Telegram: walec Rockets nie zwalnia tempa, Warriors górą w Staples Center

Detroit Pistons (12-12) 77 – 87 Charlotte Hornets (13-9)

Świetny występ Dre nie wystarczył. Oba zespoły miały duże problemy ofensywne, ale Hornets uratował Kemba Walker, który rzucił 14 punktów w czwartej kwarcie. Pistons praktycznie nie dostawali się na linie, oddając ledwie 8 rzutów wolnych.

Pistons: Drummond 26 (20 zb.), Harris 14, Jackson 10
Hornets: Walker 25, Batum 14 (15 zb.), Belinelli 13

Boston Celtics (13-9) 117 – 87 Orlando Magic (10-13)

Przegrana Magic, mimo zaskakująco dobrej skuteczności zza łuku. Sił gospodarzom starczyło na dwie kwarty równej gry, po czym C’s bez trudu odjechali.

Celtics: Bradley 23, Crowder 17, Rozier 16
Magic: Augustin 15, Fournier 14, Vucevic 12 (10 zb.)

Denver Nuggets (8-14) 111 – 116 Brooklyn Nets (6-15)

Mocny początek spotkania Nets, dzięki któremu prowadzili trzynastoma punktami po Q3 niemalże został zmarnowany. Nets zaczynali decydującą odsłonę z siedemnastoma punktami przewagi, prowadząc w trzeciej nawet 29, ale Nuggets zdołali to odrobić. Gospodarze wybronili się dzięki skutecznym wolnym Bogdanovicia i Kilpatricka.

Miami Heat (7-15) 95 – 103 Atlanta Hawks (11-12)

Po dwóch tygodniach Hawks wreszcie mogli się nazwać zwycięzcami. To nie była ładna gra Hawks, którzy mieli duże problemy zza łuku i w rozgrywaniu piłką, ale mimo to stałe powiększali przewagę nad Heat.

Heat: Johnson 27, Dragić 21, Ellington 19
Hawks: Howard 23 (17 zb.), Millsap 21, Schroder 17

Portland Trail Blazers (12-11) 107 – 115 Milwaukee Bucks (11-9)

Antek z drugim triple-double sezonu. Spotkanie miało wyrównany przebieg, z minimalną przewagą PTB, aż do Q3, wygranej przez Bucks 34-18. Blazers trójkąmi w końcówce zbliżyli się do Bucks, ale gospodarze zawsze mieli odpowiedź na trafienia gości.

Blazers: Lillard 30, McCollum 23, Crabbe 14
Bucks: Parker 27, Dellavedova 17, Antetokounmpo 15 (12 zb., 11 ast.)

Los Angeles Lakers (10-14) 95 – 134 Houston Rockets (15-7)

Już w pierwszej odsłonie Rockets rzucili LAL 43 punkty i uzyskali 16 przewagi, szybko rozstrzygając mecz. W drugiej połowie tylko dobili LAL, zwiększając przewagę. Eric Gordon trafiając osiem trójek ustanowił swój nowy rekord kariery.

Lakers: Williams 24, Randle 21 (10 zb.), Ingram 12
Rockets: Gordon 26, Harden 25, Dekker 12

Cleveland Cavaliers (15-5) 126 – 94 New York Knicks (12-10)

Frustracja mistrzów i absolutna ich dominacja. Już po Q1 mieli dziesięć punktów przewagi, stale ją powiększając wraz z przebiegiem spotkania. Do tego zatrzymali Carnelo poniżej double-digits.

Cavs: Irving 28, James 25, Love 21
Knicks: Jennings 16, Lee 15, Porzingis 12

Sacramento Kings (8-13) 120 – 89 Dallas Mavericks (4-17)

Pierwsza połowa minimalnej kontroli Kings i druga połowa w której zniszczyli Mavs. Kluczem okazała się być trzecia kwarta, w której goście na dobre odjechali. Bliski triple-double był DeMarcus Cousins, któremu zabrakło do niego trzech asyst.

Kings: Cousins 24 (14 zb.), Collison 19, Gay 19
Mavs: Williams 20, Matthews 16, Anderson 13

Indiana Pacers (11-11) 109 – 94 Phoenix Suns (6-16)

Raz jeszcze świetna druga połowa okazała się być kluczem do wygranej. Pacers jednak odjechali na dobre dopiero w czwartej odsłonie. Bardzo ważnym czynnikiem było zatrzymanie Devina Bookera przez Paula George’a.

