dobre minuty dawali Boban (16 pkt) i Scott (15); słabiej tego dnia grał Butler (tylko 7 pkt, ale za to również 7 asyst)
  • dla pokonanych zawiodła cała pierwsza piątka: tylko D’Angelo Russell przekroczył 10 oczek (16 pkt); liderem był Spencer Dinwiddie (19 pkt), ale to nie wystarczyło na pobudzonych Sixersseria przenosi się teraz do Brooklynu, a oba zespoły powinny jechać tam w dobrych humorach: Sixers, bo powetowali sobie przegrany Mecz nr 1, a Nets, bo wykonali plan i zwyciężyli chociaż raz w Philadelphi

Los Angeles Clippers @ Golden State Wariors 135-131 (1-1)

  • Clippers przegrywali nawet 31 punktami, ale zdołali wrócić do gry i wyrwać zwycięstwo
  • powrót z -31 to NAJWIĘKSZY COMEBACK w historii Playoffs
  • 85 punktów w drugiej połowie to najlepszy wynik w historii organizacji Clippers oraz wynik o 1 punkt gorszy od rekordu NBA
  • w pierwszej kwarcie kontuzji doznał DeMarcus Cousins – po przechwycie naciągnął mięsień czworogłowy uda i do meczu już nie wrócił (nie zagra już do końca sezonu)
  • świetnie na początku spotkania grał Stephen Curry, zaś goście mieli problemy z trafianiem do kosza; do przerwy było 73-50, a po 4,5 minuty trzeciej kwarty, gdy wsad z faulem zanotował Durant, Warriors wyszli na +31
  • mecz wydawał się rozstrzygnięty, ale ekipa Doca Riversa nie poddała się: od powyższego dunka sam Lou Williams zdobył do końca kwarty 14 oczek, a Clippers przed ostatnimi 12 minutami przegrywali „tylko” 94-108
  • w czwartej kwarcie stopniowo zbliżali się do Warriors, aż doszli ich na dwa punkty; punktem zwrotnym meczu mógł być szósty faul Beverly’ego (ofens przy zasłonie na Draymondzie) na 4:30 do końca; chwilę potem Green zapakował piłkę do kosza i było +6 dla Dubs
  • trafienie Lou oraz wolne Harrella ponownie zmniejszyły przewagę do dwóch oczek, ale na 2:48 do końca Kevin Durant minął Harrella i zanotował kolejny wsad z faulem, co dało (po wolnym) powrót na +5 dla Warriors
  • na 1:21 do końca KD wyleciał z boiska za szósty faul (przewinienie w ataku), zaś 11 sekund później Sweet Lou doprowadził do remisu, trafiając za 2; momentalnie odpowiedział Steph Curry, trafiając trójkę
  • Doc Rivers wziął czas -> najpierw za 2 rzucił Williams, a następnie, gdy niecelny rzut za trzy z czystej pozycji zanotował Klay Thompson, Landry Shamet (ROOKIE!) po podaniu Shai Gilgeousa-Alexandra (ROOKIE!) przymierzył z dystansu i wyprowadził swój zespół na prowadzenie 123-121 (ich pierwsza przewaga od stanu 12-11); na zegarze pozostało 16.5 sekundy
  • Curry nie trafił za 3 ponad Montrezlem Harrellem, a ten, faulowany po zbiórce, wykorzystał 2 wolne na 5.1 sekundy do końca (wyprowadzając Clippers na 4-punktowe prowadzenie, najwyższy w meczu); rzut rozpaczy Klaya był niecelny i goście wywieźli arcyważne zwycięstwo z Oakland
Bohater dnia: Landy Shamet
  • bohaterem meczu był oczywiście Lou Williams, autor 36 punktów i 11 asyst; swoje zrobili też Montrezl Harrell (25 oczek, 10 zb) oraz Danilo Gallinari (24 pkt)
  • dla Dubs liderem był Steph Curry (29 pkt); KD oddawał mało rzutów (8), ale często stawał na linii (11/12 z wolnych) i skończył spotkanie z 21 punktami; dobrze z ławki pokazał się Kevon Looney, notując 19 oczek (6/6 z gry, 7/8 z wolnych)

Co za noc! Ależ świetne spotkanie w Oakland! Jestem fanem Warriors, ale muszę to powiedzieć: WOW. Brawo, Clippers. Rewelacyjna walka, to chce się oglądać. Zasłużone zwycięstwo. Oby więcej takich meczów w Playoffs.

