Enbiej Power Ranking 2018-19 (3, półmetek)

Po dłuższej niż 10 spotkań przerwie, po świętach i szaleństwach sylwestrowo-noworocznych zapraszamy w końcu na trzecią odsłonę Power Rankingu. Kilka zmian i coraz bardziej widoczna różnica w grze i wynikach między czołówką a drużynami, których nie ujrzymy w play offs.

30. CLEVELAND CAVALIERS 8-34 (0-10 w ostatnich meczach, 4-19 od poprzedniego notowania) spadek z 27.

  • Dramat finalistów poprzedniego sezonu. Brak i kontuzje najlepszych podkoszowych czyli Kevina Love’a, Tristana Thompsona i Larry’ego Nance’a kompletnie rozłożył Kawalerię. Zmiana trenera była dobrą zmianą, ale tylko na chwilę. Równie dobrze ten zlepek przeciętnych graczy moglibyśmy prowadzić Ty czy ja…Dodatkowo drużyna jest źle zarządzana i wdała się gierki kontraktowe Patricka McCawa; efekt – może stracić pierwszorundowy wybór w drafcie. Puenta, tankowanie po nic?!Nawet Collin Sexton nie bierze udziału w wyścigu po ROTY; topowi gracze draftu są za mocni dla niego

29. PHOENIX SUNS 10-33 (2-8 w ostatnich meczach, 6-18 od poprzedniego notowania) bez zmian

  • Kiedy drużynę obejmował Igor Kokoskov nie sądziłem, że niewiele bądź nic w niej nie zmieni patrząc na bilans i wyniki. Wg mnie błędem było postawienie na DeAndre Aytona kosztem przepuszczenia Luki Doncića. Już dziś widzimy wpływ Doncića na wyniki Mavs, a tymczasem Suns nadal mają rozgrywających z poziomu G-League. Kiedy buduje się drużynę, rozgrywający musi być przedłużeniem myśli szkoleniowca. Niestety w Arizonie zapomnieli lub nie wiedzieli o tym i zarząd wolał obrać inny kurs. Lepsi tylko od Cavs. Nawet Paco Booker niespecjalnie błyszczy i nie ma lepszego sezonu niż poprzedni

28. NEW YORK KNICKS 10-31 (1-9 w ostatnich meczach, 3-17 od poprzedniego notowania) spadek z 25.

  • Knicks tankują, Knicks wywiesili białą flagę (albo ściągnęli spodnie, jak kto woli;-) i dali znać swoim graczom – w tym Enesowi Kanterowi i Courtney’owi Lee – że stawiają na młodzież i na przyszłość. Pierwszy ruch to chęć zmiany otoczenia przez Turka. Drugi, Kevin Knox został Debiutantem grudnia na Wschodzie. Dave Fizdale miał budować system i podwaliny pod transfery Kyriego Irvinga, Jimmy’ego Butlera czy Kevina Duranta. Tymczasem cały plan Knicks znów skupia się wokół najwyższego wyboru w drafcie. Kibice z MSG mają deja vu, my również. Kristaps Porzingis nadal rehabilituje zerwane wiązadło a my nadal nie wiemy, kiedy Łotysz wróci na parkiet

27. CHICAGO BULLS 10-31 (3-7 w ostatnich meczach, 5-15 od ostatniego notowania) awans z 28.

  • Awans Byków związany jest tylko i wyłącznie z najlepszym bilansem ostatnich 10. spotkań spośród 4. najgorszych drużyn ligi. Tak – Byki zamykają stawkę tych najsłabszych ekip i nadal zmagają się z kontuzjami oraz walczą ze zmianą stylu trenerskiego. Bardzo lajtowego Freda Hoiberga zastąpił silnoręki Jim Boylen. Zmiana ta przyniosła skargi graczy do związku zawodników. Efektem zmiany trenera i skarg była wymiana Justina Holiday’a do Grizzlies. Ten zespół nie ma stylu, nie ma charakteru i nie broni. Jedynym jasnym punktem zostaje Zach LaVine, który walczy o największy postęp czy awans do ASG. Kris Dunn nie przypomina się z poprzedniego sezonu. Bulls wykonali krok w tył…

