Podsumowania sezonu 2016/17: Minnesota Timberwolves

Po przejęciu sterów drużyny przez Toma Thibodeau oraz niezwykle obiecującym pierwszym sezonem Karl-Anthony’ego Townsa oczekiwano, że spróbują się już w tym roku włączyć do walki o playoffy. Rzeczywistość szybko i brutalnie zweryfikowała jednak obecną sytuację Minnesoty. Sprowadzenie Thibodeau nie rozwiązało defensywnych problemów Leśnych Wilków i od początku sezonu znajdowali się w grupie pościgowej za pierwszą ósemką na Zachodzie i wcale się do nich nie zbliżali. W końcówkach spotkań brakowało im doświadczenia i pomimo coraz lepszej dyspozycji zaliczających najlepsze rozgrywki w karierze Townsa oraz Andrew Wigginsa ich pozycja wcale się nie polepszała. Na początku lutego kontuzji zerwania więzadeł krzyżowych doznał w dodatku Zach LaVine nie wpłynął znacząco na obniżkę formy zespołu w ostatnich dwóch miesiącach sezonu, to Wolves wciąż sporo zabrakło do włączenia się do walki o fazę posezonową.

Mój typ przed sezonem: 40-42, 9. miejsce w konferencji
Sezon 2016/17: 31-51, 13. miejsce w konferencji


Pierwszy sezon Thibsa

Z przyjściem Toma Thibodeau wiązały się od samego początku spore nadzieje, szczególnie patrząc na to, jaka jest skala talentu w młodym zespole Timberwolves. Były trener Chicago Bulls miał wnieść do zespołu nastawienie na defensywę oraz dyscyplinę, których Wilkom brakowało. Niestety, Thibs nie dostał w Minnesocie choćby zawodników o takich umiejętnościach gry w obronie, by zapewnić zespołowi progres w tym elemencie gry. Miał też problem ze skompletowaniem właściwych lineupów, przez co zespół, nawet jeśli budował przewagę w trakcie spotkania, to miał problemy, by ją utrzymać w drugiej połowie meczu. Od początku sezonu Wolves byli drużyną najwyżej przeciętną i pomimo fantastycznej formy Karl-Anthony’ego Townsa i Andrew Wigginsa nie potrafili wskoczyć do ósemki. Ostatecznie Wilki zakończyły rozgrywki z 26. defensywą ligi, pozwalając rywalom na zdobywanie 109.1 punktu na 100 posiadań. Przez brak elitarnych strzelców byli na ostatnim miejscu w lidze zarówno w średniej trafionych (7.3), jak i próbowanych (21.0) rzutów za trzy punkty w jednym meczu.

Kontuzja Zacha LaVine’a

Trzeci sezon w karierze Zacha LaVine’a był jego najlepszym i niestety także najkrótszym. Od początku rozgrywek był kluczowym graczem w układance Thibodeau. Będąc podstawowym rzucającym obrońcą w zespole i graczem, który ciągnął grę drużyny, gdy na parkiecie meldowali się rezerwowi. Ze względu na liczbę zadań, jaką przydzielił mu trener Timberwolves LaVine grał najwięcej w całej drużynie – 37.2 minuty na mecz, co było jednocześnie jednym z najwyższych wyników w całej lidze. W mniemaniu niektórych to w połączeniu z reżimem treningowym Thibodeau było jedną z przyczyn kontuzji, której doznał na początku lutego. W jednym ze spotkań 22-latek zerwał więzadła krzyżowe w kolanie i zakończył swój sezon. Rozgrywki zakończył z najlepszymi w karierze średnimi 18.9 punktu, 3.4 zbiórki i 3 asyst na mecz, rzucając 45.9% z gry i 38.7% za trzy punkty. Bez niego Timberwolves całkiem nieźle sobie poradzili, ponieważ wrzucili do pierwszej piątki Brandona Rusha, który podciągnął nieco defensywę zespołu, a Ricky Rubio przez zdecydowaną większość czasu miał piłkę w swoich rękach, co pozwoliło mu na poprawę swojej dyspozycji. Bez niego, Wolves zaliczyli bilans 15-20, a z nim 16-31.

Progres Wigginsa

Po kolejnym obiecującym sezonie wszyscy spodziewali się, że Andrew Wiggins w kolejnym wejdzie w jeszcze większe buty lidera drużyny – i dokładnie tak się stało. Kanadyjczyk rozwinął się nie tylko strzelecko (45.1% skuteczności z gry i 35.6% z rzutów za trzy punkty), ale także w grze na koźle, gdzie coraz częściej był wykorzystywany w akcjach pick-and-roll, jako odciążenie rozgrywających. Bez niego na parkiecie drużyna notowała Net Rating w wysokości -2.6 (z nim -0.5) i miała problemy zarówno w grze w ataku, jak i w defensywie, gdzie często był używany jako obrońca najlepszego skrzydłowego rywali. W 82 meczach sezonu (po raz trzeci zagrał 81+ meczów w sezonie) Wiggins zaliczał średnio 23.6 punktu, 4.0 zbiórki i 2.3 asysty i był najrówniej grającym zawodnikiem Minnesoty.

