Wyniki i statystyki dzień #120: 11-ste TD z rzędu Russa, zwycięstwa Pelicans, Magic i Knicks

Ostatnie spotkania przed przerwą na Weekend Gwiazd obfitowały w ciekawe momenty. Zapraszamy na ostatni telegram przed All-Star Weekend!

Najjaśniejszy element przyszłości Pelikans znów pokazał się z dobrej strony


Charlotte Hornets (27-30) @ Orlando Magic (27-32) 89 – 127

  • liderem punktowym tego spotkania był Terrence Ross, który, wchodząc z ławki, zdobył dla gospodarzy 21 punktów,
  • Magic rzucali na wysokiej skuteczności z gry (52.2%) oraz zza łuku (43.6%), zaś Hornets mieli duże problemy ze skutecznością (35.1% ogółem z gry oraz jedynie 12.9% za 3),
  • Kemba Walker miał wyraźnie słabszy dzień, trafiając tylko 4 rzuty na 20 oddanych, do tego chybiając wszystkie 7 prób z dystansu; w sumie uzbierał tylko 10 punktów,
  • gospodarze dużo lepiej dzielili się piłką, notując 32 asysty (goście: 18)
  • dla Magic to piąta wygrana z rzędu, dla Hornets – druga kolejna porażka.

New York Knicks (11-47) @ Atlanta Hawks (19-39) 106 – 91

  • aż 6 zawodników Knicks zanotował podwójną zdobycz punktową, ale żaden nie przekroczył 20 oczek (najwięcej: 19, Dennis Smith Jr.),
  • goście lepiej zbierali, asystowali oraz mieli wyższe skuteczności z gry i zza łuku,
  • Jastrzębie miały problemy z trafianiem swoich rzutów – tylko 36.3% ich prób znalazło drogę do kosza (Trae Young: 6/19, John Collins 4/11, Taurean Prince 3/12); najlepiej radził sobie Dewayne Dedmon, autor 21 oczek (6/10 z gry, 4/7 za 3),
  • wygrana Knicks przerywa ich serię 18 porażek z rzędu (poprzednie zwycięstwo: 5 stycznia z Lakers),
  • Quest for Zion: NYK są obecnie drugą najgorszą ekipą w Lidze, Hawks piątą.

Oklahoma City Thunder (37-20) @ New Orleans Pelicans (26-33) 122 – 131

  • 11 triple double z rzędu Westbrooka, do tego poparte aż 44 punktami (18/30 z gry) nie wystarczyło do wygranej,
  • 28 oczek dla gości dodał Paul George, zaś z ławki świetnie wspomagał ten duet Nerlens Noel (22 pkt, 10/16 z gry),
  • Thunder mieli ogromny problem z rzutami zza łuku: trafili 10 razy na 44 próby (Westbrook 4/12, PG tragiczne 3/17); pewnie byli za to na próbach z linii (12/13; 92.3%),
  • w S5 gospodarzy ponownie wyszedł Anthony Davis, ale doznał kontuzji niemal równo z końcem pierwszej połowy i już na parkiet nie wrócił (uzbierał jednak solidne 14 punktów w 16 minut gry),
  • liderami Pelikanów byli Julius Randle i Jrue Holiday, którzy zanotowali odpowiednio 33 i 32 punkty,
  • ekipa z NOLA świetnie radziła sobie zarówno w próbach za 2 (57.6%), jak i za 3 (46.2%), do tego zanotowała więcej asyst (35-27),
  • dla Thunder to dopiero druga porażka w ostatnich dziesięciu meczach, dla Pelicans: wygrana nr 2 w czterech spotkaniach po trade deadline.

Lubisz naszą pracę? Wspieraj nas na Patronite.pl!