26. ATLANTA HAWKS 12-29 (4-6 w ostatnich meczach, 8-13 od ostatniego notowania) awans z 30.

  • Jest! odbili się od dna i ich gra czasami stoi na wyższym poziomie niż zapowiada to potencjał drużyny. Trae Young nadal walczy o Debiutanta Roku i wydaje się, że poprawił rozgrywanie piłki, dostrzeganie partnerów oraz selekcję rzutów. Jeśli spojrzymy na ostatnie 21 spotkań i zapomnimy o startowych 20. meczach to Hawks bliżej do średniaka niż 4. niżej notowanych ekip. I uwaga, Jastrzębie w kilku meczach radziły sobie bez Kenta Bazemore’a. Llloyd Pierce z pewnością wykonuje lepszą pracę aniżeli Igor Kokoskov czy Larry Drew. Jastrzębie mają najgorszą obronę NBA ze średnio traconymi 117 pkt na mecz. Plusem na pewno są występy Collinsa czy Huertera

25. ORLANDO MAGIC 17-24 (3-7 w ostatnich meczach, 7-13 od ostatniego notowania) trzeci największy spadek, z 14.

  • Trzeci sezon z rzędu i Magia wygląda bardzo podobnie. Fajne półtora miesiąca, kiedy są energia i entuzjam po dobrze przepracowanym pre-season. Jednak nieważne jaki trener dowodzi – czy Steve Clifford czy Frank Vogel – zespół stoi i się nie rozwija. Brakuje mocnej gwiazdy, zawodnika, który obok Nikoli Vucevića pociągnie organizację ponad przeciętność. Vucević popisuje się kolejnymi rekordami (ostatnio 24 zbiórki), świetnie z ławki prezentuje się Terrence Ross, a swoje ważne rzuty potrafi trafić Evan Fournier. Wszystko to by mieć podobny bilans ostatnich 20-kilku spotkań do Hawks. Wydaje się, że potencjał drużyny i pierwsze mecze sezonu dają nadzieję na walkę o ósme miejsce na Wschodzie. Tymczasem 'nihil novi’

24. DETROIT PISTONS 17-23 (2-8 w ostatnich meczach, 7-13 od ostatniego notowania) drugi największy spadek, z 11.

  • Dwane Casey nie ma argumentów – ani w postaci ławki rezerwowych, ani w postaci szerokiej rotacji. Odkąd z zespołu wypadł Ish Smith, Pistons notują bilans 4-14. Blake Griffin złapał zadyszkę i nie jest ani w takim wieku, ani przy tak mocnym zdrowiu by nadal nawiązywać do najlepszych sezonów Granta Hilla. BG częściej odpoczywa i wydaje się, że powoli jego ciało odczuwa trudy sezonu. Andre Drummond nie ma wystarczającego wsparcia rozgrywającego czy obwodu by zdobywać seryjnie punkty. Drummond przestaje stanowić przewagę Pistons, kiedy nie ma należytego spacingu. Efekt, Pistons w erze ataku rzucają tylko 106 oczek i tracą coraz więcej, bo prawie 110 na mecz. Zwycięstwa w pojedynczych meczach to zbyt ciemne światełko w tunelu o nazwie play offs

23. MEMPHIS GRIZZLIES 19-22 (3-7 w ostatnich meczach, 7-15 od ostatniego notowania) największy spadek, z 6!

  • Niecałe 101 pkt na mecz rzucają gracze JB Bickerstaffa i nadal potrafią bronić na granicy 102 pkt. Co z tego, skoro atmosfera w szatni się zagęszcza, a doi gardeł skaczą sobie zawodnicy *Garrett Temple i Omri Casspi. Wydaje mi się, że o play offs w mieście Elvisa możemy już zapomnieć i nie pomogą w walce o nie transfery ex Byków czyli Joakima Noaha czy Justina Holiday’a. Jeśli spojrzycie na ostatnie drużyny w lidze, to Grizzlies przegrali w ostatnich spotkaniach tyle spotkań (15) ile gracze z Chicago. Zastanawiam się czy w okolicach NBA ASG nasilą się plotki na temat wymian Marca Gasola czy Mike’a Conley’a? Puenta, jak dopisuje zdrowie to popsuła się chemia. Szkoda

