Telegram: 51-13-13 Jamesa Hardena, przełamanie Cavaliers, szósta kolejna wygrana Heat

Indiana Pacers 115-111 Sacramento Kings

Paul George zdobył sześć ostatnich punktów dla Indiany w samej końcówce spotkania, doprowadzając do dogrywki, a następnie trzykrotnie dawał swojemu zespołowi prowadzenie w dodatkowym czasie gry i poprowadził Pacers do zwycięstwa. Gospodarze przegrywali 16 punktami w trzeciej kwarcie, a także jedenastoma na 6 minut przed końcem czwartej części meczu, jednak zakończyli ją runem 17-5. W dogrywce drużyny wymieniały się koszami, jednak po trafionym rzucie na 113-111 George’a na 35 sekund przed końcem Kings nie potrafili już odpowiedzieć.

Kings w pierwszej połowie trafili 11 z 16 rzutów za trzy punkty, jednak w drugiej już tylko 2 z 10. Popełnili także 19 strat, po których Pacers zdobyli 25 punktów. Paul George przekroczył granicę 30 punktów po raz trzeci z rzędu.

Pacers (24-22): George 33 (4 zb, 4 TO), Miles 18, Teague 17 (8 zb, 8 ast), Turner 14 (4 ast, 3 stl)
Kings (18-28): Cousins 26 (16 zb, 5 ast, 6 TO), Collison 26 (5 ast, 4 zb, 3 stl), Lawson 16 (6 ast), Afflalo 15

Cleveland Cavaliers 124-116 Brooklyn Nets

LeBron James zdobył 31 punktów, Kyrie Irving dodał 28 i Cavaliers kończą tydzień bardzo ważnym zwycięstwem. Przed tym spotkaniem Cavs przegrali sześć z ośmiu ostatnich meczów, w tym trzy kolejne. W samej trzeciej kwarcie Irving zdobył 20 punktów i właśnie wtedy gospodarze powiększyli swoje prowadzenie do 24 punktów (po pierwszej połowie prowadzili 8 oczkami). Nets musieli radzić sobie bez Brooka Lopeza i Trevora Bookera.

Nets przegrali cztery kolejne i 15 z ostatnich 16 spotkań. Trafili aż 16 z 33 rzutów za trzy punkty, jednak przegrali tablice 37-47 i pozwolili Cavaliers na trafienie 53.3% rzutów z gry.

Cavaliers (31-14): James 31 (11 ast, 5 zb, 5 TO), Irving 28 (6 ast, 4 zb), Korver 14, Love 13 (14 zb), Thompson 10 (10 zb)
Nets (9-37): Kilpatrick 18, Bogdanović 17, Foye 16 (8 zb, 5 ast), Whitehead 16, Hamilton 12 (5 zb)

Boston Celtics 128-98 Orlando Magic

Isaiah Thomas po raz 30. z rzędu przekroczył granicę 20 punktów i nie musiał w ogóle grać w czwartej kwarcie, a Celtics łatwo poradzili sobie z Orlando Magic. Debiutant Jaylen Brown zdobył career-high 20 punktów, a Celtics zdobyli najwięcej punktów w sezonie. Gospodarze zakończyli pierwszą kwartę runem 15-0 i od tamtego momentu spokojnie kontrolowali spotkanie, powiększając prowadzenie przez kolejne dwie kwarty, szczególnie w trzeciej, którą wygrali 36-17.

Celtics zdominowali strefę podkoszową wygrywając w pomalowanym 54-34 i na tablicach 52-44. Magic w pewnym momencie tego spotkania przegrywali już 40 punktami i są już 3-11 w tym miesiącu, odnosząc trzecią kolejną porażkę. Zawodnicy Bostonu trafiali 56.2% z gry i mieli 39 asyst na 50 trafionych rzutach.

