Eurobasket 2017: Polska minimalnie gorsza od Serbii

Na dwa tygodnie przed rozpoczęciem Mistrzostw Europy, reprezentacja Polski prowadzona przez Mike’a Taylora bierze udział w turnieju przygotowującym w Hamburgu. Wczoraj rozegraliśmy pierwszy mecz turnieju z Serbią, a przed nami jeszcze potyczki z Niemcami (dziś 17:30 TVP Sport) oraz Rosją (jutro 17:30 w TVP Sport). Mimo przeciętnej pierwszej kwarty (19-25) z wicemistrzami świata – Serbami – Polacy zagrali bardzo solidne zawody. Z bardzo dobrej strony pokazał się Mateusz Ponitka, który do przerwy miał na koncie 16 oczek i trzymał naszą grę w ataku, niejednokrotnie dając się we znaki utytułowanym rywalom.

Przede wszystkim Polacy musieli walczyć bez Macieja Lampego, który nadal odczuwa ból w operowanym w kwietniu biodrze. Mimo jego absencji udawało nam się zaskoczyć Serbów, dzięki dobrej postawie na dystansie Damiana Kuliga (trafił trzy trójki), a dobre wejście w końcówce drugiej kwarty zanotował wracający po kontuzji kciuka – Przemysław Karnowski. Dzięki punktom Ponitki, Kuliga i Karnowskiego traciliśmy do przerwy tylko 6 oczek (37-43).

W trzeciej odsłonie, przez problemy z faulami Ponitki, Mike Taylor postawił na innych zawodników, m.in. Adama Waczyńskiego, który z kolei trafiał z dystansu. Waczyńskiemu, który od dwóch lat występuje na parkietach hiszpańskiej ekstraklasy, udało się nawet nabrać Serbów na akcję 3+1. Po bronionej stronie parkietu nasi zawodnicy dobrze sobie radzili z rzutami dystansowymi rywala – skuteczność Serbów wyniosła tylko 18% – 3/16. Nasi też mądrze rozgrywali ataki i przed czwartą kwartą mieli tylko 6 strat zespołowych. Znacznie gorzej w tym elemencie wypadali nasi rywale – 13 w całym meczu.

Serbowie natomiast karcili nas rzutami ze strefy podkoszowej i półdystansu. Vladimir Lucić (22 oczka, i 6/6 za dwa) i Boban Marjanović (12 oczek i 5/5 za dwa) łatwo znajdowali miejsce w naszym polu podkoszowym. Efekt, po czterech kwartach to 73% skuteczności za 2 Serbów oraz aż 50 oczek w pomalowanym. Polacy mieli tylko 47% za dwa oraz 22 punkty zdobyte w pomalowanym. Na pewno te elementy są do poprawienia, zarówno w obronie jak i w ataku – stąd też bardzo przydatny może okazać się Lampe.

Finałowa odsłona okazała się najciekawszą kwartą spotkania. Nasi wykorzystywali błędy Serbów trafiając z dystansu i zbliżając się do rywala na 2 punkty. Kolejne trafienia Waczyńskiego i Slaughtera (trafił dwa rzuty z dalekiego dystansu m.in. kiedy kończył się czas 24 sek) dały nam nawet nadzieje na zwycięstwo. Niestety jedyna w meczu strata Slaughtera, dwa niecelne osobiste Kuliga czy strata Ponitki zakończyły mecz wynikiem 78:85.

Szczegółowe statystyki z meczu znajdziecie tutaj

Komentarze do wpisu: “Eurobasket 2017: Polska minimalnie gorsza od Serbii

  1. Meczyk fajny jeszcze jak dojdzie skuteczność np. u Wacy bo dobrych pozycji nie brakowało – co nie znaczy, że grał słabo – to może być dobry turniej

    Swoją drogą dziwne jest to że skoro TVP kupuje prawa na 4 lata to nie dostaje w pakiecie od Fiby Champions League

Comments are closed.