Telegram: Cavs w półfinałach konferencji, kapitalny Nene i wygrana Rakiet, Celtics i Jazz wyrównali stan rywalizacji, triple-double Westbrooka

Cavaliers pokonali na wyjeździe Pacers, choć sprawa wyniku była otwarta do samego końca. Aktualni mistrzowie NBA wyszli z tego pojedynku obronną ręką i awansowali do kolejnej rundy rozgrywek. Russell Westbrook dwoił się i troił, ale to było za mało na świetny występ ławki Rockets z Nene na czele. Rywalizacja przenosi się do Teksasu, gdzie Rakiety będą chciały zamknąć serię w Game 5. Celtics doprowadzili do remisu 2-2 z Bulls, a Rudy Gobert zaliczył udany powrót po kontuzji i Jazz okazali się lepsi od Clippers. Zapraszamy na skrót niedzielnych spotkań.

Cleveland Cavaliers 106-102 Indiana Pacers

(Cleveland wygrali serię 4-0)

Pierwszy sweep tegorocznych play-offów stał się faktem. Goście pod wodzą LeBrona Jamesa (33pkt, 10zb) oraz Kyrie Irvinga (28pkt) pokonali Pacers i awansowali do półfinałów konferencji wschodniej. Podczas pierwszej połowy gospodarze podjęli wyzwanie, dzielnie walcząc z drużyną z Ohio, a do przerwy przegrywali tylko 58-52. W trzeciej kwarcie przyjezdni zdołali wypracować dwucyfrową przewagę, jednak pod koniec ostatniej odsłony miejscowi wyrównali stan meczu za sprawą trafienia Thaddeusa Younga, który za chwilę dobitką dał im prowadzenie 102-100. Wtedy celną trójką odpowiedział James, a podopieczni Nate McMillana popełnili straty przy dwóch następnych posiadaniach. Wynik z linii rzutów osobistych ustalili Kyle Korver do spółki z LeBronem. Lider gości – zwyciężając dwudzieste pierwsze spotkanie z rzędu w pierwszej rundzie fazy posezonowej – pobił rekord NBA należący do Coopera, Johnsona oraz Worthy’ego. Cavaliers częściej stawali na linii rzutów wolnych (23/27 FT), zaś przeciwnicy wykorzystali 10 z 17 prób osobistych.

 

Houston Rockets 113-109 Oklahoma City Thunder

(w serii 3-1 dla Houston)

Nene Hilario zdobył 28 punktów i miał 10 zbiórek, a Rakiety odniosły zwycięstwo nad Thunder. Brazylijczyk rozegrał perfekcyjny mecz, jeśli chodzi o rzuty z gry, trafiając wszystkie 12 prób z pola. Właściwie sam ograł ławkę rezerwowych Grzmotów 28-22 oraz wygrał z nią rywalizację 10-9 pod tablicami. Swoją cegiełkę dorzucili inni gracze odwodowi gości, czyli Lou Williams oraz Eric Gordon, gromadząc łącznie 36 oczek. Do przerwy pierwsze skrzypce grał Russell Westbrook, który już przed zejściem do szatni skompletował ósme triple-double w karierze w fazie pucharowej, a gospodarze prowadzili 58-54. O pierwszych dwóch kwartach jak najszybciej chciałby zapomnieć James Harden, który trafił zaledwie 2 z 9 prób z gry, zapisując na swoim koncie tylko 6 punktów. Miejscowi otworzyli trzecią partię runem 10-2, wypracowując nawet czternastopunktową różnicę, ale zostali doścignięci przez rywali na początku ostatniej odsłony. Kiedy na 41 sekund przed upływem regulaminowego czasu gry celnie z półdystansu przymierzył Harden, wydawało się, że jest już pozamiatane. Następnie z linii rzutów osobistych pierwszą próbę wykorzystał Steven Adams, przy drugiej zaliczył pudło, lecz natychmiast zebrał piłkę na atakowanej tablicy, odegrał na obwód do Westbrooka, a ten trafił zza łuku i wynik brzmiał 108-107 dla przyjezdnych. Za chwilę po drugiej stronie parkietu odpowiedział Nene, popisując się akcją 2+1. Ostateczny rezultat z charity stripe ustalił Eric Gordon. Russell Westbrook osiągnął następującą linijkę: 35 punktów, 14 zbiórek, 14 asyst, ale i to nie ustrzegło podopiecznych Billy’ego Donovana przed porażką. Rockets wykorzystali więcej rzutów wolnych (28/33 FT), a oponenci trafili 18 z 32 prób osobistych.

