Zapowiedzi I rundy play-offów: Toronto Raptors vs. Milwaukee Bucks

Jeszcze parę miesięcy temu niewielu spodziewałoby się, że Toronto Raptors zakończą sezon z takim samym bilansem co Cleveland Cavaliers. W dużej mierze była to zasługa słabej formy mistrzów NBA po All-Star Game, ale także świetnych ruchów, jakie wykonał Masai Ujiri przed trade deadline, pozyskując Serge’a Ibakę i P.J.’a Tuckera. W pełnym składzie mogliśmy ich jednak zobaczyć dopiero w ostatnich spotkaniach sezonu regularnego, kiedy to po kilkutygodniowej przerwie spowodowanej kontuzją nadgarstka powrócił Kyle Lowry. Rotacja Dwane’a Caseya z Lowrym, Ibaką i Tuckerem wygląda co najmniej imponująco, ale już w pierwszej rundzie będzie musiała przeciwstawić się rewelacji ostatniego miesiąca rozgrywek. Milwaukee Bucks, bez kontuzjowanego Jabariego Parkera, ale już z Khrisem Middletonem po All-Star Game byli trzecią najlepszą drużyną Wschodu (właśnie za Toronto i za Bostonem) i wykonali świetny run najpierw po awans do play-offów, a następnie po uniknięcie w pierwszej rundzie Celtics oraz Cavaliers. Starcie z Raptors może nie być wcale łatwiejsze niż ewentualna seria z którąś z dwóch pierwszych drużyn konferencji, ale Giannis Antetokounmpo i jego koledzy już i tak osiągnęli więcej, niż się po nich spodziewano i nie mają nic do stracenia.

W sezonie regularnym: 3-1 dla Toronto

25. listopada, Milwaukee 99-105 Toronto

DeMar DeRozan zdobył 26 punktów, trafiając ważnego jumpera nad Giannisem Antetokounmpo na 16 sekund przed końcem, a gracze Toronto 14-krotnie trafili zza łuku na drodze do wyjazdowego zwycięstwa nad Bucks. Giannis miał 29 punktów i 11 asyst, jednak końcówka spotkania zdecydowanie należała do gości.

12. grudnia, Toronto 122-100 Milwaukee

Milwaukee Bucks zmniejszyli 26-punktowe prowadzenie Raptors do 10 oczek wchodząc w czwartą kwartę, jednak run 14-2 poprowadzony przez Terrence’a Rossa (season-high 25 punktów) pozwolił gospodarzom uciec ze zwycięstwem. DeRozan i Antetokounmpo zdobyli po 30 punktów, a Jabari Parker dodał swoje 27. Raptors trafiali ze skutecznością 50.6% z gry (w tym 14/25 za trzy).

27. stycznia, Toronto 102-86 Milwaukee

Pod nieobecność DeMara DeRozana Kyle Lowry zdobył 32 punkty i pomógł Toronto przerwać ich pięciomeczową serię porażek. Bucks przegrywali praktycznie przez cały mecz i choć zmniejszyli prowadzenie Raptors do 7 oczek przed czwartą kwartą, to Lowry i spółka szybko odpowiedzieli runem 13-5 i ponownie pokonali Milwaukee.

4. marca, Milwaukee 101-94 Toronto

Gospodarze zdobyli aż 41 punktów w drugiej kwarcie (14 oczek w niej Spencera Hawesa) i nie pozwolili już potem zabrać sobie prowadzenia. Jeszcze w czwartej kwarcie Raptors zbliżyli się na 4 punkty, ale Antetokounmpo dwoma kolejnymi rzutami przejął ponownie kontrolę nad meczem dla Bucks. Season-high 24 punkty miał Khris Middleton, a Milwaukee przerwało siedmiomeczową serię porażek z Toronto.

