Zapowiedź sezonu 2016/17: San Antonio Spurs

lma

Przed nadchodzącymi rozgrywkami z San Antonio Spurs oraz kibicami NBA pożegnał się człowiek legenda – Tim Duncan. Trudno sobie wyobrazić zarówno organizację jak i ligę bez tego zawodnika. Podczas dziewiętnastu lat reprezentowania barw Ostróg zdobył pięć mistrzowskich pierścieni, a drużyna zadomowiła się w absolutnej czołówce ekip walczących o najwyższe cele. W zbliżającym się sezonie nie powinno być inaczej. Na co stać podopiecznych Gregga Popovicha?

POPRZEDNI SEZON

Bilans: 67-15, drugie miejsce w konferencji Zachodniej, odpadli w drugiej rundzie play-offów (2-4 z Oklahoma City Thunder).

Poprzedni sezon regularny w wykonaniu Spurs był wyśmienity. Ba, najlepszy w historii. Sześćdziesiąt siedem zwycięstw, przy zaledwie piętnastu porażkach, mówi samo za siebie. Do tego najlepszy bilans w historii NBA, jeśli chodzi o pojedynki na własnym parkiecie (40-1) i ten niesamowity Kawhi Leonard. Kalifornijczyk w ciągu kilku lat stał się zawodnikiem formatu All-Star i często starał się brać ciężar gry na siebie. W minionych rozgrywkach zagrał w 72 spotkaniach sezonu zasadniczego, notując średnie meczowe na poziomie 21.2 punktu (50.6% z gry, 44.3% za trzy, 87.4% z charity stripe), 6.8 zbiórki oraz 2.6 asysty. Oprócz tego był niezastąpiony w poczynaniach defensywnych i po raz drugi z rzędu otrzymał nagrodę DPOY, podążając tym samym śladami Dennisa Rodmana i stając się pierwszym od 1991 roku, który tej sztuki dokonał (nie wliczając centrów). W pierwszej rundzie fazy posezonowej Ostrogi gładko pokonały nękanych kontuzjami Memphis Grizzlies, wygrywając serię 4-0. Następnie z niebywale wysokiego pułapu rozpoczęli półfinały konferencji zachodniej przeciwko Oklahoma City Thunder. Zwycięstwo 32 punktami w pierwszym meczu napawało niemałym optymizmem przed kolejnymi starciami. Walki ze strony Spurs nie brakowało, szczególnie w meczach numer 3 i 5, ale to koszykarze Thunder wyszli zwycięsko z rywalizacji w całej serii, czym pozostawili niesmak i olbrzymi niedosyt wśród sympatyków drużyny z Texasu.

OFFSEASON

Odeszli: Boban Marjanović (do Detroit), Boris Diaw (do Utah), Tim Duncan (emerytura)David West (do Golden State), Matt Bonner, Andre Miller, Kevin Martin (wszyscy bez klubu)

Zostali: Tony Parker, Patty Mills, Danny Green, Manu Ginobili (14mln/1 rok), Kawhi Leonard, Kyle Anderson, LaMarcus Aldridge, Jonathon Simmons

Przybyli: Dejounte Murray (draft), Dewayne Dedmon (6mln/2 lata), Pau Gasol (30mln/2 lata), Livio Jean-Charles (4,5mln/2 lata), David Lee (3,2mln/2 lata), Davis Bertans (4mln/2 lata)

Rotacja:

PG: Tony Parker, Patty Mills, Dejounte Murray
SG: Danny Green, Manu Ginobili, Jonathon Simmons
SF: Kawhi Leonard, Kyle Anderson, Livio Jean-Charles
PF: LaMarcus Aldridge, David Lee, Davis Bertans
C: Pau Gasol, Dewayne Dedmon

