Zapowiedź sezonu 2016/17: Indiana Pacers

636104918546173231-pacersmediaday-mm-web-013

Nie ma już George’a Hilla, nie ma już Lance’a Stephensona, nie ma już Davida Westa i nie ma już także Roy’a Hibberta. Jest za to Paul George i nowa Indiana Pacers. Zespół ma za sobą ciężkie dwa lata, okupione koszmarną kontuzją swojego lidera, ale z nowym trenerem, z nowymi zawodnikami, z nowymi pomysłami i z tym samym celem – mistrzostwem NBA. Na razie ciężko sobie wyobrazić, aby cel został zrealizowany i to już w tym sezonie, lecz nad zespołem czuwa osoba, która zna smak triumfu i ani myśli o tankowaniu.

POPRZEDNI SEZON

45-37, 7. miejsce w konferencji, odpadli w pierwszej rundzie play-off (3-4 z Toronto Raptors)

W Indianapolis nie chcieli przeżywać kolejnego sezonu zniszczonego przez urazy, który pozbawił ich szans na fazę posezonową. Do gry po koszmarnej kontuzji powrócił Paul George, który automatycznie przypomniał wszystkim dlaczego jest liderem tego zespołu. Prezydent klubu, Larry Bird, wzmocnił obwód nazwiskiem Monty Ellisa, a także wybrał w trafcie perspektywicznego podkoszowego jakim jest Myles Turner. Wzmocnienia ciekawe, które miały pozwolić Frankowi Vogelowi spełnić prośbę zarządu – obniżyć skład i przesunąć George’a na pozycję silnego skrzydłowego. Początkowo tak właśnie było, lecz koniec końców trener wrócił do klasycznego ustawienia, co po części zdecydowało o jego zwolnieniu. W play-offach zabrakło talentu, a przy męczącej serii z Raptors, jeszcze raz mogliśmy oglądać geniusz PG13, który dał mu koronę króla strzelców pierwszej rundy. Niestety na tym się skończyło, a Indianę dzieliło dwa posiadania od drugiej rundy.

OFFSEASON

Odeszli: George Hill (Utah Jazz), Ty Lawson (Sacramento Kings), Jordan Hill (New Orleans Pelicans), Salomon Hill (New Orleans Pelicans), Ian Mahinmi (Washington Wizards)

Zostali: Paul George, Monta Ellis, Rodney Stuckey, C.J. Miles, LaVoy Allen, Myles Turner, Rakeem Christmas, Joseph Young, Glenn Robinson III

Przyszli: Jeff Teague (8 mln/1 rok), Aaron Brooks (2.7 mln/1 rok), Thaddeus Young (25mln/2 lata+3. rok opcja zawodnika), Al Jefferson (20mln/2 lata + 3. rok opcja zespołu), Kevin Seraphin (3.6mln/2 lata), Jeremy Evans (1.3 mln/1 rok)

Rotacja:

PG: Jeff Teague, Aaron Brooks, Joseph Young
SG: Monta Ellis, Rodney Stuckey, Glenn Robinson III
SF: Paul George, C.J. Miles, Georges Niang
PF: Thaddeus Young, LaVoy Allen, Jeremy Evans, Rakeem Christmas
C: Myles Turner, Al Jefferson, Kevin Seraphin

Trener: Nate McMillan

ZAPOWIEDŹ

Można śmiało powiedzieć, że w Indianapolis doszło do sporych zmian i to znaczących. Larry Bird utwierdził się w przekonaniu, że Paul George jest absolutnym liderem i to właśnie pod niego powinna być budowana drużyna. Niestety coraz bardziej wypalał się George Hill, dlatego też wreszcie zmienił otoczenie, a klub zadbał o to, aby pozycja rozgrywającego została porządnie wymieniona. A zastąpiono Hilla Jeffem Teague’m, który miał w Atlancie coraz bardziej niepewną pozycję na rzecz młodszego Dennisa Schroedera. Teague na tą chwilę to bardziej pewna opcja od swojego poprzednika, ze sporym doświadczeniem play-offowym, lecz (według mnie) z gorszymi umiejętnościami w defensywie. Coś za coś. Jego zmiennikiem będzie za to Aaron Brooks, który w klubie zastąpi zagubionego i coraz bardziej rozczarowującego Ty’a Lawsona.

Patrząc na cały skład, można zauważyć niezłą rotację na pozycji 3-5, co powinno pozwolić Pacers grać szybciej (Turner jako center) i obniżyć skład. Mimo wszystko nadal będą zaczynać spotkania dwoma wysokimi (czego bardzo nie chciał Larry Bird), którzy razem i tak powinni dać niezłą mieszankę ruchliwości oraz mobilności. A nad tym wszystkim będzie czuwał Paul George (który zapowiedział MVP-sezon) oraz Nate McMillan (wcześniej asystent Franka Vogela).

Reasumując. Według mnie Indiana Pacers zrobi wyraźny krok na przód i będzie czarnym koniem konferencji wschodniej. A jeśli w Nap Town dopisze zdrowie i „Bogowie Koszykówki” zlitują się nad tym zespołem, to śmiem twierdzić, że mogą powalczyć o drugie miejsce. W zeszłym sezonie mini tabela zdecydowało o rozstawieniu miejsc 3-6. Teraz może być podobnie. Miałem spory dylemat czy postawić wyżej Indianę czy Boston. Ostatecznie padło na Celtów, ale myślę, że może to być różnica zaledwie jednej wygranej… a może nawet time-breakera w bezpośrednich starciach (?).

Mój typ: 51-31, 3. miejsce w konferencji.

Typ Pawła: 53-29, 3. miejsce w konferencji
Typ Dominika: 53-29, 4. miejsce w konferencji

Komentarze do wpisu: “Zapowiedź sezonu 2016/17: Indiana Pacers

  1. Typ Dominika technicznie wydaje sie niemozliwy. 4 miejsce na zachodzie bedzie mialo mniej wygranych a co dopiero wschod

  2. No ja tez mam nadzieje na wysokie miejsce Indiany w tym roku. Chociaż mecze przed sezonowe pokazały ze będą mięć duże problemy po bronionej stronie parkietu. Na pewno będzie się ich fajnie oglądać. Maja chyba najszybsza pierwsza piątkę w NBA no i solidnych rezerwowych. Pan Bird znowu pokazał ze jest świetnym GM bo na papierze wygląda skład świetnie i oby tez tak grali.

  3. Ja rozumiem że „wszystko jest możliwe” i że PG to ścisła czołówka ligi ale 53 zwycięstwa? Panowie… przy zmianie trenera? Myślmy bardziej przyziemnie 46 win brałbym w ciemno i mogą się bić nawet o to 4 miejsce bo na tym miejscu widzę Bulls/Pacers/Raptors

    1. 50 wygranych jest w ich zasięgu. Jak już mówiłem, w minionym sezonie decydowała sporo „mini tabela” i teraz może być podobnie. Jedna wygrana mniej/więcej robi tutaj sporo.

Comments are closed.