Emocjonujące Offseason w Chicago!

W maju 2015 Team Manager Gar Forman zwolnił Toma Thibodeau po 5 sezonach pracy, 5 sezonach w play-offs i 5 sezonach narzekania dziennikarzy na granie przez niego zbyt wąską rotacją, za mały repertuar zagrywek w ataku, i zbytnie eksploatowanie startowej piątki. Ciężko nie zgodzić się z tymi argumentami, czy jednak wina w całości spadała na Coacha T.? Zeszłoroczna zmiana trenera nie poprawiła gry Bulls, w tym rok zdecydowano się więc na drastyczne zmiany w składzie.

Tom Thibodeau przejmując w sezonie 2010-2011 drużynę od Vinnyego Del Negro – który dwukrotnie kończył regular season z bilansem 41-41, i nie był w stanie przejść pierwszej rundy play-offs – dostał jasne zadanie: włączyć się realnie do walki o mistrzostwo NBA. Thibodeau miał jasny plan na Bulls: poprawić defensywę. Aby to się udało, potrzebował jednak właściwych wykonawców, zawodników twardych w obronie, walecznych, transfery zaczęto więc od ściągnięcia…Calosa Boozera :D Ok, bez żartów. Mimo transferu Boozera, Tomowi udało się stworzyć najlepszą obronę w lidze już w pierwszym sezonie swojej pracy, oraz dojść aż do Finału Konferencji Wschodniej gdzie polegli z Miami Heat. Od sezonu 2011-2012 Tom nie był jednak w stanie przejść półfinałów w Eastern Conference, warto jednak podkreślić, że jedynie w swoim debiutanckim sezonie miał do dyspozycji zdrowego Rose’a w składzie.

Po sezonie 2014-2015 w Chicago dojrzeli do zmian. Cała wina została zrzucona na Thibodeau, schedę po nim przejął były zawodnik Bulls, Pacers i Timberwolves  a później trener Iowa State – Fred Hoiberg. Jak udała się ta zamiana? W pierwszym roku nieszczególnie. Po raz pierwszy od 8 lat Bulls mogli jechać na ryby już po sezonie regularnym. Formuła z Rosem, Gasolem, coraz częściej kontuzjowanymi Noahem i Dunleavym zwyczajnie się wyczerpała. Kogo zobaczymy zatem w Chicago w kolejnym sezonie?

Z zeszłorocznego składu zostali:

Cristiano Felicio – Center z Brazylii, w debiutanckim sezonie zagrał 31 spotkań, notując nieco ponad 3 punkty i 3 zbiórki w 10 minut. Zostaje w Chicago na kolejny rok na kontrakcie wartym 0,8 MLN $.

Bobby Portis – Rookie z Arkansas pokazał się w zeszłym sezonie z naprawdę dobrej strony. Mimo bogatej rotacji Bulls pod koszem rozegrał 62 spotkania, notując 7 punktów i ponad 5 zbiórek w niecałe 18 minut na parkiecie. Na swoim skromnym debiutanckim kontrakcie do 2019 roku. Przez najbliższe 3 lata zarobi 5,5 MLN $.

Tony Snell – 3 lata i brak progresu. Ceniony za niezłą obronę, od 3 lat zdobywa przeciętnie 5 punktów i 2,5 biórki w około 20 minut na mecz. Jest w ostatnim roku swojego kontraktu, więc może znajdzie w sobie motywację i wejdzie wreszcie na wyższy poziom.

Doug McDermott – 2 lata w Chicago, i coraz większa rola w zespole. Za kadencji Toma Thibadeau przyspawany do ławki. Za Hoiberga dostał prawdziwą szansę i pokazał że przydomek Dougie McBuckets to nie był żart. 81 spotkań, 9,4 punktu i 2,4 zbiórki w średnio 23 minuty gry, ale co najważniejsze 42,5 % za 3pkt. Kontrakt na kolejne 2 lata, w których zarobi w sumie 5,9 MLN $.

