Ranking MVP #4 – PG włącza się do walki

Witajcie w kolejnym rankingu MVP. Bez zbędnych ceregieli, zapraszam. Jeszcze tylko małe przypomnienie zasad:

W skrócie, idealny MVP powinien spełniać 4 warunki:
1. Jego zastąpienie na cały sezon „tylko niezłym” graczem z tej samej pozycji miało by wyraźne odzwierciedlenie w ilości wygranych (więc jak ktoś nie wygrywa, to nie może być MVP, taka sytuacja).
2. Jest samcem alfa – gdyby od wygranego meczu zależało życie wielkiego fana NBA, to właśnie jego wybrałby do swojej drużyny jako pierwszego.
3. Jeśli po latach będzie się wspominało ten sezon, to właśnie ten zawodnik przyjdzie do głowy.
4. Wyjaśniając jego wybór komuś, kto ma innego kandydata, byłoby się w stanie uzyskać od drugiej osoby zdanie „Nie zgadzam się, ale rozumiem Twoje argumenty”.
Czyli: nie można go zastąpić, jest samcem alfa, błyszczy w danym sezonie i takiego wyboru nie trzeba zażarcie bronić, bo druga osoba go zrozumie (nie musi się zgodzić, ale zrozumie). Im więcej tym cech zawodnik spełnia, tym lepiej. I lepiej jest mieć jedną cechę na pełne „tak” niż dwie na „trochę tak”.

10. Damian Lillard

Statystyki: 26.3 PPG, 6.3 APG, 4.5 RPG, 44.8 FG%, 36.6 3P%, 90.8 FT%
Bilans W-L: 32-23
Poprzednio: BENCH

Wybór pomiędzy nim a Mitchellem. Przewaga Damiana to: wyższa pozycja w standingach, lepsze „cyferki” czy wygrana na koniec stycznia w bezpośrednim pojedynku. Co prawda „Dzieciak” notuje więcej punktów w czwartych kwartach, ale mimo wszystko miał przeciętny początek sezonu, a Damian utrzymuje stałą, dosyć wysoką formę.
Niezastąpiony? TROCHĘ TAK
Samiec Alfa? TROCHĘ TAK
Błysk? NIE
Wybór do wybronienia? NIE

9. Kyrie Irving

Statystyki: 23.6 PPG, 6.9 APG, 4.9 RPG, 49.8 FG%, 40.9 3P%, 86.6 FT%
Bilans W-L: 28-19
Poprzednio: 10 miejsce

Opuścił ostatnio 4 wygrane spotkania swojej drużyny, był natomiast na boisku, gdy przegrywali w Warriors czy Lakers. Całościowo Uncle Drew gra bardzo przyzwoicie. Nie wykręca może niesamowitych statystyk – ale to nic dziwnego, patrząc, jak głęboko skład mają Celtics. Jest natomiast wyraźnym liderem swojego zespołu. Co prawda można jego zastąpienie nie byłoby aż tak bolesne, ale byłoby to trochę nie w porządku winić ekipę z Bostonu, że ma tak dobrą ławkę. W najważniejszych momentach Celtowie mogą na niego liczyć, i dlatego jest on tak wartościowy.
Niezastąpiony? NIE
Samiec Alfa? TAK
Błysk? NIE
Wybór do wybronienia? NIE

8. Kevin Durant

Statystyki: 27.5 PPG, 7.1 RPG, 5.9 APG, 51.2 FG%, 36.6 3P%, 89.7 FT%
Bilans W-L: 40-15
Poprzednio: 8 miejsce

Durant i Curry w ostatnim czasie „wymieniali się” liderowaniem zespołu. Steph miał swoje ekslozje w Sixers czy Wizards, natomiast w lutym gra przeciętnie (jak na siebie). Durant zaś dał popis w ostatnim spotkaniu przeciwko Heat. Całościowo jest to dla niego dobry sezon – ale ciężko jest umieścić go wyżej, skoro nie jest nawet najlepszy w swoim zespole. Jasne, potrafi wziąć na siebie ciężar gry w kluczowych momentach. Ale nie jest MVP Warriors, ani tym bardziej całej Ligi.
Niezastąpiony? NIE
Samiec Alfa? TAK
Błysk? NIE
Wybór do wybronienia? NIE

7. Kawhi Leonard

Statystyki: 27.0 PPG, 7.7 RPG, 3.3 APG, 49.2 FG%, 36.3 3P%, 86.4 FT%
Bilans W-L: 30-13
Poprzednio: 7 miejsce

