Telegram: Raptors i Clippers wyrównali stan rywalizacji, Bulls prowadzą 2-0, flirt Rondo i Butlera z triple-double

Dzisiejszej nocy rozegrano trzy mecze fazy posezonowej, w których znowu nie zabrakło emocji. Stan rywalizacji z pomocą Kyle’a Lowry’ego wyrównali Toronto Raptors. Ich śladem podążyli koszykarze Los Angeles Clippers, tym razem nie ustępując pola Utah Jazz. Istną wisienką na torcie było jednak już drugie zwycięstwo Chicago Bulls nad Boston Celtics. Brad Stevens ma z pewnością niemały ból głowy przed spotkaniami w United Center. Zapraszamy na skrót wtorkowych potyczek.

Milwaukee Bucks 100-106 Toronto Raptors

(w serii remis 1-1)

Kyle Lowry zdobył 22 oczka, wliczając celną próbę dającą wynik 104-100 dla Toronto na 8.9 sekundy przed upływem regulaminowego czasu gry, dzięki czemu Raptors wyrównali stan rywalizacji w serii z Milwaukee Bucks. Gospodarzy do zwycięstwa w premierowej odsłonie powiódł DeMar DeRozan, który w tej części meczu rzucił 12 punktów. W ekipie gości spotkanie kiepsko rozpoczął Giannis Antetokounmpo, trafiając zaledwie jedną z sześciu prób na otwarcie rywalizacji. Druga kwarta była popisem Kyle’a Lowry’ego. Rozgrywający rodem z Filadelfii uzyskał 12 oczek w tym fragmencie gry, a po pierwszej połowie rezultat oscylował wokół remisu (55-52 na korzyść miejscowych). W trzeciej partii podopieczni Dwane’a Caseya zaliczyli run 13-0 (7 punktów DeMarre Carrolla), osiągając prowadzenie 73-60, ale Kozły błyskawicznie odpowiedziały ucieczką 15-4 w trakcie następnych trzech minut i przed ostatnią odsłoną wynik brzmiał 84-83 dla zespołu z Kanady. Raptors otworzyli finałową ćwiartkę zrywem 11-0, lecz przyjezdni ponownie szybko zniwelowali stratę. Pod koniec kwarty z dalekiego półdystansu trafił Lowry, a ostateczny rezultat z linii rzutów wolnych ustalił Patrick Patterson, wykorzystując obie próby. Raptors rzucali ze skutecznością 48.1% z gry (14/29 3PT), a także zatrzymali przeciwników na 41.4% (11/23 3PT).

 

Chicago Bulls 111-97 Boston Celtics

(w serii 2-0 dla Chicago)

Jimmy Butler uzyskał 22 punkty, miał 8 zbiórek, 8 asyst i 4 przechwyty, wtórujący mu Rajon Rondo rzucił 11 oczek, 9 zebranych piłek, 14 asyst oraz 5 przechwytów, a Bulls zwyciężyli po raz drugi w serii z Boston Celtics. Gospodarze lepiej weszli w to spotkanie, niż miało to miejsce podczas pierwszego starcia obu drużyn i już po nieco po upływie minuty prowadzili 7-0. Wtedy run 20-4 uskutecznili przyjezdni. W pierwszej połowie większość piłek 50/50 padła łupem gości, którzy w tej części zawodów wygrali walkę w pomalowanym 34-20, zaś do przerwy byli na czele 54-46. Miejscowi najbardziej zbliżyli się do Byków na początku trzeciej kwarty, kiedy po trafieniu Isaiaha Thomasa wynik brzmiał 60-59. Od tego stanu ucieczkę 19-6 zaliczyła drużyna z Illinois. Następny zryw 14-4 w wykonaniu Chicago miał miejsce w ostatniej odsłonie i Celtowie nie zdołali dogonić przeciwników. Warto podkreślić, że wszyscy starterzy Byków wnieśli do statystyk dwucyfrową zdobycz punktową, a dodatkowo 16 oczek z ławki uzyskał Paul Zipser. Bulls rzucali ze skutecznością 51.1% z gry (10/25 3PT), podczas gdy oponenci trafili 46.3% prób z pola (10/33 3PT). Ponadto podopieczni Freda Hoiberga wymusili na rywalach 16 strat piłki, po których osiągnęli 23 punkty.