Celtics (28-18): Thomas 21 (8 ast), Brown 20 (8 zb), Crowder 19 (6 zb, 4 ast), Olynyk 16 (5 zb)
Magic (18-30): Vucević 14 (7 zb), Rudez 14 (5/5 FG), Gordon 13 (5 zb), Payton 12 (7 ast, 5 zb)

Toronto Raptors 102-86 Milwaukee Bucks

Toronto Raptors prowadzeni przez Kyle’a Lowry’ego (32 punkty i 8 asyst) przerwali najdłuższą w sezonie pięciomeczową serię porażek wygrywając z Milwaukee. W trzecim kolejnym meczu w ich składzie zabrakło DeMara DeRozana. Gospodarze przejęli kontrolę nad meczem w połowie pierwszej kwarty i prowadzili już w jednym momencie spotkania 19 punktami. Na początku czwartej odsłony Kozły zmniejszyły prowadzenie Toronto do 7 oczek, ale zaraz później Raptors zrobili run 13-5 i zakończyli nadzieje Milwaukee na zwycięstwo.

Była to siódma kolejna i 13. w ostatnich 14 meczach wygrana Raptors nad Bucks. Obrona gospodarzy zatrzymała zawodników Milwaukee na skuteczności 38.8% z gry i wymusiła 19 strat. Raptors zdobyli także 54 punkty w pomalowanym.

Raptors (29-18): Lowry 32 (6 ast), Powell 19 (6 zb), Patterson 10 (7 zb), Valanciunas 8 (11 zb)
Bucks (21-25): Parker 21 (13 zb), Antetokounmpo 19 (8 ast, 6 zb, 3 blk)

New York Knicks 110-107 Charlotte Hornets

Carmelo Anthony trafił daggera na 13 sekund przed końcem, a New York Knicks obronili Madison Square Garden przed Charlotte Hornets. Szerszeniom nie wystarczyło 31 punktów Kemby Walkera. W czwartej kwarcie dość niespodziewane wsparcie zespół z Manhattanu otrzymał od Courtneya Lee, który w końcówce zdobył dziewięć kolejnych punktów przeciwko swojej byłej drużynie, co pozwoliło Knicks na utrzymanie prowadzenia.

Hornets zostali zatrzymani na 44.4% z gry i w styczniu są już 0-7 w meczach wyjazdowych.

Knicks (21-27): Porzingis 18 (4 zb), Anthony 18 (11 zb), Lee 16 (4 ast, 3 stl), Jennings 15, Rose 13 (4 ast), O’Quinn 10 (7 zb)
Hornets (23-24): Walker 31 (10 zb, 5 ast), Williams 17, Batum 15 (11 zb, 9 ast, 5 TO), Belinelli 15

Philadelphia 76ers 118-123 Houston Rockets

James Harden zrobił show w Philadelphii stając się pierwszym zawodnikiem w historii NBA, który w tym samym sezonie dwukrotnie zaliczał triple-double z 50 punktami. 51 punktów, 13 zbiórek i 13 asyst wystarczyło na zatrzymanie rozpędzonych Sixers, prowadzonych przez powracającego po kontuzji Joela Embiida (32 punkty i 7 zbiórek). 19 ze swoich 51 oczek Harden zdobył w trzeciej kwarcie, a 36 w samej drugiej połowie. Dzięki indywidualnym popisom swojego lidera Rakietom udało się odskoczyć przed rozpoczęciem czwartej kwarty na 12 punktów przewagi. Wówczas Embiid zdobył osiem kolejnych punktów, zmniejszając prowadzenie gości do 4 oczek, ale Sixers nie było stać na dalszą pogoń.

Rockets odnieśli dopiero czwarte zwycięstwo w ostatnich 10 meczach i przerwali dwumeczową serię porażek. W drugim kolejnym meczu zabrakło kontuzjowanego Erika Gordona. Obie drużyny nie miały problemów z umieszczaniem piłki w koszu (53.8% Sixers, 51.9% Rockets), miały za to problemy ze stratami (25 Rockets – doprowadziły do 35 punktów gospodarzy, 22 Sixers).

