Beasley na ratunek Knicks

Od kilku dni spekulowano na temat nowego klubu byłego, drugiego numeru draftu z 2008 roku. Osoba Michaela Beasley’a łączona była z powrotnym transferem do ligi chińskiej i Shandong, a kontrakt mógł opiewać na trzy lata i 15 mln USD. Ostatecznie jednak 28-letni skrzydłowy zdecydował się na kontynuowanie kariery w najlepszej lidze świata.

Beasley w ostatnich miesiącach reprezentował Milwaukee Bucks, zdobywając średnio 9.4 pkt i 3.4 zb na mecz. Michael trafił do Milwaukee przy ponownej kontuzji Jabariego Parkera i uzupełnił rotację zespołu Jasona Kidda. Teraz okazało się, że nie starczyło dla niego miejsca w rotacji i zmuszony był do poszukiwania nowego pracodawcy.

Co ciekawe, mimo niskiego zainteresowania jego osobą (trudny charakter gracza) znaleźli się chętni na jego usługi. Ofertę złożyli mu New York Knicks i sam zawodnik zdecydował się przystać na warunki rocznej umowy. Knicks, po Bucks – Rockets – Suns – T/Wolves – Heat będą siódmym klubem w koszykarskiej karierze Beasley’a w NBA.

Knicks w panującym off-season zatrudnili dotychczas Ramona Sessionsa, Tima Hardaway’a Jr i Franka Ntilikinę. Pod znakiem zapytania stoi nadal przyszłość Carmelo Anthony’ego.

Komentarze do wpisu: “Beasley na ratunek Knicks

  1. Jak widzę takie urywki, ten pierwszy krok przy 208 cm, niezły rzut za 3, świetny półdystans, gra 1na1.. Nawet jak dobrze się ustawi w obronie to i czapy wpadną ….szkoda chłopaka. Kapuche zarobił ale potencjał miał na bycie zawodnikiem jak Carmello, bycie nr 1, królem strzelców, maksymalne kontrakty i budowanie drużyn wokół niego.

    1. Dokładnie – miał potencjał, ale ze ma charakter jak to mawiają – trudny, to jak to zwykle bywa z takimi sportowcami – w debilny sposób tracą szansę na bycie wielkim.

    2. Potencjał Beasly może i ma, ale jednak Anthony to inna półka, inny potencjał.
      Łączy ich to, że żaden nie wykorzystał całego talentu jaki miał.
      Ale powtórzę moim zdaniem Anthony to jednak inna półka.

    3. Darek – porównywali LBJ i Anthonego podczas draftu i ich pierwszych sezonów. Bardziej polubiłem wtedy Anthonego. Jakoś gra LBJ i jego pyszałkowatość mnie nie przekonywała. Bo ktoś kto nazywał się wtedy Kingiem, nie mając zadnego mistrzostwa na palcu – był dla mnie zwykłym pyszałkiem. Dopiero po latach gdy zdobył mistrza ja osobiście zacząłem szanować Jamesa.

      Róznica między nimi, jak wszyscy wiedza jest oczywista – Lebron ścigał tytuły, a Carmelo pieniądze. Dlatego, MOIM ZDANIEM – Anthony i Beasley to ta sama półka. Zmarnowany potencjał w pogoni za kasą….

  2. tymczasem Blazers podobno podpisuja no-name’a Cj Wilcoxa z D-league…Szkoda ze nie Tonego Allena.

  3. To ile Beasley dostanie za ten rok gry bo brakuje tego drobnego szczegółu. Minimum?

Comments are closed.