Enbiej Rookie Ranking #5

Przed państwem piąta odsłona rankingu Joela Embiida, a w nim naturalnie center Sixers na najwyższym stopniu podium. Nie mogło też zabraknąć Malcolma Brogdona, który w Bucks odrywa coraz większą rolę. Z dziesiątki wypadł natomiast Domantas Sabonis, który niespełna miesiąc temu był jeszcze w top 3.

#1 Joel Embiid, C, Philadelphia 76ers

18.7 punktów, 7.4 zbiórki, 2.4 bloku, 46.8% z gry, 40.3% za trzy, 76.5% z rzutów wolnych

Szósty zawodnik w historii NBA, który zanotował +18 punktów, +7 zbiórek i +2 bloki w pierwszych 20 spotkaniach swojej kariery. Pozostała piątka to Shaquille O’Neal, Dikembe Mutombo, David Robinson, Hakeem Olajuwon i Ralph Sampson. Każdy z poprzedników potrzebował do tego minimum 658 minut. Embiidowi zajęło to 489 minut. Dodatkowo w pierwszych 21 meczach, sześciokrotnie notował +25 punktów, a ostatnim debiutantem, który to uczył był Blake Griffin w sezonie 2010/2011 – także sześć spotkań z +25 oczkami w 21 starciach.

W meczu z Nets (wygranym 108:107) zaliczył pierwszy w karierze mecz z +30 punktami (33 i 10 zbiórek). Czy Joel Embiid ma jakiś hejterów? Na razie jest wyraźnie na misji, zdobywa szacunek u innych podkoszowych i co ciekawe, ruszyła kampania pod hasłem „Joel Embiid w Meczu Gwiazd”.

#2 Malcolm Brogdon, SG, Milwaukee Bucks (awans o jedno miejsce)

7.9 punktu, 2.2 zbiórki, 3.3 asysty, 45.5% z gry, 43.8% za trzy, 84.8% z rzutów wolnych

50.6% z gry i 51.6% za trzy w 13 grudniowych meczach. Do tego średnio prawie 7 asyst w ostatnich czterech starciach. 36. pick draftu okazuje się być wielkim stealem Bucks. Brogdon daje mnóstwo dobrego swojemu zespołowi, twardo stąpając po ziemi i zachowując chłodną głowę. Znalazł idealne dla siebie środowisko w którym każdym żyje Antkiem i Jabari Parkerem. I wiecie co? Malcolmowi to odpowiada.

#3 Dario Saric, SF/PF, Philadelphia 76ers (spadek o jedno miejsce)

9.4 punktu, 5.7 zbiórek, 38.8% z gry, 36.4% za trzy, 78.3% z rzutów wolnych

Saric miał serię sześciu spotkań z rzędu w których nie rzucił nawet 10 punktów. Przerwał to wszystko w Utah i Sacramento. Jest drugi spośród debiutantów w punktach i zbiórkach i szósty jeśli chodzi o skuteczność z dystansu. Chorwat to ważna postać w rotacji Sixers, lecz jeśli miałbym go porównywać do Brogdona, to wystarczy zobaczyć na skuteczność. Obwodowy Bucks wypada dużo lepiej i to przeważyło.

#4 Buddy Hield, SG, New Orleans Pelicans (awans o dwa miejsca)

8.5 punktu, 2.5 zbiórki, 1.5 asysty, 39.6% z gry, 35.0% za trzy, 88.2% z rzutów wolnych

Bardzo dobre dwa tygodnie Buddy’ego Hielda (54.5% z dystansu w przełomie dwóch ostatnich tygodni), okraszone career-high 21 oczkami i pięcioma trójkami w wygranym meczu przeciwko Indianie Pacers. Ogólnie rzucił +10 punktów w sześciu z ostatnich ośmiu gier, w tym dwukrotnie na +15 oczek. Równie imponujący był ostatni mecz przeciwko Clippers. Dyspozycja Buddy’ego pozwala fanom Pelicans wierzyć, że Anthony Davis nie jest w tym klubie sam.