22. WASHINGTON WIZARDS 17-25 (5-5 w ostatnich meczach, 9-13 od ostatniego notowania) awans z 24.

  • Najlepsza wiadomość dla stołecznych to kontuzja (ostroga piętowa) Johna Walla. I to stwierdzenie nie jest z przekory, bo… liderem „z krwi i kości” znów stał się Bradley Beal (powinniśmy ujrzeć go w Meczu Gwiazd a rośnie liczba drużyn zainteresowana jego osobą). Dodatkowo solidnie radzi sobie Tomas Satoransky, który za chwilę ujrzy przedłużenie kontraktu. Scott Brooks nie czeka na Dwighta Howarda, a inwestuje w skutecznego Thomasa Bryanta (miał mecz 14/14 z gry). No i jeszcze Otto Porter został zesłany na ławkę, a miejsce w S5 zajął sprowadzony weteran – Trevor Ariza. Wizards po kilku meczach wyglądają lepiej od Pistons oraz Magic i uważam, iż nie powiedzieli ostatniego zdania w walce o play offs. Bardzo pozytywnie zaskakuje Satoransky i naprawdę nie zdziwcie się, gdy Wizards zdobędą play offs bez Walla

21. CHARLOTTE HORNETS 19-21 (4-6 w ostatnich meczach, 9-11 od ostatniego notowania) spadek z 20.

  • Na pewno warto wspomnieć o kontuzji i złamaniu ręki Cody’ego Zellera. Poszukiwaniach wymiany na wysoki kontrakt Nicolasa Batuma. Eksperci nadal nie wiedzą czy po ASG sternicy klubu pójdą na całość by wywalczyć awans do play offs, czy włączą popularny u słabszych ekip tryb „tankowania”. Sam Kemba Walker to nadal za mało by zagwarantować na dziś awans do play offs. Hornets zdobywają i tracą po 112 punktów i obrazuje dokładnie bilans jaki mają. Nie najsłabszy, ale i nie taki, który pozwala Michaelowi Jordanowi być zadowolonym (tymczasem MJ kupił sobie statek, którego utrzymanie dzienne kosztuje ponad 800 tys. USD). Nie wiem czy macie podobne wrażenie, ale ta drużyna od paru sezonów nie może wskoczyć na wyższy poziom i praktycznie, mimo roszad w składzie, nie rozwija się

20. DALLAS MAVERICKS 19-22 (4-6 w ostatnich meczach, 10-13 od ostatniego notowania) spadek z 16.

  • Hype na Lukę Doncića trwa w najlepsze. Słoweniec rozegrał już 10 meczów jako debiutant na poziomie co najmniej 25 pkt, czym dogonił / przegonił Jamala Mashburna z 1994 roku. Zaraz wyląduje w Meczu Gwiazd. Mavs jednak mają problem, gdyż kontuzje przerywają grę dwóm innym obwodowym Smithowi Jr i Brunsonowi Jr. Czasami nie oglądamy też w grze weterana Wessa Matthewsa, który wyraźnie poprawia spacing w ataku. Mavs ewidentnie są drużyną własnej hali (16-4) i ewidentnie nie leży im granie w obcych halach (3-18). Ich obrona i atak są na podobnym poziomie, po 109 pkt rzucanych i traconych. Szkoda, że Dallas nie leży po wschodniej części NBA, gdyż w drugiej konferencji – ich bilans pozwalałby na walkę o P.O. Wiadomo jednak, że drużyna Marka Cubana nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa przy walce o TOP8 Zachodu

19. NEW ORLEANS PELICANS 20-22 (5-5 w ostatnich meczach, 10-12 od ostatniego notowania) spadek z 18.

  • Anthony Davis bije kolejne rekordy sezonu (jak nie w punktach to w zbiórkach), ale drużynie nadal brakuje zdrowia (Nikoli Mirotića, wcześniej Elfrida Paytona) by w pełni sił powalczyć o play offs. Pels to obok Bucks najlepszy atak ligi na poziomie 117 pkt rzucanych w meczu. Sternicy klubu nadal myślą nad sprowadzeniem wartościowych zmienników jak Otto Porter, JR Smith, Terrence Ross czy Jeremy Lin. W ostatnim czasie mówiło się nawet o chęci pozyskania Kevina Love’a. Pels podobnie do Mavs, wygrywają głównie u siebie (15-6) i słabo radzą sobie na wyjazdach (5-16). Warto obok Davisa zaznaczyć bardzo solidną postawę Jrue Holiday’a (20 pkt i 8 as). Pelikanom należy życzyć zdrowia