Miłego dnia, czytelnicy.

Komentarze do wpisu: “Wyniki i statystyki, Playoffs 2019 dzień #3: Historyczny comeback Clippers, szalona trzecia kwarta Sixers

  1. To są właśnie momenty dla których wciąż warto oglądać, kiedy wygrywa drużyna lepsza, z sercem z zapałem, brawo dla Clippers brawo dla Pat Bev to się nazywa serce do walki.

    To co od.ebano żeby gospodarze wygrali to spotkanie to skandal w najczystszej postaci, nawet Filadelfi z game1 się chowa, bo tamci byli zdecydowanie słabsi i „tylko” próbowano trzymać wynik. W przypadku Warriors… wyrzucenie Beva w końcowych minutach, po tym nędznym flopie nędznego zawodnika, fake gangsta (a kiedyś taki niby dobrze ułożony synek mamusi) to była wisienka na torcie ustawiania Clippersów w pozycji 0-2, na szczęście gdzieś na górze ktoś czuwał i wygrała drużyna walczaków „bez nazwisk”

    Szacun Doc, szacun Bev, szacun Lou i wszyscy Clippers

    Warriors żałośni 45 ft’s i wyrzucanie przeciwników nie pomogło, i bardzo dobrze!!!

  2. Mam wrażenie że Steve Kerr jest tylko figurantem i każdy kto śledzi NBA choćby na flashscore ogarnąłby przynajmniej finał z tą paczką xd

    1. to jest zawsze trochę dziwniej z taką kliką pracować, to samo można by powiedzieć o Jacksonie po powrocie Jordana, te buraki po prostu nie słuchają nikogo

      dlatego fajniej się ogląda drużyny w których widać że włożył ktoś pracę tak jak Kings czy Nets w tym sezonie

    2. jakoś jak mark jackson ich trenował to nawet WCF nie powąchali… a kerr wykręca najlepszy bilans w historii mając praktycznie tych samych zawodników (duranta wtedy nie było)… rzeczywiście figurant

    3. pop czyli Warriors i Bulls do 1tytułu byli super, bez nazwisk a potem stali się burakami, bo zdobyli coś?
      coś nie zrozumiałem czy to się tyczyło warriors, bulls czy wszystkich utytułowanych zespołów… spurs, celtics, lakers, rockets itd?

    4. to się tyczyło zawodników Warrriors

      „to samo można by powiedzieć o Jacksonie” odnosiło się do rzekomego figuranctwa Kerra, ciężko się dogadać z gośćmi którzy mają już wszystko i są tylko głaskani, poza tym mają 3 zawodników z top 25 ligi, a 2 pozostałych to ścisły top najbardziej niepokornego sortu, jak wyegzekwować od takiej paczki posłuch?

  3. Cousins nie zagra do końca sezonu? No to ma za swoje- przyszedł do GSW za śmieszną pensję, aby zdobyć pierścionek i może i go dostanie, ale bez swojego udziału w dalszych meczach.

    Nieładnie się cieszyć z czyjegoś nieszczęścia, ale mam nadzieję, że ta kontuzja spowoduje, że Goldeniarze nie zdobędą ponownie mistrzostwa. Już się nawygrywali, już im starczy.

    1. obywali się bez niego, w zasadzie grywał tylko grzecznościowo, Cousins ma mniejsze znaczenie dla Warriors niż Livigston, równie dobrze Zaza mógłby tam cały czas siedzieć, albo Looney wspomniany powyżej, cały sezon w s5

    2. realisto porzuć te wodze fantazji i życzenia nieszczęść… ma za swoje… nieładnie się cieszyć z nieszczęścia, ale… czy nie można po prostu normalnie kibicować clippers bez zawiści do kogoś innego? i tyczy się to każdego klubu, zawodnika, życia po prostu…