 

Boston Celtics 104-95 Chicago Bulls

(w serii remis 2-2)

Isaiah Thomas rzucił 33 oczka, dzięki czemu drużyna z Bostonu wygrała czwarte starcie z Bulls, doprowadzając do remisu 2-2 w serii. Goście zbudowali dwudziestopunktową przewagę po celnej trójce Geralda Greena na początku drugiej kwarty i po pierwszej połowie byli na czele 57-46. W trzeciej kwarcie gospodarze zaliczyli ucieczkę 19-6, po czym objęli prowadzenie 65-63. Na błyskawiczną reakcję przyjezdnych nie trzeba było długo czekać, bowiem od tamtej pory to oni uskutecznili zryw 16-5 i przed ostatnią odsłoną na tablicy świetlnej w hali United Center widniał rezultat 79-70 na korzyść Celtów. Podczas finałowej ćwiartki podopieczni Brada Stevensa utrzymywali bezpieczną różnicę i to im przypadł końcowy sukces. Celtics rzucali ze skutecznością 46.9% z gry (10/37 3PT) i zatrzymali przeciwników na 42.1% (5/24 3PT).

 

Los Angeles Clippers 98-105 Utah Jazz

(w serii remis 2-2)

Znakomite zawody w wykonaniu rezerwowych Utah Jazz (66pkt) i bardzo dobry występ wracającego po kontuzji Rudy’ego Goberta (15pkt, 6/6 FG, 13zb) poprowadziły zespół z Salt Lake City do triumfu nad Los Angeles Clippers. Już w pierwszej połowie boisko musiał opuścić Gordon Hayward, który zmaga się z zatruciem pokarmowym. Losy meczu rozstrzygnęły się w drugiej części finałowej ćwiartki, kiedy gospodarze zaliczyli run 15-4. Bohaterem miejscowych został Joe Johnson, który zdobył 13 z 28 oczek drużyny w ostatniej odsłonie (28pkt w całym meczu), przyczyniając się do wygranej Utah. Jazz rzucali ze skutecznością 54.1% z gry (10/22 3PT), podczas gdy rywale trafili 44% prób z pola (11/32 3PT). Ponadto podopieczni Quina Snydera lepiej prezentowali się w strefie podkoszowej, gdzie wygrali w zbiórkach 42-31 oraz uzyskali więcej punktów z pomalowanego 58-36, a ławka Nutek ograła rezerwowych Clippers 66-37.

 

Komentarze do wpisu: “Telegram: Cavs w półfinałach konferencji, kapitalny Nene i wygrana Rakiet, Celtics i Jazz wyrównali stan rywalizacji, triple-double Westbrooka

    1. Przecież napisałem o Joe Johnsonie. Był świetny i to jak! 11 oczek z rzędu dla Nutek w czwartej kwarcie. Ten gość nigdy nie przestanie mnie zadziwiać. Pozdrawiam Wojtku. :)

    2. Czytając miałem wrażenie że nic nie było, przed moim komentarzem. JJ 13 z rzędu czy 11?

    3. Odniosłeś mylne wrażenie, bo było. 11 z rzędu plus dwa wykorzystane wolne w końcówce.

  1. Joe ale Ty mi zaimponowales w tej chwi :) Swietnie Jazz walczcie:) A Paul niech ucieka z LAC.

  2. OKC przegrywa 67% meczów w tegorocznych PO, kiedy Russel zalicza triple double :))

  3. TD ale jakie cegły w końcówce. Aż żal było na to patrzeć.

  4. Jakubie i inny ślepi „hejterzy” (nienawidzę tego słowa). Zakładam, że wiedzę czerpiecie z box score’a? Ławka OKC to dzieci we mgle, widziałeś co się dzieje jak Russ siada na ławkę? Widziałeś jak mądry trener trzymał swojego Asa od rzucania wolnych na parkiecie, jak powinien go zdjąć? Przy okazji czekam na falę ataków na Hardena, po wczorajszym meczu. Jakby Russ takie gówno zagrał to byśmy już tutaj mieli 50 komentarzy.

