Wyniki i statystyki, play offs dzień #38 – przebudzenie Thompsona, wielka druga połowa Warriors

James Harden i Eric Gordon udanie rozpczęli mecz szósty w rywalizacji Houston Rockets – Golden State Warriors. Mimo absencji Chrisa Paula (którego występ w kolejnym meczu też jest zagrożony) Rakiety mocno weszły w mecz, zdobywając 39 pkt w pierwszej kwarcie, prowadząc z Mistrzami aż 17-punktami. Harden brał ciężar zdobywania punktów oraz rozgrywanie na swoje barki, notując w całym meczu 32 pkt – 9 as – 7 zb. W pierwszej połowie wyglądał jak nowokoronowany MVP ligi.

Jeszcze przed przerwą Rockets wyglądali jak zespół, który może pokusić się o niespodziankę i wygrać serię w hali Mistrzów. Gordon dołożył 19 pkt i grał na bardzo solidnej skuteczności, 7/12 z gry. Rocks mogli też liczyć na mone wejścia z ławki Geralda Greena, autora trzech dystansowych trafień (11 pkt). Niestey to nie wystarczyło. Brakowało punktów Clinta Capeli (2 oczka!) i skuteczności Trevora Arizy (6/18 z gry).

Wszystkie niedoskonałości i braki w składzie Rockets wykorzystali rywale. Druga połowa wyglądała jak druga, gorsza twarz ekipy z Houston (której najwyraźniej brakowało talentu Chrisa Paula oraz głębi składu czy też nowych opcji w ataku) i druga, lepsza twarz Golden State Warriors (którzy postawili wyraźnie na Splash Brothers, dytkując zawrotne tempo meczu przy wysokiej skuteczności).

Klay Thompson rozegrał jeden z najlepszych meczów w karierze, trafiając 9 z 14 rzutów dystansowych. Thompson był niesamowity rozgrywając najlepsze swoje spotkanie w tegorocznych play offs. 13 celnych rzutów z gry przy tylko 23 próbach zamienił na 35 oczek. Od trzeciej odsłony Warriors wyglądali jak prawdziwy Mistrz, topiący z minuty na minutę dystans do rywala.

Gorszym od brata „Splash” nie chciał być były MVP ligi, Steph Curry. Krytykowany za dwa pierwsze występy w Houston Steph, znów jak w meczu numer 3, przypomniał się z najlepszej strony, sekundując Klay’owi. Curry trafił 12 z 23 rzutów i łącznie zanotował 29 oczek. Mimo absencji Andre Iguodali Wojownicy podnieśli się i zagrali atomową drugą połowę szóstego meczu.

Połowę w której zwyciężyli 64-25! Tylko 9 oczek Rakiet w czwartej kwarcie przy 31. Wojowników zrobiło wielką różnicę i w efekcie przerodziły się w „blow out”.

Rockets zanotowali aż 21 strat i mimo 15 celnych trójek mieli skuteczność na poziomie 40% z gry. Warriors odpowiedzieli 16 celnymi trójkami i 49% skutecznością z gry. Popełnili tylko 12 strat. GSW wygrali również zbiórkę 47-38. Ogromną różnicę widać w asystach; 26-13 na korzyść Mistrzów.

Uwaga, po raz pierwszy od sezonu 1978/79 w obu finałach konferencji będziemy mieć mecze numer 7. W obu meczach numer #7 nie obejrzymy głównych postaci – Kevina Love’a i Andre Iguodali. Bardzo wątpliwy jest też występ Chrisa Paula (walczącego z kontuzją mięśnia dwugłowego uda).

BOXSCORE

Lubisz naszą pracę? Wspieraj nas na Patronite.pl!

Komentarze do wpisu: “Wyniki i statystyki, play offs dzień #38 – przebudzenie Thompsona, wielka druga połowa Warriors

  1. Mścì się na Rockets gra tylko 6-7 zawodników. Niestety dla Houston jak Warriors zaczęli łapać rytm, to Harden zaczął siłować swoje rzuty i wejścia. Popełnił 2 głupie faule. Raz uderzył Curry’ego po minięciu go w głowę, później odepchnął jednego zawodnika przy rzucie za 3. Mimo to w 7 meczu daję 51% na zwycięstwo HR. Chyba, że do SB dołączy Durant. Odnośnie Iggiego to pewna informacja? Bo chyba ma status „day to day.

