NBA Finals 2018: asystent LeBron, rekordzista Curry

Po pierwszym spotkaniu Warriors – Cavaliers było dużo wątpliwości związanych ze stanem psychicznym graczy Cavaliers a szczególnie JR Smith czy Hilla. Niepewny był również występ Thompsona, który miał problemy z kostką po kolizji w 1 kwarcie 1 meczu z JR Smithem.  

Lue zdecydował się nie dokonywać zmian w 1 piątce. Klay Thompson ostatecznie pojawił się w 1 piątce Warriors. Natomiast Kerr zdecydował się na zmiany w 1 piątce, w której pojawił się McGee zamiast Looneya. Właśnie 2 power dunki McGee {12 pkt. 6/6 FG} rozpoczęły mecz. Obie drużyny nie przywiązywały dużej wagi do defensywy. Przy pierwszej przerwie na żądanie 8:20 Warriors mieli 7/7 FG. W całej 1 kwarcie Warriors grali na 65% FG przede wszystkim poprzez możliwość łatwego atakowania kosza. Jednak przekroczenie limitu fauli przez Warriors pod koniec kwarty pozwoliło Cavaliers zredukować przewagę Wojowników jedynie do 4 punktów. W 2 kwarcie defensywa Warriors radziła sobie nieco lepiej tym bardziej, że LeBron zdecydowanie bardziej skupiał się na asystowaniu. Po celnym trafieniu Thompsona na 9:12 i tuż przed przerwą przewaga Warriors urosła do 9 punktów. Cavaliers znów mieli przewagę w 1 połowie w ofensywnych zbiórkach 9 do 4, ale nie była ona tak duża jak w 1 meczu. Natomiast Warriors wygrali zbiórki 24 do 21 a jednocześnie doskonale dzielili się piłką – 18 asyst. Ostatecznie Warriors uzyskali przewagę 13 punktów na koniec 1 połowy 59-46.

LeBron tym razem miał 15 pkt. przy skuteczności 5/11, ale dołożył 7 zbiórek i 8 asyst. Natomiast 2 trudne 3-ki Curry w końcówce połowy dały mu 16 pkt. przy 6/13 FG. Curry dołożył też 5 zb. i 6 asyst. Duży wkład z ławki zapewnił Livingston 4/4 FG 8 pkt. Doskonałą skuteczność miał też Durant 5/6 FG 13 pkt. Cavaliers znów mieli przewagę w ofensywnych zbiórkach 9-4, ale nie była ona tak duża jak w 1 meczu. Natomiast Warriors wygrali zbiórki 24 do 21 a jednocześnie doskonale dzielili się piłką 18 asyst.

Świetna postawa na początku 2 połowy LeBrona i Love pozwoliła Cavaliers utrzymywać się w meczu a nawet redukować przewagę Warriors do 7/6 punktów. Natomiast za każdym razem gdy Cavaliers próbowali odrabiać straty w Warriors włączali się do gry Curry czy Durant. KD grał na bardzo dużej efektywności {10/14 FG 26 pkt.}. Ostatecznie dwie 3-ki Curry sprawiły, że mecz został rozstrzygnięty gdy przewaga Warriors sięgnęła 19 pkt. Lue zdecydował się wprowadzić zmienników a za chwilę taką samą decyzję podjął Kerr i ostatnie 3 minuty meczu były „śmieciowym czasem”. Tym razem o rekord pokusił się Curry, który rzucając 9 trójek {9/17 3FG} pobił rekord trafionych trójek w 1 meczu Finałów NBA, który dzierżył o tej pory Ray Allen.