TORONTO RAPTORS (51-31)

Pierwsza piątka
PG: Kyle Lowry
SG: DeMar DeRozan
SF: DeMarre Carroll
PF: Serge Ibaka
C: Jonas Valanciunas

Tylko Golden State Warriors mieli po All-Star Game lepszy bilans od Toronto Raptors, pomimo kontuzji Kyle’a Lowry’ego. To pokazuje nie tylko jak świetną robotę zrobił w trakcie sezonu Masai Ujiri, dokonując dwóch ważnych transferów, ale także jak fantastyczne rozgrywki zaliczał DeMar DeRozan. 27-latek, który latem podpisał nową, 5-letnią umowę z Raptors od samego początku rozgrywek prezentował równą, dobrą formę i swoimi izolacjami, rzutami z półdystansu i wjazdami pod kosz męczył niejedną defensywę – w tym także Kozłów. Oprócz znalezienia sposobu na DeRozana, Bucks będą także musieli poradzić sobie z poprawiającą się z meczu na mecz obroną Toronto, która po pozyskaniu Ibaki i Tuckera stała się czwartą w lidze (po Warriors, Spurs i Bulls) i traciła zaledwie 102.3 punktu na 100 posiadań. Poza bardzo dobrą pierwszą piątką z trio Lowry-DeRozan-Ibaka na czele, Raptors mają także solidne back-upy na praktycznie każdej pozycji – wspomniany już Tucker i Patrick Patterson potrafią nie tylko świetnie bronić, ale rozciągają także grę w ataku, grożąc rzutem za trzy, a Cory Joseph i Norman Powell dają spore wsparcie, gdy odpoczywa któryś zawodnik z pary Lowry-DeRozan. Po powrocie Lowry’ego, Raptors mogą sobie pozwolić, by przez pełne 48 minut grać co najmniej jedną ze swoich back-courtowych gwiazd, a z tak silną ławką mogą mieć sporą przewagę nad Bucks w minutach na przełomie pierwszej i drugiej oraz trzeciej i czwartej kwarty.

Kluczowy zawodnik: Kyle Lowry. Raptors dobrze poradzili sobie w meczach bez swojego rozgrywającego, jednak potrzebują go, żeby w play-offach mógł wziąć nieco ciężaru z barków DeMara DeRozana i przejąć także inicjatywę w końcówkach spotkań, jak to robił w wielu meczach. W meczach z Bucks w tym sezonie notował plus-minus na poziomie +18, grając 36.7 minuty na mecz co pokazuje jak ważnym ogniwem będzie w tej serii.

X-Factor: Jonas Valanciunas. Bucks nie są drużyną z dobrą obroną podkoszową i Litwin może to wykorzystać, nie tylko w akcjach tyłem do kosza, ale także w pick and rollach z Kylem Lowrym, na których będą się gubić Thon Maker oraz Greg Monroe.

MILWAUKEE BUCKS (42-40)

Pierwsza piątka
PG: Malcolm Brogdon
SG: Tony Snell
SF: Khris Middleton
PF: Giannis Antetokounmpo
C: Thon Maker

W bardzo pechowy sposób, Milwaukee Bucks właściwie ani przez moment (tylko kilka meczów) w tym sezonie nie mogli cieszyć się pełnym składem. Przez pierwszą połowę sezonu z powodu kontuzji zerwania ścięgna udowego nie mogli liczyć na Khrisa Middletona, a zaraz po powrocie swojego najlepszego obwodowego strzelca do gry, z kolejnym zerwaniem więzadeł krzyżowych wypadł Jabari Parker. Kozły nie poddały się jednak i prowadzeni przez świetnego Giannisa Antetokounmpo są teraz w play-offach. To właśnie z kryciem Greek Freeka Raptors mogą mieć największe problemy, bowiem Serge Ibaka, który prawdopodobnie rozpocznie serię jako obrońca Antka jest o krok wolniejszy w obronie niż przed kilkoma laty i może mieć problemy z utrzymaniem Giannisa przed sobą. W ten sposób Giannis może wymusić na Caseyu zmianę wyjściowego ustawienia, wstawiając np. P.J.’a Tuckera zamiast Jonasa Valanciunasa, by jak najbardziej zatrzymać Antetokounmpo. Grek ma luksus posiadania wielu broni za trzy wokół siebie (Snell, Brogdon, Middleton, Terry, Dellavedova – wszyscy po ASG mają skuteczność powyżej 36% za trzy punkty), co otwiera mu dużo możliwości gry w penetracjach. W line-upach rezerwowych, Bucks będą chcieli także uruchomić Grega Monroe, który będzie miał jednak dość trudne zadanie grając przeciwko duetowi Ibaka-Patterson. To, gdzie Bucks mogą mieć naprawdę spore problemy to obrona pod koszem, której braki mogą wykorzystać Valanciunas (grą 1-na-1), DeRozan (penetracjami) oraz Lowry (akcjami pick and roll/pop, wyciągając spod kosza wysokich graczy rywali).

