Telegram: Cavs wygrywają na inaugurację sezonu, falstart Warriors

Cleveland Cavaliers  117–88 New York Knicks

Obie ekipy rozpoczęły mecz na wyrównanym poziomie, z delikatnym wskazaniem na mistrzów z Cleveland. Knicks utrzymywał w grze Carmelo Anthony, który rzucił w pierwszej partii 11 z 18 oczek drużyny. W drugiej kwarcie Cavs wypracowali już 13-punktową przewagę, jednak za sprawą dobrej gry Derricka Rose’a oraz dwóch istotnych trójkach rezerwowego Justina Holidaya udało im się zmniejszyć różnicę i do przerwy na tablicy świetlnej w Quicken Loans Arena widniał wynik 48-45 na korzyść gospodarzy. W trzeciej odsłonie spotkania Cavaliers zaliczyli run 20-4, obejmując prowadzenie 74-53. Świetną postawą w tej części rywalizacji imponowali szczególnie Kyire Irving oraz Kevin Love. Ze znakomitej strony zaprezentował się LeBron James, osiągając swoje czterdzieste trzecie triple-double w karierze (19pkt, 11zb, 14ast). Cavs byli lepsi od nowojorczyków w niemal każdym elemencie gry. Wymusili na przeciwnikach 18 strat, zwyciężyli na tablicach 51-42, zdecydowanie lepiej dzielili się piłką (31 asyst), ale przede wszystkim zdominowali strefę podkoszową, wygrywając w pomalowanym 52-28. Blowout stał się faktem.

Cavaliers: Irving 29 (12/22 FG, 4/7 3PT), Love 23 (12zb, 3stl), James 19 (11zb, 14ast), Jefferson 13 (5/7 FG, 2/3 3PT).

Knicks: Anthony 19 (5zb), Rose 17, Porzingis 16 (7zb, 3/5 3PT).

Portland Trail Blazers 113-104 Utah Jazz

Jazz osłabieni brakiem Haywarda, Favorsa i Burksa postawili Blazers twarde warunki od samego początku. Jednak to koszykarze z Oregonu zwłaszcza dzięki Damianowi Lillardowi – zdobywcy 16 oczek w pierwszej połowie – na przerwę schodzili przy ośmiopunktowym prowadzeniu. W połowie trzeciej kwarty Joe Johnson wyrównał stan meczu. Kilka chwil później, po udanych akcjach Rodneya Hooda, Jazz wygrywali 77-71. Blazers przegrali tę partię 37-23, lecz w ostatniej odsłonie dał znać o sobie McCollum do spółki z Lillardem. To właśnie ten ostatni trafił kluczową trójkę na nieco ponad minutę przed zakończeniem spotkania. O zwycięstwie Portland zaważyła głównie wysoka skuteczność z dystansu całej drużyny i nerwy ze stali gwiazdora Blazers.

Blazers: Lillard 39 (13/20 FG, 4/6 3PT 9zb, 6ast), McCollum 25 (8/16 FG), Crabbe 18 (6/10 FG, 4/5 3PT),  Vonleh 11 (5/5 FG).

Jazz: Johnson 29 (12/16 FG, 3/4 3PT), Hood 26 (9/17 FG),  Hill 19 (6ast), Gobert 12 (14zb).

Golden State Warriors 100-129 San Antonio Spurs

Kawhi Leonard i San Antonio Spurs zepsuli debiut Kevina Duranta w barwach Warriors. Zepsuli w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Tego, że mecz będzie wyrównany spodziewali się wszyscy. Tymczasem już po pierwszej kwarcie Wojownicy musieli gonić wynik i go nie dogonili. Wyraźnie przegrali walkę o zbiórki 55-35, byli nieskuteczni zza łuku i popełnili 16 strat. Za to w ekipie Gregga Popovicha większość chodziła jak w zegarku. Do rewelacyjnej postawy Leonarda dostosowała się reszta drużyny. Na szczególne wyróżnienie zasługuje rezerwowy Jonathon Simmons, który ustanowił swój nowy rekord kariery, jeśli chodzi o zdobycz punktową. Zwieńczeniem jego wspaniałego występu był buzzer beater tuż przed zakończeniem pierwszej połowy spotkania, dający Spurs prowadzenie 64-46. A jego blok na Stephie Currym? Wisienka na torcie. Zwycięstwo Ostróg 29 punktami! Ktoś na to stawiał? Jeśli tak, ten ktoś z pewnością jest teraz bogatszy.

Warriors: Durant 27 (11/18 FG, 10zb), Curry 26 (9/18 FG), Green 18 (12zb, 6ast, 5stl), Thompson 11.

Spurs: Leonard 35 (10/21 FG, 15/15 FT, 5ast, 5stl) Aldridge 26 (14zb), Simmons 20 (8/13 FG 3/5 3PT), Mills 11 (3/5 3PT, 5ast, 4stl), Ginobili 10 (5zb).

 

Komentarze do wpisu: “Telegram: Cavs wygrywają na inaugurację sezonu, falstart Warriors

  1. Tak jak myślałem, Jazz postawili warunki ale w Portland jak się rozstrzelają to ciężko to dogonić. Cavs lajtowy mecz na rozpoczęcie sezonu. Spurs… właśnie takich chcę widzieć, rewelka mecz, typ mi spieprzyli ale bardzo się z tego cieszę ;-) Aldridge bardzo dobry, tak dalej.

  2. Panowie, znacie jakieś fajne źródło z którego można ściagać mecze?

  3. Serce rośnie widząć ja Leonard się rozwija. Oglądając go ma się wrażenie, że nie wykonuje żadnych zbędnych ruchów. Ma się wrażenie, że każde zagranie jest doskonale przemyslane i to go różni np. od Westbrooka. Zero emocji, zaprogramowany jak robot.

  4. polecam rojadirecta – full matches ( nad ranem sa juz prawie wszystkie mecze do pobrania)

  5. No i masz. Wstaję, sprawdzam wynik GSW i gęba już mi się cieszy ;)
    Wielcy faworyci popełnili falstart, ale jaką różnicą. To pokazuje, że rekordu nie pobiją i że są do pokonania. Liga jednak nie ucierpi.
    Spurs bardzo dobra gra, Simmons mnie zaimponował ;)

  6. Simmons grał genialnie. Jest dynamika, jest rzut z dystansu, jest nawet obrona. Może miał swój dzień, ale z tego chłopaka mogą być ludzie. Przecierałem oczy ze zdumienia. Jednak Spurs potrafią wyciągać rookie!

  7. SPURS zagrali świetny mecz, wykorzystali słabsze strony GSW i pokazali że być może nie należy już oddawać pierścieni GSW. Simmons świetny po obu stronach parkietu co widac w TOP10, SAS bardzo dobrze bronili dystans bo większość rzutów GSW była przez ręce, jedynie Pau powinien wyżej wychodzić do Curry’ego przy przekazaniach.
    Oczywiście to tylko jeden mecz i to na początku sezonu, ale taki optymistyczny prognostyk na sezon.

Comments are closed.