Off-season 2017: Rockets obierają kurs na mistrzostwo ?

Latem w Teksasie jest z reguły bardzo gorąco i w tym roku również tak było, zwłaszcza w okolicach Toyota Center. W gabinetach Daryla Moreya i reszty kadry zarządzającej Rockets działo się bardzo wiele, wszyscy obrali sobie za cel zbudowanie jak najlepszego zespołu, takiego który będzie w stanie nawiązać walkę z Warriors.

 

W poprzednim sezonie Houston odpadli z San Antonio Spurs w półfinałach konferencji. Dla klubu było to spore rozczarowanie, ponieważ w trakcie serii wydawało się że wykorzystają przewagę parkietu i uda się dojść do finału konferencji. Niestety dla nich nie udało się. W związku z tym Daryl Morey po raz kolejny musiał głowić się nad tym żeby wzmocnić zespół na nadchodzący sezon.
W drafcie Rockets posiadali #43 i #45 wybory i wykorzystali je na Isaiah Hartensteina oraz Dillona Brooksa. Będą to zawodnicy, którzy bardzo przydadzą się w zespole, ponieważ ten ma bardzo ograniczoną rotację. No właśnie, obecnie Rockets są zespołem z bardzo mocną piątką starterów, jednakże ich ławka pozostawia wiele do życzenia. Warto dodać że w poprzednim sezonie zawodnicy z ławki byli bardzo ważnym ogniwem zespołu z Teksasu, para Williams-Gordon zapewniała im bardzo dużo punktów, które niejednokrotnie wpływały na losy spotkań. W przyszłym roku jednak już nie będzie tak kolorowo, co jest pokłosiem jednego z największych (jeśli nie największego) trade’ów tego offseason.

Daryl Morey odpalił prawdziwą bombę dla fanów zespółu z Houston i dodał do drużyny jednego z najlepszych rozgrywających w lidze – Chrisa Paula. W zamian za CP3 do Clippers powędrowali Sam Dekker, Lou Williams, Patrick Beverley, Montrezl Harrell oraz gracze potrzebni do samej wymiany ale nieistotni dla Rockets – DeAndre Liggins, Kyle Wiltjer i Darrun Hilliard. Jak widać wymiana ta spowodowała wypuszczenie zadaniowców, którzy odgrywali istotne role w Rockets. W momencie przeprowadzenia wymiany Rockets nie posiadali praktycznie ławki rezerwowych, znajdowali się tam zawodnicy którzy nie byliby konkurencyjni. Jednakże nie bez powodu uważa się Daryla Morey’a za jednego z najlepszych GMów w lidze. Zakasał rękawy i wziął się do roboty, udało mu się podpisać w wolnej agenturze Luca Mbah a Moute za minimum weterana co jest świetnym posunięciem, ponadto za minimum konktrakt przedłużył też center Nene a do klubu dołączyli jeszcze Zhou Qi, Tarik Black oraz PJ Tcuker.

Ten offseason był na papierze fantastyczny dla Houston Rockets i teoretycznie są lepszym zespołem niż rok temu, wielu ekspertów stawia ich tylko za plecami Golden State Warriors w konferencji zachodniej. Jednakże, po tradzie CP3 pojawiły się pewne wątpliwości. Mianowicie Mike D’Antoni jest szkoleniowcem, który preferuje szybką grę, small ball i oddawanie jak najwięcej rzutów dystansowych w trakcie meczu. Pojawiały się pytania czy Paul pasuje do takiego stylu gry, jest on znany raczej z tego że jest generałem parkietu, przetrzymuje piłkę i rozgrywa akcje pod swoje dyktando. Na dodatek fantystyczny sezon rozegrał James Harden, już po tym jak został przesunięty na pozycję rozgrywającego, co zaowocowało podpisanie przez niego nowego, kosmicznego konktraktu. Teraz D’Antoni będzie musiał pogodzić dwóch allstarów, którzy grają na tej samej pozycji. Coach Rockets zapytany o ten problem odpowiedział że teraz ma do dyspozycji elitarnego rozgrywającego przez 48 minut. Wszyscy przecież pamiętamy jak źle fizycznie wyglądał Harden w końcówkach spotkań np. przeciwko Spurs w playoffach.
Ponadto organizacją z Teksasu wstrząsnęła niedawno informacja, o tym że wieloletni właściciel Houston Rockets – Leslie Alexander chce sprzedać zespół. Alexander przejął drużynę w 93 roku i kupił go za 85 mln $, aktualnie Rakiety są wyceniane na kwotę ok. 1.7 mld $. Jako właściciel posiada on imponującą statystykę 56.9% zwycięstw w NBA co na przestrzeni lat pokazuje jak świetnie zarządzał organizacją. Ewentualna zmiana właścicielska może oznaczać nowe rozdanie dla Rockets, nie wiadomo co stałoby się z Morey’em, który ma 100% poparcie Alexandra, a ewentualna zmiana GMa zaburzyłaby projekt, który razem z D’Antonim budują.