Cavaliers przy fenomenalnej skuteczności z gry Warriors 57.3% w meczu, a która sięgała momentami 60%, utrzymywali się w meczu przede wszystkim poprzez ofensywne zbiórki, w których uzyskali przewagę 16 do 7. Jednak Cavaliers w całym meczu rzucali jedynie na 40% FG gdzie ostatecznie w całym meczu mieli 41.1% FG skuteczności z gry, co nie było w stanie zapewnić skutecznej rywalizacji z Warriors pomimo przewagi w oddanych rzutach 90 do 81 oraz większej liczby osobistych 26 do 21, które Cavaliers rzucali skuteczniej 20/26 FT wobec 13/21 Warriors. LeBron prawie uzyskał tripple double {29 pkt. 10/20 FG, 9 zbiórek, 13 asyst} i był wspierany przez Love, który uzyskał double double {22 pkt. 7/18 FG, 10 zbiórek}, ale przy niskiej skuteczności. Udane występy zaliczyli również Thompson {11 pkt. 5/8 FG} i Hill {15 pkt. 5/12 FG, 3/6 3FG}. 1 piątka Cavaliers nie dostała jednak wsparcia z ławki. Dodatkowo bardzo słaby występ zanotował znów JR Smith. Natomiast Curry i Durant znów dostali wsparcie od Thompsona {20 pkt. 8/12 FG}. Doskonały występy zanotował z ławki Livingston {10 pkt. 5/5 FG}.

Cavaliers mieli przede wszystkim poważne problemy w defensywie. Wynikało to z regularnego przyśpieszania tempa gry przez Warriors. Wojownicy dobrze dzielili się piłką – 28 asyst, a także nie mieli jak na nich dużych problemów ze stratami – 12 w całym meczu. Thompson i Curry łatwo znajdowali pozycje po zasłonach a Durant był praktycznie nie do zatrzymania co wynikało przede wszystkim ze znacznie agresywniejszego atakowania kosza, co pozwalało mu łatwo znajdować ulubione pozycje rzutowe. W ofensywie Cavaliers w pewnym momencie nie trafiali nawet z czystych pozycji wypracowywanych przede wszystkim przez LeBrona co było szczególnie bolesne przy próbach 3-ek Smitha, Greena czy Love. Natomiast sam LeBron nie był tak agresywny w atakowaniu kosza jak w 1 meczu.

BOXSCORE

Lubisz naszą pracę? Wspieraj nas na Patronite.pl!

Komentarze do wpisu: “NBA Finals 2018: asystent LeBron, rekordzista Curry

  1. Dzięki Autorze za szybki opis meczu, chociaż widać trochę „pomeczowe zmęczenie” ;-) O której zaczęło się spotkanie? Bo jak wstałem o 3.20 to już było po pierwszej połowie? Świetne spotkanie Warriors, wreszcie z doskonałą skutecznością. Nie było strzelania na siłę (może poza Curry – ale temu dziś wchodziło wszystko). Durant wziął chyba sobie za honor poprawić procent trafień i robił to co powinien – penetracje i rzuty z ulubionych pozycji, zazwyczaj celne. Super zmiany McGee i Livingstona. Trochę mniej widoczni w ofensywie Green i Klay, ale też trafiający gdy było potrzeba. Cleveland się starało i była chwila w trzeciej kwarcie że wydawało się że dogonią wynik. Zabrakło jednak wsparcia dla Lova i LeBrona ze strony innych graczy – zwłaszcza JR. LeBron chyba postanowił rozgrzać kolegów przed meczami w Cleveland bo więcej podawał niż sam rzucał. A pewnie spokojnie mógłby zaliczyć kolejną „50tkę” bo praktycznie nie dawało się go zatrzymać – co wejście to kosz. Coś mi wygląda że w następnym meczu jak innym Cavs nie będzie „siedzieć” to pobije kolejny rekord. Zobaczymy – będzie jeszcze ciekawie.

  2. No cóż. wychodzi na to że jeśli LeBron nie zrobi 50 lub więcej punktów to Cavs dostaje baty minimum 15 punktami, a jeśli rzuci te 50+ to wynik jest na styku.
    Wniosek jest jeden LeBron musi wrócić do rzucania w meczu ponad 20 rzutów.