Pacers: George 25 (13 zb.), Turner 20, Teague 19 (11 ast.)
Suns: Bledsoe 15, Booker 13, Chriss 10

Golden State Warriors (17-3) 115 – 98 Los Angeles Clippers (16-7)

Nie było wielkiej walki, tak jak oczekiwano. GSW rozpoczęli spotkanie kartą 37-19 i było po wszystkim. I choć Durant został zatrzymany, choć Curry nie trafił trójki, choć Warriors trafili tylko 7 z 30 trójek, Clippers nic nie wskórali. Głównie dlatego, iż Blake Griffin zagrał bardzo słabo i stracił połowę piłek zespółu, iż JJ Redick nie zaistniał. Dla Clippers to piąta porażka w ostatnich siedmiu spotkaniach.

Warriors: Thompson 24, Green 22, Curry 19
Clippers: Crawford 21, Paul 15, Speights 15

Komentarze do wpisu: “Telegram: walec Rockets nie zwalnia tempa, Warriors górą w Staples Center

  1. Panowie. żróbcie może jakąs analize ćwiartki sezonu Rakiet. Zespół z którego 90% forum się śmiało gra jak z nut. Owszem zdarzają się porażki(choć z CAVS, SPURS wtedy mocnymi Hawks czy Raptors), ale potrafili pokonać po 2 dogrywkach Warriors,czy też SAS. A mieli być pośmiewiskiem ligi i bić się o topowy pick. 2 atak ligi, 3 skuteczność z gry, 5 procent za 3, Obrona około 20 w lidze – miało być totalne dno, Pozwalają rywalom na najmniej zbiórek . 3 miejsce w liczbie asyst – 24,6 ,nie 10 jak pisaliście i o dziwo tracą 15,5 piłki tylko 1,9 więcej od rywali. Harden top 3 w wyścigu po MVP, Gordon – kandydat na 6th mana, a Capela na zawodnika MIP. 4 bilans na mocnym zachodzie i 5 w ogóle. Mało?

    1. Jasne, przyznaję, że jestem bardzo mile zaskoczony ich grą (choć 20. defensywa w lidze to nie jest wynik powalający jak na kandydata do fazy playoff). Przed sezonem krytykowałem, teraz w uznaniu dla osiąganych przez Rockets rezultatów wstrzymałem się i w milczeniu obserwuję jak się rozwijają.
      Z ostateczną oceną tego projektu poczekałbym jednak do PO, gdzie kluczem do wygrywania jest właśnie defensywa. W sezonie zasadniczym nie ma jeszcze tak dużej motywacji do powstrzymywania Hardena.

    2. Aro – trener to wszystko poukładał, chyba komentarz zbędny.

    3. sasoo – właśnie o to mi chodziło, poukładał całkiem całkiem. A na jego temat bardzo często (również na tej stronie) opinie bardzo kiepskie są. Mnie bardzo pozytywnie zaskoczył Gordon. Chyba wchodzenie z ławki dla niego to był strzał w 10.

    4. Dla mnie największymi bohaterami są Jeff Bzdelik i Roy Rogers, bo widać że nie zostali zatrudnieni ot tak, tylko rzeczywiście mają realny wpływ na grę, tzn. mimo totalnej ofensywy D’Antoniego są w stanie jakoś skoordynować obronę na przyzwoitym poziomie. Nie mistrzowskim ale jak na charakter HOU bardzo akceptowalnym. A myślałem że będą figurantami i D’Antoni nic im nie pozwoli.

  2. Odnośnie defensywy Hardena na przykład dodam jeszcze, że ma wyższy Defensive Rating od takich zawodników jak Thomas, Irving, Wiggins, Lillard ,Lowry, Klay Thompson. Dziwne nie?

  3. Za to assists to turnovers jest na 46 miejscu razem z, rzecz jasna, Russem :-)

    1. razem z Lillardem, Curry’m przed Irvingiem i Rose’m żeby nie wspomnieć o DeRozanie, Giannisie i Leonardzie, bo to nie rozgrywający :):)

  4. Od dwóch sezonów apelowałem do Ciebie sasoo i Triple X , jako do starych wyjadaczy, o obronę Rakiet i w szczególności Hardena, przed tutejszymi znaffcami znającymi mecze Houston z NBA „rekapów”. Szacun dla Ciebie. Mimo wszystko Harden wciąż jest niedoceniany, gdyż próżno go szukać np. w piątkach tygodnia. Wystarczy, że taki Clay wystrzeli raz w sezonie, po czym gra piach w kolejnym meczu (z Clippers), a miejsce w piątce ma zagwarantowane, kosztem Hardena oczywiście. Co do strat Brody… No cóż, gość nie kalkuluje. Jeśli rzuca się piłkę na alley oop z własnej połowy, to trzeba liczyć się ze stratami :)