The Claw po części cierpi dlatego, że Raptors wygrywają bez niego, albo przy jego słabszej grze. Jeśli nie daję Kyrie’emu punktów za bycie „niezastąpionym”, to nie mogę też przyznać ich Leonardowi. Z Sixers grał przeciętnie, z Hawks go nie było, z Knicks znowu nie najlepiej, po czym miał dobry mecz przeciwko Nets. 3 razy grał, 3 razy wygrali, ale tylko raz pokazał się z dobrej strony (w obu pozostałych meczach miał skuteczność z gry poniżej 30%). Z jednej strony – potrafi wygrywać mecze (jak przeciwko Nets), ale z drugiej strony nie może być najwartościowszym graczem, skoro bez niego Dinozaury wygrywają 80% spotkań, a z nim jedynie 70% (tak, wiem, że często nie gra ze „słabszymi zespołami”, żeby odpocząć przed tymi lepszymi; ale mimo wszystko to aż 10 punktów procentowych różnicy).
Niezastąpiony? NIE
Samiec Alfa? TAK
Błysk? NIE
Wybór do wybronienia? NIE

6. Joel Embiid

Statystyki: 27.4 PPG, 13.5 RPG, 3.5 APG, 2.0 BPG, 48.3 FG%, 29.7 3P%, 81.1 FT%
Bilans W-L: 35-17
Poprzednio: 5 miejsce

Z Joelem mam ten problem, że z jednej strony jest naprawdę bardzo dobrym graczem i ma zacny sezon, ale z drugiej nie widzę, żeby był w tych rozgrywkach lepszy od Jokicia. Ta dwójka znów jest obok siebie w zestawieniu. Nuggets zanotowali lekką zadyszkę, ale nadal mają lepszy bilans od Szóstek, zaś Joker wciąż ma bardziej „medialny” sezon. Do tego jest jedynym zawodnikiem na poziomie Meczu Gwiazd w swoim zespole (Millsap to już nie te lata). U Embiida takich zawodników jest czterech. To trochę psuje ocenę Procesowi. Zdecydowanie zbliżył się do Jokera, ale jeszcze trochę mu brakuje.
Niezastąpiony? TAK
Samiec Alfa? TROCHĘ TAK
Błysk? TROCHĘ TAK
Wybór do wybronienia? NIE

5. Nikola Jokic

Statystyki: 20.1 PPG, 10.4 RPG, 7.7 ASG, 50.5 FG%, 32.2 3P%, 84.8 FT%
Bilans W-L: 32-15
Poprzednio: 4 miejsce

W lutym już 3 triple-double (a raz zabrakło 1 asysty). Z drugiej strony: tylko 3 wygrane w 6 meczach. Z trzeciej strony: wygrana Rockets przy świetnej grze Jokera (12/15 z gry, 6/6 z wolnych, 31 punktów). Z czwartej strony – ledwo 13 oczek rzuconych Minnesocie i 16 Pistons. Ostatnie dni to trochę zawirowań dla Nikoli. Mam wrażenie, że bliżej mu do 6 miejsca niż do 4 – ale nie da się zaprzeczyć, że nadal ma bardzo dobry sezon.
Niezastąpiony? TAK
Samiec Alfa? NIE
Błysk? TAK
Wybór do wybronienia? NIE

4. Stephen Curry

Statystyki: 28.6 PPG, 5.3 APG. 5.1 RPG. 49.2 FG%, 44.9 3P%, 91.8 FT%
Bilans W-L: 35-9
Poprzednio: 3 miejsce

Co prawda jego odpowiedzi na pytania się nie zmieniły – ale Steph notuje mały spadek formy. Zwłaszcza pierwsze połowy spotkań są w jego wykonaniu lekko dołujące. Co z tego, że rzuci 15 oczek w czwartej kwarcie, skoro w pierwszych trzech ma łącznie jakieś 6 czy 7 punktów. Dubs dalej wygrywają, Steph napędza ich atak i trafia ważne punkty. Jasne. Ale żeby walczyć o statuetkę MVP trzeba czegoś więcej. Liczyłem, że Baby Faced Assasin, wraz ze zdrowymi Warriors, włączy się w walkę. Na tę chwilę się jednak na to nie zanosi.
Niezastąpiony? TAK
Samiec Alfa? TAK
Błysk? NIE
Wybór do wybronienia? NIE