  3. Czy jest mi ktoś w stanie wytłumaczyć, czemu z uporem maniaka JR Smith jest w pierwszej piątce? Czemu Lue tak go uwielbia. Niech ograniczy jego minuty, do 20 z ławki… Przecież Clevland wygląda znacznie lepiej z Korverem, Hoodem czy nawet Osmanem który teraz gra po 3minuty…

  4. Witam państwa, nie oglądam tej serii, więc krótka piłka – jest jakiś racjonalny powód dla którego w s5 Cavs nie gra Korver? obok Hilla, albo dlaczego Calderon nie może grać (obok Hilla lub Korvera)? Hil i tak bywał cyganionym rozgrywającym, z resztą w przypadku Cavs i tak James trzyma piłkę, chyba nie ma to znaczenial

    1. Bo Lue to figurant a nie trener. Zobaczymy czy coś zmieni na mecze 3-4 bo JR faktycznie jest zbędny z pierwszej piątce. Jeśli ma jaja to powinien wstawić do piątki Korvera i zaryzykować z Nancem JR. Kerr, po finałach konferencji gdzie nie wiem dlaczego tak okroił rotację, wreszcie wrócił do gry zmiennikami i zadaniowcami. Świetna gra Javale, więcej minut dostał też West, ostatnio przyspawany do ławki.

  5. Curry na MVP finałów! Tak jak już pisałem wcześniej to jest absolutnie najważniejszy gracz GSW. Ma tę fantastyczną cechę, że inni przy nim grają świetną koszykówkę. Co innego Lebron, być może najlepszy indywidualnie koszykarz, ale nie potrafiący zrozumieć jednej prostej zasady, to jest sport zespołowy. Kobe nie przepadał za Shaqiem, ale zdawał sobie sprawę, że bez jego pomocy nie zdobędzie mistrzostwa. Lebron tego nie rozumie. Ciekawe gdzie tym razem zawędruje? Houston(oby nie), Fila czy LA? Jest duża szansa, że mistrzostwa już nie zdobędzie.

    1. Zaryzykuje tezę że gdziekolwiek LBJ się przeniesie zagra w finale w przyszłym roku. Nawet gdyby trafił do Kings.

    2. Lakers mieli cały szereg indywidualności (utalentowanych) nie tylko w epoce O’Neala ale również w „drugim stadium” (Gasol-Odom) to nie tak że rozumiał że musi się dzielić jego „koledzy” byli bardzo wszechstronni, ale fakt James jest w typowym dla siebie (ulubionym) mode, czyli: „ja sam, ja wszystko” za czym idzie „przegrywamy, ale nie moja wina”, „to przez kolegów” oczywiście do tego dochodzą smaczki typu „JR na stos” więc LBJ ma pełne alibi nie tylko na przegrane finały ale też na odejście (do 76’s pewnikiem)

  6. Niech idzie do Fili, bo fajnie będzie zobaczyć pojedynek(mam nadzieję zwycięski dla Bostonu) Irvinga z Lebronem. Poza tym kolejne osłabienie Wschodu nie byłoby dobre.

  7. LeBron rzuca 51pkt…to źle bo samolub….dzieli się piłką z kolegami to niektóre osoby z tego forum jakby nie widziały tych 13 asyst…najwyraźniej pragnienie hejtowania Brona co by nie zrobił jest silniejsze od czystego obiektywnego patrzenia na jego grę.

    1. Popieram w 100 % procentach, mowienie o tym ze Kobe byl mniejszym samolubem niz teraz Lebron to juz totalna przesada, Lebron ma zespol posklejany z figurantow, postawcie w jego miejsce Duranta, Currego, Hardena czy innego all stara i zadajcie sobie pytanie czy byliby w finale NBA? !

    2. Ale kto sprawił, że LeBron ma zespół złożony z figurantów?
      Wszyscy rozpisują się o 3AllStar, ale nikt nie wspomina o tym jak grają zadaniowcy Warriors.
      Warriors mają odpowiednią kulturę gry i odpowiednią atmosferę. Taki Livingston ze względu jak obronę skupiają na sobie 3AllStar trafia 5 na 5. McGee, który nie powąchał dłużej parkietu od serii z Pelicans wchodzi w 1 piątce i gryzie parkiet. West, który nie jest znany z rzucania trójek dostaje czystą pozycję i trafia 3 a Bell, który łamie głupi faul na Bronie za chwilę doprowadza do straty Greena przy wyprowadzaniu piłki.
      A co robią zadaniowcy Cavs? Bron – który tak samo skupia na sobie obronę jak 3AllStar – zapewnia im czyste pozycje rzutowe i po kolei Smith, Green, Love zaliczają pudła za 3.
      Przecież McGee to było pośmiewisko ligi a w Warriors gra lepiej od takiego TT z Cavs.

