Telegram: Rockets wygrywają piąty mecz z rzędu, triple-double Jamesa Hardena i Draymonda Greena, 52 punkty Jimmy’ego Butlera

Milwaukee Bucks (17-16) 98-94 Oklahoma City Thunder (21-14)

Milwaukee Bucks pokonali na własnym parkiecie Oklahoma City Thunder, odnosząc siedemnaste zwycięstwo w tym sezonie. W pierwszej połowie goście wypracowali piętnastopunktową przewagę po celnej trójce Alexa Abrinesa na nieco ponad pięć minut do zakończenia premierowej odsłony, by schodzić na przerwę przy korzystnym dla siebie rezultacie 56-50. W trzeciej partii, wygranej przez Bucks 29-16, miejscowym udało się zatrzymać poczynania ofensywne zespołu z Oklahomy. Losy rywalizacji rozstrzygnęły się dopiero pod koniec finałowej ćwiartki. Najpierw do remisu po 94 rzutem z półdystansu doprowadził Russell Westbrook. Na 54 sekundy przed upływem regulaminowego czasu gry punkty spod kosza zdobył John Henson, dając gospodarzom prowadzenie 96-94. Następnie swoją próbę z dystansu spudłował Westbrook, a wynik z linii rzutów wolnych ustalił Malcolm Brogdon. Bucks zdobyli nieznacznie więcej punktów z pomalowanego 54-46.

 

Cleveland Cavaliers (26-7) 90-82 New Orleans Pelicans (14-22)

Cleveland Cavaliers wygrali u siebie z New Orleans Pelicans, odnosząc trzecie zwycięstwo z rzędu. W pierwszej połowie goście osiągnęli ośmiopunktową przewagę po punktach spod kosza zdobytych przez Jrue Holidaya na nieco ponad minutę przed zakończeniem premierowej odsłony, ale lepsza gra miejscowych w drugiej kwarcie sprawiła, że to właśnie oni schodzili na przerwę przy minimalnie korzystnym dla siebie wyniku 44-43. W trzeciej partii przyjezdni odskoczyli na dziesięć oczek po celnej trójce Buddy’ego Hielda na niespełna siedem minut do końca tej ćwiartki. W czwartej kwarcie, od stanu 84-82 dla Cavs, sześć punktów z rzędu rzucił LeBron James, a także zanotował kluczowy blok na Hieldzie. Cavaliers częściej stawali na linii rzutów wolnych (16/22 FT), zaś przeciwnicy trafili 7 z 10 prób z charity stripe. Cavs lepiej prezentowali się w strefie podkoszowej, gdzie wygrali w zbiórkach 56-45 oraz zdobyli więcej punktów z pomalowanego 40-26, a ich ławka ograła rezerwowych Pelicans 44-19.

 

Brooklyn Nets (8-25) 89-101 Utah Jazz (22-13)

Utah Jazz pokonali na wyjeździe Brooklyn Nets, odnosząc czwarte zwycięstwo z rzędu. W pierwszej połowie gospodarze wypracowali siedmiopunktową przewagę po trafieniu z półdystansu Justina Hamiltona na początku drugiej kwarty, by schodzić na przerwę przy nieznacznie korzystnym dla siebie rezultacie 52-50. Po trzeciej, wyrównanej odsłonie na tablicy świetlnej widniał wynik po 70. W finałowej ćwiartce goście zaliczyli run 9-1 i po celnej próbie Shelvina Macka prowadzili 100-87 na około minutę przed upływem regulaminowego czasu gry. Miejscowym nie udało się zniwelować tej różnicy. Bardzo dobre zawody rozegrał Gordon Hayward, autor 30 oczek. Jazz wymusili na rywalach 15 strat piłki, po których uzyskali 14 punktów.

 

New York Knicks (16-18) 103-115 Orlando Magic (16-20)

Orlando Magic wygrali na wyjeździe z New York Knicks, odnosząc szesnaste zwycięstwo w bieżących rozgrywkach. W pierwszej połowie goście zbudowali jedenastopunktową przewagę po celnej trójce Serge’a Ibaki na około cztery minuty do zakończenia drugiej kwarty, by schodzić na przerwę przy korzystnym dla siebie wyniku 67-59. Przez trzecią i czwartą ćwiartkę drużyna z Florydy kontrolowała przebieg wydarzeń na parkiecie, sukcesywnie powiększając prowadzenie. Magic byli niesamowicie skuteczni zza łuku (15/31 3PT), zaś nowojorczycy trafili 8 na 21 prób dystansowych. Podopieczni Franka Vogela znacznie lepiej operowali podaniami (35-18 w asystach), a także wymusili na rywalach aż 20 strat piłki, po których zdobyli 21 punktów.