3. Paul George

Statystyki: 28.7 PPG, 8.0 RPG, 4.1 APG, 2.3 SPG, 45.4 FG%, 41.3 3P%, 83.6 FT%
Bilans W-L: 36-19
Poprzednio: 6 miejsce

11 wygranych w ostatnich 12 meczach. Wysoka skuteczność, dużo punktów, dobra obrona, w lutym 3 razy powyżej 40 punktów, do tego ostatnio 40 punktów ORAZ triple-double. PG gra najlepszy basket w karierze. Stał się pełnoprawnym liderem Thunder. I sprawił, że po raz pierwszy od odejścia Duranta stali się realnym kandydatem do Finału Konferencji. Jest dosłownie o mały krok za Giannisem
Niezastąpiony? TAK
Samiec Alfa? TAK
(pokazuje to dobitnie zwłaszcza w ostatnich meczach)
Błysk? TROCHĘ TAK
Wybór do wybronienia? TROCHĘ TAK

2. Giannis Antetokounmpo

Statystyki: 27.1 PPG, 12.6 RPG, 5.9 APG, 58.2 FG%, 22.7 3P%, 71.3 FT%
Bilans W-L: 40-12
Poprzednio: 2 miejsce

Giannis dalej jest liderem najlepszej (według wyniku) drużyny w NBA. Nadal niemal co noc jest w TOP 10 najlepszych zagrań. Nadal ciężko go zatrzymać (mimo, że czasem rzuci airballe zza łuku). Jednak według mnie musiałby wykonać „coś jeszcze”, żeby przegonić Hardena. Jasne, to nie takie proste wprowadzić rzut za 3 (chociaż poprawia się w tym elemencie). Wygrywa indywidualne pojedynki z innymi gwiazdami. Ma swoje eksplozje – 43 oczka przeciwko Wizards (17/21 z gry, 3/3 zza łuku!) czy 30 pkt – 15 zb – 9 as przeciwko Nets. Zbliżył się trochę do Hardena, jasne. Tyle, że Brodacz nadal jest na fali wznoszącej. A póki gwiazdor z Houston trochę nie zwolni, to Antkowi będzie go ciężko dogonić. Takie jest moje zdanie.
Niezastąpiony? TAK
Samiec Alfa? TROCHĘ TAK
Błysk? TAK
Wybór do wybronienia? TROCHĘ TAK

1. James Harden

Statystyki: 36.5 PPG, 7.6 APG, 6.7 RPG, 44.2 FG%, 37.4 3P%, 87.0 FT%
Bilans W-L: 32-21
Poprzednio: 1 miejsce

Tu chyba komentarz jest zbędny. Pisałem, że inni mają szansę dogonić Hardena, jeśli się zatrzyma. Na razie dalej szarżuje i na tę chwilę nie wygląda, by miał zwolnić. Raz, że drużyna potrzebuje zwycięstw, dwa, że po wie, jak ważna może być końcówka sezonu w kontekście tej nagrody.
Niezastąpiony? TAK
Samiec Alfa? TAK
Błysk? TAK
Wybór do wybronienia? TAK

BENCH (miejsca 11-15, kolejność alfabetyczna)
LaMarcus Aldridge
LeBron James
Donovan Mitchell
D’Angelo Russell

Kemba Walker

Tak, uważam, że LBJ wypadł poza pierwszą dziesiątkę. Podobnie jak Anthony Davis – ciężko jest być MVP, jeśli nie potrafisz wejść do Playoffs. Lakers są obecnie na 10 pozycji, a powrót LeBrona nie miał aż tak dramatycznego wpływu na wygrane (6-11 bez niego; 2-3 od kiedy wrócił na parkiet).

Gdyby dla każdej cechy idealnego MVP wskazać jednego gracza, który najbardziej na tę chwilę do niej pasuje, wyglądałoby to tak:
1. Niezastąpiony – Harden (nawet mimo powrotu CP3)
2. Samiec Alfa – Harden
3. Błysk – Harden

A wy – jak oceniacie? Kto zasłużył najbardziej na tę nagrodę na ten moment? Dalej jest to Harden? I kto według was włączy się do rywalizacji Weekendzie Gwiazd? Dajcie znać w komentarzach. A tymczasem – do następnego!

Lubisz naszą pracę? Wspieraj nas na Patronite.pl!