Taj Gibson – Waleczny podkoszowy rozegrał już 7 sezonów w Chicago, ciągle balansuje między ławką a pierwszym składem. W zeszłym sezonie notował 8 punktów i 7 zbiórek na mecz. (mniej więcej tyle co jego średnie w karierze). Jest w ostatnim roku swojego kontraktu z Bykami, zarobi niecałe 9 MLN $.

Nikola Mirotic – Czarnogórski wysoki skrzydłowy utrzymuje ważną rolę w rotacji podkoszowej Bulls. W dzisiejszych czasach jego zdolność rozciągania gry jest na wagę złota. 12 punktów i  6 zbiorek na mecz w 25 minut przy niemal 40% za 3pkt? Jeśli Bulls chcą jeszcze bardziej przyśpieszyć grę, to Nikola będzie miał dużo okazji by się wykazać. Szczególnie przy odejściu Gasola. Mirotic znajduje się w ostatnim roku swojego 16 milionowego kontraktu podpisanego w 2014 roku.

Jimmy Butler – Kolejny wyśmienity sezon Butlera. Z roku na rok robi postępy. Gdzie są jego limity? Tego nie wie jeszcze nikt. Co zatem wiemy? 30 pick draftu 2011 notował w zeszłym sezonie 20.9 punktów, 5,3 zbiórki i 4,8 asysty w 37 minut. Kontrakt do końca sezonu 2019-2020. Po odejściu Rose’a to on może być niekwestionowanym liderem Bulls. W przyszłym roku zarobi 17 MLN $. Sporo mówiło się o jego wymianie do Minnesoty, ale ku uciesze kibiców, zostaje w Chicago i znów będzie zadziwiał tak jak na tym filmie:

Odeszli:

Derrick Rose – Ikona, legenda ale jednocześnie przekleństwo Bulls. Kiedy w grudniu 2011 roku podpisywał przedłużenie kontraktu warte 94 MLN $ za 5 lat, nikt w najczarniejszych snach nie przypuszczał, że Rose w praktyce straci kolejne 2 lata, i nie wróci już do poziomu jaki prezentował jako MVP sezonu 2010-2011. Jaki był jego ostatni sezon w Bulls? 66 spotkań, średnio 32 minuty, 16 punktów i niecałe 5 asyst, przy 29% za 3. Ale statyki nie są w stanie ukryć jednego: to nie jest już ten sam Rose, nie jest tak dynamiczny, nie skacze tak wysoko, a pozbawiony swoich atutów nie jest niestety graczem wybitnym. Wymieniony do Knicks w pakiecie z Justinem Holidayem, w zamian za Calderona, Granta, i Lopeza.

Aaron Brooks – rezerwowy rozgrywający Chicago po ostatnich 2 latach miał dość grania za minimum dla weteranów, i wyszarpał z Indiany 2,7 MLN $ za rok gry. Nie bez wpływu na jego odejście musiała być też jego malejąca rola w zespole.

Kirk Hinrich – Captain Kirk powoli kończy przygodę z NBA, w swoim ostatnim sezonie zagrał 35 spotkań w koszulce Bulls, zdobywając średnio 3,8 punktu i 1,7 asysty w 15 minut, w lutym został wymieniony bez żalu do Hawks, gdzie zagrał w sumie w 11 spotkaniach, nie mając wpływu na wyniki zespołu.

Justin Holiday – Przyszedł za Hinricha, ale nie ma co kupować miesięcznego na metro w Chicago, bo już został wymieniony do Knicks (w ramach wymiany za Rose’a). W zeszłym sezonie w Chicago 6,5 punktu, 1,7 asysty, i 2,3 zbiórki w 19 minut.

Mike Dunleavy Jr. – W ostatnim sezonie zmagał się z kontuzją pleców, i zagrał jedynie w drugiej części sezonu, w wieku 35 lat zdobywał średnio 7 pkt na mecz przy niecałych 40% za 3. Wytransferowany do Cleveland, gdzie razem z LeBronem i spółką będzie walczył o pierścienie.

