Wyniki i statystyki dzień #33: LeBron wyrównuje wynik serii 2-2

Drugi mecz w Cleveland był zdecydowanie bardziej wyrównany niż pierwsza potyczka w Quicken Loans Arena. Jednak po raz kolejny oglądaliśmy ofensywny popis LeBrona James, który tym razem zakończył mecz z 42 pkt. (17/28 FG). James był jednak daleki od tripple double przede wszystkim skupiając się w meczu na utrzymywaniu przewagi punktowej Cavaliers.  

 

W odróżnieniu od meczu numer 3 Celtics rozpoczęli od mocnego uderzenia w odpowiedzi na akcje Cavs używając power dunków. Jednak defensywa Cavs szybko mocno dała się we znaki Brownowi (1/7 w 1 kwarcie w tym nieudany wsad na końcu 1 kwarty), który w całym meczu – przede wszystkim dzięki postawie w 4 kwarcie – okazał się najlepiej punktującym Celtics 25 pkt. (10/23 FG). Ofensywa Cavs prowadzona przez Brona (11 pkt. 4/4 w 1 kwarcie) szybko wykorzystała słabszą postawę Celtics i zrealizowała 8-0 „run” uzyskując 8 punktową przewagę. Celtics w tym czasie nieudanie odpowiadali rzutami za 3 będąc 1/5 zza linii 7.24. Stevens
odpowiedział na to w swoim stylu, czyli wziął czas. Jednak nie przeniosło się to na lepszą grę Celtics a Cavs budowało przewagę uzyskując 16 punktową na koniec 1 kwarty. Istotnym problemem Celtics były 3 faule na koncie Morrisa.

2 Kwarta zaczęła się od kolejnych problemów Browna z defensywą Cavs a pierwsze punkty zaliczył z linii osobistych faulowany przy rzucie za 3 Korver. Obie drużyny przeszły szybko na granie nieco wyższym składem z Thompsonem i Baynesem. W takich składach zdecydowanie lepiej radzili sobie Celtics gdzie należy wyróżnić Baynesa, którego gra bo obu stronach parkietu pozwoliła w 8 minucie zredukować przewagę Cavs do 11 punktów. Jednak Korver (14 pkt. 4/7 FG w meczu; drugi najlepiej punktujący w Cavs) odpowiedział na to 2 szybkimi rzutami za 3. Co spotkało się z odpowiedzią 2 rzutami za 3 Roziera, który był jednym z najlepszym graczy Celtics z 16 pkt. w całym meczu (6/15 FG; 6 zb.; 11 asyst). Od tego momentu przewaga Cavs wróciła do stanu z końca 1 kwarty. Zmieniło się to w 4 minucie po 3-ce Morrisa (10 pkt. w 24 minuty; 4/8 FG) co sprawiło, że Lue został zmuszony wziąć czas. Na boisku nie było wówczas Love’a, który powędrował na ławkę mając 3 faule w meczu. Ostatecznie „zgubienie się czasoprzestrzeni” Celtics w ostatnich 2 minutach kwarty pozwoliło Cavs uzyskać 15 punktową przewagę na koniec 1 części meczu.

Ofensywę Cavs prowadził LeBron mający 22 pkt. przy (8/11 FG) gdy w Celtics najlepiej w ofensywie radzili sobie Rozier 10 pkt. (4/8 FG) i Morris 9 pkt. (4/6 FG).
Cavs mieli po 1 kwarcie przewagę w zbiórkach 25-16 grając przy 61.5% FG i 54% za 3. Natomiast Celtics utrzymywali się w grze mając mniej strat i przyzwoicie rzucając za 3 41% przy generalnych problemach rzutowych (37% FG).

W 3 kwarcie bardzo szybko mieliśmy jeden z najbardziej bezmyślnych „gwizdków” jakie ostatnio widziałem. Przy trafionym rzucie za 3 Morrisa odgwizdano mu faul ofensywny, gdyż jakoby faulował ofensywnie Love, gdy jego noga przy opadaniu podcięła Love’a?!? Pomimo nie zaliczenia przez sędziów 3-ki Morrisowi, a którzy nie powinni sędziować nawet 3 ligi w Mozambiku, Celtics znów zredukowali stratę do 11 punktów 68-57, co zmusiło Lue do wzięcia czasu. Po przerwie w 7:40 minucie Love zaliczył 5 faul w meczu i powędrował na ławkę. Natomiast minutę później 5 faul zaliczył Morris na Hillu i też powędrował na ławkę. Bardzo skuteczna postawa Tatuma pozwoliła Celtics zredukować przewagę do 8 punktów na lekko ponad 3 minuty do końca 3 kwarty. Co wynikało przede wszystkim z 6 strat Cavaliers do tego momentu w kwarcie. Ostatecznie przede wszystkim łatwe punkty LeBrona dały Cavs 15 punktów przewagi na koniec 3 kwarty.