  5. sasoo – właśnie o to mi chodziło, poukładał całkiem całkiem. A na jego temat bardzo często (również na tej stronie) opinie bardzo kiepskie są. Mnie bardzo pozytywnie zaskoczył Gordon. Chyba wchodzenie z ławki dla niego to był strzał w 10.

    1. Spekulacje przedsezonowe to jedno, zaś rozgrywki są inną bajką. Opinie były kiepskie, bo wydawało się, że Rockets i Mike D’Antoni nie znajdą wspólnego języka, a sam Harden nie da rady ciągnąć osamotniony całej ekipy z Teksasu. Ale to, co wyprawia Eric Gordon z ławki, to jak świetny sezon rozgrywają pod okiem doświadczonego szkoleniowca R. Anderson i S. Dekker, budzi nasz szacunek.

      http://literat.ug.edu.pl/asnyk/101.htm

  6. Spoko, Houston to taki sam napompowany balon jak LAC, z tą różnicą że przed sezonem nikt im dużych szans nie dawał. Zaiskrzylo coś, ale do lutego Harden zajdzie się na tyle, że im dalej tym będzie gorzej.

    1. Zgadzam się z Markiem, to będzie tak jak z Atlantą w poprzednich sezonach, ładnie składnie, a potem obrona przeciwnika w playoffach i po Houston.
      W sezonie tak nie bronią i często zespoły idą na wymianę ognia, ale w playoffach tak nie będzie, szczególnie jak trafią na Grizzlies lub Jazz.

    2. Akurat na Grizzlies nikt nie będzie chciał trafić.
      Cholernie niewygodny zespół, który zawsze napsuje Ci krwi choćby miał przegrać 4-1. Przy zdrowym Conley’u, Gasolu i Z-bo mogą wygrać serię praktycznie z każdym.

  7. Rowniez jakos nie bardzo wierze w Houston , oczywiscie moge sie mylic bo sezon dopiero co sie rozkreca , ale mysle ze nic wielkiego nie osiagna. Atakiem moga sobie wygrywac mecze w sezonie zobaczymy jak bedzie im szlo w play off

  8. Dodam jeszcze, że skoro są tak odmienne komentarze co do formy Houston, to fajnie byłoby zrobić typera w połowie sezonu, tzn obstawianie pozycji zespołów z czołowej 8 konferencji albo ilość zwycięstw zespołów. Po zakończeniu sezonu lista z punktami.

    1. Serio, do Adminów, taki typer byłby wskazany, jeśli jesteście czasowo to ogarnąć.

  9. Rockets nie przejdą 1 rundy jeżeli się dostaną do PO – There, I said it !

  10. No dobrze. Nie spodziewałem się przed sezonem tak dobrej formy Rakiet. Trenera Mike’a D’Antoniego nie uznawałem za osobę odpowiednią, a Hardena za dobrego lidera… ba byłem za jego transferem. Teraz moi Rockets wyglądają nieźle co wielce mnie cieszy, jednak dalej obawiam się, że jak nadejdzie czas twardej obrony w PO to mogą sobie nie poradzić. Zwłaszcza w trenerem D. za sterami.

    Nie rozumiem też ekscytacji Andersonem. Słabo broni, kiepsko zbiera, gra na kiepskiej skuteczności… jedyne co potrafi to postraszyć trójką… Dla mnie pierwszy człowiek do wymiany… Poza tym poszukać jakiegoś młodszego człowieka na 3, a Arize zostawić i używać jak Iggiego w GSW.

    W tym sezonie jednak, uważam że PO dla nas będą ciężkie a druga runda to już będzie dobrze.

    Sorry sassoo… ale nie popadam w taki optymizm jak Ty… ;)

    1. Ja nie pieje z zachwytu i też uważam że druga runda PO to max. Zauważam jednak, że póki co Houston to największa niespodzianka sezonu in plus. Coś jak PTB rok temu. Wierzę, że na PO przygotują jakieś transfery pod kątem defensywy, a Dekker Harrel i Capela będą nadal się rozwijać.

Comments are closed.