Wyniki i statystyki dzień #129: aż 4 dogrywki w Atlancie, Kawhi wygrywa mecz z Blazers

Co za noc! Mieliśmy sporo ciekawych spotkań, zaś teoretycznie nudny mecz dwóch tankujących drużyn okazał się najciekawszym (i najdłuższym) starciem tej nocy. A The Claw znów zaliczył game-winnera dla Toronto. I zmierzyły się dwie ekipy z Zachodniego Wybrzeża, walczące o PO. Nie przedłużając, zapraszam na telegram.

Gwiazda nocy w najlepszym meczu nocy: Trae Young, autor 49 punktów

Chicago Bulls (18-45) @ Atlanta Hawks (21-42) 168:161

  • do wyłonienie zwycięzcy tego starcia potrzebne były aż 4 dogrywki
  • dla gospodarzy rekord kariery zanotował Trae Young, zdobywając 49 punktów; rozdał do tego 18 asyst i zebrał 8 piłek oraz bardzo dobrze radził sobie w clutch moments (m.in. był bliski wygrania spotkania dla swojego zespołu w czwartej kwarcie, kiedy na 2.2 sekundy do końca wyprowadził swój zespół na 3 punktowe prowadzenie, zaś w pierwszej dogrywce na sekundę do końca doprowadził do remisu, a w konsekwencji do drugiej dogrywki)
  • ponadto dla Jastrzębi aż 24 oczka zdobył Alex Len, rezerwowy środkowy (dodał do tego 10 zbiórek); double-double miał też Dewayne Dedmon (14/12)
  • wśród zwycięzców najwięcej uszczknął Zach La Vine (47 pkt oraz po 9 asyst i zbiórek), zaś dzielnie wspomagali go Lauri Markkanen i Otto Porter Jr. (obaj 31 oczek, obaj z double-double: pierwszy z 17 zbiórkami, drugi z 10)
  • jak na tak długie spotkanie oba zespoły rozdały stosunkowo niewiele asyst (33-30 dla Atlanty)
  • punktowanie z gry przemawiało minimalnie na korzyść gości: 49.6% (61/123) do 47.1% (56/119); 39 do 35 trafień za 2, 22 do 21 trójek; jedynie skuteczność za 3 była po stronie gospodarzy: 43.8% (21/48) do 36.7% (22/60)
  • w zbiórkach czy stratach również było niemal na remis, zaś o zwycięstwie Bulls przesądziły rzuty wolne; przyjezdni stawali na linii 48 razy, zaś miejscowi tylko 25; trafienia: 35 do 17 dla Byków; skuteczność: 72.9% do 68.0% dla ekipy z Wietrznego Miasta
  • Quest for Zion: Bulls mają czwarty najgorszy rekord w Lidze, zaś Hawks piąty (obie ekipy dzielą 3 spotkania)

Charlotte Hornets (29-33) @ Brooklyn Nets (32-32) 123:112

  • do zwycięstwa Szerszeni poprowadzili Kemba Walker (25 pkt) oraz Jeremy Lamb (22)
  • ekipa z Nowego Jorku najwięcej dostała od duetu D’Angelo Russell – DeMarre Carroll (22 i 20 oczek; ten pierwszy miał jednak bardzo słabą skuteczność: 9/24 z gry, w tym 1/7 za 3)
  • goście byli minimalnie skuteczniejsi ogólnie z gry, zza łuku oraz z wolnych; gospodarze dobrze trafiali za 2, ale zawodziły u nich trójki (10/32, 31.3%)
  • drużyna z Charlotte dzięki tej wygranej wróciła na ósmą lokatę Wschodu; Nets dalej są na 6 pozycji, ale mają już tylko 1 spotkanie przewagi nad siódmymi Pistons

Portland Trail Blazers (38-24) @ Toronto Raptors (46-17) 117-119

  • Kawhi Leonard zdobył dla gospodarzy aż 38 punktów (14/22 z gry); solidnie pomagali mu Kyle Lowry (19 pkt, 10 as) oraz Marc Gasol (również 19 oczek)
  • gości w grze trzymał duet McCollum (35 pkt, 7/11 za 3) – Lillard (24 oczka, ważne punkty w końcówce)
  • obie ekipy bardzo dobrze wykonywały rzuty wolne (wspólnie pomylili się tylko 6 razy na 44 próby)
  • Raptors lepiej trafiali za 2 (35/53, 66.0%; goście: 28/52, 53.8%), z kolei Blazers byli skuteczniejsi zza łuku (14/33, 42.4% przy 10/28 i 35.7% rywali)
  • na 13.8 sekundy do końca meczu Damian Lillard doprowadził trzema wolnymi do remisu, ale Kawhi Leonard kolejny raz przesądził o wygranej swojego zespołu, tym razem trafiając za 2 sprzed końcowej linii, kiedy na zegarze pozostało tylko półtorej sekundy; rzut przez cale boisko Lillarda był niecelny i to Raptors mogli cieszyć się ze zwycięstwa:
  • Blazers nadal pozostają czwartą ekipą Zachodu, z minimalną stratą do trzecich Thunder, ale również z niewielką przewagą nad piątymi Rockets; Dinozaury pewnie trzymają się drugiego miejsca Wschodu