  8. Dzisiaj Kerr tak ustawił obronę, że wjazdy LBJa były ograniczone do minimum. LeBron jest na tyle wszechstronnym koszykarzem, że zwyczajnie dostosował do tego swoją grę. Najzwyczajniej w świecie koledzy nie trafiali. I tak do 4 kwarty byli w grze na -7, -8. Przestał trafiać Love, który do końca 3 kwarty rozgrywał świetny mecz. Natomiast jak rozstrzelał się Curry to już nie było czego zbierać. Muszę powiedzieć, że takiego strzelca w NBA jeszcze nie było i nie wiem czy będzie. Trafiał z tak nieprawdopodobnych pozycji, że to się w głowie nie mieści. Dla zwykłych śmiertelników to poziom nieosiągalny. No i znakomita gra Duranta i Thompsona pozwoliły przetrwać run Cavs w 3 kwarcie. Myślę, że gdyby dwie fantastyczne akcje Klay’a i skuteczność Duranta, to w 3 kwarcie Cavs mogli wyjść nawet na prowadzenie, bo grali w ataku bezbłędnie. GSW jednak to przetrwało i w 4 kwarcie mogliśmy oglądać Curry show. Natomiast wynik końcowy jest mocno mylący, bo ten mecz do 9-10 minuty 4 kwarty był otwarty i mistrzowie czuli oddech Cavs.

    Co do Korvera to dzisiaj słabiutko grał. Jednak JR jest w defensywie od niego lepszy, a w ataku jak Korverowi nie idzie to w zasadzie jest bezużyteczny. JR przynajmniej potrafi podać i dzisiaj kilka razy ładnie obsłużył Love’a.

    Natomiast dla mnie game-changerem poza Currym był dzisiaj McGee. Nie wiem dlaczego Kerr aż tyle stawiał na Looney’a, bo JaVel jest od niego o klasę lepszym zawodnikiem.

  9. GSW ma 4 z 5 najlepszych graczy w tej serii, a mimo to powinno być 1-1 po tych 2 meczach. Nie mogę już słuchać tego, że wyciagneli graczy z draftu. Normalnie tych 4 zawodników powinno mieć maxa, a to że zgodził się taki Durant grac za 25mln, albo Thomson 18/ Green 17 to tylko i wyłacznie bo są pazerni na pierścienie / wygodni. W normalnych warunkach, żaden zespół nie stać na posiadanie 4 allstarów w swoich prime w 1 zespole. A Durant, albo powinnien próbować ciągnąć ten wózek OKC, albo nie przechodzić do gotowego tworu. Będzie zapamiętany jako jeden z najlepszych na swojej pozycji, to oczywiste bo ma tyle talentu, żeby robić co mecz 40pkt, a on jest teraz tylko jednym z wielu. Super, że ma pierścienie :)

    1. Akurat Klay i Dray dostali maxa. To ze Gsw udało się złożyć tak świetną drużynę to zbiór kilku sprzyjających okoloczności takich jak kontuzje currego i jego niski pierwszy kontrakt oraz nagły wzrost salary. Tylko Durant im poszedł na ustępstwa.

    2. Pazerni na pierścienie? Wygodni? To chyba dobrze, że kosztem pieniędzy chcą odnosić sukcesy. Zrozumiałbym frustrację gdyby ktoś był pazerny na pieniądze i z tego powodu odszedł ale jeszcze z pazernością na sukces kosztem forsy się nie spotkałem… a tu proszę, jednak są takie osoby.

  10. Velios właśnie to jest fenomen GSW ze mają 4 all-starów z których trzech notabene wyciągnęli z draftu i żaden nie był top 5( mam nadzieje ze dobrze pamiętam). Sami zbudowali machinę do wygrywania, niemal z dna po którym szorowali kilka lat.
    Chęć poświecenia kilku milionów przez gwiazdy to nie wygodnictwo a wg mnie jedyna droga dziś w NBA aby zdobywać pierścienie. Wiec reasumując może to jest sposób dziś, ze muszą się spotkać 3 ,4 gwiazdy każda musi poświecić parę baniek $$ wtedy jest realny puchar w gablocie. KD uciekł z OKC bo wiedział ze RW to pierścienia nie powącha.