18. MINNESOTA TIMBERWOLVES 20-21 (6-4 w ostatnich meczach, 10-10 od ostatniego notowania) awans z 19.

  • Po odejściu Jimmy’ego Butlera nikt nie tęskni za skrzydłowym w Minnesocie, bowiem Butler już „pokazał charakterek” w Filadelfii, atakując Bretta Browna. Wilki odetchnęły jeszcze mocniej przy zwolnieniu Toma Thibodeau. Najpierw odejście Butlera pobudziło do lepszej gry Karla Anthony’ego Townsa, natomiast odejście Thibsa pobudziło Andrew Wigginsa (efekt Kanadyjczyk z 40 pkt i wygraną). Wilki i Pelikany mają teraz ten sam cel, ruszyć w mocną pogoń za Lakers i wykorzystać absencję LeBrona Jamesa. Wydarzeniem w Minnesocie może być awans Derricka Rose’a do Meczu Gwiazd. Niedługo dowiemy się na co naprawdę stać ten zespół. Styczeń i luty to miesiące prawdy przy walce o play offs 

17. MIAMI HEAT 20-20 (6-4 w ostanich meczach, 13-8 od ostatniego notowania) drugi najwyższy awans, z 26.

  • Goran Dragić z przewlekłymi kontuzjami, Dwyane Wade nie grający we wszystkich spotkaniach, długie kontuzje i absencje Diona Waitersa czy Jamesa Johnsona a mimo wszystko znów walka o play offs. Czapki z głów przed Erikiem Spoelstrą, zwłaszcza, kiedy zdecydował się przekazanie rozgrywania w ręce Justise’a Winslowa. Josh Richardsona w walce o nagrodę za największy postęp. Heat są nadal w pierwszej dziesiątce najlepiej broniących zespołów (105 pkt), ale ich atak też należy do najgorszej dziesiątki ligi (106 pkt). Kolejny sezon i nie możemy obejrzeć ich w pełnej krasie i zastanawiam się o ile lepszy mieliby bilans z pełnym składem? 

16. BROOKLYN NETS 21-22 (6-4 w ostatnich meczach, 13-9 od ostatniego notowania) awans z 23. 

  • jeśli Kenny Atkinson awansuje z Sieciami do play offs wówczas będzie mocnym kandydatem do Trenera Roku. Nets bez Carisa LaVerta wyglądają nadal dobrze, korzystając ze Spencera Dinwiddiego, D’Angelo Russella czy Allena Crabbe’a. Nets grają równo, notując bardzo zbliżony wyjazd u siebie jak i na wyjazdach. Ich atak i obrona to podobny poziom 111. traconych i zdobywanych punktów. Wydaje się, że małymi kroczkami brooklynczycy mogą osiągnąć swój sukces. Sam fakt, że dystansują Hornets oraz Magic czy Wizards już jest bardzo pozytywnym odbiciem ich sezonu. Mało kto zakładał widoczny awans sportowy Nets. Jest to dla mnie największe zespołowe objawienie sezonu patrząc na roster

15. Utah Jazz 21-21 (6-4 w ostatnich meczach, 12-9 od ostatniego notowania) awans z 22. 

  • Jazz-band wyczuł szansę na powrót do play offs wraz z kontuzją LeBrona Jamesa. Gorsza postawa Mavs, Pels czy T’Wolves pozwoliły Utah wrócić do gry o topową ósemkę. Wzmocnienie Kylem Korverem dodało ognia drużynie i poszerzyło rotację Quinna Snydera, znalazło trochę oddechu dla słabszego w tych rozgrywkach Joe Inglesa. Teraz wydaje się, iż drużyna musi ciągnąć swój rytm gry i stronić od kontuzji (choć były już mecze bez Ricky’ego Rubio). Jazz mocno liczą na Rudy’ego Goberta i być może będą szukać wzmocnień przed trade deadline. Z pewnością jednak od początku sezonu i po poprzednich play offs od Jazzu wymagaliśmy lepszych wyników. Styczeń na razie jak najbardziej obiecujący

14. Sacramento Kings 21-21 (4-6 w ostatnich meczach i 11-11 od ostatniego notowania) awans z 15.

  • De’Aaron Fox i Buddy Hield wsparci Willie Caley’em Steinem robią furorę po zachodniej stronie NBA. Wsparcie Europejczyków – Nemanji Bjelićy oraz Bogdana Bogdanovića jest równie wartościowe. Nie trzeba podkreślać, iż Dave Joerger uciszył członków zarządu drużyny i prowadzi kampanię „COTY”. Jeśli Królowie weszliby do play offs mielibyśmy sensację #1 bieżących rozgrywek. Do poprawy jest na pewno obrona, aż 116 pkt na mecz. Końcówki spotkań np. te z Warriors również przegranywane na własne życzenie. Bilans mógł być nawet na poziomie 23-19. Koszykówka wróciła na dobre do Sacto. Gdzieś w kuluarach Vlade Divac toczy walkę z zarządem