Townstar

Jeśli ktoś był pod wrażeniem debiutanckiego sezonu Karl-Anthony’ego Townsa, to nie wiem jak można nazwać jego drugi rok. Już teraz trudno nie mieć go w czołowej dziesiątce (a może nawet piątce?) środkowych w całej lidze, a jego postępy widać z tygodnia na tydzień. Po dość nierównej formie na początku sezonu Towns rozkręcał się z meczu na mecz, a końcówka sezonu należała już zdecydowanie do niego – po przerwie na All-Star Weekend zaliczał średnie na poziomie 28.4 punktu, 13.4 zbiórki i 2.2 asysty, trafiając ze skutecznością 59.7% z gry i 43.4% za trzy punkty. Są to statystyki na poziomie DeMarcusa Cousinsa z jego czasów w Sacramento, albo Shaquille’a O’Neala z Orlando Magic. W całym sezonie był zdecydowanie najważniejszym graczem ofensywy Timberwolves, której stawał się powoli pierwszą opcją. W 82 meczach zaliczał średnio 25.1 punktu i 12.3 zbiórki. W wieku 21 lat. Sky is the limit.

Kto rozgrywającym na przyszłość?

Na początku sezonu założenie było jasne – Ricky Rubio ma być podstawowym rozgrywającym przez 20-30 spotkań, Kris Dunn zaczyna ogrywać się z ławki rezerwowych, a w dalszej części sezonu to on stanie się graczem pierwszej piątki i Timberwolves wezmą się za jego rozwijanie. Hiszpan rozpoczął sezon w tak beznadziejnej formie, że zaczęły szybko wracać wcześniejsze plotki o jego dostępności do wymiany. Na jego szczęście, Dunn zderzył się ze ścianą debiutanta dużo wcześniej, niż się tego spodziewano i jego gra nie dawała Thibodeau powodów do częstszej gry swoim pierwszorocznym. Rubio natomiast powoli się rozkręcał, a po tym jak Zach LaVine doznał kontuzji dostawał częściej piłkę w swoje ręce od początku akcji i w roli playmakera przez 30+ minut sprawdzał się już całkiem dobrze. Po All-Star Game zaliczał 16.0 punktu, 10.5 asysty i 4.6 zbiórki, trafiając bardzo solidne jak na niego 35.8% za trzy punkty i Dunn będzie musiał ciężko pracować tego lata, by zacząć mu zabierać minuty, szczególnie po powrocie po kontuzji LaVine’a.

Offseason

Kontrakty gwarantowane: Ricky Rubio, Gorgui Dieng, Nikola Peković, Andrew Wiggins, Cole Aldrich, Karl-Anthony Towns, Kris Dunn, Nemanja Bjelica, Zach LaVine, Tyus Jones

Kontrakty niegwarantowane: Jordan Hill

Wolni agenci: Brandon Rush, Shabazz Muhammad (zastrzeżony), Adreian Payne, Omri Casspi

Przewidywany cap space: $13.3 miliona (uwzględniając cap-hold Rusha i ofertę kwalifikacyjną dla Muhammada, do $21.6 miliona po rezygnacji z Rusha i wszystkich niegwarantowanych kontraktów)

Picki w drafcie 2017:

  • 1. runda

Pierwszą z decyzji, jakie będzie musiał podjąć Tom Thibodeau, to wyrównywanie lub nie oferty kontraktu dla Shabazza Muhammada. Jeśli będzie to jakaś wysoka umowa, to Wolves patrząc na fakt, że już tego lata będą mogli podpisać przedłużenie kontraktu z Andrew Wigginsem oraz Zachiem LaVinem, mogą wahać się, czy chcą płacić także duże pieniądze swojemu najlepszemu rezerwowemu. Jeśli chcą dać sobie szansę na awans do play-offów muszą poprawić się na pozycjach 2-4, na których powinni szukać solidnych uzupełnień składu w postaci dobrych obrońców i strzelców za trzy punkty. Warto byłoby znaleźć kogoś, kto lepiej będzie pasował do duetu z Karl-Anthonym Townsem niż Gorgui Dieng oraz nieco bardziej doświadczonych graczy do tego młodego zespołu. Wolves będą mieli wysoki wybór w drafcie i jeśli dostępny z nim byłby któryś z topowych rozgrywających, to nie zdziwiłbym się, jeśli zaczęliby rozpatrywać możliwości wymiany Krisa Dunna, bądź nawet Ricky’ego Rubio.

Komentarze do wpisu: “Podsumowania sezonu 2016/17: Minnesota Timberwolves

  1. Bardzo liczyłem na wilki w tym sezonie. KAT i Wiggins grali świetnie. Miałem nadzieję, że wejdą do PO. Zobaczymy za rok.

  2. Bardzo ciekawe lato przed Timberwolves. Przed nimi kilka trudnych decyzji.
    Ja bym nie wymienial Dunna tylko pracowal z nim nad rzutem. Gosc ma wielki potencjal.

Comments are closed.