Telegram: Warriors zrewanżowali się Rockets, trzecia kolejna wygrana 76ers, 27-25 Rudy’ego Goberta

Philadelphia 76ers 93-92 Portland Trail Blazers

Robert Covington trafił dwa ważne rzuty za trzy punkty w ostatnich 40 sekundach spotkania, w tym tą dającą zwycięstwo na 4.5 sekundy przed końcową syreną, a Philadelphia 76ers poradziła sobie na własnym parkiecie z Portland Trail Blazers. To już trzecie kolejne zwycięstwo Sixers i ósme w ostatnich 10 spotkaniach. Joel Embiid miał linijkę 18-10-5-4, natomiast nie grał w ostatnich dziewięciu minutach spotkania przez niegroźny uraz kolana.

Sixers przegrywali 13 punktami wchodząc w drugą połowę. W trzeciej kwarcie objęli prowadzenie, jednak na samym finiszu ponownie musieli gonić i dwie trójki Covingtona kolejno zmniejszyły przewagę Blazers do jednego oczka, a następnie dały Szóstkom prowadzenie i zwycięstwo. To czwarta kolejna porażka Portland. Damian Lillard miał 30 punktów, jednak 16 z nich w pierwszej kwarcie, po której zdecydowanie spuścił z tonu. Obie drużyny nie grzeszyły skutecznością z gry (Sixers – 39.1%, Blazers – 37.1%).

76ers (15-26): Ilyasova 24 (6 zb, 5 TO), Covington 22 (6 zb), Embiid 18 (10 zb, 5 ast, 4 blk, 5 TO)
Trail Blazers (18-27): Lillard 30 (5 zb, 5 TO), McCollum 16 (5/18 FG, 4 zb, 4 ast, 3 stl), Plumlee 14 (11 zb, 3 blk), Vonleh 10 (5 zb)

Charlotte Hornets 113-78 Toronto Raptors

Kemba Walker przypomniał wszystkim trenerom, na kogo powinni głosować wybierając rezerwowych do All-Star Game, zdobył 32 punkty (11/16 z gry) i poprowadził Szerszenie do łatwego zwycięstwa nad Toronto Raptors. Przed tym spotkaniem Hornets byli 0-7 w meczach przeciwko Cleveland, Toronto i Bostonowi. Walker miał 16 punktów w pierwszej połowie i 16 w samej trzeciej kwarcie, w której sam wypunktował Raptors (16-15), a zespół zbudował w niej 25-punktowe prowadzenie, które w ostatniej odsłonie – już bez udziału swojego lidera – jeszcze powiększyli.

Hornets zatrzymali Raptors na skuteczności 33% z gry i najgorszych w sezonie 78 punktach. Wygrali także walkę na tablicach (63-39). Dla Szerszeni to ósme zwycięstwo w 9 ostatnich spotkaniach u siebie (porażka tylko z Cleveland). Są już 15-1 w meczach, w których zatrzymują rywali poniżej 100 punktów. Raptors przegrali za to drugie kolejne spotkanie.

Hornets (22-21): Walker 32 (8 ast, 4 zb), Kaminsky 16 (8 zb, 3 stl), Batum 13 (6 ast, 4 zb, 5 TO), Williams 10 (8 zb)
Raptors (28-15): Lowry 24, DeRozan 23, Valanciunas 11 (6 zb)

Orlando Magic 112-96 Milwaukee Bucks

Orlando Magic wrócili do domu po sześciomeczowej serii wyjazdowej, w trakcie której wygrali tylko jedno spotkanie i odbudowali się na mecz z Milwaukee Bucks. Kozły prowadziły co prawda na początku spotkania różnicą 10 punktów, ale bardzo szybko zaczęły tracić prowadzenie. Duża w tym zasługa defensywy Magików, która zatrzymała Giannisa Antetokounmpo na 17 punktach, a cały atak Bucks na 41% z gry.