    1. Panów z draftu rozumiem, ale czwartego all stara czyli Duranta już nie. Zamiast 40 mln, dostał 25 ( chociaż niewiadomo ile ma pod stołem). Takie moje tylko zdanie, że budowanie zespołu z all starów którzy ”poświęcają” oficjalnie parę milionów to jest droga do nikąd patrząc z perspektywy przeciętnego kibica z Polski :)
      Odnośnie OKC, to mieli swoją szansę na zdobycie mistrzostwa, a później to już wiadomo jak to się potoczyło

  11. Ciekawe zatem dlaczego KD zgodził się rezygnując z kilku milionów pójść do GSW anie do Cavs? Tam też było 3 allstarów i w dodatku właśnie zdobyli tytuł… Chyba musi być coś extra w organizacji, w której bez problemów zgadzają się grać za mniejsze pieniądze takie gwiazdy. Widocznie dla tej grupy ludzi miliony są mniej warte niż pierścienie mistrzowskie. I mam nadzieję że pociągną ten wózek jeszcze kilka sezonów. A LeBron (przy całym szacunku dla jego Wielkiej Klasy) znowu będzie żądał zmian w składzie albo zabierze swoje zabawki i pójdzie gdzie indziej. Rozumiem, że jak dołączy do Phila ( gdzie mają tylko 2 allstarów) to wszystko będzie cacy?

    1. Bo wtedy Cavs nie mieli już miejsca w salary? Zresztą, rzeczywiście ten Durant to jest bardzo łaskawy – no zrezygnował z paru milionów żeby przejść do ekipy napakowanej gwiazdami. Jaki on jest litościwy, że mniej zarabia byleby mieć pierścień. Za rok proponuje żeby zatrudnili Cousinsa za 4mln, Mayo za 800tys bo trzeba wzmocnić ławkę. W ogole może zróbmy tylko 4 super zespoły w każdej konferencji, bo tylko tak teraz można zdobyć pierścień i dziękujmy zawodnikom, że są tak litościwi, że zrezygnowali z tych milionow :) Rzeczywiście, w dobrą stronę zmierza liga a zwłaszcza mentalność zawodników. Po co być jednym z najlepszych w historii ligi? Lepiej po prostu zostać jednym z wielu. Bez sensu, że jest aż tyle zespolów w lidze

    2. Bron też kiedyś zrezygnował z kasy … bo chciał mieć mega mocne Heat … każdy z super 3 wziął wówczas 15 baniek mniej co dawało nieco ponad 2 bańki mniej na rok na 1-go, czyli ok. 7 baniek mniej rocznie na 3-ch.
      Zostali jednymi z wielu?!?
      Czy może wszyscy opowiadają o ich finałach, tytułach i HOF-ach?

    3. @velios Czy ja czegoś nie rozumiem? W tej lidze gra się dla sławy z indywidualnych osiągnięć, czy po to, żeby zdobyć tytuł? Ja osobiście przeszedłbym równie bez wahania, co KD, do Warriors. Bo raz, że mógł, a dwa, że to była sytuacja, w której ma największe szanse na zdobycie mistrzostwa. I nie ważne, ile kasy bym dostał, albo czy grałbym po 5 minut na mecz. Gra się dla mistrzostwa. A tytuł sam w sobie daje Ci sławę. I szczerze, to nie obchodziłoby mnie, czy w te 5 minut rzucałbym średnio 10 punktów, czy nic. Tytuł to tytuł i nikt tego nie zmieni.

    4. Każdy to wie a najbardziej tacy ludzie jak sir Charles czy Malone.
      Sir Charles zwany za młodu „Bestią”. Fenomen , nad którym do dzisiaj wisi klątwa braku tytułu. Myślę, że oddałby wszystkie double double, fenomenalne występy w Play Off z 50 pkt. jak Bron, 40 czy 30 pkt. czy 20 zb. za choćby jeden pierścień.
      To samo Malone. Gracz nie do zdarcia. 19 sezonów w NBA, 2 miejsce w największej liczbie zdobytych punktów w karierze. Mając 40 lat rzucał średnio 13 pkt. Poszedł do samych Lakers by wyrwać upragniony pierścień, ale się nie udało. Zresztą poszedł tam z Paytonem, któremu jednak udało się wyrwać pierścień dopiero gdy poszedł za Shaqiem do Heat.