Trener: Gregg Popovich

ZAPOWIEDŹ

W trakcie offseason doszło do kilku poważnych roszad w składzie Ostróg. Znacząco przerzedziła się strefa podkoszowa. Zakończenie kariery ogłosił Tim Duncan, do Golden State Warriors odszedł David West, szeregi Detroit Pistons zasilił Boban Marjanović, zaś Boris Diaw na zasadzie wymiany trafił do Utah Jazz, by zwolnić miejsce dla 30-milonowego kontraktu nowego nabytku Spurs – Pau Gasola. Hiszpan, pomimo upływu lat, nadal jest zawodnikiem topowym na swojej pozycji i – przede wszystkim – uniwersalnym. Potrafi świetnie zbierać, lubi dzielić się piłką oraz znakomicie blokuje. Zwłaszcza jego atuty defensywne powinny robić różnicę w grze San Antonio, ponieważ o arsenał zagrań w ataku Gregg Popovich drżeć nie musi. Obok Gasola, na pozycji silnego skrzydłowego zobaczymy LaMarcusa Aldridge’a, którego fanom NBA specjalnie przedstawiać nie trzeba. Były koszykarz Blazers ma za sobą bardzo przyzwoity sezon. Może nie widać tego w liczbach, ale to ze względu na konkurencję, jaka panowała w poprzedniej kampanii. W nadchodzących rozgrywkach jego rola na parkiecie nabierze jeszcze większej wyrazistości. Rywalem Aldridge’a będzie David Lee, pragnący nawiązać do dobrych czasów swojej zawodowej kariery w najlepszej lidze świata, choć te chyba ma już za sobą. Na dodatek po piętach będzie mu deptać Davis Bertans. Wracając na moment do starszego z braci Gasol – jego zmiennikiem został dosyć nieobliczalny Dewayne Dedmon. Niby zdolności podkoszowe posiada i potrafi wnieść z ławki dużą dawkę energii, lecz czasami niewłaściwie ją pożytkuje na zupełnie niepotrzebne przewinienia. Jednak pod okiem tak doświadczonego coacha, jakim jest Popovich, jego progres również wydaje się nieunikniony.

W zbliżającym się sezonie liderem Spurs pozostanie Kawhi Leonard. Właśnie wokół niego szkoleniowiec Ostróg buduje drużynę na przyszłość. Oczywistym jest, że za kulturę gry odpowiadać będzie głównie stara gwardia, czyli Tony Parker oraz Manu Ginobili, ale to na barkach MVP Finałów 2014 spocznie obowiązek jej prowadzenia. W ciągu ostatnich lat dojrzał do roli parkietowego przywódcy. Otrzymał kredyt zaufania od trenera Popovicha i z roku na rok sumiennie go spłaca. Zazwyczaj z należnymi odsetkami. Wsparcie z ławki Leonardowi ma zapewnić Kyle Anderson. Na pozycji rzucającego obrońcy będziemy mieli przyjemność obserwować Danny’ego Greena, który koniecznie musi przypomnieć wszystkim niedowiarkom i krytykom o swojej skuteczności z dystansu, jeśli chce ponownie zaistnieć wśród elity zawodników 3-and-D. Bez tego ani rusz. Interesująco wygląda sytuacja rezerwowego rozgrywającego – Patty’ego Millsa. Od dobrych kilku lat wysyła sztabowi szkoleniowemu wyraźne sygnały, że należy mu się miejsce w pierwszej piątce, jednak Pop wciąż jest niewzruszony. Mills jest przecież świetnym strzelcem i całkiem porządnym obrońcą, poza tym mógłby znacznie wpłynąć na poprawę spacingu, co udowadniał reprezentując barwy Australii podczas tegorocznych Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro. Kto wie, może dostanie więcej okazji, by się pokazać w wyjściowym składzie? Aczkolwiek Patty, bez dwóch zdań, będzie odczuwał na plecach oddech młodziutkiego Dejounte Murraya. Zawodnik wyciągnięty z dwudziestym dziewiątym numerem draftu też nie zamierza spoczywać na laurach i jest głodny gry w zespole – bądź co bądź – aspirującym do mistrzostwa NBA.