Milwaukee przegrali już czwarte kolejne spotkanie i po meczu zorganizowali zebranie dla samych zawodników. Orlando za to trafiało 46% swoich rzutów z gry i miało 25 asyst pomimo braku Evana Fourniera. Magic wygrali także walkę na tablicach 61-51 i zdominowali gości w punktach w pomalowanym (58-36).

Magic (18-27): Payton 20 (6 ast, 4 zb, 3 stl), Green 18 (7 zb), Gordon 17 (8 zb), Ibaka 13 (4 zb), Vucević 13 (6 zb), Biyombo 13 (13 zb, 4 blk)
Bucks (20-22): Parker 25 (6 zb, 6 ast), Antetokounmpo 17 (14 zb, 5 ast), Brogdon 16 (5 ast)

Memphis Grizzlies 107-91 Sacramento Kings

Bardzo dobra trzecia kwarta, w której nawet Zach Randolph i Marc Gasol seryjnie trafiali za trzy punkty (5/9), przesądziła o wyniku rywalizacji w konfrontacji trenera Dave’a Joergera ze swoją byłą drużyną. Początek spotkania nie był tak dobry dla Memphis, jednak w połowie spotkania zaczęli łapać wiatr w żagle W trzeciej odsłonie dzięki dobrej egzekucji w ofensywie wyszli na prowadzenie 83-64, z czego goście nie potrafili się już podnieść. Dwie środkowe kwarty gospodarze wygrali aż 68-41.

Dla Sacramento była to już czwarta z rzędu porażka i zarazem siódma w 8 ostatnich meczach. Grizzlies zatrzymali ich na skuteczności 40.8% z gry i tylko 6/29 za trzy punkty. Niedźwiadki wygrały także walkę na tablicach (63-41), aż 15-krotnie zbierając piłkę na atakowanej desce.

Grizzlies (26-19): Gasol 28 (9 zb, 4 ast), Randolph 20 (10 zb), Conley 16 (8 zb, 8 ast), Allen 13 (10 zb), Carter 11 (4 zb, 4 ast), Ennis 10 (6 zb)
Kings (16-26): Cousins 19 (10 zb), Temple 14, Lawson 13 (5 ast, 4 zb)

New Orleans Pelicans 114-143 Brooklyn Nets

Brooklyn Nets zakończyli swoją 11-meczową serię porażek, demolując na wyjeździe New Orleans Pelicans. 143 punkty to najlepszy wynik Siatek w meczach bez dogrywki od 1982 roku. Po wyrównanej pierwszej kwarcie, Nets zaczęli budować przewagę w drugiej kwarcie i ostatecznie w trzeciej prowadzili już aż 25 punktami. Nie pomógł fakt, że w trzeciej odsłonie spotkania z boiska przez kontuzję mięśnia czworogłowego musiał zejść Anthony Davis.

Nets trafili 15 z 30 rzutów za trzy punkty i pobili rekord sezonu w liczbie punktów w jednej kwarcie (43 w trzeciej, jest to także wyrównany rekord organizacji Pelicans, jeśli chodzi o punkty przeciwko nim w jednej kwarcie). Ich rywale trafiali w całym meczu tylko 41% z gry, pozwalając gościom na utrzymanie 58-procentowej skuteczności. Przed wygraną z Pelicans Nets przegrali 14 kolejnych spotkań na wyjeździe.

Pelicans (17-27): Davis 22 (9 zb, 4 ast), Cunningham 14 (7 zb), Jones 13 (8 zb), Holiday 12 (8 ast), Hield 11
Nets (9-33): Lopez 23 (8 zb, 3 blk), Bogdanović 23 (6 zb), LeVert 17 (6/6 FG, 6 ast, 5 zb), Scola 14, Acy 12 (8 zb), Hollis-Jefferson 12 (7 zb)

Houston Rockets 108-125 Golden State Warriors

Kevin Durant zdobył 32 punkty, a Warriors zatrzymali najczęściej rzucającą za trzy punkty drużynę w lidze na drodze do swojego szóstego kolejnego zwycięstwa. Rockets zakończyli spotkanie z tylko 7 trafionymi trójkami (na 35 prób, 0/12 duetu James Harden – Eric Gordon) i był to dopiero czwarty taki przypadek w tym sezonie, w którym Houston trafiło mniej niż 10 rzutów zza łuku.