Kluczowy zawodnik: Giannis Antetokounmpo. Absolutnie najważniejszy gracz Kozłów, od którego wszystko zaczyna się w ataku i ich najlepszy i najbardziej wszechstronny obrońca. Może switchować każdą zasłonę, jaką Serge Ibaka postawi DeRozanowi/Lowry’emu i przejąć krycie, potrafi też załatać dziury pod koszem. Musi do maksimum wykorzystać match-up z Sergem Ibaką, wyciągać go spod kosza i kreować grę dla swoich partnerów.

X-Factor: Malcolm Brogdon. Dla jednego z kandydatów do nagrody Rookie of the Year będą to naturalnie pierwsze play-offy w karierze i już na początku będzie rzucony na głęboką wodę, match-upując się z Kylem Lowrym. W końcówce sezonu bardzo dobrze jednak spisywał się pod presją, gdy Bucks walczyli jeszcze o utrzymanie się w play-offach i między innymi przez jego uraz Kozłom nie udało się wyprzedzić w tabeli Hawks.

Terminarz serii:

Game 1: 15.04 (sobota), 23:30, Toronto
Game 2: 18.04 (wtorek), 1:00, Toronto
Game 3: 20.04 (czwartek), 2:00, Milwaukee
Game 4: 22.04 (sobota), 21:00, Milwaukee
Game 5: 24.04 (poniedziałek), Toronto
Game 6: 27.04 (czwartek), Milwaukee
Game 7: 29.04 (sobota), Toronto

Okiem redakcji:

Jacek Gniedziejko: Wbrew pozorom, w pierwszej rundzie na wschodzie to może być najciekawsza para. Teoretycznie murowanym faworytem będą tutaj Raptors, którzy w trakcie sezonu wzmocnili się takimi nazwiskami jak PJ Tucker i Serge Ibaka. Z drugiej jednak strony jest wszechstronność Antka i zupełnie nieobliczalny zespół Milwaukee Bucks.

To wszystko nie oznacza jednak, że wiem jak zagrają Raptors w playoffs, którzy w ostatnich trzech latach zupełnie mnie nie przekonywali. Teraz jednak mają Serge’a Ibakę, który grał już w finale NBA i dwukrotnie odpadał w Finale Konferencji. To duża dawka doświadczenia, która jednak przy Antku może nie mieć takiego znaczenia. A to wszystko przez to, że Ibaka może właśnie kryć lidera Bucks, który jest dużo szybszy i może po prostu wyciągać go z pomalowanego, co w jakimś stopniu ułatwi innym wjazdy pod kosz. Dla mnie to jedna z tych opcji, która może pozwolić wygrać serię Bucks. Ponadto Raptors to najgorzej asystująca drużyna w NBA, gdzie „truskawką na torcie” są izolacje DeMara DeRozana oraz Kyle’a Lowry’ego.

Mimo wszystko te izolacje to także siła Kanadyjczyków. Raptors wygrali 13 z ostatnich 15 spotkań przeciwko Bucks. Przemawia za nimi doświadczenie. Wzmocnili się. Chciałbym tutaj niespodziankę, ale rozum nie pozwala mi w to wierzyć, dlatego stawiam na Toronto Raptors.

BigAl: Starcie drużyny z bardzo małym doświadczeniem w Playoffs z drużyną, która od zeszłego sezonu potrafi już wygrywać w tej fazie rozgrywek. Seria w sezonie regularnym 3:1 dla Toronto.