W tej kwestii nie zmienia się mentalność Gregga Popovicha, gdyż interesują go wyłącznie zwycięstwa. Widma porażek nie dopuszcza nawet na krok do bram miasta San Antonio, nie mówiąc o podopiecznych czy własnej świadomości. Ten człowiek wygrywanie ma zakodowane we krwi, ale jakie tak naprawdę są szanse Ostróg w nadchodzących rozgrywkach? Według mnie prawdopodobnie trzecie miejsce w konferencji zachodniej i – przy pomyślnym wietrze – finały konferencji. Pierwsze odpowiedzi poznamy już za niespełna dwa tygodnie w Oakland, gdzie Spurs zmierzą się z Golden State Warriors.

Typ Pawła: 55-27, 3. miejsce w konferencji
Typ Dominika: 54-28, 3. miejsce w konferencji

Komentarze do wpisu: “Zapowiedź sezonu 2016/17: San Antonio Spurs

  1. To muszę pierwszy skomentować ;-) Liczę na dobre występy Davida Lee, największą moją bolączką jest tradycyjnie Parker, który już tylko czasami potrafi zaświecić dawnym blaskiem, niestety nie wierzę że Pop da jakoś więcej szans Millsowi, tym bardziej że lubi zachowywać równowagę ofensywną przy wejściach rezerwowych, trochę szkoda bo Mills i Aldridge to stare ziomy i na pewno się rozumieją. W zasadzie wszystko zostało ładnie opisane, z oboma typami się zgodzę, jeżeli będzie 55-57 win to uznam za udany sezon, mają szansę na 2 miejsce, playoffs minimum 2 runda, ale brak występów w finale konferencji uznam tradycyjnie za porażkę.

  2. Trochę bieda na centrze, Gasol poziom trzyma ale Dedmon to duża niewiadoma. Szkoda Bobana, ale SAS przy ofercie Pistons nie byli w stanie go zatrzymać, za to fajnie wygląda PF, LMA swoje dorzuci, do tego Lee który tez nie zapomniał jak się gra, i fajni prezentujący się Bertans. Ogólnie sporo świeżej krwi więc sezon zapowiada się interesująco :) Obstawiam 2-3 miejsce w RS i walkę z GSW w finałach konferencji a później finał z Cavs.

  3. Trzecie miejsce? To kogo stawiacie wyżej od nich prócz GSW?

    1. strzelam że chodzi o Clippers, jest to możliwe ale nie wierzę że będą wyżej niż Spurs

  4. Ja w ogóle nie jestem przekonany do ławki. Jak jeszcze Mills potrafi godnie zastąpić Parkera, tak Manu jest już dziadkiem i w poprzednim sezonie rzadko był dla swojej drużyny wsparciem. Z pewnością jednak daje drużynie wsparcie mentalne, a młodzi mogą skorzystać z jego doświadczenia.
    Pod koszem w ogóle krater jak po uderzeniu meteoru – już przy problemie z faulami Gasola lub Aldridge’a robi się problem, a co dopiero w razie kontuzji jednego z nich.

    Pop oczywiście doprowadzi Spurs do PO bez najmniejszego problemu kończąc sezon w okolicach miejsc 2-3, ale obawiam się, że dopóki nie wzmocnią ławki, będzie im bardzo trudno myśleć o grze przeciwko Cavs w finale NBA.

    Z pewnością bardzo silną bronią będą p’n’p wykonywane przez dwójkę Aldridge/Parker – to już zaczynało wyglądać dobrze w drugiej połowie sezonu, a wręcz znakomicie w playoffs. Teraz Parker i Leonard dostają do tego wciąż groźnego i bardzo inteligentnego Gasola. Pau tylko będzie potrzebować kilku tygodni na wdrożenie się w system Spurs, nie mam jednak wątpliwości, że zabierze mu to mniej czasu niż LMA.

    1. Ja uważam że akurat Manu wciąż jest bardzo ważnym ogniwem w Spurs, ma świetny przegląd gry, świetnie podaje i jakieś 12 punktów zawsze dorzuci, mam nadzieję że Garino dostanie szansę gry, niejako w jego zastępstwie, trzeba liczyć na więcej punktów Simmonsa, i 3-ki Greena. Jestem umiarkowanym optymistą w sprawie nowych Spurs. W końcu Leonard i Aldridge to górna półka ligi, nie trza gwiazd na każdej pozycji, tylko ułożona gra.

