Wyniki i statystyki #156: Spotkanie legend w Miami, Rockets ogrywają Nuggets w hicie

Orlando Magic (37-39) – Detroit Pistons (38-37) 98:115

Pistons ograli Magic u siebie i zanotowali ważne zwycięstwo w kontekście awansu do playoffs. Wayne Ellington w 31 minut zdobył 25 punktów trafiając w tym aż 7 razy zza łuku. Co ciekawe rzucający obrońca „Tłoków” nie zdobył przez ten czas ani zbiórki ani asysty. Świetne zawody rozegrał Andre Drummond, autor 18 punktów, 18 zbiórek oraz 6 bloków.

Brooklyn Nets (38-38) – Philadelphia 76ers (48-27) 110:123

76ers w świetny sposób zatrzymali D’Angelo Russella (13pts, 8ast, 6-19fg) co znacznie ułatwiło im zdobycie wygranej. Joel Embiid był nie do powstrzymania. „JoJo” zanotował 39 punktów, 13 zbiórek oraz 6 asyst w zaledwie 28 minut.

Dallas Mavericks (29-46) – Miami Heat (37-38) 99:105

Ostatnie starcie Dwyane’a Wade’a (11pts, 4-14fg, 4stl) oraz Dirka Nowitzki’ego (13pts, 5-13fg, 3-9fg3). Dwie legendy tej ligi po raz kolejny stanęły w szranki i tym razem górą był zawodnik Heat. W tym meczu mieliśmy także inny smaczek a mianowicie pojedynek Gorana Dragica (23pts, 12reb, 11ast) z Luką Doncicem (19pts, 8reb, 7ast).

Toronto Raptors (53-23) – New York Knicks (14-61) 117:92

31 punktów Pascala Siakama dały 53 już zwycięstwo Raptors. Tym razem ekipa z Kanady pewnie ograła Knicks wygrywając z nimi każdą kwartę. Kibice w Madison Square Garden z pewnością nie mają powodów do optymizmu w tym sezonie aczkolwiek niejaki Mitchell Robinson (19pts, 21reb) daje nadzieję, przysłowiowe światełko w tunelu, że już niedługo w Nowym Jorku mogą nastać lepsze czasy.

Denver Nuggets (50-24) – Houston Rockets (48-28) 85:112

W najciekawszym meczu minionej nocy Rockets zdecydowanie wygrali w Toyota Center z Nuggets. Na czele ofensywy „Rakiet” tradycyjnie James Harden (38pts, 10-22fg, 5-11fg3). „Bryłki” zagrały jeden z najgorszych meczów w tym sezonie, nie tylko w defensywie ale przede wszystkim w sumie w ofensywie. 37% skuteczności z gry oraz zaledwie 17% z dystansu. Najlepszym punktującym gości był Jamal Murray (20pts, 7-14fg)

Los Angeles Clippers (45-31) – Milwaukee Bucks (57-19) 118:128

Khris Middleton (39pts, 16-25fg, 4-7fg3) oraz Giannis Antetokounmpo (34pts, 10-18fg, 9reb) poprowadzili Bucks do wygranej nad Clippers. Seria 6 zwycięstw z rzędu gości dobiegła końca. Podopieczni Doca Riversa w mocno eksperymentalnym składzie bez m.in. Lou Williamsa czy Patricka Beverley’a.

Sacramento Kings (37-38) – New Orleans Pelicans (32-45) 118:121

Anthony Davis już nie gra i czeka na transfer. Julius Randle (34pts, 10reb) tymczasem wygrywa mecz dla Pelicans a pomógł mu w tym bardzo Christian Wood (25pts, 11-16fg, 9reb), znacie? Ja też nie. Chłopak jest już 4 sezon w lidze ale rozegrał do tej pory zaledwie 46 meczów. Swoją drogą czwarty sezon i czwarty zespół (poprzednio 76ers, Hornets oraz Bucks). W szeregach Kings double-double zanotowali De’Aaron Fox (25pts, 12ast) oraz Willie Cauley-Stein (18pts, 12reb), najlepszym punktującym był zaś Buddy Hield (27pts, 11-21fg).

Cleveland Cavaliers (19-57) – San Antonio Spurs (44-32) 110:116

Było ostatnio zastrzeżenie koszulki Chrisa Bosha, dziś mieliśmy to samo w AT&T Center a całe to zamieszanie wywołane było oczywiście dla sympatycznego Argentyńczyka – Manu Ginobili’ego. Spurs na dodatek wygrali swój mecz przeciwko Cavaliers a DeMar DeRozan (25pts, 10-12fg, 8ast) został zawodnikiem meczu. Jestem ciekawy jak potoczą się losy Kevina Love’a (18pts, 8reb). Nie sądzę by chciał pozostać w tej ekipie gdyż jest to zawodnik, który może przydać się drużynom które o coś grają.