13. Los Angeles Lakers 23-19 (4-6 w ostatnich meczach i 12-11 od ostatniego notowania) spadek z 10. 

  • kontuzje i problemy zdrowotne JaVale’a McGee, Rajona Rondo, Kyle Kyzmy czy najbardziej LeBrona Jamesa zakłóciły okres „pączkowania” Jeziorowców. Team prowadzony przez Luka Waltona balansuje już na krawędzi 8. i 9. miejsca i patrząc z niepokojem na wyniki Mavs, T’Wolves, Pels oraz Jazz. Lakers bez Jamesa spadli do poziomu 112 pkt zdobywanych w ataku oraz blisko 111 pkt traconych w obronie. Praktycznie i gołym okiem widać, że bez Jamesa ten zespół niewiele by znaczył. Zaryzykuję stwierdzenie, iż przed rokiem bez Jamesa grali lepiej niż obecnie bez Jamesa

12. Los Angeles Clippers 24-17 (6-4 w ostatnich meczach i 11-11 od ostatniego notowania) spadek z 4. 

  • Clippers przez kontuzję Lou Williamsa dużo stracili. Brak wartościowego zmiennika mocno wpłynął na słabszy atak LAC. Nadal świetnie radzi sobie Montrezl Harrell, który bierze udział w wyścigu po 6th Man Award oraz Most Improved Player Award. Gorzej jednak wypada w starciu z mocniejszymi zespołami Tobias Harris, który notabene do niedawna był pewniakiem do Meczu Gwiazd. Wydaje się, że skrzydłowi i podkoszowi otrzymują mało wsparcia od Avery’ego Bradley’a czy Patricka Beverley’a (murowanych do niedawna starterów Doca Riversa). Clippersi słabo bronią tracą ponad 114 pkt na mecz a przy wcześniej wymionych nazwiskach to defensywa miała być ich atutem. Szeroka ławka momentami zaskakuje rywali, ale bywają mecze, że nie potrafią wydobyć z siebie potencjału. Druga połowa grudnia i początek stycznia do poprawy!

11. Boston Celtics 25-16 (7-3 w ostatnich meczach, 14-6 od ostatniego notowania) awans z 13.

  • powrót Ala Horforda, powrót do szerszej rotacji i mocniejsze korzystanie z Marcusa Morrisa (rola startera) i Gordona Haywarda (rezerwowego) wpłynęły na lepsze wyniki Celtics. Nie są to jeszcze wymarzone wyniki i ale kibice Zielonych mogą odnieść wrażenie, iż maszyna powoli nabiera tempa i może wskoczyć jeszcze na wyższe obroty. Potencjał ku temu na pewno jest ogromy tylko część graczy musi sobie przypomnieć jak trafiać i jak grać bez patrzenia na liderów, dokładnie tak, jak to miało miejsce w ostatnich play offs. Celtowie to nadal ogromny, ale nie do końca wykorzystany, potencjał. Czekamy na więcej. P.S. w powietrzu wisi przyszłość Kyriego Irvinga

10. Philadelphia 76ers 27-15 (7-3 w ostatnich meczach, 13-7 od ostatniego notowania) spadek z 8.

  • kiedy nie ma w grze Joela Embiida to Sixers wyglądają jak zespół do ogrania, przeciętniak. Transfer Jimmy’ego Butlera nie był do końca po myśli JoJo, bowiem sam center skarży się na system gry z Jimmym oraz rzadsze posiadanie piłki. Dodatkowo Butler mocno skrytykował plan ataku Bretta Browna, atakując trenera na jednej z przedmeczowych odpraw (dokładnie w Portland). Nadal wydaje się, że w tym zespole drzemią ogromne możliwości, ale osoba trenera i trudne charaktery gwiazd (Butlera i Embiida) nie pozwalają mu wskoczyć na poziom wyżej. Oddanie do Minnesoty duetu Sarić-Covington również skróciły rotację trenera Browna. Z pewnością do poprawy pozostaje obrona zespołu, tracąca powyżej 112 pkt na mecz. Sixers szukają uzupełnień w składzie w postaci emerytowanych weteranów…