Washington Wizards (25-37) @ Boston Celtics (38-25) 96:107

  • po ostatnich problemach Celtowie wrócili po części na właściwy tor, wygrywają u siebie mecz z Czarodziejami
  • do zwycięstwa poprowadziła ich zespołowa gra i zbilansowane punktowanie (Horford 18 pkt, Morris 17, Smart 16, Brown 13, Theis 11, Tatum 10, Kyrie 13 oraz 12 as)
  • wśród gości wyróżniał się oczywiście Bradley Beal (29 pkt, 11 zb, 6 as), jednak miał stosunkowo mało wsparcia (po 15 oczek dołożyli Green oraz Satoransky); Trevor Ariza zdobył jedynie 6 punktów (2/10 z gry, 0/5 za trzy)
  • obie ekipy miały problem z wstrzeleniem się z dystansu (Wizards 26.3%, Celtics 28.6%); gospodarze mieli więcej asyst (26-20) oraz popełnili mniej strat (12-18), co pozwoliło im zwyciężyć w tym spotkaniu
  • Bostończycy utrzymują piąte miejsce i dużo wskazuje, że w pierwszej rundzie PO nie będą mieli rozstawienia; Czarodzieje mają 4 mecze straty do ósmej pozycji Wschodu (aktualnie są na 11 lokacie w Konferencji)

New Orleans Pelicans (28-36) @ Phoenix Suns (12-51) 130:116

  • Pelikany do zwycięstwa poprowadziło trio jak na początku sezonu: Davis (17 pkt, 8 zb), Randle (22 pkt) i Holiday (21 pkt, 9 as); swoje z ławki dorzucił też Moore (20 oczek)
  • dla pokonanych najwięcej zanotował Devin Booker (26 pkt, z czego połowa z linii rzutów wolnych); największe wsparcie dali mu Oubre Jr. (19 oczek, 8/22 z gry i 1/8 za 3), Ayton (16/8 zb) oraz Daniels (15)
  • goście byli świetni w rzutach trzypunktowych (16/27, aż 59.3%) – lepiej szło im trafianie za 3, niż za 2; do tego wygrali w asystach (34-25)
  • gospodarze zaś trzymali się stosunkowo blisko dzięki rzutom wolnym (24/28, 85.7%); zabrakło im jednak trafiania rzutów z gry
  • Słońca pozostają drużyną z najgorszym rekordem w NBA (i to się raczej nie zmieni); Pels do Playoffs tracą 6.5 spotkania, zatem nie wydaje się, by mieli włączyć się do walki; z drugiej strony: mają za dużo wygranych, by walczyć o coś więcej niż 7 rezultat od końca (w tej chwili są 8-mi, z szansą 6% na jedynkę w Drafcie)

Los Angeles Clippers (35-29) @ Sacramento Kings (31-31) 116:109

  • w starciu dwóch ekip z Kalifornii, walczących o Playoffy, górą dawne „Lob City”
  • zwycięstwo było zasługą sporej liczby graczy, wśród których wyróżniali się Shamet (wyszedł w S5; 20 pkt), Gallinari (S5; 19), Williams (bench; 17), Gilgeous-Alexander (S5, 15) czy Harrell (bench, 15); double-double zanotował Zubac (10 pkt – 10 zb, również wyszedł w pierwszej piątce)
  • gospodarzy w grze trzymał przede wszystkim Buddy Hield (23 pkt); nieźle prezentowali się też D’Aaron Fox (12 pkt, 12 as) czy Willie Cauley-Stein (16 pkt, 12 zb), z ławki pomógł Harry Giles (15 oczek) – Królom zabrakło jednak solidnego wsparcia punktowego (Harrison Barnes zdobył „tylko” 15, Bogdanovic miał 3/15 z gry i jedynie 9 oczek)
  • Clippers mieli mało asyst (tylko 19; Kings – 27), ale za to wygrali walkę na tablicach (58-46 w zbiórkach, 16/8 w ofensywnych) oraz lepiej rzucali za 3 (38.7% przy 28.6% rywali)
  • goście są na 7 lokacie z minimalną przewagą nad Spurs, z kolei gospodarze do tychże Spurs tracą 2.5 spotkania; jeżeli ekipa z Sacramento chce już w tym roku osiągnąć Playoffs, to będą mieli bardzo ciężko (chyba, że Ostrogi rzeczywiście miałyby wypaść poza ósemkę po raz pierwszy od 1998)

Milwaukke Bucks (48-14) @ Los Angeles Lakers (30-32) 131:120

  • po podpisaniu przedłużenia umowy Eric Bledsoe nie spoczął na laurach, ale zagrał bardzo dobry mecz, notując 31 punktów
  • swoje zrobili również Giannis (16 pkt/14 zb), Brogdon (21 oczek, 8/13 z gry, 3/3 za 3) czy Middleton (18 pkt)
  • dla pokonanych bardzo dobrze radzili sobie LBJ oraz Ingram (obaj 31 pkt, ten pierwszy dodał do tego 10 zb); sporo dał też Rondo (20 oczek,w tym 4 trójki [najwięcej w meczu])
  • goście byli skuteczniejsi za 2, za 3 oraz z wolnych, wygrali także zbiórkę (51-40, w ofensywnych 11-8); Lakers mieli bardzo słabe wsparcie z ławki (21 pkt przy 34 Kozłów)
  • dla Bucks to 8 wygrana z rzędu (są oczywiście niekwestionowanym nr 1 na Wchodzie i w całej NBA); Jeziorowcom wymyka się z rąk występ w Postseason (wygrali tylko 3 z ostatnich 10 spotkań, do ósmego miejsca tracą 3.5 spotkania)

Lubisz naszą pracę? Wspieraj nas na Patronite.pl!