Tygodnik #4 – pierwsze podsumowanie

Kacper Krysiak

 

MVP: James Harden. Rockets mają obecnie drugi najlepszy bilans w lidze, a od początku sezonu grają bez Chrisa Paula. Harden rozkręca się z miesiąca na miesiąc notując 30.2 pkt, 10.2 ast, 4.9 zb i 1.7 przechwytu na mecz. W samym listopadzie 28-latek wykręca statystyki na poziomie 35.8 pkt i 11.5 asysty i jest obecnie najlepszym zawodnikiem w lidze. Udowodnił to w ostatnim meczu z Cavs, gdzie w pojedynku przeciwko LeBronowi wykręcił imponujące triple-double (35 pkt, 11 zb, 13 ast), a co najważniejsze Rockets wygrali. Co zmieni powrót Chrisa Paula?

 

MIP: D’Angelo Russell. Zdecydowałem się wskazać Russell’a, bo jest dla mnie najbardziej pozytywnym zaskoczeniem w tym sezonie. Przede wszystkim dlatego, że świetnie radzi sobie jako lider Nets, którzy w końcu nie wyglądają jak klub, który wykupił dziką kartę 2 miesiące przed startem sezonu. D-Lo nie tylko notuje świetne statystyki (20.9 pkt, 5.7 ast i 4.7 zb), ale jest świetnym liderem, który nie forsuje rzutów (a robił to w LAL) i potrafi zdobywać najważniejsze punkty i wyrywać zwycięstwa dla Brooklynu (bilans 5-8 nie jest taki zły). W odniesieniu do ostatniego sezonu:

  • punkty +5.3

  • zbiórki +1.2

  • asysty +0.9

  • skuteczność z gry +6%

 

ROTY: Ben Simmons. Na początku sezonu zdystansował resztę stawki. Jest fenomenalny, zarówno jako rozgrywający, jak i skrzydłowy. Gra średnio 34 minuty, a wykręca kosmiczne statystyki: 17.4 pkt, 9.0 zbiórki, 7.8 asyst i 1.8 przechwytu. Szok. Każdy natknął się na porównania do Oscara Robertsona, LeBrona… nawet trener 76ers Brett Brown powiedział, że nie spodziewał się tego, że Simmons będzie wyglądał tak dobrze jeśli chodzi o kwestie motoryki i atletyzmu w swoim pierwszym, ale drugim sezonie rozgrywek. Czekam na powrót Fultza, który nie powinien zabierać Benowi miejsca do gry z piłką, coś jak Marcel Ponitka podczas gry z Simmonsem dla Montverde Academy (szacun). Trust the Process.

 

COTY: Brad Stevens. Młody Popovich. Stevens pokazuje, że to on jest największym skarbem organizacji z Bostonu. Kyrie nagle rozdaje asysty, a przy tym nie zrezygnował ze swojego ballhog’owego szaleństwa na crossie, Marcus Morris podaje, nie forsuje rzutów, gra na desce, Jaylen Brown to dla mnie zaraz za Russellem kandydat do nagrody MIP, Marcus Smart już nie flopuje, a w porównaniu z ostatnimi rozgrywkami zmądrzał o jakieś 5 lat. W grze i przede wszystkim wynikach Celtics widać same pozytywy. Pokonując Raptors bez Irvinga pokazali, że są świetnym zespołem, monolitem. Bilans 12-2, najlepszy w lidze.

 

6th Man: Ish Smith. Ile można tego Lou Williamsa pchać w tej kategorii. Uważam, że Smith za każdym razem, gdy pojawia się na boisku, zmienia grę Pistons. W tym szaleństwie jest metoda. Ish podkręca tempo Pistons w ataku, rozdaje sporo asyst, ponieważ sporo z tą piłką biega, ale to właśnie ta zmiana tempa gry Pistons przynosi rywalom najwięcej trudności. Pierwsza piątka poukładana, Jackson uptempo nie gra, zmienia go Smith i wnosi mnóstwo energii do gry Tłoków. Pojawiają się kontrataki, sporo biegania i taki “opanowany chaos”, choć statystyki nie urywają.. głowy. Ishmael notuje 9.7 pkt i 4.3 asysty, ale Pistons z bilansem 10-3 i są drudzy na Wschodzie.