    1. Akurat Robertson w tym meczu był świetny i defensywą na Hardenie zrobił robote ale prawda tak że na te 2 minuty spokojnie mógł go Donovan posadzić na ławce. Ten mecz pokazuje jakich kolegów obok ma Harden a jakich Westbrook. Gordon, Nene i Williams z ławki zrobili robote w tym meczu

    2. fajnie że ktoś to napisał – bo mdli mnie od ciągłego czytanie tylko wylewania pomyj na RW0 – po wczorajszym meczu można powiedzieć wszystko ale nie to że RW0 coś zawalił (z nim na parkiecie byli +14 a z takim N.Cole -18 gość był wczoraj straszny nic nie zrobił a jeszcze kojarzę jak zbił piłkę z rąk Oladipo przy zbiórce w obronie i HOU ponowiło akcję) + jak dla mnie to z kapelusza np były 3FT Hardena po niby faulu Gibsona w ostatniej 2minutach… Harden mijając Taj’a na zasłonie Nene łapie go pod rękę i wychodzi w górę i jest faul… szkoda słów… [nie przypominając że prawie każdy wjazd pod kosz Hardena tj zazwyczaj faul – wczoraj z tym było lepiej ale było kilka akcji gdzie Roberson czysto zbija piłkę a i tak były wolne…] co do Robersona to fakt że Donovan powinien go szybko ściągnąć a nie pozwolić na ciągłe faulowanie [jeśli tak HOU chce zawalczyć o mecze to nie wróżę sukcesu w dalszej części PO +bardzo słabe to jak reagowała ławka HOU na niecelne rzuty Robersona – pogardliwy śmiech – serio nie widziałem nigdy takiego braku respektu dla rywali w nba… https://twitter.com/World_Wide_Wob/status/856266560587149312 :Ooo] to co HOU trzeba oddać że mają więcej niż jednego Hardena w zespole tzn. Gordon, Williams, Nene (wczoraj) którzy jak nie idzie liderowi (a to jak Harden wyglądał w g3 i g4 to jakoś nie widziałem krytyki na tym forum jego gry…) to wezmą na siebie mecz… w OKC najrówniej grającym poza RW tj właśnie Roberson (gość który nagle w gry ma 50 3P% a w sezonie miał marne 24 3P% i gra na 13PPG a w sezonie tylko na 6PPG – gdyby tylko lepiej trafiał osobite…) ogólnie HOU już ma sprawę załatwioną i będzie 4-1 ale nie 2rudna to będzie max dla Rockets (nie mają co szukać dalej – a jak trójka nie siedzi jak wczoraj to tym bardziej mogą zaraz po OKC także jechać na ryby)

    3. Ależ nie napisałem, że Robertson był słaby, tylko przy taktyce Hack-a- powinien od razu usiąść, tak jak napisałeś. Gdzie komentarze o Hardenie? (trochę prowokacyjnie, ale drażni mnie nieobiektywizm) … Pomimo, że lubię Russa, to wiem też, że jest ceglarz i ma przełącznik na bezmózgowca. Dla niekumatych pytanie o Hardenie jest retoryczne.

    4. @Dawid
      Harden grał G? nie wydaje mi się, robił to co potrafi najlepiej w końcówce, trzymał piłkę, szukał penetracji (2+1) i nabierał na faule (m.in. Gibsona, kiedy wykorzystał jego długie ręce)
      Natomiast RW oddał 28 rzutów i trafił 10 / 16 Harden i trafił 5. Obaj poniżej 40%

      @Maniek
      szydery z czasów DeAndre Jordana czy Dwighta Howarda, albo nawet Shaqa nie pamiętasz? Ławki rywali też pękały ze śmiechu.
      Norris Cole zagrał niecałe 9 minut i nie wydaje mi się by to on przegrał mecz. Przegrali go po kolei Donovan, Westbrook i Roberson (sorry ale zawodowiec na poyzcji 2-3 z takim słabym rzutem z osobistych? w czasach gdy centrzy uczą się rzucać trójki)
      Natomiast Rockets, grają swoje, grają trójki, szukają strzelców – role są podzielone (Gordon świetny, Williams co najmniej dobry). Grają taktykę D’Antoniego i są na dziś nadal jedyną ekipą, która może stanąć do otwartej wymiany ognia z Warriors.
      Z innej strony, Thunder zostali w tym sezonie tak zbudowani, że już bez hero-mode-Westbrooka nie potrafią grać. Opcji w ataku nie brakuje, ale trzeba dać im grać i je uruchomić – McDermott, Grant (grał chwilę, a robił pozytywną różnicę).