 

Utah Jazz 91-99 Los Angeles Clippers

(w serii remis 1-1)

Już podczas pierwszej kwarty trio Paul-Griffin-Jordan trafiło 10 z 13 prób z gry i zebrało 6 piłek, a gospodarze rzucali przy 65-procentowej skuteczności, wypracowując nawet dwunastopunktową różnicę. W tej części spotkania gospodarze lepiej prezentowali się w strefie podkoszowej, osiągając przewagę 18-0 z trumny. Goście na przestrzeni całego meczu ani razu nie prowadzili. Najbliżej rywali byli w finałowej ćwiartce, kiedy to po punktach spod kosza Derricka Favorsa na tablicy świetlnej w hali Staples Center widniał rezultat 85-79. Przez resztę starcia inicjatywa należała do miejscowych. Clippers rzucali ze skutecznością 52.4% z gry (6/20 3PT), podczas gdy przeciwnicy trafili 45.7% prób z pola (10/25 3PT). Ponadto podopieczni Doca Riversa lepiej operowali podaniami (26-15 w asystach) oraz zdobyli więcej punktów z pomalowanego (60-38).

 

Komentarze do wpisu: “Telegram: Raptors i Clippers wyrównali stan rywalizacji, Bulls prowadzą 2-0, flirt Rondo i Butlera z triple-double

  1. Na wschodzie mamy prawdziwą rywalizację 1 z 8 – tak przynajmniej widać po wynikach i po przebiegu rywalizacji…… ( tak z przymrużeniem oka )
    Ale co tam, zaraz monolit z Bostonu się obudzi i w końcu pokażą te swoje atuty…..!!!

    1. Kolego Robi – nie kpij i nie obrażaj. Bo po pierwsze nikt o zdrowych zmysłach nie postrzegał Bostonu jako monolit i jednego z głównych contenderów (co najwyżej w którejś tam kolejności), ale za samo wygranie RS na wschodzie należy im się szacunek. Nawet pomimo tego, że rozczarowują.
      Poza tym Bulls jeszcze sweepa jeszcze nie „zamietli”. Celtom będzie ciężko wrócić do rywalizacji, ale nie oszukujmy się – to dopiero dwa mecze – a więc nawet w najlepszym dla CHI scenariuszu zaledwie połowa drogi.

  2. Hahaha mamy druga niespodzianke, mam nadzieje ze bedą 4 niespodzianki pod rząd. Brawo Byczki

  3. Bron wiedział co robił, że ostatnie cztery meczy poddali….

    1. Potyczka z D Wade i inni, albo Indiana, wybór bardzo prosty

  4. To nic związanego z Bostonem, który stara się jak tylko może. To bardziej chodzi z zapowiedzi ekspertów… i tych fachowców.
    Dla Bostonu szacunek za równy i dobry sezon zasadniczy.
    A i najważniejsze… to nie koniec rywalizacji i jeszcze Bulls muszą dwa kroki zrobić!!!!

    1. Kolego sprawdź zapowiedzi, byłem jedynym stawiającym 4:2 dla Bulls.

    2. Właśnie, Woy jak chyba jedyny typował Bulls. Zwracam honor, odnośnie mojego wpisu niżej Wojtku.

    3. Sprawdziłem z ciekawości zapowiedzi i wygląda na to, że przy temacie Bulls – Celtics w ogóle nie typowałeś wyniku tej konfrontacji. Link?

  5. To nic związanego z Bostonem, który stara się jak tylko może…,
    To bardziej chodzi z zapowiedzi ekspertów… i tych fachowców.
    Dla Bostonu szacunek za równy i dobry sezon zasadniczy.
    A i najważniejsze… to nie koniec rywalizacji i jeszcze Bulls muszą dwa kroki zrobić, ale to dobry początek!!!!

