Byle do marca: tydzień #7

Ostatni tydzień przed sezonem regularnym był skrócony przez święta, jednak nie zabrakło w nim kilku zaciętych spotkań. To wszystko jednak zostało przyćmione przez kolejny występek akademickiej gwiazdy. A na zakończenie zapowiedź sezonu regularnego.

Mecz tygodnia:

#6 Kentucky Wildcats 70 – 73 #10 Louisville Cardinals

Raz jeszcze Wildcats zapewnili nam świetne widowisko. Jednakże w przeciwieństwie do spotkań z UCLA i UNC, w pojedynku z rywalem zza miedzy nie uświadczyliśmy ucieczek i pogoni. Mecz był wyrównany, z minimalnym wskazaniem na Wildcats którym udawało się narzucać swoje tempo. Cardinals w grze utrzymywali Deng Adel oraz Quentin Snider. W drugiej połowie kontrolę nad Cardinals przejął Jaylen Johnson, a defensywa gospodarzy skutecznie spowolniła Wildcats, przejmując kontrolę nad spotkaniem. Dużą zaletą Cardinals była ich najlepsza skuteczność zza łuku w tym sezonie. Podopieczni Johna Calipari’ego obudzili się dopiero w samej końcówce, po koszu Snydera na 69-63 rzucając się na desperacki zryw, lecz trójka Malika Monka na trzy sekundy przed końcem nie trafiła do kosza.

Występ tygodnia: Josh Jackson, SF, Kansas vs UNLV

21 pts
9 reb
2 blk
2 TO
9-16 FG
2-5 FT
1-2 3PT
31 mins

Kiedy Frank Mason oraz Devonte Graham mają słabszy dzień, do gry wkracza Josh Jackson. Wraz ze Svi Mikhailiukiem rozmontował UNLV, równocześnie bardzo dobrze ograniczając ich możliwości w ataku. Zwłaszcza w ofensywie Jackson imponował. Świetnie się ustawiał, w idealnych momentach wchodząc pod kosz, bądź uciekając na obwód. Dobrze ustawiał się także na zbiórce, aktywnie walcząc po obu stronach parkietu. Miewał także momenty ala LeBron James, tj. chasedown block w drugiej połowie oraz piękny jump pass w pierwszej odsłonie gry. Na koniec należy pochwalić atakowanie obręczy przez Jacksona, na chwilę obecną jego najlepiej rozwinięta część arsenału ofensywnego. Hop stepy, spin layupy, siłowe wejścia z kontaktem – o wiele więcej niż należy.

Zawodnik tygodnia: David Crisp, G, Washington

14.3 PPG, 2.8 RPG, 2.3 APG

vs Cal Poly: 21 pts, 9 reb, 3 TO, 5-9 FG, 8-9 FT, 3-5 3PT
@ Seattle: 16 pts, 5 reb, 7 ast, 1 stl, 2 TO, 5-11 FG, 1-2 FT, 5-8 3PT

Bycie rozgrywającym tuż obok Markelle’a Fultza nie jest prostym zadaniem, ale Fultz może być Crispowi wdzięczny za zapewnienie spokojnego i wolnego tygodnia. Huskies tuż przed sezonem konferencji wygrali trzy spotkania z rzędu, z czego dwa ostatnie, gdzie Fultz mógł odpocząć od nieustannego ciągnięcia zespołu. Duża w tym zasługa straży przybocznej Markelle’a: Crispa, Dickersona oraz Thybulle’a. Dobrze w obu spotkaniach wyglądał rzut Crispa, co połączone z dobrą grą na deskach oraz ogólnie grą pełną poświęcenia może okazując się bardzo ważnym elementem zespołu Lorenzo Romara.

Zespół tygodnia: St. Mary’s Gaels

67-46 vs Texas A&M Corpus Christi
74-47 vs South Carolina State

Obrona, obrona i jeszcze raz obrona. Oto sens życia Gaels. Gaels mają czwartą obronę w całej NCAA, do tego oddali dotychczas rywalom najmniejszą ilość trójek. Dość powiedzieć, iż pozwolili oni na 47 trafionych trójek w 11 spotkań. Także żaden inny zespół nie pozwolił swoim rywalom na mniej zbiórek. W tym tygodniu potwierdzili świetną formę w defensywie, na której będą się opierać podczas gier wewnątrz konferencji. Znakiem zapytania Gaels jest ich ofensywa, w której zaledwie dwóch zawodników notuje double-digits. Ich ofensywa oparta jest o skuteczność wewnątrz linii za trzy punkty oraz małą liczbę strat. Gwiazdą zespołu jest center trzeciego roku z Australii – Jock Landale, który niemalże notuje średnio double-double (zanotował je w ostatnich trzech spotkaniach). Jest to postać na którą należy zwrócić uwagę w kontekście pojedynków z Przemkiem Karnowskim.