    2. Też mam obawę o ławkę Spurs. O ile podczas regular season tacy zawodnicy jak Anderson, Simmons czy Betrans sobie jak najbardziej poradzą o tyle w play-offs z lepszymi rywalami (Warriors, Clippers) będą mieć problem. To samo tyczy się Ginobilego, który poprzednie PO miał słabe.

    3. @pop
      Jasne, że nie potrzebują gwiazd na każdej pozycji, ale poprzednie playoffs obnażyły właśnie słabość ławki Spurs. Gdy do gry wchodzili Diaw, Martin, Miller czy Anderson, widać było znaczny spadek jakości – to już nie jest zespół, który miał świetnych zadaniowców, którzy mogli wejść z ławki i utrzymać wynik czy nawet odrobić straty.
      Co do Manu – mam wielki szacunek dla tego gracza, ale jego ostatni sezon jest już wyłącznie degeneracją:
      najniższa średnia punktów od debiutanckiego sezonu – 9.6
      najniższa średnia asyst od debiutanckiego sezonu – 3.1
      najniższa średnia zbiórek od debiutanckiego sezonu – 2.5

    4. @mrph ale średnia minut też najniższa więc można uznać że jakościowo tragicznie dziadek Manu nie wygląda ;-)

    5. Po pierwsze Mills to nie jest typowy rozgrywający, przeważnie Manu pomaga mu w rozegraniu. Problemem Spurs jest podpisanie kontraktu za 14mln, chcieli go uhonorować i dali dobrą emeryturkę, uważam, że tym posunięciem zaprzepaścili szansę na zdobycie mistrzostwa.

  5. W mojej ocenie to nie ławka w zeszłym sezonie była bolączka Spurs a zmiana stylu gry, zbyt dużo izolacji na LMA czy Leonarda, i za mało ruchu co było ich największym atutem 2-3 sezony temu.
    W chwili obecnej ławka na tle innych drużyn tak źle nie wygląda, Mills, Manu, Simmons, Anderson, Lee plus młodzież z której Pop zwykle potrafił kogoś wyciągnąć. Na pewno przydałoby się wzmocnienie pod koszem i może coś będą w sezonie jeszcze zmieniać, ale póki co powinni być nr2 na zachodzie.
    Wiadomo że na papierze GSW powinni wygrywać wszystko, ale to sezon pokaże czy tle gwiazd potrafi grać razem.

    1. Zgodzę się z Tobą, że izolacje dla Leo i LMA trochę zabijają grę, też bym wolał żeby więcej zawodników odpowiadało za grę, ale Pop ma swoje wizje i pewnie tego nie zmieni. Na centrze faktycznie są braki, szkoda, że odszedł Duncan, bo by więcej wnosił niż Dedmon. Jedyna szansa to graniem bez klasycznego centra, a fakt, że najlepsze drużyny też nie mają wybitnych środkowych to może nie być tutaj problemu. Clippers z Jordanem mogą coś tutaj pokazać, ale jakoś nie wierzę w ich sukces w tym sezonie.
      Problemów Spurs bardziej bym szukał na pozycjach 1 i 2, Parker już nie jest tak dynamiczny, a Green nigdy taki nie był, na dodatek zatracił w poprzednim sezonie skuteczność z dystansu.

    2. Z Greenem też mam dylemat, z jednej strony zatracił fenomenalną skuteczność za 3 a tego SAS potrzebują, z drugiej jest rewelacyjnym obrońcą. Zobaczymy co ten sezon po korekcji wady wzroku pokaże, póki co nie traktowałbym obsadzenia tej pozycji jako problem.
      Co do Parkera zgadzam się że młodszy i szybszy już nie będzie ale to Pop zmienił mu rolę w zespole i ma się bardziej zajmować kreacja gry niż zdobywaniem punktów. Dla mnie powinien wciąż być ważna opcja w ataku bo ma niezły rzut z półdystansu i znacznie poprawił trójkę.
      Kontrakt Manu z tego co pamiętam nie liczy się do luxury tax stąd taka kwota, Na kogoś nowego nie mogli tego wydać bo musieliby płacić.

Comments are closed.