We Are Not Going Home – relacja ze zlotu fanów CavsPL

ZfC1

27 sierpnia 2016 roku – warto zapamiętać tą datę. To właśnie tego dnia w Łodzi odbył się pierwszy zlot polskich zwolenników drużyny z Ohio, zorganizowany przez załogę portalu CavsPL.

Z głównymi inicjatorami przedsięwzięcia, kibicami Cleveland Cavaliers oraz koszykówki w najlepszym wydaniu spotkałem się sobotnim przedpołudniem w łódzkim Hostelu Cynamon, położonym przy ulicy Sienkiewicza, gdzie zagościłem dwanaście godzin wcześniej. Tu trzeba pochwalić organizatorów wydarzenia za doskonały wybór miejsca. Centralna lokalizacja hostelu, skąd wszędzie można dotrzeć bez najmniejszego problemu. Schludne pokoje i pełen komfort, o który z zaangażowaniem dba młody – acz doświadczony – zespół pracowników. Co tu dużo gadać? Klasa! Pozostało zakwaterować się, żyć, nie umierać (chyba, że z zachwytów).

Nad czym umierać z zachwytów? Choćby nad wspaniałym gronem uczestników zlotu. Dwunastoosobowa grupa w przedziale wiekowym 20-38 lat przybyła z różnych zakątków Polski: Bydgoszcz, Dęblin, Lublin, Łódź, Myszków, Przeworsk, Sokółka, Warszawa i Warka. Następnie wybraliśmy się do jednego z lokali przy ulicy Piotrkowskiej na wspólny posiłek oraz po to, by się lepiej poznać. Toczyliśmy rozmowy na rozmaite tematy, szczególnie o koszykówce rodem z NBA. Każdy miał również okazję powiedzieć co nieco o sobie.  Niemalże od początku wszyscy złapaliśmy ze sobą dobry kontakt. Nierozerwalną nić porozumienia, którą przędliśmy do ostatniej kropli… „potu”.

Po powrocie do hostelu nadszedł czas na krótki odpoczynek, po czym udaliśmy się na boisko III Liceum Ogólnokształcącego w Łodzi, znajdującego się nieopodal Cynamonu. Na godzinę 16 został zaplanowany mecz koszykówki, w którym zmierzyły się drużyny Team LeBron oraz Reszta Mistrzów. Nie było flopów, nieczystych zagrań, a jedynie gra na luzie z delikatną dozą trash talkingu (ball don’t lie). W obydwu spotkaniach zwycięstwa odniosła ekipa Reszty Mistrzów, pokonując rywali w czerwonych koszulkach 81:67 (41:35, 40:32). Znakomite zawody rozegrał Tomasz Kukla, który trafił niezliczoną ilość trójek, a wtórował mu – rozdający asysty na lewo i prawo – Mateusz Jakubiak z CavsPL. To właśnie Mat był bohaterem ostatniej akcji, bowiem popisując się celnym rzutem za trzy rozstrzygnął losy rywalizacji. Tytuł MVP meczu powędrował do obu panów.

Tutaj rozgrzewka…

ZfC2

… i sam mecz:

ZFC10

Zanim wieczór wkroczył w decydującą fazę, do uczestników dołączył jeszcze jeden z redaktorów CavsPL – Rafał Jurasiński. Człowiek legenda, jeśli chodzi o zagorzałych kibiców koszykówki i Cleveland Cavaliers. Rafał przedstawił nam znamienitą kolekcję pamiątek z lat dziewięćdziesiątych, kiedy korespondował z wieloma organizacjami NBA. W moje ręce wpadł akurat list z Indiana Pacers. Treści zdradzić nie mogę, ale mogę powiedzieć, że odpowiedź była napisana w języku polskim. Poniżej próbka ze zbioru Rafała.

ZfC9

Wybiła dwudziesta, więc całą brygadą ponownie zmierzaliśmy w kierunku ulicy Piotrkowskiej na imprezę integracyjną do pubu The Eclipse Inn, gdzie zawitał kolejny fan Cavaliers. Trzeba przyznać, że lokal ma swój niepowtarzalny klimat. Miła obsługa, interesująca muzyka i intrygujące wnętrze. Naprawdę wyjątkowa knajpa. Nam udało się stworzyć równie świetną atmosferę. Dysputy o drużynie z Ohio trwały na bieżąco. Lejącym się strumieniami browarem wznoszono toasty. Za nasze łódzkie spotkanie, jak również za tegoroczne i przyszłoroczne mistrzostwo NBA. Do tego dużo śmiechu, opowieści i anegdot. Później zapoczątkowaliśmy wędrówkę ulicą Piotrkowską celem odwiedzania innych barów, aż wreszcie około północy wróciliśmy do hostelu. Co się działo dalej? Można się domyślić.

Tu fotka z The Eclipse Inn…

ZfC5

… a tu zdjęcie, na którym blask mistrzowskich pierścieni w naszych oczach mówi sam za siebie:

ZfC7

Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy. Hostel Cynamon musiałem opuścić „o podłej godzinie trzeciej nad ranem, między porankiem a nocy bezkresem”, by zdążyć na autobus powrotny do domu, odjeżdżający z dworca Łódź Kaliska. I tylko jakiś nieznany głos z głębi duszy powtarzał do mnie nieśmiało: „We Are Not Going Home, We Are Not Going Home”.

Ogólny obraz imprezy zdecydowanie należy zaliczyć do pozytywów. Z tego miejsca dziękuję organizatorom zlotu, a także wszystkim, którzy w nim uczestniczyli. Panie i Panowie, czapki z głów! To była ogromna przyjemność przebywać pośród Was i stać się jednym z Was. Wierzę, że zobaczymy się w przyszłym roku. Go Cavs!

Fotografie dzięki uprzejmości CavsPL

Komentarze do wpisu: “We Are Not Going Home – relacja ze zlotu fanów CavsPL

    1. Polecam! Z moich informacji wynika, że będzie, więc zapraszam w imieniu CavsPL. :)

  1. W tym roku nie mogłem byc bo jestem za granica ale za rok jesli zorganizujecie spotkanie to sie wybiore o ile kibice innych druzyn tez sa mile widziani

    1. Mile widziani są wszyscy kibice koszykówki i dobrej zabawy. :)

Comments are closed.