 

DPOY: Giannis Antetokounmpo. Za rok MVP, teraz chociażby z nagrodą DPOY. Giannis daje taki komfort po bronionej stronie boiska, którego nie daje żaden inny gracz. Bez problemu poradzi sobie z pilnowaniem jedynki jak i czwórki/piątki w kluczowych momentach meczu. Podczas crunch time’u z Blazers najpierw zablokował, potem przechwycił piłke i było pozamiatane. Dla niego nie ma limitów. Zresztą wyobraźcie sobie, że Wasza dłoń ma 31 cm długości, taką “łopatą” wyciągnięcie piłki z kozła jest chyba łatwiejsze niż oddanie dobrze skoordynowanego rzutu. Jestem pewien, że większość meczy na styku, Bucks wygrają właśnie dzięki obronie Giannisa. Ostatnio nieco obniżył loty, ale i tak pod bronioną tablicą notuje 8.4 zbiórki, dokłada do tego TYLKO 1.4 przechwytu i 1.8 bloku na mecz, ale stając przeciwko takiemu zawodnikowi raczej ochota do gry 1on1 i oddania rzutu nieco spada.

 

Rookie Team:

Smith Jr – Simmons – Tatum – Kuzma – Markkanen

 

All Defensive Team:

Rubio – Antetokounmpo – Durant – Porzingis – Gobert

All NBA Team:

Irving – Harden – Antetokounmpo – James – Cousins

 

Michał Wróblewski 

MVP – James Harden(1), Giannis Antetokounmpo(2), LeBron James (3) – tak wygląda moja lista faworytów do MVP – wybieram Hardena minimalnie przed Giannisem. Zadecydowały o tym ostatnie spotkania gdzie Harden rozkręcał się coraz bardziej i o wiele większa ilość wygranych drużyny Rockets. Co prawda gdy na parkiecie w Bucks gra Antek to mają oni +3 pkt/100 posiadań, gdy schodzi -11.4 różnica 15.6, a Harden nie robi takiej różnicy netto, (+10.3 z nim, 0.8 bez niego, różnica 9.5), ale przeważają wyniki drużyny i wyższe wskaźniki takie jakie BPM, WS czy VORP. Na 3 miejscu LeBron, bez którego Cavs pewnie nie wygraliby żadnego spotkania.

Player MP FG FGA FG% TRB AST STL BLK PTS
James Harden 36.1 9.4 20.8 .454 4.9 10.2 1.7 0.4 30.2
Giannis Antetokounmpo 37.8 12.2 21.0 .582 10.3 4.8 1.5 1.8 31.3
LeBron James 38.1 10.9 18.6 .586 7.6 8.8 1.2 1.3 28.1
PL PER TS% 3PAr FTr TRB% AST% STL% BLK% TOV% USG% WS WS/48 BPM VORP
JH 29.7 .615 .529 .412 7.7 53.0 2.3 1.0 16.3 35.3 3.2 .301 10.3 1.6
GA 32.2 .636 .088 .392 16.2 25.4 1.9 4.2 11.8 33.7 2.7 .267 9.1 1.4
LBJ 29.9 .660 .207 .318 11.2 43.2 1.5 2.9 18.2 29.5 2.6 .233 8.6 1.4

MIP – Aaron Gordon, gra na swojej optymalnej pozycji – PF – i znacząco poprawił się prawie we wszystkich statystykach. Najważniejsza jest skuteczność za 3 punkty 55.3 %, wiadomo że takiej nie utrzyma do końca sezonu ale jeśli będzie miał powyżej 40% przy tylu próbach to może dostać tą nagrodę na końcu sezonu

MP FG FGA FG% 3P 3PA 3P% FT FTA FT% TRB AST STL BLK TOV PTS
31.5 6.9 12.4 .559 2.4 4.3 .553 2.8 3.9 .721 7.7 2.5 0.8 0.9 1.5 19.0
24.6 3.9 8.3 .468 0.7 2.3 .313 1.7 2.4 .700 5.4 1.6 0.7 0.6 1.0 10.1

COTY – Brad Stevens – wiemy jak źle się zaczęło – kontuzją Haywarda, dwie porażki, a potem seria 11 wygranych, Celtics są najlepszą drużyną w lidze, bronią najlepiej, nowi zawodnicy szybko się wpasowali, młodzi grają jak weterani – bardzo duża w tym zasługa trenera

ROTY- Ben Simmons – takiego pierwszoroczniaka na najtrudniejszej dla młodych zawodników pozycji nie było od wielu lat – jego BPM wynosi 3.6, więcej na tej pozycji mieli tylko Chris Paul 6.1, Magic Johnson 5.5 i Anfernee Hardaway 3.9, jego statystki bardzo przypominają właśnie Magica w jego 1 sezonie:

Player MP FG FGA FG% 3P 3PA 3P% FT FTA FT% TRB AST STL BLK TOV PTS
Magic 36.3 6.5 12.3 .530 0.1 0.4 .226 4.9 6.0 .810 7.7 7.3 2.4 0.5 4.0 18.0
Ben 34.1 7.1 14.6 .486 0.0 0.5 .000 3.3 5.4 .600 9.0 7.8 1.8 0.8 3.8 17.4

6TH MAN – Tyreke Evans – jak na razie jest to najlepszy sezon weterana trapionego kontuzjami i to grającego za 3.3 mln $, w Memphis znalazł swoje miejsce, pasuje charakterem, tylko żeby mu zdrowie dopisało, na drugim miejscu Rudy Gay:

Player MP FG FGA FG% 3P 3PA 3P% FT FTA FT% TRB AST STL BLK TOV PTS
Evans 27.3 6.6 13.0 .506 1.9 4.5 .426 2.8 3.3 .846 4.8 3.1 1.2 0.1 1.8 17.8
Gay 23.2 4.8 10.2 .477 0.9 2.2 .414 2.4 2.8 .838 5.3 1.6 1.2 0.5 1.5 13.0

ALL NBA TEAM – James Harden, Bradley Beal, Giannis Antetokounmpo, Anthony Davis, Nikola Jokic – starałem się wybierać dokładnie zawodników grających na danej pozycji dlatego nie ma np Cousinsa – bo na Centrze dla mnie lepszy jest Jokic (ach te straty)

Player MP FG FGA FG% 3P 3PA 3P% FT FTA FT% TRB AST STL BLK TOV PTS
Harden 36.3 9.5 20.8 .456 4.5 10.9 .408 7.2 8.8 .809 4.8 9.8 1.7 0.5 4.9 30.5
Beal 34.3 8.8 17.7 .495 2.0 5.3 .375 5.1 6.3 .813 4.6 3.3 1.3 0.4 2.8 24.6
Giannis 37.3 12.4 20.9 .594 0.6 1.9 .304 6.3 8.2 .765 10.4 4.7 1.4 1.8 3.4 31.7
Davis 37.2 9.7 17.3 .560 1.1 2.8 .394 6.8 8.6 .796 12.1 2.8 1.3 2.1 2.1 27.3
Jokic 31.2 6.6 12.8 .518 1.5 3.6 .426 2.5 2.8 .889 12.0 4.8 1.5 0.6 2.2 17.2

ALL ROOKIE TEAM – tu tak jak przy All NBA team chciałem wybrać graczy grających na danych pozycjach, najtrudniej mi było wybrać zawodnika na pozycji PF – uznałem, że Lauri Markkanen jest lepszy Kyle’ego Kuzmy, tego drugiego dałem jako 6th mana, na pozycji Centra nie ma w tym roku praktycznie nikogo ale na szczęście John Collins 69% czasu gry w Atlancie grał na tej pozycji.

Player MP FG FGA FG% 3P 3PA 3P% FT FTA FT% TRB AST STL BLK TOV PTS
Ben Simmons 34.1 7.1 14.6 .486 0.0 0.5 .000 3.3 5.4 .600 9.0 7.8 1.8 0.8 3.8 17.4
Bogdan Bogdanovic 23.7 3.9 8.6 .455 0.9 2.8 .320 1.2 1.2 1.000 2.4 1.6 1.1 0.7 1.2 9.9
Jayson Tatum 29.8 4.5 8.9 .500 1.5 2.9 .500 3.3 4.0 .827 5.7 1.8 0.7 0.8 1.7 13.7
Lauri Markkanen 30.5 5.0 11.5 .433 2.4 6.7 .351 2.2 2.6 .828 7.8 1.5 0.5 0.6 1.5 14.5
John Collins 20.9 4.0 8.1 .495 0.0 0.1 .000 2.2 3.0 .744 7.3 0.7 0.4 1.2 1.3 10.2
Kyle Kuzma 30.9 6.1 11.8 .516 1.1 3.6 .298 2.0 2.5 .813 6.8 1.3 0.5 0.2 1.8 15.2

ALL DEFENSIVE TEAM – w sumie to powinienem wybrać całą drużynę Bostonu, ale po zastanowieniu dobrałem jeszcze Duranta:

PLAYER MIN DEF RTG DREB DREB% %DREB STL STL% BLK %BLK DEF WS
Marcus Smart 30.3 94.7 3.1 11.3 13.7 1.7 29.9 0.3 18.2 0.067
Jaylen Brown 32.0 94.8 5.6 18.3 22.4 1.0 17.7 0.2 8.6 0.070
Jayson Tatum 30.0 94.9 4.7 16.8 21.0 0.6 11.1 0.8 26.8 0.065
Kevin Durant 34.3 100.0 6.8 19.0 25.4 0.5 9.0 2.2 35.4 0.054
Al Horford 32.0 95.0 7.3 23.4 28.9 0.8 13.8 0.7 24.2 0.068

Alan Jaguszewski

MVP: James Harden – wszystko co mam do powiedzenia na temat gry Hardena zawarłem w poprzednim tygodniku, nic się nie zmieniło, Broda dalej idzie po swoje pierwsze MVP, ma dość bycia numerem 2.

MIP: Kristaps Porzingis – Michał umieścił tutaj Aarona Gordona, początkowo to był również mój typ, jednakże po 1 nie chciałem go powielać, po drugie uważam że należy docenić Kristapsa Porzingisa. Łotysz jest moim MIP, ponieważ z dużego talentu i drugiej opcji Knicks stał się po odejściu Melo graczem, o którym można mówić że jest franchise playerem i można wokół niego zbudować zespół.

COTY: Brad Stevens – bezapelacyjny wybór, kiedy w pierwszym meczu sezonu wypada Ci gracz, który miał być jednym z liderów zespołu, czynnikiem który pozwoli nawiązać walkę o tytuł to można się tylko załamać. Brad Stevens tego nie zrobił, zakasał rękawy, zmobilizował zespół i zaczął go ustawiać na nowo pod kątem tego sezonu. Świetnie wykorzystuje talent Tatuma, Browna, Roziera, Al Horford notuje kapitalny sezon, na dodatek młody trener sprawił że Kyrie Irving wygląda jak dobry obrońca. No i pamiętajmy też o tym, że Boston miał również mecze w których nie grali zarówno Irving jak i Horford i je wygrywają. Seria 13 wygranych meczów musi robić wrażenie.

ROTY: Ben Simmons – gdy masz 208 cm i jesteś rozgrywającym życie staje się łatwe i przyjemne. Australijczyk nie bierze jeńców, wszedł do NBA razem z framugą i do spółki z Embiidem prowadzi 76ers coraz wyżej, w końcu wygląda na to że Process znalazł się w fazie, która nie obrzydza życia fanom Philadelphi a wręcz przeciwnie, wspomniany duet cieszy oczy i powoduje że ten zespół chce się oglądać. A co do samego Simmonsa, oglądając go, odnosi się wrażenie że widzi się LeBrona grającego jako PG.

6TH MAN: Tyreke Evans – gdyby przed sezonem ktoś mi powiedział, że Evans będzie tak dobry to popukałbym się w czoło. Jako gracz z ławki daje zespołowi bardzo wiele, można nawet powiedzieć że jest lepszy od Conley’a i wpływa na losy spotkań. Good job Tyreke, oby organizm wytrzymał cały sezon.

ALL NBA TEAM James Harden/Kyrie/Giannis/Kristaps/DMC

Wybór trzech zawodników był dla mnie oczywisty. Cousins, który po świetnie przepracowanym okresie przygotowawczym jest w bardzo dobrej dyspozycji i razem z Davisem wlewają nadzieję w serca fanów Pelicans. Giannis, bestia, której do bycia graczem kompletnym brakuje lepszego rzutu, jak będzie straszył rzutem dystansowym jak najlepsi gracze na jego pozycji (a może bardziej, o podobnych warunkach, bo ciężko zdefiniować pozycję Greka, może grać wszędzie) to będzie nie do zatrzymania, póki co, sposobem na ograniczenie Antetokounmpo jest wzmocnienie obrony w okolicach obręczy co znakomicie zrobili Celtics. Harden, gracz który jest liderem w wyścigu po MVP musiał się znaleźć w tej piątce, to oczywiste. Teraz przechodzimy do moich rozterek. Pierwsza z nich to wybór między Porzingisem a LeBronem. 57 pkt LBJa zrobiło piorunujące wrażenie i byłem skłonny go wstawić do zespołu ale nie dawało mi to spokoju ze względu na obronę a raczej zaangażowanie w nią. Często oglądając mecze Cavaliers odnosi się wrażenie że ten zespół gra jakby był obrażony na przeciwników że rzucają im punkty, nie starają się w obronie, popełniają dużą ilość błędów i fakt ten dotyczy również LeBrona przez co zdecydowałem się wybrać Łotysza, który stara się pchać wózek z napisem Knicks po obu stronach parkietu. Poza tym rzuty Porzingisa nad ludźmi są najpiękniejszą rzeczą w tym sezonie NBA. Druga rozterka to wybór między Kyriem Irvingiem a Stephem Currym. Tutaj miałem mniejszy problem, Curry zaczął sezon przeciętnie i wydaje się że dopiero zaczyna się rozkręcać na dodatek wyniki statystyczne Irvinga w obronie są wręcz szkujące. Brad Stevens sprawił że Kyriemu się chce obronić i okazało się nawet że potrafi to robić, stąd stawiam na niego w mojej piątce.