#5 Jamal Murray, SG, Denver Nuggets (spadek o jedno miejsce)

8.7 punktu, 2.8 zbiórki, 1.8 asysty, 38.1% z gry, 34.8% za trzy i 81.0% z rzutów wolnych

Siedem spotkań Murray’a w przeciągu dwóch ostatnich tygodni i ani razu nie skończył z dwucyfrowym dorobkiem punktowym. Na tych siedem starć, aż pięciokrotnie był poniżej 33% z gry. Ogólnie w październiku i listopadzie miał 39.3% z gry i 41.6% za trzy, a w grudniu wszystko spadło do poziomu 34.8% z gry i bardzo słabe 25% z dystansu. I mimo to spadł tylko o jedno miejsce, chociaż swoją grą zasługiwał na surowszy werdykt.

#6 Marquese Chriss, PF, Phoenix Suns (spadek jedno miejsce)

7.1 punktu, 3.3 zbiórki, 43.2% z gry, 31.4% za trzy, 59.6% z rzutów wolnych

Czas gry Chrissa z 14.9 minut w listopadzie wzrósł do 19.3 minut w grudniu. Jest ósmy w punktach i zbiórkach, oraz dziewiąty jeśli chodzi o skuteczność z gry w zestawieniu debiutantów. W moim rankingu dużą rolę odgrywa to, jak wiele minut dostaje dany zawodnik i jak rzadko opuszcza spotkania (Embiid po cześci jest wyjątkiem – opuszczane mecze), a silny skrzydłowy Suns tych meczów nie opuszczał wcale. Dodatkowo, jak wspomniałem powyżej, jego minuty rosną. W ostatnich trzech starciach jest +50% z gry, a jego zespół minionej nocy sensacyjnie ograł Toronto Raptors.

#7 Isaiah Whitehead, PG/SG, Brooklyn Nets (awans o dwa miejsca)

6.8 punktu, 2.3 zbiórki, 3.0 asysty, 42.1% z gry, 28.6% za trzy, 78.6% z rzutów wolnych

Miałem dylemat czy postawić na Whiteheada czy Ingrama. Teoretycznie zawodnik Nets wypada troszkę lepiej, ale opuścił trzy spotkania wciągu dwóch ostatnich tygodni i ogólna ocena mogłaby przeczyć temu o czym pisałem przy Marquesie Chrissie. Ostatecznie jednak wyżej postawiłem koszykarza Brooklynu, ponieważ w ostatnich siedmiu meczach w których grał, był łącznie 52.4% z gry. I bardzo szkoda, że opuścił te trzy mecze, bo przez to nie match-upował się z… Kyle’m Lowrym, Stephem Curry’m i Kyrie Irvingiem.

#8 Brandon Ingram, SF, Los Angeles Lakers

7.4 punktu, 4.1 zbiórki, 1.9 asysty, 34.7% z gry, 25.0% za trzy, 69.9% z rzutów wolnych

Ingram jest lepszy w punktach i zbiórkach od Whiteheada, ale gorszy w skuteczności. W całym grudniu był na bardzo słabym 34.1% z gry. Mógłbym powtarzać to codziennie, ale przed skrzydłowym Lakers masa ciężkiej pracy. Jeśli już szukać na siłę pozytywów, to na pewno mecz przeciwko Cavaliers, gdzie zabrakło mu punktu i asysty do pierwszego w karierze triple-double. Do tego dosyć aktywny w walce na tablicy i miewa przebłyski w obronie. Jakieś tam pozytywy są. Wiadomo, że w zawodniku drzemie duży potencjał. Na razie jednak jest ciężko.

#9 Andrew Harrison, PG, Memphis Grizzlies

7.1 punktu, 2.4 zbiórki, 3.6 asysty, 28.6% z gry, 23.2% za trzy, 76.5% z rzutów wolnych

Minionej nocy Harrison był pierwszy raz +40% z gry od pięciu ostatnich spotkań. Gra duże minuty, ponieważ Memphis nie oszczędzają kontuzje, przy czym jest czwarty wśród debiutantów jeśli chodzi o wskaźnik +/-. Ogólna skuteczność jest jeszcze gorsza niż w przypadku Ingrama, ale w społeczeństwie Grindhouse doceniają jego wkład na bronionej stronie parkietu.