  12. Bo Cavsy nie miały wtedy miejsca w salary na niego? Polazł do GSW bo jest wygodny. Fajnie, że wział mniejsze pieniądzę, że tak sie wpasował w zespół bla bla. Szkoda, że jakiegoś Cousinsa nie mogą podpisać za 4mln, albo Mayo może niech podpisze jeszcze kontrakt z nimi za 700tys. Super zespoły wzbudzają we mnie obrzydzenie. Jeżeli to jest droga do mistrzostwa, ucięcie cojones i rezygnowanie z bycia jednym z najlepszych w historii, do bycia jednym z wielu to spoko. Za rok może niech wystapią np tylko 4 zespoły, bo przecież zawodnicy są tacu super, rezygnują z wielu milionów dla pierścienia! Ale oni są łaskawi, wow!

  13. Ale dla wielu ilosc pierscieni wyznacza bycie najlepszym w historii, kobe ma 6 i zawsze sie go bedzie stawiac wyzej niz Lebrona bo ten ma „tylko” 3, nie wazne jest ze ma 8 final z rzedu, ze jest najbardziej wszechstronnym graczem, ktory umie wszystko i wieku 33 lat jeszcze sie indywidualnie rozwija, niewazne jest to ze jak mu zdrowie dopisze to poprawi jeszcze wiele rekordow czego mu z calego serca zycze. A prawda jest taka ze zeby wygrac pierscien musisz miec gwiazdy, nie ma innej opcji. Na tak zbudowany zespol jakim jest teraz GSW nie ma sily, do Lebrona musialby trafic np Leonard i Cousins i ktos agresywny w obronie typu Smart zeby sie z nimi lac o tytul. Sam chocby byl ze zlota do rywalizacji do 4 nie ma takiej mozliwosci, tam wszystko dziala perfect i Warriors kazdego sa w stanie rozstrzelac w kilka minut, w zaleznosci tylko jak im sie chce, bo tak to wyglada, sa obecnie najlepsi i koniec kropka, teraz to cala liga musi myslec jak pospawac ekipe zeby moc z nimi rywalizowac.

    1. KB ma 5 tytułów ;-) James-Grorge(Leonard)-Davis takie trio, tylko że nigdy nie wiadomo jakby to wyszło w praniu, więc nie wiem czy starczyłoby na śmieszków z GSW
      i zwracam się do wszystkich powyżej piszących o 4 allstars, panowie 3 allstars i 1 „osiołek rodmański”
      była drużyna która mogła namieszać ale już nigdy tego nie zrobi bo hołubiony (podobno lider) tej drużyny przeszedł właśnie do GSW, była też drużyna która mogłaby namieszać (ewentualnie) ale już nie namiesza, bo zbyt wiele się zmieniło, padło zaufanie, pieniądze wypaczają rozum nawet najlepszym, facet będzie chciał 220.000.000$, ja nie dałbym mu już 220$

  14. Sorry 5 :) Co do Leonarda to Spurs powinni go oddac za maksymalnie tyle ile sia da i zaczac pewien etap moze nie od poczatku ale troche roster odswiezyc, mysle ze Khawi bedzie na tyle ciekawa opcja dla wielu druzyn ze Spurs mogliby wyjsc na tym calkiem niezle

    1. też jestem tego zdania, jeżeli zmiany to właśnie teraz, Aldridge zostaje, ma swoją pozycję, KL odchodzi, mam nadzieję że nie postawią (Spurs) wszystkiego na jedną kartę i nie rzucą supermaxa Leonardowi

  15. A wracając Panowie do tematu
    to obstawiam, że mec nr 3 padnie łupem Cavs i będzie to ich łabędzie śpiew. To znaczy, że w meczu nr 3 będą GSW nieco odpoczywać a Bronek pokaże znowu klasę.