Rozczarowanie tygodnia: Grayson Allen, SG, Duke

Pora na pierwsze w tym sezonie rozczarowanie indywidualne. Gwiazda Duke została zawieszony bez daty powrotu po poniższym zachowaniu:

Był to jednak kolejny występek Allena, który w poprzednim sezonie podciął Xaviera Rathana-Mayesa z Florida State:

Oraz Raymonda Spaldinga z Louisville:

A wszystko to zakończył niepodaniem ręki Dillonowi Brooksowi po porażce z Oregonem w March Madness.
W ten sposób Allen został oficjalnie Draymondem Greenem ligi akademickiej. Co więcej, został jej największym czarnym charakterem. Dość powiedzieć, iż Duke Blue Devils nie są lubianym zespołem, ale nagonka jaką zesłał na siebie Allen przewyższa wszystko co w ostatnich latach miało miejsce. Grayson pozostawi po sobie ogromny niesmak w NCAA, wprost proporcjonalny do ogromu talentu jakim dysponuje. Nie zostanie zapamiętany jako jeden z najlepszych zawodników NCAA w ostatnich latach. Zostanie tylko zapamiętany jako czarny charakter, największy od dawna w lidze akademickiej. To już teraz rozczarowanie całego sezonu.

Notatki:

Conference season

Pora na fazę zasadniczą NCAA – grę w konferencji. Będą to pierwsze spotkania o poważną stawkę, decydujące o późniejszym rozstawieniu w turnieju konferencji oraz szans na grę w marcu. Poniżej krótka zapowiedź najważniejszych konferencji; całą ich listę znajdziecie w pierwszym artykule z serii „Byle do marca”.

AAC

Faworyt: Cincinnati Bearcats

Grupa pościgowa: SMU Mustangs, UCF Knights

Czarny koń: Connecticut Huskies

Faworyt jest jeden – Bearcats. Dobra obrona, dobry atak. Zespół przetestowany w boju, mający naprawdę dobrą kadrę z Jacobem Evansem na czele. Następni są Mustangs, z Larry Brownem na ławce trenerskiej. Ich defensywa znajduje się w top 15 ligi, a wysoki obwód Shake Milton + Sterling Brown jest dużą zaletą Mustangów. Jest to jedyny zespół mogący na poważnie zagrozić Bearcats i bardzo prawdopodobne, iż zobaczymy go w marcu. W tle czają się jeszcze UCF Knights z olbrzymim Tacko Fallem na centrze. Ich defensywa również znajduje się w top 15, a Fall nauczył się dominować, lecz on sam nie pokona Bearcats i Mustangs. Nazwanie Huskies czarnym koniem to lekkie nadużycie, ale to wciąż zespół zdolny, mogący coś ugrać. Strata Terry’ego Larriera odbiła się na nich mocno, ale trio Rodney Purvis, Jalen Adams oraz Amida Brimah może ich poprowadzić po zwycięstwo. No i Brimah to prawdziwa odpowiedź na Tacko Falla.

ACC

Faworyt: Duke Blue Devils

Grupa pościgowa: North Carolina Tar Heels, Louisville Cardinals, Virginia Cavaliers

Czarny koń: Florida State Seminoles

To, co będzie się dziać w ACC zasługuje na osobny artykuł. Na początek Duke. Na papierze najbardziej uzdolniony zespół kraju, mieszkanka najlepszych rekrutów i świetnych weteranów. W rzeczywistości, zespół przetrzebiony przez kontuzje oraz mający największą gwiazdę zawieszoną. Przez to wszytko Blue Devils nie pokazali pełni talentu i przez długi czas najpewniej go nie pokażą. Za nimi są Tar Heels, ubiegłoroczny finalista. Zespół słabszy niż rok temu, lecz wciąż zespół na kolejny finał. Jeśli Joel Berry i Justin Jackson wstrzelą się z formą, to UNC mogą to wygrać. Virginia, zespół Tony’ego Bennetta to najlepsza defensywa w kraju. Oddają ledwie 47.2 punktu na spotkanie, swoich rywali demolując w obronie. Gdyby tylko nie problemy z Austinem Nicholsem, zostaliby faworytem. No i ostatni, lecz nie najgorsi – Louisville. Meczem z Kentucky udowodnili, iż należy ich brać na poważnie. Solidna mieszanka weteranów z underclassmenami. Florida State, zespół mający naprawdę zdolnych strzelców, mogących odpalić w każdym momencie oraz Jonathana Isaaca. Na kogo jeszcze należy zwrócić uwagę? Z pewnością na NC State Dennisa Smitha, wzmocnionych Omerem Yurtsevenem. Notre Dame, po naprawdę frajerskich porażkach z notowanymi rywalami trudno brać na poważnie w takim towarzystwie.