#10 Willy Hernangomez, C, New York Knicks

5,8 punktu, 4.6 zbiórki, 57.3% z gry, 40% za trzy, 73.3% z rzutów wolnych

Przyznam się szczerze, że miałem mnóstwo problemów z wybraniem zawodnika, który zamknie ten ranking, a nie mógł to być Domantas Sabonis, który z tygodnia na tydzień prezentuje się coraz gorzej (wyjątkiem było starcie w Bostonie). Po przejrzeniu statystyk postanowiłem wybrać (mimo, że nie gra równo) centra Nowojorczyków, dla którego ten sezon debiutancki jest istnym rollercoasterem. Może jednego dnia zagrać +20 minut, po czym w następnym meczu liczba minut spadnie do pięciu lub jeszcze mniej (albo w ogóle nie zagra). Mimo to zagrał dwa fajne spotkania z Denver i Orlando, gdzie rzucił odpowiednio 17 i 15 punktów. Dwukrotnie w przeciągu dwóch tygodni zebrał +10 piłek. Procent rzutów z dystansu jest mocno mylący, gdyż zawodnik oddał zaledwie pięć prób wciągu całego sezonu (trafił dwukrotnie).

Komentarze do wpisu: “Enbiej Rookie Ranking #5

  1. Wg mnie żadna kampania „Embiid do ASG” nie jest potrzebna. Gdy na zachodzie jest z czego wybierać to na wschodzie bryndza. Nie kierując się popularnością tylko umiejętnościami wybór pada na Giannisa i dalej kompletnie nie wiem na kogo zagłosować (LBJ nie wybieram świadomie, jako wyjątek podtwierdzający regułę): Horford (to IT ciągnie zespół, to on jest gwiazdą); Melo, George, Drummond, Whiteside czy Millsap popadli w przeciętność (oczywiście do ich możliwości), albo inaczej, nie wyrózniają się; Howard (nieregularny), Porzingis (nie jest pierwszą opcją … jeszcze, a szkoda). Skoro nie ma nikogo wyrazistego to warto wziąć dobrego showmana, czyli zostaje Embiid, który na zachodzie by się nie załapał w żadnej konfiguracji (vs. Kawhi, Durant, Davis, DMC, Gasol).

  2. Dwie sprawy. Pierwsza – szacunek dla Embiida, bo po leczeniu kontuzji, wisiała na nim spora presja i póki co wywiązuje się świetnie. Ciekawy jestem jego gry w kolejnych latach. Czy zdoła zdominowac ligę na pozycji centra?

    Druga sprawa – co się dzieje z okaforem z 76ers? O ile dobrze pamiętam, to on z pogardą prezentował koszulkę 76ers i trzymał ją jak jakąś szmatę, prawda? A teraz z tego co widze, to zachowuje się jak pachołek treningowy w obronie. Co jest panie Okafor? Były takie fochy, za to, że trafiło się do Philly a terazg gra się jak drewno? Nie ładnie ;p

  3. Jako kibic Sixers uwazam że Okafor zaliczył duzy regres w porównaniu z tamtym sezonem. Nawet nie chodzi o punkty i minuty tylko sposob gry. Słabiutka obrona oraz walka o zbiórki, nie mowiąc juz o blokach.
    Bez żalu bym go oddał

    1. problem jest w jego podejściu i braku motywacji. Lider jest jeden, a dwóch pozostałych warto wymienić , albo za picki , albo za graczy na inne pozycje.

  4. Ja wolałbym Noela zamiast Okafora. Noel, czasem wydaje mi się że jest fajtłapą, ale w defensywie chociaż jest dobry, a Okafor? To przecież pachołek treningowy.

Comments are closed.