    Piszę znowu, bo przy całej antypatii dla niego doceniam jego osiągnięcia. Uważam, że czeka Nas gorące lato transferowe w tym sezonie. Nie tylko draft jest mocny, ale będzie się działo, bo i Toronto i Cleveland i Minneapolis i San Antonio będą czynić spore ruchy transferowe. A Philadelphia ma znowu sporo talentu do wyjęcia z Draftu i tym razem pewnie będą tym handlować.
    Może ktoś z Was zna jakieś spekulacje/plotki oprócz Phoenix?

    1. @saturn – to byłby najbardziej prawdopodobny scenariusz, rozegrać to w 5 spotkań, trzecie przegrać, czwarte docisnąć i na piąte wrócić do siebie po mistrzostwo, Kerr na pewno nie będzie chciał ryzykować 6 spotkań
      @Autor – a co się dzieje? do której dashianki startuje?

    2. Jalen Rose wczoraj – płącząc i śmiejąc się jednocześnie – a przed meczem mówił o Kendall Jenner

  16. James : 2010-14=2ringi. Miami
    2014-present=1ring. Cavs
    wniosek prosty, albo ,,Krol,, zmieni klub na taki gdzie GM/trener ma jaja i sprowadzi go na ziemie, albo ,,King,, zostanie nagi…bez ring’s.
    Curry’ 3’s kiedy stajesz sie swiadkiem historii.. fajnie.
    Moim zdaniem, gdy jestem fanem NBA ,pierscienie maja tyle wartosci ile sezon Westbrooka z tripledd stats. Nawet powiem ze jego wyczyn byl lepszy> przez cala historie NBA by dopiero drugi z takim wyczynem, a ile bylo ,,pierscieni,, przez „cala historie NBA”..? Rozkmina godna rozpatrzenia. Elo.

    1. Phi, rekordy, statystyki bez pierścieni nie mają żadnego znaczenia. 73-9, elo.

    2. Westbrook :) nie ma szans na mistrzostwo … powinien zmienić dyscyplinę … na trójbój… :) a tak serio pierścienie mistrzowskie to wszystko co najlepsze to max w nba … statystyki to tylko zabawa liczbami … a więc rekordy tripple double i inne duperele są bez znaczenia jeśli nie masz tytułu …

  17. Witam wszystkich. Z gory Przepraszam jesli kogos obraze ale czasem nie moge tego „strzymac” co niektorzy pisza…po 1pieresze Lebron ma druzyne jaka ma ale sam taka druzyne sobie zbudowal oddajac WADE, THOMASA i CROWDERA ktorzy pewnie teraz by wiecej dali ale to nie zmienua faktu ze dalej gra z zawodnikami NBA (czytaj NBA)-sa jacy sa ale zeby grac w NBA chyba jednak trzeba miec troche pojecia o koszykowce skoro nikt z NAS sie tam nie zalapal a kazdy w kosza gral… Nie zrozumcie mnie zle bo tsk jak Lebrona nie lubilem tsk w tym sezonie a szczegolnue PLAY OFF zyskal moj szacunek i troche mu kibicuje mimi ze wole GSW jako druzyne. Druga sprawa to DURANT i jego przejscie do GSW-nie rozumie czemu niektorzy maja z tym problem- panowie nikt z Was nie zna Duranta i nijt z Was nie wie czemu poszrdl do GSW . Moze mu sie miasto tak spodobalo ze chcial tam zqmieszkac…moze- nie bujmy sue tego ojreslenia -„atmosfera w pracy”- bo to jest ich praca -mu sie tak spodobala ze chcial tam grac a moze chodzilo o pierscienie a moze jeszcze to a moze tamto… jak juz wspomnialem nikt z Nas nie wie co bylo powodem przenosin ale zauwazcie ze koszykowka to sport druzynowy a nie indywidualny jak np.bieganie wiec moim skromnym zdaniem licza sie nie tylko osiagniecia indywidualne ale caloksztalt kariery. Kazdy z Nas zwyklych szarakow wolalby pracowac moze i za mniejsze pieniadze (tym bardziej jesli chodzi o takie zarobki jak w NBA) ale w firmie gdzie czuje sie dobrze jest ogolny luz i gdzie moze liczyc na pomoc kolegow kiedy trzeba…powtorze to jeszcze raz – TO JEST ICH PRACA PANOWIE i wezcie to pod uwage wypusujac „dziwne”komentarze. Mam tskue wrazenue ze dla NAS polakow zawsze cos musi byc nie tak- LEBRON 8raz w finalach sle co i tak jest leszczem bo wygral tylko 3… DURANT drugi raz w finale ale i tak jest leszcz bo sie sprzezedal i gra w GSW, BOKT jesy slaby bo nic nue wygrywa, Lewandowsku to leszcz bo jest leszcz itd.itp. i tak mozna podawac przykladow bez konca…
    Jeszcze odnosnue Leonarda i afery ze SPURS – „POP” wiem ze sledzisz Spurs bardzo dokladnie i pewnie wiesz lepiej ale nue wydaje Ci sie ze LEONARD to taka „sierota”- cichy, skromny, niesmialy- ktora stala sie ofiara MEDIOW SPOLECZNOSCIOWYCH ktore caly czas cos nam wmawiaja nie wiedzac tak do konca jak jest naprawde- on bidok nie ma jaj zeby sie odezwac ale co mnie dziwi to to ze nikt z jego otoczenia i ludzi ktorym placi grube miliony nie dba o jego wizerunek i kontakt z mediami… Wydaje mi sie ze te zle relacje ze SPURS to moze miec bardzie jego agent niz sam KHAWI…
    ZLOTA ZASADA PISANIA- nie wazne co pisac ale PISAC najlepiej sensacje bo to sie sprzedaje – glupi przyklad ale ile razy pisano ze Iverson jest bankrutem ale jak go ostatnio widzialem w tv na jakims meczu 76 to powiem szczerze ze tez chcialbym byc takim „bankrutem”.
    Jeszcze raz przepraszam jesli kogos urazilem…