  2. Główne pytanie jakie się nasuwa to czy Houston coś ugra bez Paula?
    Nawet jeśli Rakiety wygrają g7 to w finale polegną. Nie widziałem chyba zespołu grającego tak nierówno i chaotycznie. Trójka, pudło, strata, trójka pudło strata. Wygrywali 16 punktami żeby dostać 30oma….
    Oglądając tę serię mam wrażenie, że wszystko co gra Houston to izolacje Cp3, Brody i Gordona a jak za ciasno przy wejściu na kosz podanie i trójki Arizy, Tuckera, Greena. Monotonia ale dalej trzymam kciuki za nowości w finałach.

    1. Tak naprawdę nie ma takiego pytania bo Houston nic nie ugra 6 zawodnikami, od początku grają 7 zawodnikami, a teraz jeszcze wypadł CP3 więc jednym rezerwowym został Gerald Green, próba pogrania szerszym składem w meczu nr 6 dała 2 punkty w 34 minuty, szału nie ma i finału też nie będzie, od nowego sezonu potrzebna większa głębia składu.

  3. 2016 G6 Klay ratuje Warriors, 2 lata później w kolejnym G6 o życie Klay robi to ponownie.

  4. Bez zdrowego CP3 to nie sądzę żeby Houston dało radę….jedyna szansa że odpalą jakiegoś głębokiego rezerwowego który coś dorzuci…Harden to nie LBJ i nie jest w stanie zagrać 40+ minut i być onfire w końcówce….także w finale raczej zameldują się celebryci z Oakland😡…ale puki piłka w grze Go Houston

  5. Tak się zastanawiam ale jak CP3 ma nie zagrać w finałach to najlepszy finał ze sportowego punktu widzenia to GSW-BOS

    1. a Ty dalej swoje…Boston wygra max 1 mecz…masz swój wymarzony i wyrównany finał…

    2. A Cavs gwarantują więcej emocji? LBJ oddychający rękawami w czwartej kwarcie? Przygasłe gwiazdeczki Cavs grające piach? Wybieram młodych gniewnych z Bostonu i gwarantuję Ci, że będzie więcej emocji.

    3. wolę 4-1 z twardą obroną i ryzykiem młodej drużyny niż 4-1 jednego człowieka+reszcie co się nie chce

  6. Mecz przegrał harden. W drugiej połowie zamiast dalej grać z zespołem to zaczął swoje popisy. Niestety ale nigdy jako lider nie zdobędzie tytułu. Szkoda Paula bo gdyby był zdrowy to zdobyłby tutuł. A tak ucieka mu chyba jedyna szansa. Młodszy i zdrowszy nie będzie. Suns chcą dać Capeli Maxa. Życzę im powodzenia.

  7. Mecz przegrał harden. W drugiej połowie zamiast dalej grać z zespołem to zaczął swoje popisy. Niestety ale nigdy jako lider nie zdobędzie tytułu. Szkoda Paula bo gdyby był zdrowy to zdobyłby tutuł. A tak ucieka mu chyba jedyna szansa. Młodszy i zdrowszy nie będzie. Suns chcą dać Capeli Maxa. Życzę im powodzenia.

  8. No i super, game 7 wschód, game 7 zachód, Silver zadowolony, szekelki lecą do kasy.

    1. No i co najważniejsze dla pokonanych to można powiedzieć cytując klasyka „tak przegrać to jak wygrać”. Życzyłbym 7 meczowego finału z każdym meczem zakończonym na styku.

  9. Oddychający rękawami LeBron rzuca młodym naładowanym energią zasuwającym przez 48 min chłopcom z Bostonu dwie trójki z 45 stopni bodajże w 46 minucie przebywając 45 na parkiecie wybijając im zwycięstwo z głowy…

    1. Dziś w nocy się okaże.
      Trust the system vs Legend of King ☺ jedno jest pewno albo system się wysypie albo padnie królestwo

  10. Hou przeebali ten mecz juz w 2 kwarcie poprzez siłowe i nieprzemyślane wbijanie się pod kosz co przyniosło kilka strat. Potem to już były tego tylko konsekwencje.

