Telegram: Kolejna porażka Warriors, 38 punktów Bradleya Beala

Charlotte Hornets 121-81 Orlando Magic

Potrzebujący jak wody zwycięstw, by zbliżyć się do play-offowej ósemki Charlotte Hornets absolutnie zdominowali Orlando Magic i wygrali z nimi na własnym parkiecie. Kemba Walker miał 23 punkty na 9/13 z gry (siedem trójek), a Marvin Williams zebrał najlepsze w karierze 18 piłek. Szerszenie objęły wysokie prowadzenie już w pierwszej kwarcie, w której zdobyli 37 punktów i potem już tylko powiększali przewagę (dobra dyspozycja ławki prowadzonej przez Marco Belinelliego i Briana Robertsa), doprowadzając do blow-outu i długiego garbage time w czwartej kwarcie.

Magic przegrali trzy z ostatnich czterech spotkań i już sześć z rzędu przeciwko Hornets. Szerszenie są w tym sezonie 18-2, kiedy ich rywale nie przekraczają granicy 100 punktów. Zatrzymali Orlando na 40.8% z gry i zaledwie 5/27 za trzy punkty, sami zaś trafiali prawie 60% rzutów z gry i mieli 34 asysty na 47 trafionych próbach.

Chicago Bulls 94-115 Houston Rockets

Houston Rockets jeszcze po pierwszej kwarcie przegrywali z Chicago Bulls 10 punktami, ale później nie dali już żadnych szans gospodarzom. Drugą i trzecią kwartę wygrali łącznie 69-30, na ich przełomie zdobyli 17 kolejnych punktów, w połowie trzeciej odsłony prowadzili już 29 punktami, a publiczność w United Center ponownie wybuczała swoich pupili.

To już czwarta kolejna porażka Bulls, którzy wypadli z play-offowej ósemki. Rockets oddali 47 rzutów za trzy punkty, ale tym razem trafili „tylko” 15 z nich. Oddali Bykom punkty w pomalowanym (48-34), ale jednocześnie zatrzymali ich na 38.8% z gry. Mike D’Antoni wygrał swój 500. mecz w karierze trenerskiej i jest piątym aktywnym trenerem, który tego dokonał (Gregg Popovich, Doc Rivers, Rick Carlisle, Nate McMillan).

Milwaukee Bucks 99-85 Indiana Pacers

Kosztem Bulls na ósme miejsce na Wschodzie wskoczyli Milwaukee Bucks, którzy już po raz piąty z rzędu schodzili z parkietu jako zwycięzcy. To ich najdłuższa seria zwycięstw w tym sezonie. Choć początek spotkania był dla nich średnio udany (prowadzenie Pacers 14-3), to potem ławka rezerwowych Kozłów pomogła im odrobić straty i zmniejszyć różnicę przed przerwą do 5 oczek. Później to Bucks przejęli inicjatywę, runem 8-2 w trzeciej kwarcie wyszli na prowadzenie, które potem skutecznie obronili.

Pacers po porażce wciąż są na szóstym miejscu w konferencji, natomiast nad ósmymi Bucks mają zaledwie 2.5 meczu przewagi. Po tym jak w pierwszej kwarcie goście mieli aż 10 asyst, przez resztę meczu rozdali tylko 5 kluczowych podań prowadzących do trafionego rzutu, za to w całym spotkaniu trafili zaledwie 2 próby za trzy punkty (z 18 prób). Bucks trafiali 51.6% z gry.

Minnesota Timberwolves 103-102 Golden State Warriors

Andrew Wiggins zdobył 20 ze swoich 24 punktów w drugiej połowie i trafił dwa rzuty wolne na 12.8 sekundy przed końcem spotkania, które dały Timberwolves prowadzenie, a jak się chwilę później okazało także zwycięstwo. Klay Thompson zdobył 30 punktów, ale jego Splash Brother ponownie był nieskuteczny. Stephen Curry miał 26 punktów, nie za to trafił 17 z 27 swoich rzutów (był 1/8 za trzy punkty), w tym potencjalnego game-winnera na samym finiszu spotkania. Wcześniej jednak to właśnie Curry dał szansę Wojownikom na zwycięstwo po tym jak przy 14-punktowym prowadzeniu Minnesoty w czwartej kwarcie zdobył szybko 9 punktów i pomógł swojej drużynie wrócić do meczu.