Joakim Noah – Po przyjściu Gasola, i zagęszczeniu rotacji podkoszowej usiadł na ławce, jego średnie spadły drastycznie, a do tego kontuzja skończyła mu sezon po zaledwie 29 spotkaniach. Z pewnością w nowym klubie będzie go stać na więcej niż 4 punkty i 8 zbiorek w 21 minut. Pod warunkiem, że będą mijały go urazy. Jeśli nie, to Phil Jackson wyrzucił w błoto 72 miliony płatne w 4 lata. Dla 30 letniego podkoszowego po kilku kontuzjach, który w 9 ostatnich sezonach tylko 3 razy zagrał więcej niż 70 spotkań to zapewne ostatnia taka umowa.

E’Twaun Moore – po najlepszym sezonie w karierze, Moore przenosi swoje talenty do Pelicans, w ostatnim sezonie notował 7,5 PPG w 21 minut przy 45% z a 3pkt. Wzrost salary cap spowodował, że był w stanie wynegocjować 4 letni kontrakt za niemal 34 miliony..

Cameron Bairstow – Silny skrzydłowy z Australii przez 2 lata w Chicago zagrał w jedynie 36 spotkaniach notując statystyki na poziomie… błędu statystycznego. Wymieniony do Detroit, którzy postanowili dać mu rozwijać swoje talenty gdzie indziej.

Pau Gasol – 36 latek zagrał kolejny znakomity sezon, jego średnie punktowe były co prawda najniższe w karierze (16 punktów na mecz) ale w zbiórkach (11 na mecz) i blokach (2 na mecz) ocierał się o swoje rekordowe osiągnięcia. Nie uśmiechało mu się grać dla przebudowanych Bulls, wybrał więc San Antonio i grę u boku Aldridgea, za ponad 15 milionów za sezon.

 

Przyszli

Dwyane Wade – Legenda Miami postanowiła nie prosić się o pieniądze u Pata Rileya i wrócił po latach do rodzinnego Chicago. Kilka lat temu wydawało się, że Flash już się kończy, a tymczasem w ostatnich rozgrywkach  rozegrał najwięcej spotkań od sezonu, 2010-2011 (brawa dla sztabu medycznego Miami). Dla 34 letniego zawodnika bazującego na skoczności i atletyzmie, będącego po kilku poważnych kontuzjach to świetny wynik. Co ważne w tych 74 spotkaniach prezentował się naprawdę inspirująco (19PPG, 4RPG, 4.6APG), a to co robił w play-offs zasługuje po prostu na oklaski, zaczął nawet seriami trafiać zza łuku! Grając swój pierwszy sezon w NBA w rodzinnym mieście z pewnością będzie wspinał się na wyżyny swoich możliwości. Kontrakt wysokiego ryzyka: 47 MLN $ w kolejne 2 lata, ale jeśli będzie zdrowy może zapewnić kibicom Chicago wiele emocji i zwycięstw.

Rajon Rondo – Po kontuzji w Bostonie, fatalnym sezonie w Dallas Rajon nieco odbudował się w Sacramento. Niemal 12 punktów i 12 asyst, 6 zbiórek i 2 przechwyty na mecz. Wygląda to nieźle, ale jak sprawdzi się w Chicago? Jak będą dzielić się piłką z Wadem? Czy będą najgorzej rzucającym za 3 duetem obwodowych w NBA? W kolejnym sezonie zarobi tłuste 14 milionów. Na szczęście drugi rok kontraktu jest gwarantowany tylko częściowo, więc w razie gdyby rozbijał drużynę od środka, pozbędą się go bez żalu.

Isaiah Canaan – 3 lata w NBA, ciężko ocenić jakie ma możliwości, bo 11PPG i 2APG na mecz w słabej Philadelphi to żaden wyczyn, większość zawodników w 76ers mogło by notować takie statsy w meczach przegranych 30-40 punktami. Ale i ryzyko dla Chicago niewielkie, bo kontrakt opiewa na zaledwie 2 (częściowo gwarantowane) MLN $ w 2 lata.

