6-na-4: powrót Reggiego Jacksona, popisy Klay’a Thompsona

5on5

Tym razem wyjątkowo cztery pytania, bowiem piąte dotyczyło Donatasa Motiejunasa w Houston Rockets, co okazało się niewypałem.

1. Bez Reggiego Jacksona Detroit Pistons rozpoczęli sezon 11-10. Czy do końca roku kalendarzowego uda im się wejść o kilka meczów powyżej granicy 50% i ustabilizować pozycję w pierwszej ósemce Wschodu?

Mateusz Połuszańczyk: Powinni ustabilizować swoją pozycję, chociaż na Wschodzie jest bardzo ciasno. Wciąż będą czuć na plecach oddech Magic, Hawks, Pacers, a nawet Wizards. Równie dobrze mogą zaatakować miejsca 4-5. Już teraz wyglądają na drużynę poukładaną, która wie czego chce. Z wygrywaniem na własnym parkiecie nie mają większych problemów. Chciałbym zobaczyć co najmniej tyle samo zaangażowania w meczach wyjazdowych. Śmiem twierdzić, że powrót Reggiego Jacksona do pierwszej piątki okaże się dla nich zbawienny i podopieczni Stana Van Gundy’ego na dłużej zadomowią się w pierwszej ósemce.

Rafał Kamieński: Powinni. Póki co są z nim 1-2 w składzie, ale to lepszy gracz niż Ish Smith, który ma problemy z bronieniem, a sam jest często odpuszczany przez rywali. Reggie musi złapać rytm, a Pistons nauczyć się znów grać ze swoim rozgrywającym, ale to bardzo mocna drużyna. Myślę, że o pierwszą ósemkę ten zespół nie może się martwić. Pytanie tylko – czy są w stanie powalczyć o coś więcej? To cichy faworyt na zrobienie hałasu w Playoffs, bo wydają się na papierze bardzo niewygodni, z mądrym trenerem, który potrafi ich poukładać.

Dominik Kędzierawski: Tak. Pistons mają naprawdę dobrą i szeroką rotację, chyba najlepszą poza hegemonami wschodu. Ostatnio ich forma zwyżkuje, a dodanie do tego ognia iskry Jacksona wyjdzie im tylko na dobre. Hornets i Hawks mają problemy, a Bucks/Knicks/Bulls to półka Pistons.

Lordam: Reggie Jackson w zeszłym sezonie ocierał się o poziom All-Stara, wspólnie z Andre Drummondem wprowadził Tłoki do pierwszych play-off od lat. Jest dynamicznym, dobrze wyszkolonym combo-guardem, w przeciwieństwie do wielu combo’s potrafi dyrygować zespołem. Wydaje się, że pomaga takim graczom jak Morris, Caldwell-Pope czy Harris być lepszymi na boisku, a to się ceni. Jak będą wyglądały pierwsze spotkania z Jacksonem? Cholera wie, póki co zagrał 3 spotkania, a w tym jedno świetne przeciwko Magic zdobywając 18 punktów i prowadząc Pistons do zwycięstwa. Jedno jest pewne, Jackson to brakujący element układanki Stana Van Gundy’ego.

Paweł Mocek: Jeszcze nie. W reszcie grudnia Tłoki mają dość trudny terminarz i przewiduję, że uda im się utrzymać tylko nieco powyżej granicy 50% zwycięstw, natomiast im dalej, tym wyżej będą się piąć w tabeli konferencji kosztem takich zespołów jak Chicago, Milwaukee czy New York. Po powrocie Jacksona i przesunięcia Isha Smitha do line-upu rezerwowego, głębia składu Detroit wygląda bardzo imponująco. Jeśli pozytywnie rozwinie się też sytuacja Stanleya Johnsona, Pistons będą mieli realne szanse na top5 w konferencji.

Woy: Wydaje się to realne choć niełatwe patrząc na terminarz, ale bardziej intrygujące są plotki o wymianie Caldwella Pope’a i Harrisa na Paula George’a.

2. 60 punktów w 29 minut, czy 37 punktów w jednej kwarcie… który popis Klay’a Thompsona bardziej utkwi Ci w pamięci.

Mateusz Połuszańczyk: Obydwa popisy utkwią mi w pamięci, ale gdybym miał wybierać, to jednak 37 punktów w trzeciej ćwiartce spotkania z Sacramento Kings zrobiło na mnie gigantyczne wrażenie. Trafione wszystkie 13 rzutów z gry, wliczając 9 trójek (rekord ligi w celnych próbach z dystansu w jednej kwarcie) i 2 wykorzystane wolne. Splash!