ALL ROOKIE TEAM DSJ/Simmons/Tatum/Markkanen/Kuzma

Dennis Smith Jr., czyli jedyne światełko w tunelu dla fanów Mavericks. Notuje dobry sezon jako rookie, chociaż często wrażenia artystyczne w jego przypadku przykrywają niedociągnięcia na parkietu. Mimo wszystko uważam że 14.8pkt/4.9as/4.0zb na mecz w takim zespole jak Dallas to niezłe osiągnięcie dla pierwszoroczniaka i należy go docenić oraz cieszyć się że jego kolana jeszcze są całe. Simmons to wybór oczywisty, patrz ROTY. Tatum wszedł do NBA z wysoko uniesiona głową i nie ma zamiaru jej opuszczać. Niski skrzydłowy Celtics stał się beneficjentem kontuzji Gordona Haywarda, przed sezonem martwiono się o liczbę minut które będzie spędzał na parkiecie a tymczasem jego średnia minut to 30.1. Całkiem nieźle jak na rookie w zespole, który notuje 13-0. Świetny po obu stronach boiska, w ofensywie ma w sobie coś z Kobego, niesamowita wiara w siebie w każdej akcji, nieważne czy mowa o rzucie z ręką na twarzy czy wjazd pod obręcz w tłum, impossible is nothing. Lauri Markkanen, podobna sytuacja co u Smitha Jr. Jeśli ktoś w tym sezonie ogląda Bulls to robi to z 3 powodów: albo jest fanem na zabój, albo mu za to płacą lub też po prostu ogląda fińskiego Dirka. Chyba że ktoś jest fetyszystą i lubi oglądać Felicio. Kuzma, baller or nah? Kyle Kuzma zdecydowanie jest ballerem, steal tegorocznego draftu, stretch-four na miarę obecnych czasów, gracz idealny do współczesnej NBA. Dobry rzut zza łuku i mid range, dobre koszykarskie IQ, świetna mobilność oraz przyzwoita gra w obronie czynią z niego jednego z liderów Lakers w tym sezonie.

ALL DEFENSIVE TEAM Horford/Durant/George/Brown/Smart

Podobnie jak Michał rozważałem tutaj wpisanie piątki Celtics, wrzucenie statystyk zespołowych i indywidualnych w defensywie tych graczy i tak to zostawić. Ale to byłoby za proste, więc postanowiłem że znajdę chociaż dwóch zawodników, którzy mogą wskoczyć do tej piątki spoza Celtics. No i znalazłem. Paul George, lider przechwytów w sezonie NBA (2.5 steala na mecz), 0.9 defensive win shares oraz 99.1 defensive rating to liczby, które przekonały mnie do tego że PG13 zasłużył żeby się tutaj znaleźć. Drugim zawodnikiem spoza Bostonu jest Kevin Durant, czyli wicelider w klasyfikacji bloków (2.2 bloku na mecz), wszyscy wiemy jak warunki fizyczne Duranta potrafią uprzykrzać życie rywalom i nie inaczej jest w tym sezonie. Pozostała trójka to już gracze Celtics, liderzy zespołu w defensywie – Horford, Brown, Smart. Michał wrzucił tabelę statystyczną, która doskonale oddaje dlaczego Ci Panowie muszą się tu znaleźć.