  11. Jeżeli Suns dadzą grajkowi który zdobywa 3 pkt. maxa to powodzenia … Huston brać Bugiego jest dobry przy obręczy i na dystansie byle się pozbierał po ahillesie

  12. Widziałem tylko drugą połowę i z szoku wyjść nie mogę jak to możliwe żeby Houston prowadziło po niej 10 punktami. Patrząc na to co się działo w 3 a zwłaszcza w 4 kwarcie… Normalna rzeź. Houston przestało wchodzić cokolwiek brak Paula było bardzo widać. Klay i Steph rozstrzelali Rakiety. Byłbym spokojny o G7 (bo kibicuję Warriors) ale coraz bardziej martwi mnie brak formy Duranta. Bo widać że jej z nim coś nie tak. Na szczęście Warriors mają na tyle głęboki skład że tym razem wystarczyło. Ale w Houston może być potrzebny. Szykują się dwa arcyciekawe spotkania.

  13. Miało być „prowadziło po pierwszej 10 punktami”… Źle mi się pisze na telefonie.

  14. W wielkim finale GSW vs. BOS max 4:1 Klay złapał rytm to i Durant przestanie ceglić za trzy. Nuda…nuda…nuda

  15. Byłoby cudownie zobaczyć w finale Boston vs. Houston … Świetna historia , obie drużyny skrajnie wyczerpane, uszkodzone brakiem ważnych elementów traconych na przestrzeni sezonu , grające wąską rotacją… Takie pojedynku nie straciłbym ani minuty …
    Jesli jednak ponownie zderzymy się z pojedynkiem GSW vs. Cavs , nie obejrzę zadnego spotkania …

  16. Czy ktoś w końcu opanuje ten trend napierdalania (dosłownie) trójek skąd się da ? Co mecz to huśtawka, najpierw siedzi jednym, później drugim. A co będzie jak zaczną myśleć ?

    1. Hehhe , dobry tekst SLH, proponuje oglądać WSCHÓD, tam jest trochę lepiej

    2. Faktycznie jest gigantyczna różnica, bo Celtics oddali 178 rzutów za 3 w serii z Cavs a Warriors 186 w serii z Rockets. Oczywiście wiadomym jest, że 178 jest liczbą idealną.

  17. Na złość babci odmrożę sobie uszy… W latach 60ych Celci grali non stop w finałach i świat się nie skończył… W latach 80tych podobnie było z Lakers, a w 90ych z Bulls. Te ostatnie już mogłem oglądać i mi się nie nudziło – ba chętnie bym do tyć czasów wrócił. Jak Shaq i Kobe kosili wszystkich też nie spowodowało to końca NBA. Więc i teraz też przeżyjemy. Wprawdzie dzisiejszą grę ogląda się zazwyczaj koszmarnie (bo walki do końca niewiele) ale kibicuję Warriors o nie mam nic przeciwko temu żeby pograli w Finałach jeszcze kilka razy. Ale rozumiem tych którym się to nie podoba – sam mam dość Realu w LM…

  18. Ten mecz to był niesamowity rollercoaster.
    Gdy Warriors siadła obrona w 1 kwarcie myślałem, że znów będzie jakiś zryw Wojowników i mecz „ząb za ząb” z walką do końca … ale Klay
    Brodacz zgasł w 2 połowie i widać, że zeszło z niego powietrze. Niestety tym razem nie było Paula, który jak w meczu 5 pociągnąłby ten wózek w 2 połowie.
    Zgadzam się z komentarzem powyżej, że granie przez Mike 7 w rotacji właśnie odbija się negatywnie na Rakietach. Gracze, którzy weszli do rotacji byli zagubieni na boisku.
    Jednak pomimo tego Rakiety dostały niesamowitą szansę, bo KD grał piach i nie mógł odnaleźć się w tym razem grającej zdecydowanie szybciej i z większą ilością podań ofensywie Warriors.

    A teraz Klay … właśnie dla takich graczy oglądam koszykówkę … pamiętam jak kibicowałem Hornacekowi, Mullinowi w Pacers … ludzie cienia, na których drużyny mogą liczyć w najważniejszych momentach. Jednocześnie świetne charaktery, zawodnicy na parkiecie „zimni jak polodowcowy głaz”.
    Klay to gracz niczym z japońskiego anime. „Cichy zabójca”, który może zagrać wiele meczów jak zwykły zadaniowiec, by nagle zamienić się w gracza na poziomie GOAT. Klay podjął rękawicę za 3 rzuconą przez Rakiety w 1 połowie i wygrał.
    Gra Klaya poderwała szczególnie 2-ego Splash Brothers a potem przy własnej publiczności z Oakland resztę drużyny.