    5. @Woy ale czy tego oczekujesz od lidera, gdyby nie Lou, Eric i Nene byłby mecz przegrany. Żeby nie było do Brody mam neutralny stosunek, podziwiam go jak wymusza faule (wczorajszy numer z ręką Taja – mistrzostwo) i nie czepiam się jego, tylko proszę o obiektywizm w swoich ocenach. Jedyne głosy jakie się dzisiaj pojawiły to podśmiechujki z Westa, a Broda zagrał wczoraj fenomenalny mecz. Andre jest przełajzą w rzutach wolnych (i dobrze, że się z Niego śmieją, niech weźmie to do siebie), ale to nie Jego wina, że trener ma czas reakcji na poziomie leniwca. CO do odpowiedzi Twojej odpowiedzi na komentarz Mańka, widziałem te 9 minut Cole’a – MASKARA, kompletny chaos, wszystko co zostało wypracowane w moment topniało.

    6. jakoś nie kojarzę żeby aż tak ławka podskakiwała jak małpy w zoo… ja wiem że temat pięknie przestrzelonych wolnych jest tematem szyderstw i śmiechów ale najczęściej panowie sobie siedzą i pod nosami się śmieją i komentują – tutaj totalne 0 szacunku… i tak zgadzam się z Tobą że gość powinien po tych 4sezonach w nba rzucać bardziej przyzwoicie wolne tym bardziej że miał już w karierze ponad 60% w sezonie… N.Cole nie przegrał meczu tutaj pełna zgoda ale przyczynił się do tego że mecz przy jego obecności zawsze wracał do stanu 'na styku’… to samo z Kanterem – wychodzi jego brak defensywy która dobrze wczoraj Grant (świetnie się jego grę wczoraj oglądało) markował ale w ataku też jest w tej serii strasznie słaby (tj dla mnie trochę szok z 14PPG do chyba 5PPG… :ooo) …nie wydaję mi się że to wszystko jest wina jednego człowieka… a często tutaj odnoszę wrażenie że pastwimy się tylko nad Westbrookiem…

    7. @Dawid, Rockets to umiejętnie zbudowana drużyna, z dodatkowymi żądłami. Po to był też transfer Lou Williamsa by rozkładać ciężar gry i ataku. Natomiast zgodzę się, że Presti powinien odrobić lekcję i dobrać wartosciowych zmienników w off-season. O ile Donovan rok temu imponował w boju z Popem, o tyle tym razem zawodzi.
      @Maniek
      myślę, że po sezonie Thunder mają sporo do poprawienia, a powinni zacząć od wyciągnięcia większych możliwości od swoich zmienników.
      Co do szydery, z Shaqa zawsze była np. Mavs, Kings kiedy walczyli w P.O. Jak D.Jordan rzucał to rywale nakrywali usta i twarze ręcznikami.

    8. Sorry, ale jak się rzuca 2-12 z FT na poziomie NBA w tak kluczowym meczu, to poza śmiechem czy zażenowaniem nie pozostaje nic innego. BTW moim zdaniem OKC zawaliła moment po trójce Westbrooka na 107-108, może powinni faulować wtedy? A tak piłka trafiła do bezkarnego Nene pod koszem… no i co do Russa to zauważmy, że nawet słabiutki mecz Hardena pomogli mu wygrać koledzy. W OKC mamy „piłka do Westbrooka i się zobaczy”. Tak się nie da wygrywać.