76ers (17-28): Embiid 32 (7 zb, 4 ast, 3 stl, 5 TO), McConnell 13 (8 ast), Henderson 13 (4 ast), Sarić 12 (4 zb), Covington 10 (5 zb)
Rockets (35-15): Harden 51 (13 zb, 13 ast, 5 TO), Hilario 21 (6 zb), Capela 17 (6 zb), Anderson 11 (5 zb)

New Orleans Pelicans 119-103 San Antonio Spurs

Jrue Holiday i Anthony Davis (career-high 22 zbiórki) doprowadzili do zakończenia pięciomeczowej serii zwycięstw San Antonio Spurs, prowadząc Pelicans do kolejnego zwycięstwa nad jedną z najlepszych ekip w lidze (pokonali Cleveland w poniedziałek). Do składu Ostróg powrócili Kawhi Leonard i Tony Parker, natomiast goście nie potrafili poradzić sobie z Pelikanami, które w drugiej połowie trafiły 10 rzutów za trzy punkty. Spurs przegrywali tylko jednym punktem wchodząc w czwartą kwartę, ale dzięki 11 punktom Terrence’a Jonesa i 9 punktom Tyreke’a Evansa udało im się przejąć inicjatywę w ostatniej odsłonie i na półtorej minuty przed końcem prowadzili już 21 punktami.

Spurs trafili tylko 38.8% swoich rzutów z gry i pozwolili Pelicans na 52-procentową skuteczność. Gospodarze zdominowali trumnę, wypunktowując w niej gości 60-30.

Pelicans (19-28): Holiday 23 (11 ast, 4 zb, 5 TO), Jones 21 (7 zb), Davis 16 (22 zb, 7 TO), Hill 16 (6 zb), Moore 13
Spurs (36-10): Leonard 23 (6 zb, 6 ast, 4 TO), Bertans 17 (6/9 FG), Aldridge 14 (14 zb), Lee 13 (10 zb)

Chicago Bulls 88-100 Miami Heat

Goran Dragić z 26 punktami i 11 asystami poprowadził Miami Heat do szóstego kolejnego zwycięstwa. Ze względu na ich komentarze po ostatnim meczu, Dwyane Wade i Jimmy Butler zostali ukarani przesunięciem na ławkę rezerwowych. Po pierwszej, wyrównanej połowie goście wygrali trzecią 24-14 i przejęli kontrolę nad spotkaniem. Każda próba pogoni Byków w ostatniej kwarcie była szybko likwidowana przez Heat pozbawionych Hassana Whiteside’a (kontuzja kostki).

Bulls trafiali 41.8% z gry (Jimmy Butler był 1/13 z ławki rezerwowych) i popełnili aż 20 strat, po których goście zdobyli 26 punktów. Heat trafili 9 z 24 prób za trzy punkty i zdobyli 22 punkty z kontrataku.

Bulls (23-25): Wade 15 (6 zb), Gibson 14 (5 zb, 4 blk), Zipser 14 (5 zb), Rondo 13 (7 ast, 7 zb)
Heat (17-30): Dragić 26 (11 ast, 5 zb, 3 stl, 5 TO), Reed 20 (5 zb), Waiters 19 (5 zb), Ellington 14 (5 zb)

Atlanta Hawks 86-112 Washington Wizards

Washington Wizards nie mieli żadnych problemów z pokonaniem na wyjeździe Atlanty Hawks i wygrali trzecie kolejne spotkanie oraz 10. z ostatnich 12 meczów. Czarodzieje są już tylko o pół meczu za Jastrzębiami w tabeli dywizji południowo-wschodniej. Hawks ani razu nie prowadzili w tym meczu i już w pierwszej kwarcie przegrywali 14 punktami. Potem Czarodzieje tylko powiększali swoje prowadzenie – na minutę przed przerwą różnica wynosiła 25 punktów, a w trzeciej kwarcie dobiła ona aż do 30 oczek.

Już po raz piąty w tym sezonie Hawks przegrali różnicą co najmniej 23 punktów. Trafiali zaledwie 36.1% z gry, w tym tylko 9 z 31 rzutów za trzy punkty.