Komentarze do wpisu: “Ranking MVP #4 – PG włącza się do walki

  1. O losie najlepszy gracz w najlepszym zespole… Vs James harden. Nie wiem co tu komentować

  2. wezcie hardena do gsw albo do lal albo do okc zapytaja kto to kto ten jh13

  3. wezcie hardena do gsw albo do lal albo do okc zapytaja kto to kto ten jh13

  4. Jak dla mnie to PG13 lub Giannis.
    Harden nie broni, żałośnie flopuje i robi kroki przy co drugim step backu. Nie kupuje jego gry.

  5. Westbrooka nie ma (hehe), Brona nie ma (Oooo)
    Fajny pomysł z tymi warunkami

  6. MVP jest tylko jeden bo sędziowie mu na to pozwalają.
    Co by było gdyby sędziowie gwizdali jego kroki i nie dawali mu punktów z fauli które faulami nie były?

  7. Jak może być MVP gość który patrzy tylko żeby nabić swoje statystyki potrójnych zdobyczy albo seria meczy z 30 lub więcej punktami (ileż to razy grał do samego końca mimo że cały mecz był już przegrany tylko po to by nabić punktów na rezerwie przeciwników). Druga rzecz, koleś nie potrafi zupełnie bronić, przeciwnicy nawet z nie najwyższej półki przechodzą go w obronie jak chcą, jak tylko widzą Brodę naprzeciw siebie to atakują kosz i wiedzą że zdobędą łatwe punkty.
    Jeśli to ma być MVP to ja dziękuję za taki wzór, Gannis szaleje pod oboma koszami nie raz i nie dwa dominując na atakowanej i bronionej tablicy, ciągnie wynik zespołu nie zwracając uwagi na swoje statystyki, dla niego liczy się dobro drużyny wynik 40-12 na tym etapie sezonu coś znaczy, ale jak widać lepszy jest 32-21 hahahaha…

  8. Myślę, że przeciwko Pippenowi lub Jordanowi Harden by tak nie kozaczył.

    1. Grant Hill, przypomnijcie sobie jak bronił Blake’a Griffina. Dalej Shawn Marion (majstersztyk Ricka Carllisle w finałach NBA wystawienie pary Stevenson – Marion do krycia Wade’a i Jamesa)

    2. z takim gwizdaniem to by nabił więcej punktów (flow, szukanie kontaku + gwizdek vs mocna obrona). niepotrzebnie na siłę robi się bohatera, jest dobry, wiem, że gra szybka i nie da się wszystkiego zauważyć, ale jak kiedyś zmieniano przepisy wobec gry Shaqa, czy McGradyego… teraz też warto by się przypatrzeć… nie mam nic przeciw Brodzie gdyby rzucał i 70pkt średnio, ale bez tego łapania na łokieć, zahaczania, wbijania się, wkręcania nogi… ale formę indywidualną ma dobrą, przeczeka 1-2 lata i może dołożą strzelców i obrońców do houston (CP3 zblokował budżet na większych zawodników) i może wrócą na nr 2 zachodu.
      Odnośnie MVP – tradycyjnie najlepsi zawodnicy z najlepszych drużyn… chyba się odchodzi na konto zawodników z najlepszymi statami czy rekordami (jak West raz dostał taką statuetkę), bo tak GreekFreek bezspornie.

  9. Patrząc na powyższe komentarze to przy Hardenie w rubryce „Wybór do wybronienia” autor powinien poprawić na NIE ;)

  10. Harden na pewno nie (nie mam nawet pewności czy Hou do PO wejdą), Giannis jest nadal MVP, choć PG13 gra teraz najlepiej i jest już bardzo blisko