    9. no zobaczymy jak to będzie wyglądało w przyszłym sezonie… bardzo dobrze jakby Gibson został ale prawdopodobnie go nie podpiszą… mimo wszystko zostawiłbym Robersona też w składzie (chyba że Nets dadzą mu maksa ;P no to wtedy nie… ;)… oddałbym gdzieś Kantera (uwolnił te 18mln $) i pozbył się Singlera (i jego prawie 5mln $ co sezon za obecność na ławce)… zostawiłbym również Granta na kolejny rok (1mln$ to drobne a gość może się rozwinąć) tak samo Sabonisa/Abrinesa/McDermotta może kolejny rok gry razem sprawi że staną się lepsi…

    10. Ja przyznam że nie bardzo pojmuje jak można rzucać osobiste tak beznadziejnie. Niektórzy tutaj pewnie graja rekraacyjnie jakies meczyki 2 na 2 kilka razy do roku i pewnie lepiej rzucają od niego.
      Jak nie potrafi rzucać w ten sposób to niech przestawi sie na styl Ricka Barry’ego.

  5. Cleveland na zaciagnietym recznym robia sweepa. Co dalej zobaczymy…
    PG13 powinien wiecej rzucac bo wtedy by wygrali. To byl chyba jego ostatni dzien w klubie.
    Z calego serca zycze Jazz awansu. Swietna obrona w ostatniej kwarcie i genialny JJ.
    OKC zawalili koncowke, ale porazka byla do przewidzenia.

    1. Wg mnie Pacers przegraliby serię z każdą drużyną dosłownie ze wszystkimi 15 które są w playoffs, dlatego z przymrużeniem oka traktuję tego sweepa

  6. Co do meczu OKC – HOU wystarczy podać jedną statystyke. Thunder z Westbrookiem na parkiecie + 14 a gdy go nie było i gral Noris Cole w jego miejsce w 9 minut bilans – 18 … Moim zdaniem seria pewnie skończy się w Game 5 bo Houston nie wypuszczą już takiej okazji i nie będą chcieli wracać znowu na Game 6 do Oklahomy.

    A Sam Presti jeśli chce w przyszłym sezonie walczyć o coś wiecej niż wejście do play-off musi ogarnąć jakoś reszte drużyny bo tam bez Rusa mogą walczyć o top 5 w drafcie :)

    1. A jeśli Westbrook okaże się takim hamulcowym jakim był swego czasu Gay w Toronto?

    2. Nie ma ludzi nie do ruszenia moim zdaniem. Nawet Westbrook jest do wymiany wszystko kwestia oferty.

  7. Wczoraj za rozgrywanie musieli się zabrać Butler i Wade. Nie wyglądało to tragicznie, ale bez rozgrywającego (praktycznie jedynym porządnym rozgrywającym w Bulls jest Rondo), to coś czuję 2-4 dla Celtics. Szkoda, myślę, że z Rajonem mogłoby być nawet 4:1 dla Bulls.

  8. Z Westbrookiem to jest trochę tak, że facet przez 40 minut haruje jak wół, aby potem w końcówce podjąć z reguły 3-4 beznadziejne decyzje. Pod tym kątem widzę jednak wyższość Hardena, któremu wczoraj nie szło i po prostu wziął się za rozgrywanie. Przecież ze 3 asysty rozdał wczoraj w końcowych minutach, a jeszcze coś tam trafił z gry i wolne. Bez Westbrooka OKC w ogóle nie byłoby w grze, ale ostatnie kilka akcji miał fatalne (poza tą trójką po chybionym osobistym przez Adamsa). Zgadzam się jednak, że to nie tylko on zawalił. Nikt tutaj o dziwo nie napisał o tym jak rozwiązali ostatnią akcję! Przecież to było karygodne, że nie faulowali! Ok, Gordon czy Harden mogli trafić 2 osobiste, ale i taki mieliby około 18 sekund przy -3. To wciąż jedno posiadanie i możliwość dogrywki. Jeżeli to była jakaś pułapka, to strasznie marna. Przez to Nene 2+1 i po meczu. Katastrofa! I chyba za to trzeba by jednak obwinić Donovana. Gdy doda się jeszcze to, że nie zdejmował świadomie Robersona przynajmniej o 2 posiadania wcześniej, to trzeba jasno powiedzieć, że trener też te zawody zawalił.
    *** *** ***
    Zgadzam się z popem, że Pacers to najwięksi frajerzy. Turner na defensywnej zbiórce był przestawiany przez Thompsona i Love’a jak kukiełka. George miałem wrażenie, że też nie grał tego, co potrafi w defensywie. LeBron robił co chciał bardziej niż zazwyczaj ;). A jak Kyrie po raz kolejny grał iso na Teague’u to ciągle mnie zaskakiwało, że McMillan nie wymyśli czegoś na to – jakieś podwojenie? Tak, Cavs dobrze sypią trójki, ale mimo wszystko warto było coś zmienić, bo pomimo tego, że Jeff naprawdę się starał i chyba ze dwie czapki dał, to jednak „ustać” Irvinga w izolacjach to zadanie praktycznie niewykonalne i bez jakiegoś pomysłu zespołowej obrony udać się nie może. Przyzwyczaiłem się do tej twardej Indiany, a to wszystko było takie soft. Ble. Zasłużony sweep.
    *** *** ***
    Wygląda na to, że Rondo jednak zarobił na dobry kontrakt, bo te dwa mecze pokazały kto realnie jest autorem zwycięstw w Bostonie. Co prawda moim zdaniem i tak Celtics byli dość mocno rozbici przez śmierć siostry Thomasa. Może nie było widać tego w jego statystykach tak bardzo, ale cała reszta jakby nieco zgasła. Grać w momencie gdy twój najlepszy gracz ryczy na ławce to bardzo niekomfortowe nawet jeśli wychodzi na boisko i się stara. Tak czy siak, bez Rondo nie widzę, żeby w tej serii była jakaś szansa dla Byków. Może gdyby Lopez tak dominował, jak w pierwszych dwóch meczach, ale dzisiaj praktycznie nie istniał, gdy Celtics rozciągnęli grę small-ballem z Greenem w piątce.