    1. @autor a gdzie Ci Twoi doświadczeni zadaniowcy z Houston o których pisałeś wczoraj ?/ goście grali w 6 , no to innego wyniku nie można się było spodziewać …

    2. Rozumiem, że masz ból tylnej części ciała, więc jeśli ma ci to pomóc w kontekście uleczenia cię to przyznaję, że Celtics są jedyną drużyną mającą serce do walki, jedyną drużyną która umie bronić, jedyną drużyną, która nie ma trenera patałacha i wszyscy powinni paść na kolana przed Celtics, wybudować małe pomniki w salonach i modlić się do nich każdego dnia oraz w każdej wolnej chwili oglądać powtórki z meczów Celtics. Mam nadzieję, że to ci pomoże.
      Oczywiście nadmieniam, że Rakiety to banda patałachów, którzy mogą jedynie czyścić Celtics buty a i tak Wojownicy mają szczęście i ciągle pomagają im sędziowie.

    3. To się nazywa przyznanie do błędu ?? Hahaha, nie masz jaj tego zrobić,
      Przyjęcie krytyki Panie ….autorze …redaktorze !??
      Pozdrawiam

    4. Znizajac się do Twojego poziomu odpowiem, co następuje:
      Żal du.y ściska że ktoś ma rację , a Ty nie ?!
      Pozdrawiam

  19. Klay jak Jeff Hornasek ? No sorry ale jemu jeszcze sporo brakuje do legendy Jazz , to jest dopiero jego drugi dobry mecz z rockets , gra strasznie nie równo… 1 mecz dobry, 2 10 punktów… itd…znając życie to game 7 będzie piachem w jego wykonaniu.

    1. Hornacek też grywał nierówno. Był znany z tego, że miał „serce” do gry i był twardy jak skała, ale miewał słabe mecze, jak wiele 3 opcji w zespole. Klay ma zdecydowanie lepsze umiejętności od Jeffa a i lepsze warunki fizyczne. Ponadto winienie Klaya o to, że nie dostaje podań – a jest zawodnikiem, który żyje z tego, że mu podają, bo ma słabe umiejętności kreowania własnych akcji – to tak jak winienie „Lewego”, że dostał 2 podania w meczu i nie strzelił bramki. W poprzednim meczach – i stwierdzają to wszyscy eksperci – Klay był pomijany w ofensywie {wynikało to również z tego jak grało Warriors a co wynikało z nieradzenia sobie z defensywą Rakiet}. W meczu 4 czy 5 Klay miał 13 i 14 oddanych rzutów, gdy w meczu 6 miał 23 oddane rzuty. Pomimo, że już w meczu 5 miał „rozgrzaną rękę” 57% skuteczności.

    2. Pamiętasz że miał pęknięty kciuk ? Grał po 4 tygodniach przerwy. Zerknij też jak radził sobie ze Spurs bez Curryego. Thompson to świetny zawodnik, super strzelec i przyzwoity defensor. Dla mnie na dziś bardziej wartościowy niż niejeden gracz na jego pozycji. Absolutny top 5 ligi na dwójce.

    3. Jeszcze warto przypomnieć uraz z 4 meczu – gdzie Klay był „questionable” w kontekście 5 meczu – co ewidentnie wpłynęło na postawę Klaya w 4 meczu.

    4. Btw. Klay w krótkim czasie zaliczył 80 spotkań Play offs. Dwa razy został Mistrzem i awansował czterokrotnie do ASG. Zagrał też w kadrze USA zdobywając Mistrzostwa świata i olimpijskie. Horny nie ma ani majstra oraz jeden występ w zastępstwie w Meczu Gwiazd . Młodzian praktycznie osiągnięciami deklasuje Jeffa *który najlepszy swój okres w karierze miał jako gracz Suns przed erą Sir Charlesa.

  20. Panie Woy, prosilbym o weryfikacje ludzi, ktorzy pisza u Was na stronie bo to co wypisuje kolega autor niezaleznie od opini i zdania bo te mozna miec rozne jest po prostu srednio pol smieszne. Teksty na poziomie rozwrzeszczanych nastolatkow z joystickiem w jednej rece i przyrodzeniem w drugiej, wyzywanie od patalachow itp, malo naprawde malo rzetelne to i profesjonalne, jak na redaktora to troche za malo. Pozdrawiam jako fan tej strony.

  21. To wszystko kwestia gustu, nikogo nie obraża, ma swoje zdanie i broni je w kulturalny sposób. Ja lubię czytać jego komentarze, chociaż nie z każdym sie zgadzam.

Comments are closed.