Warriors prowadzili pięcioma punktami wchodząc w trzecią kwartę i na jej początku uciekli gospodarzom runem 12-4, a później konsekwentnie powiększali swoje prowadzenie i przed ostatnią odsłoną meczu mieli już 20 punktów przewagi. W decydującej trzeciej kwarcie Rockets zdobyli tylko 22 punkty, nie trafiając żadnego z 10 rzutów z dystansu i w ostatniej części meczu nie potrafili już odrobić strat. Golden State trafiało 52.8% swoich rzutów z gry, w tym 15/38 za trzy punkty.

Rockets (33-13): Capela 22 (10/16 FG, 12 zb), Dekker 17 (7 zb), Harden 17 (11 ast, 7 zb, 7 TO), Beverley 13, Ariza 12
Warriors (37-6): Durant 32 (12/19 FG, 7 ast, 4 zb), Curry 24 (7 ast), Thompson 16, Green 15 (8 zb, 7 ast, 3 blk), Pachulia 10 (9 zb)

Atlanta Hawks 102-93 Chicago Bulls

Atlanta Hawks prowadziła już 30 punktami w trzeciej kwarcie, natomiast i tak zaliczyła nerwową końcówkę w zwycięskim spotkaniu przeciwko Chicago Bulls. Po kompletniej dominacji w pierwsze 35 minut spotkania (Bulls nie trafili żadnej ze swoich 11 pierwszych prób z dystansu), w okresie pomiędzy ostatnią minutą trzeciej kwarty a ostatnią minutą czwartej ławkowicze Byków wypunktowali Jastrzębie 37-8 i zbliżyli się na 5 punktów na minutę rzed końcową syreną. Trener Budenholzer był zmuszony wrócić do swoich podstawowych zawodników i ostatecznie udało im się obronić prowadzenie.

Atlanta wygrała 10 ze swoich ostatnich 12 spotkań. W całym meczu zawodnicy Hawks trafiali 47.6% rzutów z gry i zdobyli 48 punktów w pomalowanym Dla Bulls była to piąta porażka w siedmiu meczach. Popełnili aż 25 strat, które doprowadziły do 28 punktów gospodarzy.

Hawks (25-18): Schroeder 25 (11/14 FG, 6 ast, 5 TO), Millsap 14 (9 zb), Howard 11 (6 zb), Sefolosha 10 (4 zb)
Bulls (21-23): Butler 19 (4 TO), Grant 12, Portis 10 (7 zb), Lopez 10 (4 zb, 3 blk)

Dallas Mavericks 107-112 Utah Jazz /OT

Rudy Gobert zaliczył najlepsze w karierze 27 punktów i 25 zbiórek, prowadząc Utah Jazz do zwycięstwa po dogrywce z Dallas Mavericks. W samych dodatkowych pięciu minutach Francuz zebrał 7 piłek z tablic. Wcześniej w czwartej kwarcie Jazz objęli prowadzenie 98-95 na 36 sekund przed końcem po pięciu kolejnych punktach Gordona Haywarda, jednak jedna z najlepszych obron w lidze zostawiła na obwodzie wolnego Setha Curry’ego, który trójką doprowadził do dogrywki. W niej, na półtorej minuty przed końcem to Mavs prowadzili trzema punktami, ale od tamtego czasu nie zdobyli już żadnego punktu.