  11. Wezcie sie posluchajcie wszysycy. LIGA POZWALA na takie gwizdanie, to jest kwestia slabych przepsiow gdzie obronca dzis nie moze nawet oddychac. Nie lubie gry Houston, sam Harden jest mi obojetny ale mowienie o tym ze nie robi wyniku dla druzyny ktora sam wyciagnal z minusowego dorobku i sa juz prawie na 4 miejscu jest kompletnie bez sensu. Na jego gre, przy tych przepisach nie ma dzisiaj obroncy. A umiejetnosc wykorzystania slabosci rywala, jego zlego ustawienia plus zlych przepisow jest dla mnie jak najbardziej na plus, robi to bezlitosnie. I dodatkowo te wszystkie placze i lamenty ze kiedys to bylo a dzisiaj to nie jest. To juz jest naprawde nudne. Zaraz jak Lebron przegoni MJ w ilosci punktow to bedzie milion komentarzy, ze i tak cinki, ze nigdy nie bedzie MJem, ze nigdy nie bedzie czarny i nigdy nie bedzie polakiem, ze ma w finalach bilans taki sraki, ze ma mniej pierscionkow, ze w ogole spojrzcie na srednia a nie na ilosc pkt. Po co? Mam wrazenie ze niektorzy tu obecni zatrzymali sie w latach 90tych i zyja pozamykani z kasetami VHS w piwnicy. Z wiekszosci komentarzy tutaj wynika ze obecni zawodnicy uprawiaja lyzwiarstwo a nie basket i ze ogolnie to wszysycy sa chu.owi, ze wgledu na TD, kroki, rzuty wolne, zmiany klubow, brak rzutu, rzut za 3, buty, nogi, rece, ciuchy, wystroj domu, wystroj kota, psa, babci, dzidka, niewazne cos sie znajdzie na kazdego byle dopieprzyc. Kiedys to bylo, nie zmieniali klubow, rzucali brylantowa pilka, ktora do kosza wpadala inaczej, wsady byly super a dzisiaj to nie sa, wszysycy grali w zbroji Iron Mana a wszystkie mecze grali w Hogwarcie. Nie mozna pogadac realnie i rzeczowo o umiejetnosciach, wynikach i ogolnie o koszykowce,?

    1. No można pogadać. Ja tam dalej uważam, że Giannis jest lepszy. Hardena rozumiem w perspektywie MVP tylko poprzez rynek amerykański.
      Kiedyś było lepiej. Top 10 lat 90 pewnie by sie nie łapał do s5 wiekszości dzisiaj grających drużyn.
      Ale wtedy, ci co grali, byli jednak na jakimś innym poziomie niż ci, tu i teraz.

    2. @Knyppo dobre spostrzeżenia.
      @knapior – Top 10 lat 90 pewnie by sie nie łapał do s5 wiekszości dzisiaj grających drużyn. Ale wtedy, ci co grali, byli jednak na jakimś innym poziomie niż ci, tu i teraz. – oba zdania jakby sobie przeczyły, że starsi byli słabsi, bo by nie grali w S5 teraz a jednak byli na innym (lepszym?) poziomie czy gorszym chodziło ci?
      Zgadzam się, że sporo gadania choćby przez wielu lubiany i doceniany Tim Duncan, to gracz lat głównie 2000+ a stawiany przez wielu stawiany w top3 na swojej pozycji.
      Reggie Miller vs Steph Curry – Reggie w którymś wywiadzie (do MJ chyba) mówił, że może więcej rzucać niż on i po 40 punktów co wieczór, hmm, tylko mówił, przechwałki, Curry i jak nie lubię stylu to Harden, robili to. Curry w 2 sezony przebił wszystkie rekordy Reggiego i innych a potem swoje rekordy pobił jeszcze raz… czy Klay jak rzucił kolejny raz 60 i przesiedział 4 kwartę?? by nie nabijać rekordu? to taki słabiak? MJ nie odnosił sukcesów drużynowych w latach 80tych, póki tamte mocnejsze drużyny i legendy nie postarrzały się i nie odeszły, itd itp, nie da się porównać gry 60 do 70 do 80 do 90 i obecnie. uwielbiam tę ironię jak Tracy obecnie i Paul Pierce w espn mówią a panie za moich lat jak ta obrona twarda była nie to co teraz… really? naprawdę? Jordan właśnie lata 2000+ czyli lata Tracyego wyśmiewał za bycie miękkimi ; ) to samo robił Larry Bird o 90tych (patrz prime MJ) w stosunku do lat 80tych, również jest wywiad z Billem Russellem i Wiltem jak śmieją się z byciem „soft” w latach 80tych. Dobra obecne gwizdanie gdy rzucający wpycha się łapami w obrońcę kiepskie, ale czy wybite zęby AC Greena i bójki to był szczyt marzeń i kwintesencji koszykówki?

    3. Jak NBA oficjalnie dopuszcza zrobienie nawet 4 kroków przy dwutakcie to o czym my mówimy? Poza tym po co czepiasz się tego, że inni wolą koszykówkę z lat 90 ? Dużo osób się na niej wychowało i jak widzą flopowanie, czy inne żenujące zagrywki to krew się w nich gotuje. Oczywiście masz 100 % racji, że to wina w dużej części zmieniających się przepisów, ale każdy mam swoje racje i ich broni. Dla wielu Senna będzie niedoścignionym mistrzem formuły1, dla innych Schumacher, a dla jeszcze innych Hamilton. Pogódź się z tym. Poza tym nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie negował wielkości Lebrona.

Comments are closed.