    1. Nadal uważam, że Boston z tego wyjdą. I tak sam Ty jak i eksperci przed tą rundą, nie dałbyś za dużych szans Bulls. Fajnie się wypisuje takie frazesy po fakcie.

  6. Z bulls nic nie jest pewne za pare dni może być 3-2 dla bostonu juz nieraz takie rzeczy sie dzialy chociaż mam nadzieje ze wyjdą zwyciesko z tej serii , pojedynek chi – clev mógłby być naprawde niezły ale do tego jeszcze daleka droga niestety…

    1. Są rzeczy, których C’s nie przeskoczą, ogromne doświadczenie w play off liderów czy zbiórki, z którymi cały sezon mają problemy. Od lat mówi się, play off to czas weteranów. Dodatkowo, w mojej opinii od początku serii, C’s nie mają wyraźnych przewag na żadnej pozycji. To raczej Bulls dyktuja warunki na 1 czy 3. Historia pokazuje że mocno przeceniani w RS Sonics, Suns potrafili po świetnym RS przegrywać z ósemką w pierwszej rundzie. Zadanie Bulls to wygrać G3 i zdusić rywala.

    2. Suns przegrali z „ósemką” w pierwszej rundzie ?

    3. byli blisko opadnięcia w 1993 roku, dostawali 0-2 od słabiutkich Lakers. Były to pierwsze pełne play off, które oglądałem. W ’99 Knicks ograli pierwszych Heat, 3-2, dalej GSW – Mavs w 2007, 4-2 ze słynnym Baronem Davisem. 2011 i 2012 to porażki Bulls z Sixers (kontuzja Rose’a) i Spurs z Grizzlies.

  7. Jezeli ktos widzial oba mecze, a nie tylko recapy sprawdzal to doskonale wie, ze Boston musialby dokonac cudu zeby cokolwiek zdzialac. Bulls graja tak jak sie od nich wymagalo, a czego przez dlugi czas w rs nie robili – dominacja na tablicach i gra zespolowa. Wisienka na torcie Rajon Rondo! Druga mlodosc, a sam sie przyznam, ze w polowie sezonu zwatpilem. Druga polowa sezonu to zwyzka formy, a poczatek serii(?) z Celtics to wrecz doktorat habilitowany!

  8. Nie skreślam jeszcze zielonych, ale Bulls mają solidnych weteranów którym trudno będzie wyrwać tą serię z rąk, byczki poczuły krew i w tej chwili są już absolutnym faworytem… w Bostonie mogą już powoli odkurzać irlandzkie dudy bo niedługo odegrają pieśń żałobną

  9. Przyznam, że mnie zatkało jak zobaczyłem wynik. Pozytywnie zatkało oczywiście.

    Jako kibica Byczków oczywiście cieszy taki obrót sprawy, oby tylko zdrowia im starczyło. Rondo rzeczywiście przeżywa jakieś odrodzenie… super. Bardzo fajną sprawą byłaby rywalizacja na linii Wade-James. Cavaliers mają w tej chwili niesamowicie długą ławkę, ale arsenał ofensywny Bulls jeśli wszyscy są zdrowi i zmotywowani wcale nie wygląda słabo.

  10. do MAREK – Sprawdź komentarze pod artykułem – ” Z ławki rezerwowych (14 ) Zapowiedź play off na wschodzie” – tam zamieściłem wpis z moimi typami na 1 rundę na wschodzie. A napisałem wpis dlatego, że po wysłuchaniu fachowców… pomyślałem, że mimo wszystko sport zawodowy jest im obcy , lub kierują się marzeniami a nie logiką ! pozdrawiam!

    1. No fajnie, eksperci, to skoro tak się znasz, to może też zacznij pisać, a nie tylko narzekać?

  11. a… i proszę żeby nie było – już teraz można śmiało powiedzieć finał konferencji wschodniej : CHICAGO – CLEVELAND ( warunek jeden – brak kontuzji kluczowych graczy )

    1. spokojnie, dopiero są w połowie drogi, poza tym Wizards / Hawks na potencjalnej drodze, czyli mocno niewygodni rywale.

