Rookie Ranking #8: Przetasowanie na szczycie

Stało się – Ben Simmons nie jest już liderem w zdobywaniu punktów. Jego miejsce zajął Donovan Mitchell i najprawdopodobniej już go nie odda. Walka pomiędzy tymi dwoma będzie niezwykle wyrównana, w końcu ich ekipy do końca będą walczyć o miejsce w Playoffs. Obaj będą musieli dać z siebie wszystko, jednak przyjrzyjmy się również innym debiutantom.

#1 Ben Simmons: 17.5pkt-8.9zb-7.7ast-2stls

W ubiegłym tygodniu Simmons zaliczył triple-double numer 3, a dokonał tego w przegranym nieznacznie starciu z Los Angeles Lakers. Tamtej nocy rzucił 12 punktów, rozdał 15 asyst i zebrał 12 piłek, jednak pamiętajmy że ostatni cios wyprowadził Brandon Ingram. Ostatnimi czasy Simmons coraz częściej traci piłkę, w ostatnich 5-ciu spotkaniach ma średnio 5.2 straty na 10 zdobytych asyst. Mimo zespołowego podejścia do gry potrafi również „odpalić”, na przykład w meczu z New Orleans Pelicans rzucił 27 punktów, a oprócz tego rozdał 10 asyst. W ostatnim starciu z T’Wolves, wygranym przez Sixers po dogrywce, Ben od początku był niewyraźny. Co prawda rozdał 8 asyst, jednak sam nie mógł znaleźć drogi do kosza. Obudził się w samej końcówce czwartej kwarty, kiedy oddał dwa kluczowe rzuty spod kosza. W jednej z tych akcji miał szansę na 2+1, ale nie trafił osobistego. Jego dyspozycja w tym aspekcie gry jest niezwykle ważna, z racji tego że nie oddaje zbyt wiele rzutów spoza trumny, co prowadzi do częstych wizyt na linii rzutów osobistych właśnie.

#2 Donovan Mitchell: 17.8pkt-3.3ast-1.5stls

Mitchell dwoi się i troi, jednak Utah Jazz przegrali 4 spotkania z rzędu. W ofensywie potrafi być prawdziwą bestią, tak jak w spotkaniu z Chicago Bulls. Od samego początku czuł, że to będzie jego noc i łącznie rzucił 32 punkty (15/26FG) i rozdał 6 asyst. W czwartej kwarcie tego starcia wyglądał bardzo pewnie i jego partnerzy musieli to widzieć, w końcu większość piłek posyłali właśnie w stronę 21-latka. Jest niezwykle szybki, atletyczny i dobrze pracuje po bronionej stronie parkietu. Zdecydowanie poprawił swoją skuteczność z początku sezonu i moim zdaniem jeśli utrzyma dotychczasową formę strzelecką, Simmons może zacząć już się bać o swój tytuł. Chciałbym również nadmienić jego skuteczność na linii rzutów osobistych – wolne rzuca z 84-procentową skutecznością, i jest najlepszy w tym aspekcie gry spośród czołówki debiutantów.

#3 Kyle Kuzma: 16.3pkt-6.7zb

Ostatnie miejsce na podium w tym tygodniu należy się Kuzmie. Luke Walton co nocy może na niego liczyć i ten go nie zawodzi. W wygranym starciu z Charlotte Hornets zaliczył solidny dublet w postaci 12 punktów i 14 zbiórek. Od początku tego sezonu Kuzma pokazuje nam, że nie jest mu trudno oddawać ważne rzuty. To właśnie w czwartej kwarcie jest prawdziwym asem w rękawie Jeziorowców. W spotkaniu z Knicks fantastycznie bronił przeciwko Porzingisowi, a na 25 sekund przed końcem po rzucie z dystansu doprowadził do remisu. W dogrywce tamtego starcia trafił jeszcze raz, jednak ostatecznie Knicks i Porzingis zwyciężyli w wielkim stylu. Wczorajszej nocy podopieczni Luke’a Waltona mierzyli się z Cleveland Cavaliers. Sam Kuzma zagrał dobre zawody, rzucił wymagającemu przeciwnikowi aż 20 punktów i zebrał 7 piłek. Po raz kolejny dobrze pracował w czwartej kwarcie, jednak to nie wystarczyło na Cavs dowodzonym przez LeBrona.

#4 Jayson Tatum: 13.8pkt-5.6zb, 50%3PT

19-latek jest przykładem zawodnika, który najprawdopodobniej w innej rotacji mógłby być pierwszą opcją trenera już w debiutanckim sezonie – tak jak w przypadku Donovana Mitchella. Jednak ten trafił do Boston Celitcs, w którym mimo wszystko prezentuje się znakomicie. Pod nieobecność Haywarda co noc daje dobre liczby. W spotkaniu ze Spurs rzucił aż 20 punktów, w tym trafił bardzo ważny rzut z dystansu na 2 minuty przed końcem. Podopieczni Brada Stevensa nie byli sobą przeciwko Chicago Bulls. Grali bez swojego lidera, Kyrie Irvinga, a sam Tatum był 1/7 z gry. Szybko o tej nocy zapomniał, gdyż w ostatnim meczu przeciwko Nuggets był bardzo skuteczny. Trafi 6 z 9 prób, a jego 15 punktów pomogło C’s wygrać to starcie.

#5 Lauri Markkanen: 14.7pkt-8.1zb

Chicago Bulls po powrocie Nikoli Mirotića są 4-0, ale ostatnie dwa spotkania wygrali bez udziału młodego Fina. Mimo tego postanowiłem umieścić go na piątym miejscu z uwagi na jego dwa występy w ubiegłym tygodniu. Mowa tutaj o świetnej linijce przeciwko Charlotte Hornets, w którym zanotował dublet w postaci 24 punktów i 12 zbiórek. Kolejny mecz to ten przeciwko Knicks, również wygranym. W tamtym starciu Markkanen zdobył 15 punktów, 8 zbiórek i 2 bloki. Dzisiejszej nocy przeciwko Bucks najprawdopodobniej również nie wystąpi z uwagi na problemy z plecami.

Lubisz naszą pracę? Wspieraj nas na Patronite.pl!