Dla Wolves to już szóste zwycięstwo w ośmiu ostatnich meczach. Do ósmych Denver Nuggets tracą 2.5 spotkania. Warriors ponownie przegrali dwa mecze z rzędu i to już druga taka ich seria w ciągu dwóch tygodni, podczas gdy wcześniej nie zdarzyło im się to przez 146 meczów sezonu regularnego. Goście trafili tylko 7 z 24 rzutów za trzy punkty.

Atlanta Hawks 105-99 Toronto Raptors

Dennis Schroeder zdobył 13 z 26 punktów w czwartej kwarcie, a Atlanta Hawks wygrywając zbliżyli się do Toronto Raptors w wyścigu po przewagę własnego parkietu w pierwszej rundzie play-offów. Zwycięstwem Jastrzębie zapewniły sobie także tie-breaker z Raptors, który może przydać im się w końcówce sezonu. Przy stanie 86-86 gospodarze zaliczyli run 10-2, w trakcie którego Schroeder zdobył 8 z 10 punktów drużyny i potem Hawks nie oddali już prowadzenia.

Jastrzębie przeszły przez sześcio-meczową serię meczów u siebie z bilansem 3-3. Z 28 punktami DeMar DeRozan stał się pierwszym zawodnikiem w historii Raptors, który zdobył w ich barwach 11 tysięcy punktów. Hawks popełnili aż 21 strat, jednak zatrzymali Toronto na 40.2% z gry i zaledwie 4/25 za trzy punkty.

Denver Nuggets 119-99 Boston Celtics

Do składu Denver Nuggets powrócił Nikola Jokić i choć 3 asyst zabrakło mu do triple-double, to jego zespół spokojnie poradził sobie z przyjezdnymi Boston Celtics. Nuggets prowadzili od samego początku spotkania i w pierwszej połowie mieli już 20 oczek przewagi. Choć w trzeciej kwarcie Celtics zbliżyli się na 8 punktów to kolejnym runem 11-4 gospodarze ponownie przejęli kontrolę i tym razem Isaiah Thomas nie był w stanie poprowadzić comebacku w czwartej kwarcie. Będąc dobrze krytym przez Gary’ego Harrisa zdobył tylko 2 punkty w ostatniej odsłonie spotkania.

Denver trafiało 52.9% swoich rzutów i zatrzymało gości na skuteczności 42.5%. Gospodarze zdominowali także tablice (56-39) oraz punkty w pomalowanym (58-28) i w zwycięstwie nie przeszkodziło im 19 popełnionych strat. Celtics zakończyli swoją serię wyjazdową z bilansem 2-3.

Dallas Mavericks 105-96 Brooklyn Nets

Dallas Mavericks wciąż gonią play-offową ósemkę i wygrali must-win spotkanie z Brooklyn Nets na drodze do swojego czwartego kolejnego zwycięstwa. Przez długi czas nie potrafili jednak zbudować sobie przewagi i jeszcze nawet w czwartej kwarcie musieli gonić Nets. Na początku ostatniej odsłony Dirk Nowitzki trafił dwie trójki, które dały Mavs prowadzenie, które potem udało im się obronić. Ostatnią kwartę gospodarze wygrali 31-23.

Mavericks zdominowali walkę na tablicach (58-38), jednak zdobyli zaledwie 26 punktów z pomalowanego (Nets – 46). W obu składach zabrakło ich podstawowych środkowych – Brooka Lopeza oraz Nerlensa Noela. Goście przegrali 36 z ostatnich 40 spotkań. Dallas wygrało szósty kolejny mecz na własnym parkiecie i są już 6-2 od czasu przerwy na All-Star Weekend. Po opuszczeniu 20 kolejnych spotkań do gry powrócił J.J. Barea (kontuzja łydki).

Sacramento Kings 122-130 Washington Wizards /OT

21 ze swoich 38 punktów Bradley Beal zdobył w czwartej kwarcie oraz dogrywce i poprowadził Washington Wizards do zwycięstwa nad Sacramento Kings. W ostatniej odsłonie liderował comebackowi stołecznych, którzy przegrywali w niej już 15 oczkami. Wcześniej obrona Wizards nie radziła sobie zbyt dobrze z Królami, którzy zdobyli najlepsze w sezonie 68 punktów w pierwszej połowie i aż 97 w trzy kwarty. Pod koniec regulaminowego czasu gry Willie Cauley-Stein doprowadził do remisu wykańczając alley-oop od Darrena Collisona, a John Wall nie trafił rzutu na zwycięstwo. Po zdobyciu 16 oczek w czwartej kwarcie, w dogrywce Beal trafił ważną trójkę dającą Wizards prowadzenie 124-122, po której Królom nie udało się już zdobyć ani jednego punktu.