  4. LOL postawiłem hajs w 1 meczu na Clippers licząc na rozkojarzenie GSW i zajebistą ławkę LAC ale się nie udało a tu w 2 meczu takie coś … masakra. Szkoda Kuzyna chciałem zobaczyć czy jest w stanie zrobić coś wielkiego w takie drużynie w PO pod presją ale już się nie dowiemy (w tym roku) czy jest w nim bestia czy może skończy jak Howard. Steve Kerr to nie ogór bez przesady no i Pop w formie też dobrze. Martwi, że KD dał się tak łatwo sprowokować w G1 to ich tylko nakręca na dalsze głupoty.
    Przy okazji WIELKIE DZIĘKI dla autorów za sezon zasadniczy. Z różnych powodów oglądamy coraz mniej meczów i ta strona to 90% mojej wiedzy o NBA w sezonie, dzięki Wam nie muszę rozstawać się z NBA aż do fazy PO , THX

  5. Ta drużyna jest …straszna. Tak prze…ć wygrane mecze to tylko Warriors potrafią. I sorry – ale Kerra też tu winię, bo jego rolą jest reagować, gdy dzieje się coś takiego. Chyba tylko Green ma ochotę walczyć w tej ekipie, reszta czeka na oklaski. Curry „pajacuje” po każdym koszu, ale jak jest potrzebny to zawodzi. Klay – jak to często z nim bywa „znika”. Martwi mnie Durant, bo nie umie złapać równego rytmu, a bez niego można będzie o obronie tytułu zapomnieć. Kuzuna trochę szkoda, chociaż zbyt wiele do ekipy nie wniósł, poza pyszałkowatym twiierdzeniem „jestem najlepszy”. Może im top pomoże, chociaż w walce z Houston i Capellą na środku łatwiej nie będzie.
    Moja wiara w Warriors uległa sporemu osłabieniu.
    Zobaczymy.

    1. Zadziała jak zimny prysznic, w następnych meczach Warriors zcisna Clippers jak cytryne. Życzę Clippersom jak najlepszej i najdłuższej walki, ale nie ma się co oszukiwać, to nie ta kategoria wagowa.

    2. warriors prawie zawsze mieli 1-2 słabe mecze w zwycięskich playoffach. lepiej dla nich, że jest to teraz taki solidny policzek i kubeł zimnej wody, obudzą się i zaczną solidnie grać, oby. taki 1 mecz w serii z houston (czy innej 7 meczowej serii), mógłby ich kosztować sporo. ZNają lekcje z 7 meczowej serii z houston (gdzie po srogiej porażce niemiłosiernie wygrywali itd), czy przegranej słynnej w serii z cavs… czas na pobudkę.
      bardziej ciekawi mnie zasada kontraktowania – czy mają obecnie prawo do jakiegoś zastępczego zawodnika, mianowicie g-league, czy nawet agentów z zespołów które skończyły regular season czy zza oceanu (jak Bogut)…Gortat pewnie z agentem coś ruszają, tylko nie wiem jego warriors potrzebują, prędzej jamala crawforda czy jakiegoś twardego obrońcę.
      mimo wszystko powinni pokazać waleczność i taktykę tu i teraz.

    3. Warriors nie mogą już dobierać graczy. Dobrali Boguta przed końcem RS i tyle.

  6. Nie sądzę, żeby brak kuzyna osłabiło mocno Warriors, raczej nie będzie to miało wpływu na ich wynik w tym sezonie. Co do serii z Houston…szczerze mówiąc powinni wygrać maks w 6 meczach, no chyba, że wróci prawdziwy Chris Paul i zacznie grać regularnie na poziomie 20-10. Pamiętajmy, że drzemie w nich niesamowity potencjał i równie dobrze mogą wygrac tą serie 4-1 i aż do finału jechać po 4-0.

    Co do kuzyna, szkoda mi go, zerwanie mięsnia czworogłowego raczej przesądza jego szanse na wysoki i wieloletni kontrakt. Gracz pechowy, dwie tak poważne kontuzje i to w jego prime czasie. Mam nadzieje, że wróci w przyszłym sezonie w pełni sprawny i jakaś druzyna z ambicjami na mistrzostwo go zatrudni. Osobiście widziałbym go w Clippers :)

    1. Z pierwszą częścią się nie zgodzę, bo ławka Warriors rok po roku traci i się starzeje (West czy McCaw).
      Z drugą częścią myślę identycznie . Facet ma sporo pracy przed sobą ale krocia już nie dostanie.

    2. Woy, ławka faktycznie już nie jest tą samą ławką co wcześniej, jednak pisząc o ich potencjale miałem na myśli głównie moc pierwszej piątki. W Houston np. problem ławki jest ten sam, w zasadzie tam do gry na wysokim poziomie jest 7-8 zawodników.

Comments are closed.