 

Kubala

MVP: James Harden. Pisałem już o nim w ostatnim rankingu MVP – Brodacz ma świetny sezon i zdecydowanie deklasuje rywali. Poprowadził przy tym Rockets do drugiego najlepszego (po Celtics) bilansu w Lidze. Przez cały sezon powinien walczyć o nagrodę. Kto wie, czy po dwóch sezonach, gdy skończył jako drugi (najpierw za Stephenem Curry’m, potem za Russellem Westbrookiem; pomiędzy był jeszcze historyczny sezon Stepha, który pomijam) nie zajmie pierwszego miejsca. Szanse jak najbardziej są – i to duże. Ale wiadomo: to dopiero początek sezonu.

MIP: Kristaps Porzingis. Oj, tu było trudno wybrać. Damian dał tu zaskoczenie nr 1 tego sezonu, czyli Aarona Gordona. Po tę nagrodę mógłby się też ubiegać Giannis Antetokounmpo lub ktoś z „nie-gwiazd”. Ale jednak to Jednorożec gra tyle samo minut, co rok temu (a dokładniej mniej o 0,2 minuty), zaś zdobywa ponad 11 (!) oczek na mecz więcej. Poprawił do tego wszystkie skuteczności i jest prawdziwym liderem swojej drużyny. Zdecydowanie skorzystał z odejścia Melo. Wiem, że wybór się powtórzył, ale nie uważam, by w tej chwili ktoś inny zasłużył na tę nagrodę (Gordon jest blisko, ale przewaga Kristapsa jest dla mnie wystarczająco wyraźna). Poza powyższą dwójką (trójką, licząc Giannisa) moje typy do włączenia się w walkę to: Victor Oladipo, Tyreke Evans i Jeremy Lamb.

COTY: Brad Stevens. Sporo ekip zaskakuje na początku tego sezonu. Postawię jednak na coacha Celtów, z dwóch powodów. Pierwszy: dostał niemal zupełnie nową drużynę (pozostali sprzed roku tylko Al Horford, Jaylen Brown i Marcus Smart), którą odpowiednio poukładał i powiódł na szczyt Ligi (12 wygranych pod rząd!). Drugi: zrobił to, straciwszy w pierwszym meczu gracza, który miał być liderem (a.k.a. numerem 1) całego zespołu. Potrafił wypełnić tę lukę i po dwóch porażkach zwyciężać seryjnie. Świetnie grają u niego młodzi: Tatum i Brown. Ponadto wydobył potencjał z Arona Baynesa oraz dobrze wykorzystuje ławkę. Dla mnie Brad jest najlepszym kandydatem.

ROTY: Ben Simmons. Bez niespodzianki. Lider przepełnionych talentem Szóstek. Mimo iż nie ma w teorii rzutu, to potrafi świetnie punktować, rewelacyjnie podaje oraz broni. Wszechstronny rozgrywający, do tego mający ponad 205 cm wzrostu. Gracz jakby nie z tej epoki. Ale jest efektowny i, co ważniejsze, efektywny. Zresztą: Damian w zestawieniu świeżaków powiedział już o nim wystarczająco dużo. Jest na tę chwilę najlepszy i tyle. Jasne, ma poważnych kandydatów. Ale na razie są oni daleko za nim. Sytuacja przypomina mi trochę tę z 2003 roku – LeBron, Wade, Melo, West, Bosh, Diaw… Świetni gracze. Ale lider był wyraźny. Oczywiście dzisiaj sytuacja jest inna – tym niemniej kilka podobieństw można dostrzec. Oba Drafty już zaczynają być porównywane – ten z 2003 roku jest uważany za jeden z najlepszych w historii, a kto wie, jak dobrzy będą tegoroczni debiutanci (by to realnie ocenić, musimy poczekać co najmniej 10 lat). Mała ciekawostka jako bonus: drugi numer z obu tych Draftów został w pierwszym sezonie najmłodszym „kimś” – Darko Milicić mistrzem, a Lonzo Ball graczem z triple-double. Czy obaj będą wielkimi zawodami? Wróć, nie o tym miało być. Wracając: Simmons jest aktualnie numerem 1 Rookich, ale to się może zmienić. Na razie jednak nie ma realnej konkurencji. Tyle.

6TH MAN: Tyreke Evans. Tak, ten wybór powtarza się u wielu z nas. Ale jakich mamy innych kandydatów? Eric Gordon – obecnie gra w pierwszej piątce, więc go nie liczę. Jedynymi poważnymi konkurentem są w tej chwili Lou Willams, Jordan Clarkson Jonathon Simmons. Mimo wszystko przewaga Tyreke’a nie jest taka duża: ale to on najlepiej punktuje. Ponadto: na najlepszej (52% z gry, 45% za gry) skuteczności. Najlepiej z tej trójki zbiera i jest drugim podającym (3,1 asysty na mecz; Williams ma 3,4). A Grizzlies mają dodatni bilans 8-6 i są na piątym miejscu w „napakowanej silnymi ekipami” konferencji Zachodniej. Dlatego wybór pada na Evansa.