Big East

Faworyt: Villanova Wildcats

Grupa pościgowa: Creighton Bluejays, Butler Bulldogs, Xavier Musketeers

Czarny koń: Seton Hall Pirates

Na pierwszy rzut oka – Villanova ma problem. Creighton mają świetny atak, Bulldogs obronę, Xavier duet Blueitt/Sumner, który może nawiązać walkę z duetem Brunson/Hart. Do tego Seton Hall to bardzo solidny zespół, a gdzieś w tle czają się Georgetown Hoyas, którzy są w stanie sprawić niespodziankę. Ale czym dalej w las, tym lepiej dla Novy. Wildcats są w stanie skontrować wszystko co wyrzucą na nich rywale, a mają do tego obecnie najlepszego zawodnika ligi akademickiej. Być może przegrają mecz z Creighton czy Xavier, ale ogólnie konferencja powinna paść ich łupem.

Big Ten

Faworyt: Purdue Boilermakers

Grupa pościgowa: Indiana Hoosiers, Wisconsin Badgers, Maryland Terrapins

Czarny koń: Illinois Fighting Illini

Solidna konferencja, acz silniejsza z nazwy, aniżeli z gry. Słaby sezon rozgrywają Michigan State, będący zazwyczaj faworytem. Słynni Michigan Wolverines również grają w kratkę. Za faworyta uważam Purdue. Choć Isaac Haas jest nierówny, tak Caleb Swanigan jest jednym z najlepszych zawodników w kraju. Dorzucić do tego solidny obwód z bardzo dobrym rzutem zza łuku, niezłą obronę oraz fakt, iż postawili się Villanovie; to wszystko daje obraz mocnego zespołu. Wisconsin, czyli weterani i obrona. Badgers mają dziesiątą obronę w NCAA, a Bronson Koenig i Nigel Hayes wciąż marzą o tytule, którego byli tak blisko w 2015 roku. Indiana to kadrowo najsilniejszy zespół z konferencji, który jednak dziwnie blokuje się w spotkaniach z sąsiadującymi rywalami. Oraz w przeciwieństwie do Badgers, nie mają kim zatrzymać Caleba Swanigana. Dla równowagi, nikt nie ma odpowiedzi na duet OG Annunoby/James Blackmon. Maryland są bardzo zalezni od Melo Trimble’a; kiedy on ma dzień, mają go Terps, kiedy nie ma, nie mają i oni. A Illinois? Zespół zależny od formy Malcolma Hilla. Hill potrafi w jeden wieczór wybuchnąć i rzucić 40 punktów, a w takie dni nawet Annunoby go nie zatrzyma.

Big 12

Faworyt: Baylor Bears

Grupa pościgowa: Kansas Jayhawks, West Virginia Mountaineers

Czarny koń: Texas Longhorns

Choć to Kansas jest wyżej notowane, za faworyta (minimalnego) uważam Baylor. Bears w tym sezonie odprawili każdego rywala, a podejmowali wielu silnych. Mają dziewiątą defensywę w lidze, defensywę która jest w stanie skutecznego ograniczyć Jayhawks. Zespół Billa Selfa nie ma odpowiedzi na Jonathana Motleya, a jeśli Manu Lecomte będzie na równi z Frankiem Masonem III, to Baylor mogą okazać się lepsi. Kansas jednakże ma większy potencjał kadrowy, ze wspomnianym Masonem na czele. I jeśli Mason będzie grał tak jak z Duke, to Kansas wygra konferencję. Trzecim zespołem są Mountaineers, którzy na papierze oszałamiają. Siódmy atak ligi, piąta defensywa. I tylko terminarz bardzo słaby, z jedną tylko Virginią jako poważnym rywalem. W istocie zespół Boba Hugginsa jest jednak w stanie pokrzyżować szyki dwóm faworytom. Ich atak mimo słabych rywali wyglądał imponująco. Póki co jednak wiele wskazuje, iż pojedynki na szczycie będą spotkaniami pełnymi defensywy, zażartymi i brzydkimi dla oka. Raj dla Mountaineers i Bears. Jako czarnego konia wybrałem kolejny zespół boom or bust – Texas. Wielkie rozczarowanie na chwilę obecną, ale jeśli Shaka Smart odpali swoją popisową defensywę zniszczenia („Havoc”), Longhorns mogą nawiązać walkę z faworytami. Warto również wspomnieć o Oklahoma State Cowboys z Jawunem Evansem, trzeciej ofensywie ligi. Jednak nie wróżę im szczęścia, gdyż w konferencji rządzonej defensywę.