  12. Wschód musi być naprawdę marny, skoro tu są typu na finał Cavs – Bulls

    1. typowanie obroncy tytulu na final konferencji swiadczy o jej slabosci?

    2. trochę masz dziecinne te zaczepki Marku. Szkoda, że nie oglądałeś Rockets w 1995 kiedy w RS wyglądali równie marnie/mizernie i obsadzali pozycje 1 i 3 zadaniowcami. Rondo to Mistrz, Wade wielokrotny Mistrz więc play off to gra dla nich. Tutaj przebieg sezonu zasadniczego nie robi różnicy, albo masz charakter, albo nie wytrzymujesz i wystawiasz fucka do własnych kibiców niczym Smart.

  13. Woy zawsze wesprze kibica Chicago, popieram RobiBullsa opinie przed play off byly ponizej pasa. Marek pewnie co sezon jest kibicem innej druzyny hahahhah

  14. Panowie,
    ten portal różni się od koszykarskich pudelków, że każdy każdego szanuje pomimo odmiennego zdania. Co innego nutka sarkazmu czy ironii, a co innego wyśmiewanie innych opinii. Utrzymajcie więc swoje ego rozbuchane jak u 14-latka dla siebie albo zmieńcie portal.
    Dyskutujcie, wymieniajcie się poglądami ale z kulturą i szacunkiem albo… ;)

  15. Ja wiem co chcecie napisać, ale nie można porównywać Bulls 2017 do Rockets 1995. Dlaczego? Bo Rockets byli wówczas panującymi mistrzami NBA. Mieli kompletny skład wzmocniony Drexlerem, a Rudy celowo nie śrubował wyniku w RS 95 dając czas na ogranie się w nowym składzie i jednocześnie odpoczynek swoim gwiazdom. Ale co ważne wymienili solidnego PF Otisa Thorp-a na jednego z najlepszych wówczas SG w lidze czyli Clyda Drexlera. Drexler był idealnym wyborem, bo niezwykle wszechstronnym zawodnikiem, mogącym wymiennie grać na pozycjach 2-3 i to bardzo zespołowo. Jak by było mało, to Drexler doskonale znał się z Olajuwonem, bo przecież razem odnosili sukcesy w NCAA, więc wiadomo było, że potrafią razem grać.
    Sytuacja Chicago jest zgoła inna.
    Zespół co prawda został uzupełniony gwiazdami, ale można powiedzieć, że został kompletnie przebudowany. Oddano zawodników stanowiących o charakterze drużyny. Dlatego Chicago jest teraz takie nieobliczalne, bo wszystko zależy od tego na jakim poziomie zagrają weterani i jak będą ze sobą współpracować.
    Jeśli już kogoś można porównać do Houston z 95 roku to jedynie Golden State 2017. Są po niewielkiej korekcie składu, gdzie dobrych zawodników wymienili na jednego wybitnego. Choć nie są aktualnymi mistrzami, ale wiadomo, że są drużyną z największym potencjałem na zachodzie.

    Jako kibic Bulls oczywiście chciałbym widzieć ich w finale konferencji, bo na pewno są w stanie powalczyć z Cavs, ale moim zdaniem w finale konferencji będziemy oglądać Gortata :)

  16. Go Bulls! Mocno wierzyłem, że wreszcie odpalą i mam nadzieję, że Celtic popłynie. Gortat niech się szykuję!!! Kocham playoffy

  17. Tak jak pisałem Butler, Wade i Rondo nie powinni grac razem. Gdy sie ich dzieli to w każdym momencie meczu jest na parkiecie ktoś kto może pociągnąć zespół. Szkoda tylko Że MCW nie spełnia pokładanych w nim nadziei. Wade pięknie odpalił w 4 kwarcie. Bardzo dobry mecz Rondo.
    Wyglądają na zgranych i na fali. Ja choć nie obstawiałem miałem nadzieje na 3-4 dla Chicago i sądziłem że większość spotkań będzie zacięta z różnicą do 6 pkt.

Comments are closed.