Telegram: historyczny Davis, debiut Embiida

NBA wróciła i już z marszu zaserwowała nam kilka naprawdę świetnych widowisk oraz rekordowych występów! Do tego dwa lata czekania Philadelphii okazały się warte, wraz z pierwszym spotkaniem Joela.

Miami Heat (1-0) 108 – 96 Orlando Magic (0-1)

Derby Florydy dla Heat! Po wyrównanej pierwszej połowie, Heat prowadzeni przez Hassana Whiteside’a urwali się w trzeciej odsłonie. To właśnie blok Hassana dał sygnał do zrywu zakończonego runem 7-0, którego podopieczni Spoelstry już nie zmarnowali. Kluczem do sukcesu Heat były punkty z pomalowanego, gdzie podwoili zdobycz Magic, wygrywając 74-36. Nie zawiodła także ich ławka, gdyż 3 z 4 rezerwowych zanotowało double-digits.

Heat:

Whiteside – 18/14
Dragić – 16
Winslow – 15

Magic:

Fournier – 20
Vucević – 17/14
Payton – 16

Dallas Mavericks (0-1) 121 – 130 OT Indiana Pacers (1-0)

Myles Turner show! Nowe oblicze Indiany szybko pokazało swoje mocne strony, narzucając swój styl gry i po pierwszej odsłonie uciekając na 12 punktów. Ogólnie Dallas całe spotkanie musieli gonić, prowadząc w całym meczu tylko dwukrotnie. Udało im się dogonić Pacers na 2 sekundy przed końcem, kiedy trójkę trafił świeżo pozyskany Harrison Barnes, wyrównując stan gry. Jednak show należało do drugoroczniaka Turnera, który trójką otworzył dogrywkę, dogrywkę która rozpoczęła się runem 8-0 Pacers.

Mavericks:

Williams – 25
Barea – 22
Nowitzki – 22

Pacers:

Turner – 30/16
George – 25
Teague – 20

Brooklyn Nets (0-1) 117 – 122 Boston Celtics (1-0) 

Efekt nowej miotly podziałał i skazani na pożarcie Nets postraszyli pretendenta to tytułu na wschodzie. Przegrywając 23 punktami na 8 minut przed końcem, Nets udało się uciąć straty do ośmiu punktów, zanim Brad Stevens wprowadził z powrotem pierwszą piątkę na parkiet. Co więcej, Nets zmniejszyli straty do trzech punktów na 47 sekund przed końcem, ale Bogdan Bogdanović nie trafił drugiej trójki z rzędu, niwecząc wysiłek Joe Harrisa. Dodatkowo Nets 30 sekund później chybili kolejną trójkę na remis. Koniec końców, C’s szczęśliwie się wybronili.

Nets:

Bogdanović – 21
Hamilton – 19/10
Lin – 18

Celtics:

Thomas – 25
Crowder – 21
Bradley – 17

Detroit Pistons (0-1) 91 – 109 Toronto Raptors (1-0)

Szybka ucieczka Raptors w pierwszej odsłonie wystarczyła. Prowadzeni przez duet DeRozan/Valanciunas spokojnie panowali nad spotkaniem w którym Stan Van Gu3ndy imał się wszystkiego. DeRozan pobił punktowy rekord organizacji w pierwszym meczu sezonu, a Valanciunas (łokciem) chwilowo wyłączył z gry Andre Drummonda. Pistons przegrali na zbiórce, o co pretensje miał sam coach Van Gundy.

Pistons:

Harris – 22
Morris – 17
Drummond – 16

Raptors:

DeRozan – 40
Valanciunas – 32/11
Lowry – 10

Charlotte Hornets (1-0) 107 – 96 Milwaukee Bucks (0-1)

MKG is back! Hornets rozpoczęli spotkanie agresywną defensywą. MKG i Batum dominowali na obwodzie, a Roy Hibb2ert przypominał siebie za czasów Pacers. Formuła ta okazała się skuteczna, zapewniając 24-punktową przewagę Szerszeniom w trzeciej odsłonie. Bucks postanowili się zerwać, niwelując straty do ośmiu punktów na pięć minut przed końcem, lecz trójka Marvina Williamsa ostatecznie odarła ich z marzeń o udanym comebacku.