ALL-NBA First Team: James Harden, Kyrie Irving, LeBron James, Giannis Antetokounmpo, DeMarcus Cousins. Największy problem miałem z wyborem drugiego obrońcy. Harden to jak na razie najlepszy gracz tego sezonu, Cousins ma niesamowite rozgrywki, podobnie Giannis. LeBron przy świetnych liczbach trzyma zespół Cleveland w grze. Kyrie’ego oceniam nieco wyżej od Curry’ego – bo to jego zespół wygrał 12 ostatnich spotkań. Stephen jest blisko i ma teoretycznie trochę lepsze cyferki, ale z drugiej strony jego brak mniej boli Dubs. Na dzisiaj Kyrie jest w pierwszej piątce, ale kto będzie następnym razem: zobaczymy.

All-Rookie First Team: Ben Simmons, Donovan Mitchell, Jason Tatum, Lauri Markannen, Kyle Kuzma. Simmons – wiadomo.. Tatum jest jednym z liderów najlepszej obecnie drużynie w Lidze – dzięki jego postawie brak Gordona Haywarda nie boli aż tak bardzo (przynajmniej na razie). Kuzma to chyba najlepszy Rookie Zachodniej konferencji – patrząc na to, jak gra i jak przyczynia się do zwycięstw zespołu. Markannen to gracz nr 1 Chicago i jeden z najlepszych podkoszowych, których (na poziomie) na razie wśród debiutantów nie ma zbyt wielu: innymi poważnymi kandydatami do piątki są Jacksonowie (Josh i Justin) oraz Josh Collins. Niektórych może natomiast zdziwić wybór Mitchella zamiast Dennisa Smitha Jr-a. Jednak to Donovan jest ważnym graczem w rotacji Utah, którzy wygrali 6 spotkań. Zaś Dallas ma rekord 2-12. Mimo iż Smith jest liderem (wraz z Barnesem) Mavericks, to jego zespół dalej przegrywa. Statystyki zaś mają dosyć podobne. Dlatego na tę chwilę Mitchella oceniam nieco wyżej.

All-Defensive First Team: Marcus Smart, Jrue Holiday, Jaylen Brown, Kristaps Porzingis, Rudy Gobert. Kolejny ciężki wybór. Tym razem głównie dlatego, że trudno mierzyć defensywę liczbami. A nierzadko (zwłaszcza na początku sezonu) wybór jest bardzo subiektywny. Zwłaszcza, że trzeba by obejrzeć każdy mecz, by móc ocenić całościową pracę w obronie (a na to niestety brakuje mi czasu – zresztą musiałbym później i tak oglądać powtórki, bo przy 4-5 meczach naraz nie da się po prostu wystarczająco przypatrzeć, by ocenić obronę). Tym niemniej wybrałem: Smart i Brown to podstawa Celtów w defensywie. To głównie dzięki nim są najlepszą obroną NBA. Gobert – pierwszy blokujący Ligi – jest świetnym defensorem pod koszem (o włos wyprzedził u mnie Clinta Capelę na pozycji centra). Poza tym na obwód wybrałem Holidaya, a na silnego skrzydłowego Porzingisa. Przeciwnicy rzucają przeciwko nim na niskim procencie: opponenci Jrue trafiają tylko 30% zza łuku i 42,3% z gry, gdy broni przeciwko nim. Ponadto wymusza sporo strat. A Jednorożec? Tylko 41% skuteczności opponentów (najlepszy wynik wśród wszystkich graczy, którzy grają co najmniej 20 minut na mecz). Ponadto dobrze broni trójki (tylko 34,7% przeciwników) oraz świetnie blokuje (4 w NBA pod względem średniej na spotkanie).

 

 

Lubisz naszą pracę? Wspieraj nas na Patronite.pl!