Rafał Kamieński: Większe oczy zrobiłem na widok tego, co wyprawiał w jedną kwartę. To jednak dwa niewiarygodne występy Klaya, któremu, przecież jeszcze nie tak dawno, kiepsko w tym sezonie szło i miał problemy ze skutecznością. I proszę – 60 punktów w 29 minut, podczas których miał w swoich rękach piłkę tylko przez 90 sekund? Kosmos. Szkoda, że nie wyszedł na parkiet w czwartej kwarcie i nie pokusił się o pobicie jakiegoś rekordu. To będzie ten mecz, o którym kiedyś będziemy mówić „co by było gdyby…”. Aż przypomina się Kobe Bryant i 62 punkty w trzy kwarty przeciwko Mavericks. Czemu nie więcej?

Dominik Kędzierawski: 60 punktów w 29 minut. Dlaczego? Ponieważ to 0.01 punktu na minutę mniej od legendarnej setki Wilta Chamberlaine’a. Ta statystyka idealnie opisuje skalę występu Klaya.

Lordam: Obydwa wyczyny są piorunujące. 37 punktów w kwartę? Niektóre ekipy potrzebują czasami półtorej kwarty na wrzucenie rywalom tylu „oczek”. Z drugiej strony 60 punktów w 28 minut… maszyna. Obydwa wyczyny kapitalne.

Paweł Mocek: Mimo wszystko 37 punktów w jednej kwarcie. Oglądam te 12 minut średnio raz w miesiącu i wciąż jest to dla mnie niezrozumiałe. Z drugiej strony, 60 punktów w 29 minut to coś więcej niż „tylko” sześćdziesiątka w trzy kwarty… Klay punktował w prawie dokładnie takim tempie, w jakim punkty zdobywał Wilt Chamberlain w drodze po swoją „setkę” (gwiazdor Philadelphii zagrał w tamtym pamiętnym meczu całe 48 minut).

Woy: 60 w 29 minut, czym wyprzedził Karla Malone’a (61) czy Kobego Bryanta (62). Obaj potrzebowali co najmniej 31 minut.

3. Miał być progres, jest co najwyżej przeciętność. Co mogą zrobić Indiana Pacers, by obrócić swój sezon?

Mateusz Połuszańczyk: W głowie mam niedawną wypowiedź Nate’a McMillana o tym, że drużyna wciąż szuka swojej tożsamości i starają się znaleźć odpowiedzi na pytania: „Kim jesteśmy? Jaki styl koszykówki jest dla nas wystarczająco dobry?”. Według mnie nie to stanowi problem. Ekipa z Indianapolis ma naprawdę duży potencjał. Przydałby im się ktoś, kto położy większy nacisk na defensywę i zbiórki, ponieważ te elementy bardzo kuleją w grze Pacers. Niekoniecznie musi to być nowy zawodnik, ale może właśnie nowy trener?

Rafał Kamieński: Jedno z największych rozczarowań tego sezonu. Ten zespół tylko dwukrotnie wygrał dwa mecze z rzędu. Nie potrafią się zgrać, trener zawodzi, a sam Paul George również nie miał dobrego miesiąca. Wydaje się, że popełnili największy błąd odpuszczając George’a Hilla. Mają jednak papiery na dobre granie, ale co z tego? Jeśli będzie to trwać i Pacers nie zaczną wygrywać, to Larry Bird będzie zmuszony coś zmienić, zanim George zacznie się ostro frustrować. Może wymiana Ellisa, na kogoś bardziej wszechstronnego? 

Dominik Kędzierawski: Wypracować własny styl. Obecny polega na nadzei, iż dwóm/trzem zawodnikom trafi się dzień. Nie zajdą z tym zbyt daleko. Mając takich zawodników jak George, Turner, Teague aż się prosi o efektowną i efektywną koszykówkę po obu stronach parkietu.

Lordam: Zawołać Franka Vogela :) Już kiedyś wraz z Wojtkiem poruszaliśmy po części ten temat. Pacers stracili swój styl. Clue Pacers była kapitalna defensywa i gra dwoma różnymi podkoszowymi. Mieliśmy Hibberta i Westa, ahh cóż to był za duet 3-4 sezony temu. Potem był 'fizol’ Mahinmi i finezyjny Luis Scola, a teraz? Na 4 momentami gra Paul George borykający się z urazami. George świetnie wykorzystywał przewagę warunków fizycznych nad 2 i 3 z całej ligi, a nie ma aż takiej wielkiej przewagi szybkości nad silnymi skrzydłowymi pamiętając, że gro „czwórek” w lidze to gracze bardzo mobilni. Niech mi ktoś napisze w 3-4 zdaniach na czym polega styl Pacers to mu serdecznie podziękuję, bo ja jakiegokolwiek pomysłu na grę Pacers nie widzę. Dobry Jefferson gra ogony, a miękki Turner nie ma podejścia do Drummonda czy DeAndre3000. Teague na razie gra jak rookie, a George? Dajmy mu czas. Fajne zmiany w składzie, ale mam wrażenie, że Nate McMillan sam nie wie czego chce.. a może to Larry Bird nie wie?