9. San Antonio Spurs 25-18 (7-3 w ostatnich meczach, 15-8 od ostatniego notowania) najwyższy awans z 21!

  • LaMarcus Aldridge (z 56 pkt) i DeMar DeRozan (z kolejną triple double) wrzucili zespół do TOP8 Zachodu oraz przywrócili Ostrogom jakość. Głównie dzięki ich postawie Spurs najpierw wrócili do czołowej ósemki Zachodu, a teraz już walczą o jak najwyższą lokatę. Powoli do drużyny wrócili rozgrywający, najpierw Derrick White, a następnie Loonie Walker (choć ten na razie raczkuje). Z bardzo dobrej strony pokazuje się (i tu wyraźnie trzeba go pochwalić) Brynn Forbes i dodatkowe minuty zyskuje przy absencji Rudy’ego Gay’a 

8. Portland TrailBlazers 26-18 (7-3 w ostatnich meczach, 14-10 od ostatniego notowania) awans z 9. 

  • Terry Stotts przez moment przeżywał ze swoim zespołem zadyszkę. Impet z początku sezonu minął i do gry wróciły stare błędy typu wąska rotacja, wyraźne stawianie na liderów czy brak wsparcia ze strony podkoszowych. Na szczęście drużyna wróciła do dobrego rytmu, Jusuf Nurkić zaczął popisywać się wszechstronnością, powoli skuteczność zaczął odzyskiwać CJ McCollum, a prym oczywiście wiedzie Damian Lillard (którego za chwilę obejrzymy w Meczu Gwiazd). Jedno jest pewne, Blazers do końca sezonu powalczą o rozstawienie i jak najwyższą lokatę przed play offs

7.  Harden’s Rockets 24-17 (7-3 w ostatnich meczach, 13-7 od ostatniego notowania) drugi najwyższy awans, z 17. 

  • zacznijmy od rzeczy mniej widocznych – powrotu Jeffa Bzdelika i poprawy defensywy do 109. traconych punktów na mecz. Następnie weźmy pod uwagę krótki skład Rakiet i kolejne kontuzje – Chrisa Paula, Erica Gordona (i teraz update, Clinta Capeli). James Harden, który bije rekordy w ilości spotkań z czasów Michaela Jordana czy Oscara Robertsona naprawdę gra wielki sezon i na swoich skrzydłach niesie Houston. Harden jest jak na razie murowanym faworytem do MVP ligi a jego popisy strzeleckie (w tym ilość rzutów za trzy czy rzutów wolnych) nie mają sobie równych

6. Oklahoma City Thunder 25-15 (5-5 w ostatnich meczach, 13-8 od ostatniego notowania) awans z 7. 

  • Paul George stał się liderem drużyny z OKC i to dzięki jego najlepszej postawie Grzmot walczy o topowe miejsca w konferencji. Russell Westbrook już nie notuje tak sporo potrójnych dubletów, a jego dyspozycja rzutowa często zostawia wiele do życzenia. Billy’emu Donovanowi nie pali się już stołek a jedynym zmartwieniem coacha jest brak Melo dłuższej i wartościowej ławki. Obok Nuggets, Thunder to czołowa ekipa pod względem defensywy na Zachodzie (107 pkt na mecz)

5. Indiana Pacers 27-13 (8-2 w ostatnich meczach, 15-5 od ostatniego notowania) awans z 12.

  • Pacers to druga największa rewelacja Wschodu obok Brooklyn Nets. Ic defensywa na poziomie 103 pkt rywali oraz postawa rosnącej bestii Mylesa Turnera zaskoczyły nie mniej niż drużyny z Denver, Milwaukee oraz Toronto. Indiana to już nie tylko Victor Oladipo, ale również równiejszy Bojan Bogdanovic, niesamowicie solidny Domantas Sabonis czy wszechstronny Thadd Young. Długa ławka i solidna, duża praca Nate’a McMillana jak na razie prowadzą Pacers po trzecie miejsce na Wschodzie. A jesteśmy dopiero na półmetku