    1. na szczęście przeczytałem tylko dwa zdania i odpuscilem, wywód na poziomie wypracowania 4klasisty, ale tyle razy naprzepraszales, wiec spoko, nie jestem zly.

    2. witam – może najpierw na temat nr1 – jest naszym prawem jako kibiców sobie trochę pomędrkować, pohejtować, skrytykować, jesteś fanem Lakers to nie pochwalisz Celtics, jesteś fanem Spurs to nie pochwalisz GSW (oprócz @Kubali ;-)) to nie są argumenty że nikt z nas nie wie…, bo my Polacy… życie to życie a NBA to kosmos na ziemi i nie jest to dla mnie zwyczajna praca, krzywda się nie dzieje Durantowi że ktoś na niego napsioczy w internecie, takie nasze prawo
      na temat2 – nie kreuję się na wielkiego znawcę Spurs ale w miarę możliwości z zainteresowaniem śledzę – Leonard w ubiegłym sezonie zainkasował chyba 18 baniek grając na ćwierć gwizdka w 9 meczach, nie widzę dla niego okoliczności łagodzących, jego sztab to jego wygodna przykrywka, wiem że jako zawodowy sportowiec w USA nie musi się starać być jakimś mędrcem przed mikrofonem ale fakty są takie że olał swoją organizację jednocześnie bujając się gdzieś na przestrzeni od NY do Filadelfii, czyni wyraźne znaki że nie jest zainteresowany graniem w SAS chyba że ci po frajersku dają mu tego supermaxa w wys. 220 mln, ja nie jestem sobie w stanie wyobrazić żeby miał wrócić i być w tej chwili liderem (zamiast Aldridge’a) w Spurs, dla mnie w tej chwili pewne sytuacje za bardzo się wykluczają żeby z tego wyszło coś dobrego
      Nigdy nie przepraszaj że kogoś uraziłeś jeśli nikogo nie uraziłeś, czasami się coś wymsknie wtedy można ;-) Pozdro

    3. @czekoladowy balonik – po tylko 2 przeczytanych zdaniach oceniasz cały wywód kolegi „na poziomie 4-klasisty” ?
      Może wskaż, które zwroty/ myśli z tych 2 zdań nasunęły Ci tę negatywną recenzję…

Comments are closed.