Dla Czarodziejów było to już szóste zwycięstwo w ostatnich siedmiu meczach i przy okazji porażki Bostonu udało im się wskoczyć na drugie miejsce w tabeli Wschodu. Kings są już 1-7 od czasu transferu DeMarcusa Cousinsa. Dla odróżnienia podopieczni Scotta Brooksa zaliczają w tym roku kalendarzowym bilans 25-8, co jest drugim najlepszym wynikiem w NBA. Wizards trafiali 50% swoich rzutów i wygrali zbiórki 62-46.

 

Komentarze do wpisu: “Telegram: Kolejna porażka Warriors, 38 punktów Bradleya Beala

  1. Dziś GSW znów dopiszą porażkę w ogóle jako hit bardziej widzę Jazz OKC i do tego o jakiej przyjemnej porze

    Seria GSW OKC w 1 rudzie możliwe pod warunkiem że Miśki się ogarną

    1. Mecz będzie bez sensu, nie gra m.in. Curry, Green, Thompson, Leonard. Szkoda czasu…

  2. Dlaczego na Waszej stronie mam problemy z odtwarzaniem filmików na Androidzie? skróty meczów są jakby powiększone w zoomie. nie mogę dać pełnego ekranu. Pewnie wina tel. ktoś coś Doradzi?

    1. Wypróbuj inna przeglądarkę np Chrome, ja go używam i nie mam problemów z filmikami.

    2. właśnie. Najpierw powinieneś dodać jakiej apki używasz.
      Zmień ją .Jest tyle ciekawych darmowych apek na rynku.
      Dajmy na to oprócz najbardziej znanych są jeszcze Habit browser, Flashfox, Dolphin

  3. Na przestrzeni ostatnich dwoch tygodni duze wrazenie robia Bucks i Wolves. Middleton w formie. Szkoda ze nie ma Parkera.
    Wolves z kolei bez LaVine bardzo dobrze bronia. Fajnie by bylo ujrzec obie ekipy w PO

  4. Michal, używam Chrome. Problem występuje tylko tutaj.Na YouTube jest ok.Kazde okno że skrotami jest dwukrotnie większe i widać tylko połowę ramy, nie mogę dać pełnego ekranu, bo tej drugiej części nie widze

    1. Sprawdź czy nasz zaktualizowane webview taka aplikacja, a jak to nie pomoże to ewentualnie inna przeglądarka.

    2. Ja miałem problem z filmami w Operze. Na Yandex jest OK.

  5. Mlode Wilki wkoncu cos graja:)
    Bez LaVina lepiej wygladaj, moze i to dobry ofensywny zawodnik ale jest dziura w obronie. Na ich miejscu nie wymienialbym Rubio, moze rzutu nie ma ale to bardzo dobry tozgrywsjacy a tamms kto zdobywac pkt.

    1. Ja rowniez bym zostawil Rubio w druzynie. Tak jak piszesz rzutu nie ma, ale przeglad pola ma niesamowity. W ostatnim czasie przyklada sie nawet do obrony. Wymienic LaVine bo za niego moga wyrwac cos dobrego

  6. Rubio nawet bez rzutu jest jednym z najlepszych rozgrywających, z Warriors on i Bjelica uratowali ten mecz, KAT się praktycznie pogrążył, po wspaniałej pierwszej połowie nie istniał w ogóle a tyle co zawalił to głowa mała, aż się zdziwiłem że trener go przetrzymał na parkiecie do końca, Wiggins uratował dupę przed krytyką z mojej strony. Ten mecz miał być skończony różnicą 20 punktów przy tyakiej dyspozycji Warriors.

  7. Spurs bez Parkera, Leonarda i Aldridge’a. Warriors bez Curry’ego, Thompsona i Greena.

  8. A ja się pytam gdzie jest Green?
    All star Green?
    5 punktów, 1/8 z gry.
    Gość skończy jak Lance S.
    Green jest cienki, pod nieobecność Durantuli w niczym nie pomaga na atakowanej stronie.

  9. okropna wiadomość, no to Gasol i Lee będą musieli spiąć poślady

  10. Masakra co gra Chicago 4 mecz ,poprostu dramat. Spadli z 6 miejsca na 10 miejsce. Nie mam sily na to patrzec. Zal tracic prąd na takie mecze

Comments are closed.