4 kwarta rozpoczęła się z LeBronem na ławce. Celtics nadal mieli ofensywne problemy, ale w 8:30 minucie udało im się zredukować przewagę Cavs do 8 punktów co zmusiło Lue do wzięcia czasu. Na parkiet wrócił LeBron co pozwoliło Cavs kontrolować wynik meczu i utrzymywać przewagę oscylującą w granicach 10 punktów. W końcówce desperackie próby Celtics nie przełożyły się na zredukowanie przewagi Cavaliers, którzy ostatecznie wygrali 111-102.

Cavaliers grali cały mecz na dużej skuteczności 50.6% i wygrali „tablice” 47-37. Nie goniący za tripple double LeBron wyglądał na wypoczętego w 4 kwarcie i wejściami na kosz utrzymywał przewagę Cavaliers. Celtics nie pomogło, przy niskiej skuteczności, aż 18 strat Cavaliers. Warto odnotować również dobrą obronę kosza ze strony Cavs co widać w statystyce 8 bloków w meczu.

Lubisz naszą pracę? Wspieraj nas na Patronite.pl!

Komentarze do wpisu: “Wyniki i statystyki dzień #33: LeBron wyrównuje wynik serii 2-2

  1. Takiego goscia jak LBJ ta liga jeszcze dlugo nie zobaczy, pkt w play offach dociagnie do pulapu do ktorego absolutnie nikt sie nie zblizy, pierwszy w stealach, trzeci w asystach a Stocktona lyknie bez problemow, w pierwszej 10 w zbiorkach, 2 w celnych za 3, za 1 jest chyba pierwszy, 7 finalow z rzedu! 7, dla wiekszosci grajkow w NBA, ktorzy przez cala kariere marza o chocby jednym wystepie w finalach, pierwszy z brzegu CP3 to jest nue do zrobienia nawet na NBA 2k, to ze przegral 4 to nie jego wina, taki jest sport, nawet w tym sezonie ze zbieraniny spod sklepu wyciagnal swoja ekipe do ECF, ktory inny gracz bylby w stanie tak wplynac sportowo i mentalnie na zespol zeby poprzez caly kibel ktory byl w Clevland podczas sezonu dojsc do takiego wyniku?! Gosc ma 33 lata a on caly czas sie rozwija, pracuje nad soba i indywidualnie jest jeszcze lepszy, ja pierd…. ja nie znajduje slow na to by go jako sportowca opisac, mozna go nie lubic, hejtowac, ale cieszmy sie jego gra poki jeszcze jest w NBA, bo na naszych oczach tworzy sie historia i za kilka lat to my bedziemy opowiadac dzieciom ze kiedys w lidze byl taki pener!

    1. Mam nadzieję, że Celtics zakończą wreszcie finałową serię Kinga ☺ Dobrze, że wracamy do Bostonu bo klimat Ohio nie służy Celtom.

    2. W tym momencie już gra dwóch gości, którzy mogą Bronkowi dorównać, Simmons jeśli poprawi rzut a Mitchell to może nawet go prześcignąć przynajmniej w liczbie zdobytych pierścieni.

  2. Ze mowie 3 prawdziwe slowa na zdanie? To moja opinia, mozna sie z nia nie zgadzac, nie robie swojej kobiecie nic wbrew jej woli ani nie mam tylu cyfr na koncie;)

  3. Mecz pod całkowitą kontrolą Lebrona. Nie ma na niego stopera. A już z Rozierem robił co chciał. Co do tej trójki Morrisa, to 100 % racji. Powinno być 3 +1 , albo w ostateczności same 3 pkt. Przyznam, że po raz pierwszy spotkałem się z taką kompromitacją sędziowską. Steve Wonder by to zauważył. Jeżeli dojdzie do 7 spotkania to stawiam na Bronka.

  4. Kanciarze. Z tym, że Morrisowi odgwizdali jeszcze faul. Człowiek przez takie sytuacje nie ma ochoty oglądać sportu.

  5. Nudne te finały konfernecji. Żadnego meczu na styku. Blow-out raz w jedną, raz w drugą stronę :(.

    1. kontrola przez cały mecz, praktycznie każda kwarta wygrana, a na koniec wygrana 9 pkt to blow-out?

    2. Cavs wygrali tylko pierwsza kwarte. Pozostale 3 dla Bostonu.

    3. po pierwszej kwarcie było + 16 dla Cleveland. boston nie zbliżył się na mniej niż 7 punktów. + 9 dlatego, że parówa Rozier nabijał staty jak reszta czekała na koniec meczu.

  6. G4 pod spokojną niczym nie zachwianą kontrolą Cavs…Celtowie mieli dobre momenty lub bardziej były to przestoje Kawalerii…ale TD Garden będzie wojna o zwycięstwo w całej serii…LBJ co tu się rozpisywać Człowiek Orkiestra! Moris mądrala broni go niesamowicie😂

  7. Ciekawa sytuacja. G5 to praktycznie Win or go home dla Celtics. Jeśli nie wygrają tego meczu to LeCavs u siebie zrobią swoje. Jak sobie poradzą pod taką presją?

Comments are closed.