  9. Joe <3 to jest magia jakąś. Jazz po tytuł w game 7 Joe trafia gsme winnera marzenie :) George przebił wszystko. Co on gra to porażka. A jak słyszę Briana który mówi że da go do trzeciej piątki sezonu żeby nie stracił kasy to szlag mnie trafia. On z 10 męczy zagrał po obu stronach parkietu. Kiedyś go lubiłem ale teraz na boisku niewiele robi a poza nim to już szkoda gadać. Gorzej nie mógł się pożegnać z Pacers.

    1. Zastanawiam się, czy znowu będzie płakał po meczu, że za mało piłek miał czy coś. A to on miał fajną pozycję, żeby trafić trójkę na remis w ostatnich sekundach. Ale nędza Indiany to moim zdaniem wina Birda i jego smallballa na siłę. Tęsknię za tą twardą, charakterystyczną Indianę sprzed kilku lat…

  10. Wygląda na to, że Jazz ograją Clipperów. Wrócił Gobert, ale grali bez lidera Haywarda a i tak dali radę. Paul naprawdę grał jak lider z prawdziwego zdarzenia, ale to jest za mało. Jazz mają graczy, którzy mogą przyjąć odpowiedzialność za wynik na siebie jak Joe czy Hill.

  11. To się nazywa pozytywna zmiana – Geralda Greena co koleś robił w tym meczu to się nazywa miazga. Te PO fajnie się ogląda z powodu właśnie takich graczy jak On czy C.J. McCollum, Damian Lillard nawet jak Portland przegra to ich kibice powinni być zadowoleni bo grają niesamowitą koszykówkę, jadą w takim tempie, że zacznę oglądać w pampersie bo za dużo tracę akcji ;) procent celności też nieziemski u większości, podrasowanym graczem na pc tak nie grałem. Pełne zaskoczenie Mem-Sas stawiałem 4-0 dla Sas. Indiana dała dupy na maksa – brak woli walki i spodziewałem się znacznie lepszej gry od Mylesa Turnera w RS miał genialne momenty po obu stronach boiska. Trochę kiepsko z sędziowaniem, wielka kasa, centrum monitoringu a koleś odbija piłkę od tablicy po czym dostaje czapę wszyscy to widzą a nie ma goaltending. Obstawiałem brak PO dla HOU a faktycznie w ataku mogą iść na wymianę z GSW dla mnie to pełne zaskoczenie. To samo Jazz – kibicuję im żeby trochę namieszali w tych PO w drugiej rundzie i dalej. Jest prawie fajnie – bo za łatwo idzie Cavs ale na Was też przyjdzie pora :)

Comments are closed.