Telegram: Hawks pokonali Celtics, Pacers lepsi od Rockets, DeMar “The Clutch” DeRozan

Toronto Raptors (36-24) 92-91 New York Knicks (24-36)

Toronto Raptors wygrali na wyjeździe z New York Knicks, odnosząc czwarte zwycięstwo z rzędu. Podopieczni Dwane’a Caseya musieli sobie radzić bez Kyle’a Lowry’ego (kontuzja prawego nadgarstka). Gospodarze zbudowali siedemnastopunktową różnicę po trafieniu spod kosza Willy’ego Hernangomeza na niespełna trzy minuty do końca drugiej kwarty, zaś po pierwszej połowie na tablicy świetlnej w hali Madison Square Garden widniał rezultat 53-40 dla miejscowych. W trzeciej partii goście zabrali się do odrabiania strat, natomiast już na początku czwartej odsłony całkowicie zniwelowali przewagę nowojorczyków, obejmując prowadzenie po celnej trójce Delona Wrighta. Bohaterem spotkania został DeMar DeRozan, który rzucił 14 z 29 oczek drużyny w finałowej ćwiartce, wliczając trafienie z półdystansu na 1.9 sekundy przed końcem. Szansę na game-winnera zmarnował Carmelo Anthony, pudłując zza łuku z dogodnej pozycji. Raptors wymusili na rywalach 18 strat piłki, co zaowocowało 22 zdobytymi punktami.

 

Golden State Warriors (50-9) 119-108 Philadelphia 76ers (22-37)

Golden State Warriors pokonali na wyjeździe Philadelphia 76ers, odnosząc czwarte zwycięstwo z rzędu. Goście osiągnęli jedenastopunktową przewagę po trafieniu z linii rzutów wolnych Shauna Livingstona na siedem minut do zakończenia drugiej kwarty, jednak dobra postawa miejscowych oraz rażąca nieskuteczność Wojowników sprawiły, że po pierwszej połowie Szóstki przegrywały zaledwie 59-56. Kluczowa dla losów rywalizacji była trzecia ćwiartka, w której przyjezdni odskoczyli na 13 oczek i nie oddali bezpiecznego prowadzenia do końca zawodów. Warriors uzyskali więcej punktów z pomalowanego 62-48.

 

Milwaukee Bucks (26-32) 95-102 Cleveland Cavaliers (41-17)

Cleveland Cavaliers wygrali na własnym parkiecie z Milwaukee Bucks, odnosząc czterdzieste pierwsze zwycięstwo w bieżących rozgrywkach. Gospodarze zaliczyli szybki start i już w połowie premierowej odsłony prowadzili 17-6, ale wtedy run 15-3 uskutecznili przyjezdni. Później obserwowaliśmy walkę kosz za kosz, a do przerwy wynik brzmiał 52-50 dla podopiecznych Tyronna Lue. Od stanu 86-85 w czwartej kwarcie miejscowi zanotowali run 11-0 i to oni mogli cieszyć się ostatecznym rezultatem. Cavaliers częściej stawali na linii rzutów wolnych (22/26 FT), podczas gdy ich przeciwnicy wykorzystali 10 na 16 prób osobistych. Ponadto aktualni mistrzowie NBA zwyciężyli w zbiórkach 45-33.

 

Atlanta Hawks (33-26) 114-98 Boston Celtics (38-22)

Atlanta Hawks pokonali na wyjeździe Boston Celtics, przerywając serię trzech porażek z rzędu. W pierwszej połowie żadna z drużyn nie osiągnęła wyraźnej przewagi, a na półmetku zawodów było 51-47 dla Jastrzębi. Losy rywalizacji przesądziła trzecia kwarta, wygrana przez gości 33-24. Podczas ostatniej partii ich prowadzenie wzrosło aż do 24 oczek. Ekipie z Georgii w odniesieniu triumfu nad Celtami nie przeszkodził nawet fakt, że pod koniec trzeciej odsłony za drugie przewinienie techniczne z boiska wyleciał Dwight Howard. Hawks lepiej prezentowali się w strefie podkoszowej, gdzie wygrali w zbiórkach 55-40 oraz uzyskali więcej punktów z pomalowanego 60-34. Ponadto wymusili na rywalach 18 strat piłki, po których zdobyli 25 oczek.

 

Miami Heat (27-33) 89-96 Dallas Mavericks (24-35)

Dallas Mavericks wygrali z Miami Heat, przerywając ich serię trzech zwycięstw z rzędu. Goście osiągnęli czternastopunktową przewagę po akcji 2+1 Gorana Dragicia pod koniec pierwszej kwarty, ale bardzo dobra gra w wykonaniu miejscowych oraz trójka Setha Curry’ego tuż przed przerwą sprawiły, że na półmetku rywalizacji drużyna z Teksasu była na czele 55-54. W trzeciej kwarcie gospodarze odskoczyli na 11 oczek, jednak na początku finałowej ćwiartki przyjezdni odpowiedzieli ucieczką 9-1. Dopiero trafienie z dystansu Curry’ego, a także rzuty wolne wykorzystane przez Barnesa i Matthewsa przechyliły szalę zwycięstwa na korzyść Mavs. Świetny mecz rozegrał wspomniany Curry, autor 29 punktów. Mavericks znacznie częściej meldowali się na linii rzutów wolnych (21/23 FT), podczas gdy ich oponenci wykorzystali 6 na 13 prób osobistych.

 

Indiana Pacers (31-29) 117-108 Houston Rockets (42-19)

Indiana Pacers pokonali na wyjeździe Houston Rockets, odnosząc trzydzieste pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Gospodarze zaliczyli mocne otwarcie i po upływie niespełna siedmiu minut prowadzili 20-4, kończąc premierową odsłonę wynikiem 31-20. Role odwróciły się w drugiej kwarcie. Co prawda – Rakietom udało się zbudować szesnastopunktową przewagę na początku tej partii, lecz od tamtej pory przyjezdni zaczęli niwelować straty w zastraszającym tempie, by schodzić na przerwę przy minimalnie korzystnym dla siebie wyniku 59-58. Podczas trzeciej odsłony goście odskoczyli rywalom na 8 oczek, a w finałowej ćwiartce osiągnęli dwucyfrowe prowadzenie i nie roztrwonili wypracowanej różnicy, skutecznie odpierając ataki miejscowych w końcówce. Pacers rzucali ze skutecznością 45.1% z gry (13/30 3PT) i zatrzymali rywali na 36.4% (10/45 3PT).

 

Minnesota Timberwolves (24-36) 102-88 Sacramento Kings (25-35)

Minnesota Timberwolves wygrali na wyjeździe z Sacramento Kings, odnosząc dwudzieste czwarte zwycięstwo w bieżących rozgrywkach. Goście wypracowali szesnastopunktową przewagę po trafieniu z półdystansu Ricky’ego Rubio tuż przed zakończeniem pierwszej połowy, a wynik brzmiał 60-44. W trakcie trzeciej oraz czwartej kwarty przyjezdni kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie i to oni mogli się cieszyć końcowym sukcesem. Znakomity występ zanotował Karl-Anthony Towns, który rzucił 29 oczek i miał 17 zbiórek. Timberwolves wygrali na tablicach 52-42, a także wymusili na rywalach 18 strat piłki, po których zdobyli 20 punktów.