Hornets:

Kidd-Gilchrist – 23/14
Walker – 17
Hibbert – 15

Bucks:

Antetokounmpo – 31
Monroe – 14
Parker – 13

Minnesota Timberwolves (0-1) 98 – 102 Memphis Grizzlies (1-0)

Świetny start młodych Wilków, jednak to doświadczenie Grizzlies wzięło górę. Spotkanie to dla Grizzlies było na dobrą sprawę meczem dwóch runów. 16 punktów z rzędu na rozpoczęcie drugiej połowy, oraz 11-5 w ostatnich minutach wystarczyły aby wygrać bez Chandlera Parsonsa. Decyzja coacha Fizdale’a, aby Z-Bo zaczynał spotkania z ławki okazała się trafną, gdyż weteran Miśków rzucił double-double.

Wolves:

Wiggins – 25
Towns – 21
LaVine – 19

Grizzlies:

Conley – 24
Randolph – 19/11
Gasol – 18

Denver Nuggets (1-0) 107 – 102 New Orleans Pelicans (0-1)

Słaby start dla kontuzjowanych Pelicans. Anthony Davis zapisał się w historii, ale nie otrzymał wsparcia jakiego potrzebował. Denver wykorzystywało słabości Pels, na minutę przed końcem drugiej kwarty prowadząc 60-46. Druga odsłona była bardziej udana dla gospodarzy, a wysiłki Davisa doprowadziły do tego, iż spotkanie miało się rozstrzygnąć w ostatnich sekundach. Pelicans byli blisko, ale E’Twaun Moore chybił trójkę na remis na 24 sekundy przed końcem. Davis był pierwszym zawodnikiem od czasu rozpoczęcia notowania przechwytów, który rzucił 45 punktów, zebrał 15 piłek, 5 razy asystował i 5 razy przejął piłkę. Lecz i to nie wystarczyło.

Nuggets:

Nurkić – 23
Barton – 22
Gallinari – 15

Pelicans:

Davis – 50/16
Frazier – 15
Moore – 10

Oklahoma City Thunder (1-0) 103 – 97 Philadelphia 76ers (0-1)

Miał być debiut Embiida, był i debiut Embiida. Miało być show Russa, było i show Russa. Działo się w Philadelphii, ale głównie poza pakietem. Phila dzielnie się postawiła Thunder, lecz cały mecz kręcił wokół ww. duetu. Obaj wymienili się punktami w końcówce, wznosząc wynik na 97-97. Ostatnie słowo należało jednak do Westa i Kantera. A Embiid? Powitany krzykami „MVP!”, plakatami „in Embiid we trust” oraz wszechobecną euforią. Nie zawiódł ich oczekiwań, rzucając 20 punktów w 22 minuty.

Thunder:

Westbrook – 32/12/9
Kanter – 17/12
Adams – 16

Sixers:

Embiid – 20
Stauskas – 13
Rodriguez – 12

Sacramento Kings (1-0) 113 – 94 Phoenix Suns (0-1)

57-38 do przerwy dla Kings i w PHX Dave Joerger zadebiutował z uśmiechem. Suns nie mogli nic stworzyć, a Devin Booker miał problemy z faulami i wdał się w przepychanki z DeMarcusem Cousinsem. Na starcie Q3 z trzema debiutantami na parkiecie Suns rozpoczęli zryw, a trio Chriss, Bender i Ulis zmniejszyli straty do 10 punktów na 9 minut przed końcem. Łatwo przyszło, ale jeszcze łatwiej poszło, gdyż Rudy Gay niemalże w pojedynkę przywrócił ok. 20-punktową przewagę gości.