Hawks (27-20): Bazemore 15, Hardaway 12 (4 zb), Howard 12 (13 zb), Scott 11 (4 zb)
Wizards (26-20): Porter 21 (11 zb, 4 ast), Wall 19 (9 ast, 6 zb), Beal 15 (4 ast), Morris 15 (9 zb, 5 TO), Gortat 15 (12 zb, 3 stl)

Portland Trail Blazers 112-109 Memphis Grizzlies

Damian Lillard odpowiedział na brak angażu do All-Star Game 15-punktową trzecią kwartą (33 punkty w całym meczu), a jego Trail Blazers udało się obronić własny parkiet przed Memphis Grizzlies. Gościom nie wystarczył kolejny świetny mecz Marka Gasola na 32 punkty. Gospodarze prowadzili już 18 punktami w pierwszej połowie, jednak Grizzlies zniwelowali różnicę w trzeciej kwarcie, a w czwartej obie drużyny wymieniały się już prowadzeniem. W końcówce najjaśniej świeciła jednak gwiazda Lillarda i Portland wygrało już trzy kolejne spotkania.

Grizzlies zdobyli 46 punktów w pomalowanym (przy 28 Trail Blazers), ale pozwolili gościom na trafienie 16 rzutów za trzy punkty. Do ich składu po meczu przerwy wrócili starterzy Chandler Parsons i JaMychal Green.

Trail Blazers (21-27): Lillard 33 (6 ast, 5 zb), Crabbe 23, McCollum 18 (4 zb, 5 TO), Plumlee 13 (10 zb), Aminu 12 (4 zb, 3 blk)
Grizzlies (27-21): Gasol 32 (8 zb, 5 ast, 4 blk), Conley 17 (10 ast), Randolph 17 (13 zb), Carter 13, Green 10 (5 zb)

Komentarze do wpisu: “Telegram: 51-13-13 Jamesa Hardena, przełamanie Cavaliers, szósta kolejna wygrana Heat

  1. Ależ Wade wygląda na smutasa w tej miniaturce z Dragicem, szkoda chłopa :-(

  2. Nie mysalem że powiem to w tym sezonie ale ohhhh boy Wizards are for real. Dla mnie szok – z taką ławką i kontuzja Mahimiego. Okazuje się ze Brooks to solidny trener. Szacunek (y)

  3. Może i mają aktualnie 6-0 ale będziesz mocno zdziwiony jak nagle będą mieć serię 0-6?
    Ja nie będę, skład mają kiepski ale może najwyższy czas docenić trenera, która jak się okazuje czyni wręcz cuda…

    1. nie będę zdziwiony, ale ikry drużynie i zawodnikom nie można odmówić. Poza tym byli skazani na pożarcie, zwłaszcza w aspekcie różnych kontuzji. Dziś w NBA mamy wiele dziwnych przypadków , choćby słabą formę Bucks czy rosnącą siłę Sixers. Również falę porażek Cavs i upadek Bulls. Życie. Dlatego wyniki niżej notowanych drużyn zawsze szanuję.

  4. Harden mnie zaskakuje w tym sezonie co rusz. Po Eastbrooku się spodziewałem takich liczb (i FG% też :) chociaż PER ma szalony) , Rockets zresztą też wbrew ogólnej opinii dawałem wysokie miejsce na zachodzie, ale mimo wszystko James przekroczył moje oczekiwania. MVP

  5. Ten brak gwizdka, gdzie na kilkanascie sekund przed końcem, Conley wjeżdza i jest 2 razy klepany, nastepnie piłka dla PTB, do tego była powtórka dla sedziów. To jest śmieszne, podobnie, jak wysyłanie Hardena na FT, za faule których nie było. Nie zmierzaj w tym kierunku koszykówko.

  6. Wizards wyglądają bardzo solidnie. Pierwsza kwarta Gortata miodzio. Generalnie na wschodzie poza Cavs wyglądają lepiej niż Toronto czy Boston. Bardzo mnie cieszy rosnąca forma Paula George’a. Za to Chicago i Millwaukee wyglądają źle. Słaba chemia i coraz słabsze rezultaty. Nie zdziwię się jak Byki nie awansują kosztem Detroit czy nawet Knicksów. Ogólnie ten sezon jakoś mnie nie wciągnął. Poza Wizardsami w zasadzie nikogo nie oglądam regularnie. Nawet Celtics mnie nie jarają. Może w przyszłym sezonie 76ers i Wilki będą ciekawymi teamami do oglądania.

Comments are closed.