Jerian Grant – 19 pick zeszłorocznego draftu, syn Harveya Granta i siostrzeniec Horace’a Granta (ma więc basket w genach), po roku w Knicks trafił w wymianie do Chicago i prawdopodobnie przypadnie mu rola drugiego zmienika Rondo, ale może też grać jako SG. Dobry przegląd pola, i ciąg na kosz jak u Kwaśniewskiego do monopolowego. W zeszłym sezonie 5,6 punktu i 2,3 asysty w 16 minut. Dobry backup na PG za niewielkie pieniądze – 6 milionów $ w kolejne 3 lata.

Spencer Dinwiddie – Ilu rozgrywających potrzeba by zastąpić kulawego Rose’a? Poprawna odpowiedź brzmi: „czterech”. Kolejny po Grancie i Canaanie backup dla Rondo. Widać management Bulls dmucha na zimne, gdyby jednak jakimś cudem Rondo zamiast grać w kosza postanowił bawić się w grę pt: „Obcy – ósmy pasażer Nostromo”.

Robin Lopez – Brat Brooka i postrach… maskotek innych zespołów, przenosi się do Chicago po roku gry dla Nowojorskich Knicks. W ostatnich 4 sezonach trzykrotnie rozgrywał wszystkie 82 spotkania. Dobry obrońca i rebounder, powinien załatać dziurę po Noahu, i dać trochę rozrywki kibicom w United Center. W poprzednim sezonie 10 punktów, 7 zbiórek i 1,6 bloku w 27 minut. Bulls przejęli jego kontrakt opiewający na 42 miliony płatne w kolejne 3 lata.

Draft

#14 – Denzel Valentine – utalentowany skrzydłowy, absolwent Michigan State. Skoczny, dynamiczny, potrafi przymierzyć zza łuku (w ostatnim sezonie na uczelni 44% za 3), ma dobry przegląd pola. Ciekawe jak ważną rolę będzie odgrywał w Chicago w przyszłym sezonie, biorąc pod uwagę bogactwo skrzydłowych jakie ma Hoiberg.

# 48 Paul Zipser – Rookie z Niemiec, raczej spędzi najbliższy sezon w D-league.

 

Aktualny skład:

PG

Rajon Rondo

Isaiah Canaan

Spencer Dinwiddie

SG

Dwyane Wade

Jerian Grant

SF

Jimmy Butler

Tony Snell

Denzel Valentine

Paul Zipser

PF

Nikola Mirotic

Bobby Portis

Taj Gibson

Doug McDermott

C

Robin Lopez

Cristiano Felicio

 

Podsumowując Bulls podjęli odważne decyzje oddając Rose’a i zatrudniając Wade’a i Rondo. W związku z odejściem Noaha i Gasola, Portis i Mirotić powinni odgrywać znacznie większe role w przyszłym sezonie. Czy wystarczy to jednak na play-offs? Czy Hoiberg spełni pokładane w nim nadzieje? Po transferach w Pacers, Celtics, Magic, Hornets, Hawks i Knicks, oraz przy wciąż mocnych Cavaliers i Raptors droga do play-offs wcale nie będzie łatwa. Kluczowa będzie na pewno dyspozycja nowych zawodników na obwodzie oraz zdrowie Wade’a. Jedno jest pewne, konferencja Wschodnia nie była tak ciekawa od lat!

 

 

Komentarze do wpisu: “Emocjonujące Offseason w Chicago!

  1. a ten Denzel to dobrze chociaż broni? czy to kolejny Snell do składu?

  2. pop
    Akurat najmocniejszą stroną Snell-a jest właśnie obrona, więc trochę kulą w płot walnąłeś.

    Fajny artykuł podzielam wiele tez z autorem, ale mam trochę uwag na koniec:

    Denzel V ze wzrostem 6-5 lub 6-6 na różnych pomiarach to raczej SG ze skłonnościami do rozgrywania, trochę jak Harden, a nie SF.

    Odwrotnie McDermott często był przez różne osoby sygnowany na SF/SF, więc skąd nagle jako PF? Rozumiem Gibson i Portis, ale McDermott? Nawet Mirotica ciężko jednoznacznie określić jako PF, bo chłop woli grę na pozycji SF, pomimo warunków fizycznych.