 

Chicago Bulls (17-18) 118-111 Charlotte Hornets (19-16)

Chicago Bulls pokonali na własnym parkiecie Charlotte Hornets, odnosząc siedemnaste zwycięstwo w tym sezonie. W pierwszej połowie goście osiągnęli siedmiopunktową przewagę po punktach spod kosza Spencera Hawesa na nieco ponad siedem minut do zakończenia drugiej kwarty, ale dobra postawa Byków oraz Jimmy’ego Butlera sprawiła, że to ekipa z Illinois schodziła na przerwę przy nieznacznie korzystnym dla siebie rezultacie 58-57. Zwycięzcę poznaliśmy dopiero w ostatnich czterech minutach regulaminowego czasu gry, w których Butler rzucił 17 oczek, pieczętując sukces gospodarzy. Zawodnik rodem z Teksasu rozegrał rewelacyjne spotkanie – 52 punkty, 12 zbiórek i 6 asyst mówi samo za siebie. Bulls wygrali walkę o zbiórki 44-35 oraz wymusili na rywalach 16 strat piłki, po których uzyskali 16 punktów.

 

Houston Rockets (27-9) 101-91 Washington Wizards (16-17)

Houston Rockets wygrali u siebie z Washington Wizards, odnosząc piąte zwycięstwo z rzędu. W pierwszej połowie goście wypracowali piętnastopunktową przewagę po punktach z pola trzech sekund zdobytych przez Johna Walla na niespełna dwie minuty do zakończenia premierowej odsłony, by schodzić do szatni przy korzystnym dla siebie wyniku 53-41. Gospodarze zwyciężyli trzecią kwartę w stosunku 37-17. W finałowej ćwiartce, na około pięć minut przed upływem regulaminowego czasu gry, do remisu po 82 zdołał doprowadzić Markieff Morris, jednak końcówka wygrana przez miejscowych 19-9 przesądziła o ich ostatecznym sukcesie. Osiemnaste triple-double w karierze zanotował James Harden (23pkt, 10ast, 10zb), a wtórował mu będący w znakomitej dyspozycji Eric Gordon – autor 31 oczek z ławki. Rockets trafili 12 na 39 prób z dystansu, podczas gdy Wizards rzucili zaledwie 6 na 26 zza łuku. Podopieczni Mike’a D’Antoniego wymusili na rywalach 17 strat piłki, po których zdobyli 15 punktów. Ponadto zawodnicy odwodowi zespołu z Teksasu zmiażdżyli rezerwowych Scotta Brooksa 42-13.

 

Los Angeles Clippers (23-14) 109-98 Phoenix Suns (10-25)

Los Angeles Clippers pokonali na własnym parkiecie Phoenix Suns, przerywając serię sześciu porażek z rzędu. W pierwszej połowie gospodarze zbudowali jedenastopunktową przewagę po obu wykorzystanych próbach z linii rzutów wolnych przez Brandona Bassa na nieco ponad siedem minut do zakończenia drugiej kwarty, by schodzić na przerwę przy korzystnym dla siebie rezultacie 64-58. W trzeciej odsłonie miejscowi zaliczyli run 14-0 i po wsadzie DeAndre Jordana na niespełna dwie minuty do końca partii prowadzili już 89-70. W finałowej ćwiartce pięć oczek z rzędu zdobył Eric Bledsoe i na około minutę przed upływem regulaminowego czasu gry Słońca przegrywały 104-98. Jednak do ostatniej syreny punktowali już tylko zawodnicy z Los Angeles. Clippers częściej stawali na linii rzutów wolnych (28-38 FT), zaś przeciwnicy trafili 18 na 22 próby z charity stripe. Ponadto ławka koszykarzy z Miasta Aniołów ograła rezerwowych Suns 40-25.

 

Golden State Warriors (30-5) 127-119 Denver Nuggets (14-20)

Golden State Warriors wygrali u siebie z Denver Nuggets, odnosząc trzecie zwycięstwo z rzędu. Gospodarze wypracowali siedmiopunktową przewagę po celnej trójce Klaya Thompsona w połowie premierowej odsłony, by schodzić do szatni przy nieznacznie korzystnym dla siebie wyniku 68-64. Przez trzecią i czwartą kwartę Wojownicy kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie, pomimo starań ekipy z Denver. Świetne zawody rozegrał Draymond Green, który zanotował szesnaste triple-double w karierze (15pkt, 13ast, 10zb). Warriors wymusili na rywalach 15 strat piłki, po których zdobyli 23 punkty.

 

Komentarze do wpisu: “Telegram: Rockets wygrywają piąty mecz z rzędu, triple-double Jamesa Hardena i Draymonda Greena, 52 punkty Jimmy’ego Butlera

  1. Hej

    Gdzie teraz (przy nowej stronie NBA) można zobaczyć informacje przedmeczowe (którzy zawodnicy grają itd)

    Dzięki wielkie

  2. Eric Gordon to klasyczny „fałszywy” rezerwowy grający po 30 minut.
    Z taką grą faworyt do 6 – mana

  3. Roboty (Harden i Russ) dzisiaj ceglili na potęge, normalnie aż zęby bolały, ale Houston wygrali a OKC porażka ze średnimi Kozłami. Wniosek? Pamietajcie o tym przy typach na mvp :)

Comments are closed.