Był to 29. kolejny mecz, w którym Rudy Gobert miał 10+ zbiórek i jego pierwszy mecz na 20-20. Cały zespół Jazz wygrał walkę o zbiórki (61-49) i w punktach w pomalowanym (52-34), jednak popełnił aż 17 strat. Mavs przegrali już w czwartek w Miami i są już 0-8 w meczach back-to-back w tym sezonie.

Mavericks (14-29): Barnes 19 (5 zb), Williams 16 (8 ast, 4 zb), Curry 15, Powell 14 (5/6 FG), Matthews 11 (8 zb), Barea 10 (6 ast, 5 zb)
Jazz (28-16): Gobert 27 (25 zb), Hayward 26 (7 zb, 4 ast), Johnson 15 (5 zb), Hill 13, Ingles 12 (4 ast)

Los Angeles Lakers 108-96 Indiana Pacers

Lou Williams zdobył 27 punktów, a Nick Young pięciokrotnie trafiał za trzy punkty, a Los Angeles Lakers przerwali pięciomeczową serię porażek zwycięstwem nad Indianą Pacers. Była to także 6. wygrana Jeziorowców w 27 ostatnich meczach. Lakers pozbawieni Luola Denga, a od drugiego posiadania meczu także D’Angelo Russella (kontuzja nogi) w trzeciej kwarcie wypunktowali Pacers 35-22, wypracowując prowadzenie, którego nie oddali już do końca. Indiana po przerwie (na którą schodzili z 2 punktami przewagi) popełniła 12 strat i trafiła tylko 14 rzutów z gry.

Pacers są w tym sezonie już 6-15 w meczach na wyjeździe. We wczorajszym spotkaniu przegrali walkę w pomalowanym (36-52) i popełnili 21 strat, po których Jeziorowcy zdobyli 29 swoich punktów. Lakers nie pozostali im dłużni popełniając 24 własnych błędów, prowadzących do 28 oczek Pacers, jednak trafiali 47.1% rzutów z gry, w tym 14/33 za trzy punkty.

Lakers (16-31): Williams 27 (4 zb), Randle 16 (5 zb, 4 ast), Ingram 15 (7 zb, 3 stl), Young 15, Clarkson 12 (5 zb, 5 stl)
Pacers (22-20): George 21 (6 zb), Jefferson 20 (6 zb), Turner 15 (4 zb, 5 TO), Teague 11 (7 ast, 6 TO)

Komentarze do wpisu: “Telegram: Warriors zrewanżowali się Rockets, trzecia kolejna wygrana 76ers, 27-25 Rudy’ego Goberta

  1. Oby Nuggets utrzymali się na tym 8 miejscu nie wyobrażam sobie żeby jakaś inna drużyna zasługiwała na 1 rundę z Warriors, Blazers, sorry ale nie w tym roku. Coussins hue hue najlepszy big boy w lidze. do piaskownicy dzieciaku ;-)

  2. najlepszy jest Young , zawsze uważałem ze to dobra strzelba , tylko stracil przez tego glupiego trenera ktorego mielismy w lakersach, Byrona Scotta, a ludzie mowili ze young juz w chinach tymczasem ciach , mądry trener przyszedł poznał się 🙂

    Gasol pokazał DMC szkołe ! memphis zagrali bardzo z taką gra mogą powalczyć z dobrymi duzynami 🙂 a Gasol jest jednym z najlepszych centrow teraz w lidze

  3. Wyścig ślimaków o ósme miejsce na Zachodzie trwa w najlepsze. Wystarczy że któraś z drużyn wygra 2-3 razy z rzędu i z miejsca zostaje jego faworytem, a potem powrót do normy i np. blowout u siebie z Nets. W tej nieprzewidywalności najbardziej przewidywalni są chyba Nuggets i to oni wyrastają na mojego faworyta, choć dużo bardziej lubię PTB i Minny.

  4. Właśnie skończyłem mecz 76ers świetny i ta końcówka

    1. Harden, Westbrook, James, Leonard, Lowry, DeRozan… a potem ewentualnie Durant

Comments are closed.