Pac-12

Faworyt: UCLA Bruins

Grupa pościgowa: Arizona Wildcats, Oregon Ducks, USC Trojans

Czarny koń: Washington Huskies

UCLA, ofensywna potęga za którą nie nadążyło nawet Kentucky. Choć Arizona oraz Oregon posiadają naprawdę solidne defensywy, tak nawet one najpewniej nie utrzymają tempa Lonzo Balla oraz reszty. W tle czają się California Golden Bears, z jedenastą defensywą ligi. Nie mają już Jaylena Browna oraz Tyrone’a Wallace’a, lecz duet Ivan Rabb/Jabari Bird byłby w stanie utrzymać TJa Leafa i Bryce’a Alforda. Kadrowo Bruins również górują nad każdym. Są także USC Trojans, niepokonani Trojans. Jest to jednak zespół korzystający ze słabego terminarza spotkań (ujemne SOS), kadrowo ustępujący wszystkim wyżej wymienionym zespołom. Groźnym zespołem może okazać się Colorado, bądź nawet Utah, ale jako czarnego konia preferuję jeden z największych zespołów „boom or bust” kraju – Washington. Jeśli będą w stanie poskładać obronę do stanu używalności, to mogą nawiązać walkę z faworytami. Ich ofensywa jest drugą najlepszą w konferencji, a zmotywowany Markelle Fultz jest najlepszym jej zawodnikiem.

SEC

Faworyt: Kentucky Wildcats

Grupa pościgowa: South Carolina Gamecocks, Florida Gators

Czarny koń: LSU Tigers

SEC, konferencja potęga w futbolu. W koszykówce jednak to one team show Kentucky. Kentucky żądnego zemsty po ubiegłorocznej porażce z Texas A&M. Wildcats to czwarta ofensywa w lidze i w tej konferencji tylko Gamecocks z PJ Dozierem mają jakiekolwiek szanse im przeszkodzić. Wildcats są jednak po wielu chrztach bojowych, a forma Gamecocks stale słabnie. Gators to solidny zespół, z dużymi szansami na March Madness. LSU to zespół bardzo zależny od formy Antonio Blakeneya. Jeśli gwiazda LSU odpali, mogą pozytywnie zaskoczyć.

WCC

Faworyt: Gonzaga Bulldogs

Grupa pościgowa: St. Mary’s Gaels

Przeciętna konferencja, ratowana przez dwa notowane zespoły. Do tej konferencji należy zadać dwa pytania: atak Zags czy defensywa Gaels? Jock Landale czy Przemek Karnowski?

Top 25:

#1 Villanova Wildcats (12-0) [#1]
#2 UCLA Bruins (13-0) [#2]
#3 Kansas Jayhawks (11-1) [#3]
#4 Baylor Bears (12-0) [#4]
#5 Duke Blue Devils (12-1) [#5]
#6 Louisville Cardinals (11-1) [#6]
#7 Gonzaga Bulldogs (12-0) [#7]
#8 Kentucky Wildcats (10-2) [#6]
#9 North Carolina Tar Heels (11-2) [#8]
#10 Creighton Bluejays (12-0) [#9]
#11 West Virginia Mountaineers (11-1) [#11]
#12 Virginia Cavaliers (10-1) [#12]
#13 Butler Bulldogs (11-1) [#13]
#14 Wisconsin Badgers (11-2) [#14]
#15 Purdue Boilermakers (11-2) [#15]
#16 Indiana Hoosiers (10-2) [#16]
#17 Xavier Musketeers (10-2) [#17]
#18 Arizona Wildcats (11-2) [#18]
#19 St. Mary’s Gaels (10-1) [#19]
#20 Florida State Spartans (12-1) [#21]
#21 Oregon Ducks (11-2) [#20]
#22 USC Trojans (13-0) [#23]
#23 Cincinnati Bearcats (10-2) [#24]
#24 Notre Dame Fighting Irish (10-2) [#25]
#25 Florida Gators (9-3) [-]

Komentarze do wpisu: “Byle do marca: tydzień #7

  1. jakis artykul o o zawodnikach do przyszlorocznego draftu by byl mile widziany

Comments are closed.