4.  Golden State Warriors 28-14 (7-3 w ostatnich meczach, 13-7 od ostatniego notowania) spadek z 3.

  • Wojownicy mają problem z wysokimi graczami – kontuzje (wcześniej) Jordana Bella, (obecnie) Damiana Jonesa – powodują, że DeMarcus Cousins wróci na parkiet szybciej niż zakładano, 18. stycznia. Draymond Green po scysji z Kevinem Durantem jest daleki od optymalnej formy. Klay Thompson gra na niższej skuteczności i już nie imponuje regularnością. Brakuje nieco zmienników a przez kontuzje kilka spotkań opuszczali Shaun Livingston i Andre Iguodala. Steph Curry w pełni zdrowia, bije swoje kolejne rekordy celnych trójek. Kevin Durant nic nie mówi o przenosinach do nowego miejsca czym uspokoił atmosferę wokół drużyny. Z pewnością nie oglądamy 100% Warriors, tylko jakieś 60% możliwości tej drużyny

3. Milwaukee Bucks 29-11 (8-2 w ostatnich meczach, 15-5 od ostatniego notowania) spadek z 2.

  • Kozły dozbroiły skład Georgem Hillem i na dobre wyprzedziły Celtów oraz rzuciły się w pogoń za Raptors. Giannis Antetokuonmpo poszedł na całość w wyścigu o MVP sezonu i zostawał graczem tygodnia aż trzykrotnie od drugiego notowania. Jego wyniki statystyczne nawiązują do lat ’70-tych poprzedniego wieku i samego Kareem Abdul Jabbara. Eric Bledsoe wraca do najlepszego grania, Khris Middleton walczy o swojego maxa a Mike Budenholzer znów liczy się w wyścigu po COTY. Bucks w swojej hali mają bilans 18-4, rzucają najwięcej 117.6 pkt na mecz i średnio – najwięcej – wygrywają mecze 9 pkt. Takich wyników nie osiągali wspólnie Glenn Robinson i Ray Allen oraz Vin Baker…

2.  Denver Nuggets 28-12 (8-2 w ostatnich meczach, 15-5 od ostatniego notowania) awans z 5.

  • Nuggets nadal wykonują kapitalną robotę grając bez Isaiaha Thomasa. Baa Samorodki wspinały się na pierwsze miejsce Zachodu grając bez kontuzjowanych: Millsapa, Bartona i Harrisa.  W Pepsi Center notowały z końcem grudnia i początkiem stycznia bilans 18-3. Nikola Jokić wspina się z kolejnymi triple-double do Meczu Gwiazd. Jamal Murray z 48 pkt bił rekord swojej kariery. Spokojnie i z dystansem – wszystkiemu dobremu – przygląda się kolejny kandydat do COTY – Mike Malone. Czy Samorodki utrzymają tempo i formę podczas kolejnych 42. meczów? Spekuluje się, że Nuggets mogą zaryzykować wymianę Paula Millsapa. Uwaga, Denver jest jeszcze lepsze niż Indiana i traci 103 pkt na mecz

1. Toronto Raptors 31-12 (7-3 w ostatnich meczach, 14-8 od ostatniego notowania) utrzymali pozycję

  • grając bez kontuzjowanego od miesiąca Kyle’a Lowry’ego nie tylko liderują na Wschodzie, ale rówież mają najlepszy bilans w lidze. Mimo, że do „wczoraj” Kawhi Leonard nie grał w meczach dzień po dniu, również poradzili sobie w większości spotkań. Nick Nurse jest największym wygranym off-season 2018. Nie tylko dostał wzmocniony zespół, ale również obudził w nim nową jakość, nowe pokłady energii i zmierza po Mistrzostwo Wschodu. Pascal Siakam walczy o MIP award, Kawhi Leonard liczy się w wyścigu po MVP sezonu, a Raps budują przewagę parkietu oraz twierdzę na play offs. Zamiana Jonasa Valanciunasa na Serge’a Ibakę w wyjściowym składzie również podniosła atletyzm drużyny. Zarówno Bucks jak i Pacers będzie ogromnie ciężko przejąć fotel lidera w następnych 10. meczach

***bilans drużyn z 12/01/19***

Komentarze do wpisu: “Enbiej Power Ranking 2018-19 (3, półmetek)

  1. Dzięki za lekturę w sumie nic dodać nic ująć.
    Zastanawiam się czasami nad Golden State Warriors z tą ławką nie widzę ich w finale – nie wiem jeszcze jak wkomponują Kuzyna ale na dzisiaj ratują ich tylko niesamowite rzuty za 3 pkt.

Comments are closed.