Kings:

Cousins – 24
Gay – 22
Barnes – 14

Suns:

Booker – 18
Bledsoe – 16
Warren – 14

Houston Rockets (0-1) 114 – 120 Los Angeles Lakers (1-0)

Zgodnie z przewidywaniami – spotkanie pełne ofensywy. Już po pierwszej odsłonie mieliśmy remis po 38 punktów! Mecz był równy, aż do Q4, kiedy Jordan Clarkson, zdobywając połowę swoich punktów z całego meczu, postanowił odjechać w końcówce meczu Rockets. James Harden ustanowił career-high w asystach, lecz Rockets chybili 15 z 16 trójek w drugiej połowie.

Rockets:

Harden – 34/8/17
Gordon – 19
Capela – 16

Lakers:

Clarkson – 25
Russell – 20
Randle – 18

 

Komentarze do wpisu: “Telegram: historyczny Davis, debiut Embiida

  1. Davis jest niesamowity, ale niestety nie widzę dla niego wystarczającego wsparcia w NOP i o PO będzie ciężko. Jak Pels nie zrobią nic w ciągu najbliższych dwóch sezonów to mogą mieć problemy z jego zatrzymaniem.
    NbA ruszyło na dobre, początek sezonu i od razu kilka kapitalnych indywidualnych wyników: LBJ, Leonard, Lillard, Davis, Westbrook, DeRozan, Turner, Harden. Oby tak dalej :)

  2. Polecam obejrzeć nowe oblicze Grizzlies. Ich gra jest całkiem inna od ery Hollins/Joerger.
    Cans fatalni, w zbiórkach i w rzutach zza łuku. Widać brak Andersona oraz Gordona.

    1. Dokładnie

      Pierwszych bodajże 8 akcji szło pod Davisa.
      Niezależnie od tego, czy to Frazier wchodzi pod kosz, czy hand-off dla Hilla na obwodzie.

      Nuggets zrobili świetną robotę wyłączając resztę zespołu, kosztem AD.

    2. Dokładnie miało być 😉

      Świetny mecz w Memphis obie drużyny bardzo ciekawe

  3. Ja tylko wspomnę że Celtics praktycznie się ośmieszyli, nie mieli prawa doprowadzić do takiej sytuacji, szkoda że Nets tego nie wygrali. 76’s fajnie, podobali mi się.

    1. Siedli na czterech literach, a Nets nie mieli nic do stracenia, więc zaczęli odrabiać. Muszą się poprawić, bo w meczu z Cavs albo z Raptors takie coś będzie niedopuszczalne!!!

  4. Sergio Rodriguez będzie miał dobry sezon. 12pkt-9as i widać po nim doświadczenie

  5. Nie oglądajcie Pistons, boli serce, bolą oczy, boli wszystko…

  6. Orlando, szkoda czasu. Payton stara się rozgrywać, reszta stoi i się patrzy.

  7. OKC się nie popisało, z najgorszym zespołem w lidze grali jak równy z równym. Bardzo ciężki sezon dla nich się szykuje. Gdy Westbrook schodzi z boiska to nie mają żadnego pomysłu na grę. Wcześniej był Durant i to jakoś ciagnął a teraz jest Oladipo. Embiid wyglądał fajnie, dużo grał tyłem do kosza, kibice 76ers strasznie na niego liczą i dają mu ogromne wsparcie na boisku. Będą z niego ludzie, czekać tylko na to jak zdejmą mu kaganiec i będzie grał bez ograniczeń.

  8. Z najgorszym ? Z takim składem ze zdrowym Simmonsem i Bayless’em będą bardzo fajną ekipą do oglądania i wygrają dużo więcej spotkań niż w poprzednim sezonie. A OKC ma ciekawy skład i wejdą do playoffów z 7/8 miejsca. Westbrook już pokazał że potrafi ciągnąć zespół bez KD, więc bardzo ciężkiego sezonu nie bedzie :)

  9. a jak phoenix gralo? dalo sie ich ogladac? maja szanse na PO?

    1. Wejdź na YT i wpisz Ximo Pierto. Na tym kanale są skróty meczów

  10. podobal mi sie mecz Miskow z Memphis bylo duzo walki i do konca emocjonujacy mecz . wszechstronnie zagral wade baldwin , beda z niego ludzie ;)

Comments are closed.