    Trochę słabe /enigmatyczne/ podsumowanie. Moim zdaniem jeśli tylko ten skład zacznie grać jak jedna drużyna to nie powinni mieć problemów z wejściem do PO… ale na poważną batalię z Cavs to moim zdaniem mają za mało o trzy sprawy:
    1. Za mało strzelców dystansowych… choć może tę tezę obali tercet Mirotic/McDermott/Butler. Oby Hoiberg zaczął więcej grać Miroticem i McDermottem. Obaj słabo bronią, ale ofensywnie stanowią sporą siłę. powinni zatrudnić jakiegoś taniego strzelca dystansowego jak Ben Gordon, który marzy o powrocie do NBA – za małe pieniądze może się chcieć pokazać z dobrej strony.
    2. Za mało twardego mięsa pod koszem – Gibson jest jeden, Lopez to nie kapral Noah w obronie, ale liczę, że Portis będzie robił postępy podobnie jak Felicio.
    3. Zmiennik dla Butlera do krycia Bronka lub Melo. Snell to za mało, zresztą nadaje się do wymiany, bo po za obroną to prawie nic nie wnosi do drużyny. Przydał by się ktoś taki jak kiedyś Deng.

    W dobie small-ballu Chicago mogą spokojnie grywać Gibsonem albo Portisem na środku, ustawiając na skrzydle razem Butlera i Mirotica.

    Ja bardzo liczę na odbudowę Rondo, że nie stanie się koniem trojańskim. Jeśli Rondo odnajdzie się w Chicago, to będzie bardzo dobrze i skorzystają na tym przede wszystkim wysocy.
    Nie mogę się już października doczekać :)

    1. Gibson w s5 to dla mnie jakaś paranoja, niech grają Miroticem na PF i Lopezem na C, Taj niech se z ławy wchodzi, ale przede wszystkim Wade powinien rozgrywać nie Rondo, żeby się nie skończyło jakimś kółkiem wzajemnej adoracji że Wade będzie dawał piłkę Rajonowi…
      Mi Bulls są dosyć obojętni ale pozbycie się Rose’a to strzał w 10tkę, lepiej później niż wcale.

    2. Hej Saturn, dzięki za świetny komentarz. Co do Denzela i Douga: nominalnie bardziej są to SG i SF. Czemu więc przypisałem ich do SF i PF? Przy Rondo, Flashu i Butlerze na 1-2/3 i coraz szybszej koszykówce, mając do tego w odwodzie Granta, Canaana i dobrego obrońcę Snella część komentarzy za oceanem sugeruje, że Chicago może częściej grać small-ballem. Jak to poukłada Hoiberg? Wade i Butler na bank będą wychodzić na 2-3, a nie mając na obwodzie dobrego rzucającego za 3 (pamiętaj, że Rondo, Wade i Butler w sumie rzucali w zeszłym sezonie 1,9 trójki na mecz!:) ) często będą grać Miroticiem i McDermottem wymiennie na skrzydłach. W praktyce obu bliżej do SF. Skład daje sporo opcji, tak jak mówisz: również z Portisem czy Gibsonem na 5. Wtedy na 3-4 potrzeba im będzie dobrych strzelców za 3. Też czekam na to by zobaczyć jak w praktyce poustawia to Hoiberg.

      Pozdrawiam

      J.

  3. chyba ktoś nieco zryty to pisał……… jaki to sg wade ??????? on może grać od 1 do 3

    1. Kolega sam jest zryty, bo Wade większość kariery gra jako SG.

  4. Fajne podsumowanie , ja osobiście bardzo jestem ciekaw jak to wypali. Kibicuje Wadowi więc oby finały były ich :)
    Ps. Serio Magic ? To nagjlupiej robiaca transfery w tym roku a tutaj uważasz że się wzmocnili ? Chyba jednak zrobili tylko szum . Lepiej robić dużo transferów nawet bez sensu niż nie robić nic

Comments are closed.