Komentarze do wpisu: “Tygodnik #4 – pierwsze podsumowanie

  1. Houston ma drugi bilans w lidze? Jakim cudem? Nawet jak wczoraj od rana pisaliście ten artykuł to już wtedy HOU było trzecie za Bostonem i GSW, i ex aequo z DET…

    1. Te dane obejmują cały tydzień, czyli do niedzieli stąd tygodnik.

  2. Dla mnie Harden jak zostanie MVP będzie oznaczało koniec NBA. To znaczy, że nie trzeba grać, bronić, walczyć.
    Rzucać i wpieprzać się w przeciwnika, aby mieć 20 wolnych.
    Nie trawię gościa, niestety.
    Zdecydowanie bardziej mi się podoba Antek i Cousins.
    Ale kązdy ma swojego faworyta.

    1. 9 wolnych to jednak daleko od 20. A Harden w tym sezonie wygląda lepiej niż w poprzednich. To że go nie lubisz to nie znaczy że będzie koniec NBA, to będzie w pełni zasłużona nagroda dla top5 gracza tej ligi, który (za)gra świetny sezon.

    2. Zdecydowanie się zgadzam! Toż to parodia PRAWDZIWEJ koszykówki jest, a nie lider – a tym bardziej MVP. Oglądam sporo NBA (pewnie nie tyle co najaktywniejsi tutaj) i totalnie nie rozumiem zachwytów nad jego grą. A podobno są tu doświadczeni widzowie, gracze amatorzy itd. Serio zaczynalibyście ustawienie drużyny od takiego typa? Dodać do jego bilansu niegwizdane błędy, odjąć absurdalne gwizdki sędziów po wjazdach na kosz i serio wychodzi Wam MVP?!

    3. @Henk
      Zarzucasz nam że niesłusznie wybieramy Hardena na MVP, szczycisz się że oglądasz dużo spotkań ale kierujesz się osobista niechęcią do gracza. Możesz nie lubić go i o tym pisać, ale nas atakujesz bez uzasadnienia żadnego poza swoim widzi mi się. Podał byś jakiś artykuł, link, ranking w którym nie ma Hardena w top3 tego sezonu, ja mam 2 gdzie jest on też pierwszy, więcej nie muszę szukać bo wiem że wszędzie tak będzie

      http://www.nba.com/article/2017/11/10/mvp-ladder-2017-18-week-4-kyrie-irving-boston-celtics-makes-his-case?collection=mvp-ladder#/
      https://www.basketball-reference.com/friv/mvp.html

    4. @Michał Wróblewski Ależ ja Was nie atakuję. Jeśli tak zostały odebrane moje słowa, to przepraszam. Nie to miałem na myśli i rzeczywiście mogłem to inaczej ująć. Oczywiście, że moja ocena jest subiektywna – tak jak każda inna. Jestem po prostu fanem innej koszykówki. Zgadzam się, że przytaczasz profesjonalne źródła, ja jednak uważam, że te oceny wpisują się w trendy. Trendy, które są znakiem czasów, czyli promocji ultraofensywnej koszykówki kosztem taktyki, obrony itp., produkowaniu gwiazd na siłę, całego tego marketingu, show i sprzedaży. I wg mnie takim właśnie produktem jest Harden (jak i wielu innych) co mi osobiście i mojemu „czuciu” tej gry nie odpowiada. Pozdrawiam Redaktora i szczerze gratuluję świetnej pracy na tej stronie!

  3. @hank teraz to rozumiem, każdy może mieć swoje zdanie, a naszym zadaniem jest być jeszcze obiektywnym

  4. @ Henk, darek
    Pewnie 95% tutejszych czytelników woli koszykówkę z czasów Rocznika 63′, ale coz, czasy się zmieniły, koszykówka też. W dziwną stronę, ale póki taki twór jak James Harden odnosi w niej sukcesy, poty trzeba rozpatrywać jego kandydature jako MVP. Mimo jego „niedbałej” obrony zespól więcej wygrywa niż przegrywa, wymuszanie fauli? Na Boga, ktoś mu to gwiżdże. Nie miejmy pretensji do garbatego, że ma dzieci proste. Gra się tak jak pozwalają przepisy i przeciwnicy. Sposób gry Hardena, tak krytykowany, jest niestety dla Was skuteczny, a skuteczność to jeden z warunków zdobycia MVP. Czy Wam się to podoba czy nie, nie postawienie Hardena w czubie wyścigu po tę statuetkę jest ignorancją. Pozdrawiam Panowie

    1. Zgadzam się ;-) Wyniki Houston go bronią a patrząc z perspektywy na poprzedni sezon to na razie jest opcją nr1 do tytułu MVP (opcją nr2 Irving)

Comments are closed.