Na domiar wszystkiego ten rollercoaster w Houston wydaje się nie zatrzymywać. W końcu Rockets ciągle są w grze jeśli chodzi o trade Carmelo Anthony’ego co zmusiłoby mnie do update’u tego artykułu oznaczałoby znowu przebudowanie zespołu, ponieważ trzeba by poświęcić kilku graczy (najpewnie Ryana Andersona i Erica Gordona). Jak widać lato w Teksasie jest bardzo intensywne, co czyni ten zespół jeszcze bardziej ekscytującym i daje nadzieję na to, że będą w stanie nawiązać jakąś rywalizację z Warriors (nie będą ale można się połudzić). Mój typ na ten sezon dla Rakiet to finał konferencji zachodniej, wydaje mi się że będą zespołem za plecami obecnych mistrzów ale ponad resztą stawki w konferencji, zwłaszcza wobec starzejących się graczy Spurs oraz braku istotnych ruchów w wolnej agenturze w tej organizacji.

Komentarze do wpisu: “Off-season 2017: Rockets obierają kurs na mistrzostwo ?

  1. „Ten offseason był na papierze fantastyczny dla Houston Rockets i teoretycznie są lepszym zespołem niż rok temu” – z tym akurat osobiście się nie zgadzam, właśnie dlatego: „W zamian za CP3 do Clippers powędrowali Sam Dekker, Lou Williams, Patrick Beverley, Montrezl Harrell”

    kurs na mistrzostwo? tak jak i Spurs… jeśli spotkasz GSW na swojej drodze musisz ich pokonać, czyli zadanie na granicy niemożliwego

    nie są mocniejsi niż byli a sezonu 55-27 raczej nie powtórzą

    1. t.zn. troszkę się zgadzam ;-) „teoretycznie”, „na papierze”

  2. Przed poprzednim sezonem większość (ja również) też w nich nie wierzyła. Więc tym razem trzeba się wstrzymać z ocenami. Jedno natomiast trzeba przyznać: Rockets pokazują, że chyba jako jedyna drużyna chcą walczyć z GSW tu i teraz, nie idą na przeczekanie. Za to należy się szacunek.

  3. jeszcze jedno (a potem już dam spokój) przypominam że CP3 miał pod sobą nie mniej utalentowany zespół a ostatecznie nie doszedł nigdy do WCF, więc lepiej nie wyznaczajmy Rocketsom celów niemożliwych bo jesteśmy w tej chwili w kiepskim momencie absolutnej dominacji…

    coś jak okrutny dyktator a na przeciw kilka partyzantek które po drodze wybijają się między sobą ;-)

    aż sobie przypomniałem że Game of Thrones dzisiaj do obejrzenia

    1. Blazers niestety mogą mieć problem z awansem do PO. Houston potkną się o SAS :)

    2. GSW, SAS, HOU i OKC awansują . Pozostałe 4 miejsca może zająć praktycznie każdy, chociaż największe szanse dałbym LAC, Minnesota, MEM i PTB, ale ciekawie jest też w Kings, Denver i Dallas. NOP maja beznadziejnego trenera ale skład na PO, Utah się strasznie osłabili, LAL jeszcze pewnie polować będą na pick a PHX za słabe.

    3. Wystarczy miesiąc przerwy Khawi, Hardena albo Westbrooka i może być różnie. Będzie ścisk w tabeli.

  4. Mnie się wydaje, że poważniejszym rywalem dla Warriors będą w tym sezonie OKC. Zbyt duże osłabienia w szeregach Rockets. Ale to tylko moje zdanie

  5. Mi tez cos Huston do walki o tytul nie pasuja. Brak tam lawki rezerwowych. Ale rok temu tez watpilem w Hardena na 1 i sie bardzo pozytywnie zaskoczylem ;) Mnie bardziej ciekawi OKC i jak bedzie wygladac gra Georga z Westem. I conz Irvingiem bo temat ucichl ostatnio. Suns sie nie zgodzili, wiec zostal NY, Mina i Sas?

    1. Z całym szacunkiem wolałbym jednak bardziej ławkę Rox ( Gordon, Nene, Tucker, Mbah a Moute, Black), niż OKC ( Abrines, Grant, Patterson, Singler i Felton)

  6. Blazers że zdrowym Nurkicem są w stanie ograć wszystkich.Wszyscy to wiedzą,Ale wstydzą się przyznać ;)

Comments are closed.