1) PG zdecydowana przewaga Toronto, Lowry to generał na boisku, ciężko będzie go zatrzymać
2) SG DeRozan zjada rywala – przewaga Toronto;
3) SF – jedyna przewaga Bucks, tylko czy duet Carroll i Tucker nie zatrzymają Greka?
4) PF – przewaga Toronto, Ibaka w Playoffs może być bestią;
5) C – przewaga JV, zwłaszcza w ataku;
6) Rezerwowi – Toronto;
7) Trener – raczej równowaga, Casey ma spore doświadczenie, ale nie lekceważyłbym Kidda;
8) Doświadczenie w Playoffs – przewaga Toronto.

Podsumowanie: Za wcześnie dla Bucks. Toronto przeprowadzili dobre transfery, licząc żeby zagrać w wielkim finale trzeba pokonać Cavs. Prawie na każdej pozycji mają przewagę, nie mówiąc o doświadczeniu w Playoffs.

Woy: Ciekawa para, w której stawiam na sporo walki, dużo zaciętych spotkań (nie mniej niż 6) oraz kilka indywidualnych pojedynków. Bardziej doświadczeni oraz wzmocnieni w trade deadline – Ibaką oraz Tuckerem – Kanadyjczycy podejmą niewygodne do gry oraz nieobliczalne Kozły. Jason Kidd rzuci całą swoją zawodniczo-trenerską wiedzę do starcia z Dwyanem Casey i jego All Starami. Raps znów oprą swoją grę ofensywną o duet Lowry-DeRozan, ale w tych play off dołożą więcej niż przed rokiem defensywy – od strony Tuckera i Ibaki. Bucks będą liczyć na Grecki Alfabet i jego wszechstronność, przy wsparciu powracającego po długiej kontuzji – Middletona – czy świetnych rookies jak Brogdon oraz Maker. Wydawać się może, iż to Toronto stanie do walki jako faworyt, ale wystarczy jedna wygrana w dwóch pierwszych meczów od strony Milwaukee i wszystko w tej parze może ulec zmianie. Rozum podpowiada za Raps, ale osobiście będę mocno ściskał kciuki za Bucks. Chciałbym by Milwaukee zapracowało na niespodziankę. Obok zestawu Hawks – Wizards, na moje oko, to właśnie w tej parze możemy oglądać najbardziej zacięte boje.

Typy redakcji:

Jacek Gniedziejko: 4-2 Toronto

Paweł Mocek: 4-2 Toronto

Mr. Cental: 4-1 Toronto

Mateusz Połuszańczyk: 4-2 Toronto

BigAl: 4-1 Toronto

Woy: 4-2 Toronto

Michał Wróblewski: 4-3 Toronto

Dawid Ciepliński: 4-2 Toronto

Komentarze do wpisu: “Zapowiedzi I rundy play-offów: Toronto Raptors vs. Milwaukee Bucks

  1. 4-1 Raptors
    Przewaga parkietu jest kluczowa. Przy szalonej publiczności nie sądzę by Bucks urwali coś z pierwszych 2 meczów. Potem trzeba będzie ryzykować i spodziewam się, że Raptors urwą jedno spotkanie na parkiecie Bucks i to będzie na tyle w tej serii.

  2. 4:0 dla Toronto, uważałbym za niespodziankę każdy mecz wygrany przez Bucks

  3. 4-1 Raps, nie wyobrażam sobie innego wyniku, ale seria na pewno warta obejrzenia, obie ekipy grają bardzo mile dla oka

  4. Bucks nie mają nic do stracenia, Raptors maja doświadczenie i marzą o finale wschodu i nie są bez szans na finał NBA. 4-1 Dla Raptors. Gdyby był Parker to może rywalizacja byłaby bardziej wyrównana.

  5. Lowry to może i „generał na boisku”, ale na pewno nie w PO… ;/

  6. 77 % drużyn, które otwieraly serię wyjazdową wygraną, awansowała do 2 rundy. Go Bucks!

Comments are closed.