Paweł Mocek: Pozyskać specjalistę od defensywy. Kompletując zespół na nowy sezon, Larry Bird jakby zapomniał o tym, co wyróżniało w ostatnich latach zespół Indiany wśród zespołów Wschodu. Obok Paula George’a i Mylesa Turnera w pierwszej piątce wychodzą zawodnicy co najwyżej przeciętni w obronie, a i z ławki rezerwowych (poza małymi wyjątkami) nie ma za bardzo możliwości poprawy w tym względzie. Pacers bardzo przydałby się zawodnik w typie Dante Exuma albo Patricka Beverleya (choć ten drugi raczej w kategoriach życzeniowych).

Woy: jak podałem wyżej, być może dojdzie do wymiany PG13. Jeśli tak zobaczymy w którym kierunku dalej pójdą Pacers?

4. Czy DeMarcus Cousins dokończy ten sezon jako zawodnik Sacramento Kings?

Mateusz Połuszańczyk: Tak, DMC do końca bieżących rozgrywek będzie grał w barwach Kings. Sam zainteresowany podkreśla, że jest niezwykle zadowolony ze współpracy z Davem Joergerem i nie obchodzą go plotki związane z ewentualną wymianą. Poza tym Vlade Divac po raz kolejny zaznacza, że nie zamierza handlować Cousinsem.

Rafał Kamieński: Obawiam się, że tak. Niestety. Sacramento Kings są zbyt uparci, aby go wymienić. Będą trzymać Cousinsa tak długo, jak tylko będzie to możliwe. Nawet jeśli ten będzie miał z tym problem i będzie żądał transferu. Prędzej spodziewam się wymian Rudy’ego czy WCS, aby pokazać DeMarcusowi, że „chcą coś zmienić”. Szkoda, bo bardzo chciałbym zobaczyć tego gracza w drużynie, która walczy o coś więcej, niż tylko o piłeczki w drafcie. Ciekawe jak jego gra i samo zachowanie na boisku, zmieniłoby się przy wartościowych kolegach i dobrze funkcjonującej organizacji.

Dominik Kędzierawski: Dokończy. Kings cały czas są o jeden zryw od PO, a zespół chyba w końcu ma jakiś plan działania. Poza tym sami działacze ferują jego nietykalność. Prędzej zespół opuści ktoś z duetu Cauley-Stein/Koufos.

Lordam: Tak, dokończy. Z drugiej strony Kings to tak chora organizacja, że pewności nie mam. Cousins nie jest problemem Kings, to Kings są problemem Cousinsa. Ja się osobiście modlę o niego, niech nikt nie wpadnie na trade Gortat + coś = Cousins… Byłoby szkoda oglądać Marcina w duecie z Rudym Gay’em w Kalifornii.

Paweł Mocek: Tak. Zależy to między innymi od wyników Sacramento w dalszej części sezonu. Oddanie Cousinsa łączyłoby się z możliwością tankowania, co może być trudne jeszcze w tym sezonie (konkurencji odjeżdża Dallas, dzielnie gonią ją takie zespoły jak Miami). Jeśli wymiana Boogiego dojdzie do skutku, to stawiam, że stanie się to w następnym sezonie.

Woy: to tylko zależy od atmosfery w szatni Kings. Jeśli Kuzyn zacznie ją psuć to wszystko może się wydarzyć.

Komentarze do wpisu: “6-na-4: powrót Reggiego Jacksona, popisy Klay’a Thompsona

  1. ” jedno świetne przeciwko Magic zdobywając 18 punktów i prowadząc Pistons do zwycięstwa.”Jackson nie poprowadzil do zwyciestwa, Magic wygrali ten mecz w Detroit 98-92:)

  2. Vogel pokazal ze ma talent do defensywy. Jezeli Pacers chca zachowac sklad to trzeba wymienic trenera. Moze Skiles? Jesli z trenerem nie wyjdzie proponuje Ellis out.

  3. To co zrobił Klay Thompson, masakra !!! Ciesze się że to on, a nie Curry, Durant czy Lebron. Niestety tu chyba nikt nie doceniał i nie docenia Rakiet. Jeszcze niedawno grali w finale konferencji i ten sezon też zaczeli ostro, ale widać to za mało że przestać się nabijać z Hardena i spółki. Tyle pięknych akcji i asyst przez całe boisko, ale w top10, nic, masakra!!! Nie mowie ze Rakiety zdobędą mistrza, ale pasowało się w końcu z nimi liczyć bo grają dobry BAsket. To co zrobił Klay, miazga, wogole jak Curry i reszta drużyny fajnie grali pod niego, fajnie się oglądało ten mecz :)

Comments are closed.