Komentarze do wpisu: “Wyniki i statystyki dzień #120: 11-ste TD z rzędu Russa, zwycięstwa Pelicans, Magic i Knicks

    1. Jakub nie spał w oczekiwaniu na wygraną Knicks. po 18 zarwanych nocach udało się:-)

    2. W końcu! #FirstZionSecondChampionship #KyrieDurantZion

  1. takie luźne podsumowanie odnośnie komentarzy z poprzedniego sezonu o przewadze zachodu… i jak wygladałyby PO gdyby brano top16 ligii. na ten moment 10 – zachód, 8 wschód, Lakers na 16tym, jednak w rozstawionej ósemce 5-3 wschód-zachód. jednak nie tak źle ; ) tak mamy oczywistą bestię i dynastię na zachodzie, ale balans się zmienił (i wcale to nie przenosiny Jamesa). wszsystko zależy jak będzie wyglądać ostanie ok.25 spotkań

    1. myślę, że sama niemoc Jamesa pokazuje siłę Zachodu. Zastanawiam się jak graliby Kings na Wschodzie i czy mieliby wyższy bilans?

    2. całkiem możliwe, bo pierwsze 30 meczy pokazało, że tylko Phoenix na zachodzie to piach a reszta szła równo…

  2. Fajny sezon. Gdzie malkontenci, ze nie marywalizacji sie podziali?

  3. Rywalizacja zawsze jest. To w końcu sport i wszystko się może zdarzyć – where amazing happens nie wzięło się z kosmosu :-). Może być faworyt i z góry zakłada się scenariusz o jego wygranej, ale cytując klasyka „dopóki piłka w grze….”. Co do wschód/zachód – cztery drużyny mają wielki potencjał i przynajmniej na papierze mega mocne. Jednak największe wrażenie robią na mnie „koziołki” i dinozaury Jakbym miał wybrać to przyznam szczerze nie potrafię się zdecydować. Wychowanek Popa zrobił świetny system a talent alfabetu greckiego eksplodował na jakiś kosmiczny poziom (dwutakt na przestrzeni 3/4 boiska chyba tylko on potrafi zrobić hehe), nowy trener u drugich to samo – może takiej świeżości brakowało Kanadzie. Kałai jest niezaprzeczalnie zawodnikiem robiącym różnicę, ale jego brak nie jest w ogóle odczuwalny (najśmieszniejsze jest to że bez niego bodajże mają lepszy bilans). No i oczywiście koniczynki, których grzechem by było lekceważyć – choć bez Uncle Drew jakoś im się chyba lepiej gra układa (choć muszę przyznać uczciwie jestem pod tak wielkim wrażeniem jego sztuczek magiczek, że szok. Jak patrzę na to co wyprawia z pomarańczową to gęba sama się otwiera z wrażenia. Jakby piłka była przyklejona do łapy. Takiej finezji nie pamiętam od długiego czasu i jedynym zawodnikiem, który mi się automatycznie z nim kojarzy to Tmac. Mam tu na myśli lekkośč obchodzenia z piłką i taki naturalny talent. Popełnie herezje teraz i naraże się pewnie wielu, ale legenda AI3 uważam wymięka przy Irvingu). W trust the process nie mogę uwierzyć. Paka konkretna, ale chyba przereklamowana. Tobias Harris świetny zawodnik. Nie superstar, ale imponujące jak potrafił się zaadoptować. Jestem fanem chłopaka. Oczywiście nie zapominam o Indianie. Jak trenerem został Nate to byłem sceptycznie nastawiony, gościa kojarzyłem tylko z legendarnych „ponaddźwiękowców”, a tu taka riposta. Jak Oladipo doznał parszywej kontuzji to pomyślałem dupa będzie PO naturalnie się załapią, ale bez większych sukcesów a tu grupa rzemieślników postanowiła dać mi prztyczka w nos i pokazać że można. Brawo. I tym o to sposobem chyba wschód a raczej walka o jego dominację jest chyba bardziej fascynująca niźli zachód. Przynajmniej dla mnie. Pozdrawiam serdecznie :-)

Comments are closed.